Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

16. Tanie Chujowe Whiskey

Upiłaś kolejny łyk trunku z szklanki słuchając monologu Chuuyi o tym jak bardzo nienawidzi Dazaia i jak bardzo chujowy jest. Szczerze nie zwracałaś za bardzo uwagi na to co mówi bo myślami byłaś gdzie indziej.

Aktualnie znajdowaliście się w barze pijąc tanie chujowe whiskey w szklankach na boku. Mieliście dziś dosyć stresującą misję, a jako iż Chuuya praktycznie zawsze pił po misjach postanowiłaś się przyłączyć. Szczerze byłaś dosyć zaskoczona ponieważ nie byłaś jeszcze pełnoletnia a twój opiekun bez problemu pozwolił ci pić mocny alkohol, nawet jeśli tani. Dlatego nawet nie zauważyłaś jak po krótkim czasie upiłaś się i razem z Chuuyą nie mieliście hamulców jeśli chodzi o rozmowy. Przeszliście przez różne tematy cały czas upijając się coraz bardziej, a przynajmniej do momentu w którym pewien brunet nie przerwał wam rozmowy.
— Witaj [imię]-chan! — widząc dawnego mafioza uśmiechnęłaś się wyciągając dłonie w jego stronę.
— Cześć Dazaai-san. — mruknęłaś przedłużając jego imię, mężczyzna najwyraźniej dostrzegł że nie jesteś do końca trzeźwa gdyż wyglądał na dosyć zaskoczonego.
— Czego chcesz kukło? — warknął pół przytomny rudzielec który podniósł głowę i spojrzał na niego jak kot na psa.
— Miałem zadać to samo pytanie. — zaśmiał się.
— A nie widać? — odwarknął kapelusznik.
— Chuuya na chuja ta złość? — wtrąciłaś się kładąc dramatycznie szklankę z połową nie wiadomo którego dziś twojego drinka, brunet najwyraźniej dostrzegł fakt który się nie zgadzał z resztą gdyż zabrał szklankę ze stołu zanim zdążyłaś ją ponownie złapać i wziąć z niej łyka trunku.
— Tobie już starczy. — odparł trzymając szklankę w nietypowy sposób.
— Ale Dazai-san. — mruknęłaś pijanym tonem który ukazywał skruchę i smutek.
— Obu wam już dziś wystarczy alkoholu. — westchnął patrząc na trzy puste butelki po whisky i dwóch butelkach piwa.
— Wstawaj. — odparł łapiąc cię za ramię.
— Odprowadzę was. — odparł pomagając ci wstać, praktycznie rzuciłaś się mu na szyję zawisając na nim.
— Ale ja nie chce do bazy! — jęknęłaś nieszczęśliwie, Chuuya coś tam mruknął o tym że nigdzie się nie rusza.

Skończyło się na tym że Chuuya został w barze dalej pijąc a Dazai razem z tobą szedł po ulicy trzymając cię abyś nie upadła mimo że mogłaś sama iść. Wykorzystywałaś jednak ten moment i przytulałaś się bezkarnie do bruneta co najwyraźniej mu nie przeszkadzało. Serce waliło ci jak szalone czując jego słodki zapach, poczułaś się przez chwilę jak małe dziecko.
— Dazai-san, ja nie chce wracać do bazy! Mori-san będzie bardzo zły, a Akutagawa zapewnie zrobi mi krzywdę. — mruknęłaś przez co brunet stanął i westchnął ciężko. Stał chwilę i nad czymś rozmyślał do momentu aż nie odezwał się.

— Dobra niech ci będzie. — odparł ruszając w przeciwną stronę, po jakimś czasie znajdowaliście się przed jakimś blokiem.
— Gdzie jesteśmy? — mruknęłaś unosząc głowę.
— Dziś prześpisz się u mnie. — odparł ciągnąc cię do drzwi. Na jego słowa jedynie się uśmiechnęłaś, noc spędzona w jego mieszkaniu sam na sam? Prawdopodobie przez alkohol w twojej krzwi brzmiało to świetnie.

Po tym jak mężczyzna pomógł ci wejść po schodach, otworzył drzwi do mieszkania i wprowadził cię do niego. Zaczęłaś nieudolnie zdejmować płaszcz ale cały czas lekko się chwiałaś, brunet pomógł ci i posadził na kanapie. Zaczęłaś się rozglądać po pokoju w którym aktualnie się znajdowałaś, jednak nie zwracałaś uwagę na wystrój, byłaś zbyt pijana aby cokolwiek z tego zapamiętać.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro