Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 2 ~ Teraz mam, już totalny mętlik...

Pov. [T/I]

Gdy powoli szłam, w stronę JK'a, nie odrywał ode mnie wzroku. Jak znalazłam się obok, usiadłam mu na kolanach okrakiem i pocałowałam namiętnie, co chłopak prawie od razu odwzajemnił. Dzisiaj się chyba, nie powstrzymam...

Pogłębiłam pocałunek i wplotłam dłonie w jego włosy. Jungkook też, robił się, coraz bardziej odważny i dotknął moich ud. Potem jego ręce chwyciły moje pośladki, co spowodowało, że poczułam jeszcze większe podniecenie. Jęknęłam w jego wargi, zbliżając się, przez co otarłam się o jego krocze. Wtedy mruknął z zadowoleniem, a ja przestałam myśleć.

W pośpiechu rozpięłam suwak jego bluzy i zaczęłam ją z niego zdejmować. Przerwałam pocałunek, a JK obserwował uważnie, moje poczynania. Kiedy udało mi się pozbyć, także koszulki chłopaka, on się zaśmiał. Patrząc mu w oczy, zaczęłam dotykać jego klatki piersiowej, potem umięśnionych ramion, przygryzając wargę. Moje dłonie błądziły po coraz większej powierzchni, jego odkrytego ciała, a Jungkook spoglądając mi w oczy, uśmiechnął się króliczo.

- Jesteś przepiękna [T/I], nie mogę przestać myśleć o Twoich cudownych wargach, a gdy je całuję, znajduję się w innym świecie - rzucił.

Wiedziałam, że to jakby wyznanie uczuć, w ustach Kookie'go, a ja nie byłam w stanie odpowiedzieć tym samym, dlatego znowu go pocałowałam. Za chwilę Jungkook przejął kontrolę nad pieszczotą, jednocześnie dotykając dłońmi moich pleców. Miał właśnie rozpiąć biustonosz, kiedy zadzwonił dzwonek.

Odsunęłam się od chłopaka, rzucając mu zdziwione spojrzenie. Było późno, a ja nikogo nie oczekiwałam. Zaraz wstałam, widząc niezadowolenie na twarzy JK'a. Powiedziałam, by się ubrał, samej też zakładając sukienkę. Podeszłam do drzwi.

Pov. Nina

Dochodziła już 23, ale bardzo potrzebowałam pogadać z [T/I]. Była moją przyjaciółką, choć tego nie pamiętała. Z Yuną, mimo, że dobrze nam się rozmawiało, nie mogłam mówić o wszystkim. Zadzwoniłam dzwonkiem i chwilę później otworzyła drzwi. Miała włosy w nieładzie i wyglądała na zdenerwowaną. Wpuściła mnie do mieszkania.

Kiedy weszłam i zobaczyłam Jungkook'a na kanapie, gdzie obok niego na podłodze leżała, chyba jego bluza, pomyślałam o czymś. Czyżbym im przerwała?! Głupio wyszło, ale teraz jej tego nie powiem... Jednak zastanawia mnie, czy to możliwe, by ona coś poczuła do niego, na nowo?

- Widzę, że przeszkadzam, przyjdę jutro, jeśli masz czas - powiedziałam.

[T/I] próbowała zaprzeczać, ale w jej spojrzeniu widziałam co innego. JK rzucił, że da nam chwilę, ale odmówiłam. To naprawdę nie jest dobry moment...
Ustaliłyśmy, że przyjdę jutro o 17. Dziewczyna otworzyła drzwi. Przytuliła mnie i wyszłam.

Idąc na górę, zastanawiałam się. Mam wrażenie, że ona nic do niego nie czuje i chyba nie powinna się pchać z nim w relację, bo nic dobrego z tego nie wyjdzie... Muszę z nią poważnie porozmawiać... Tylko żeby się na mnie nie pogniewała...

Po powrocie do mieszkania Yuny, wzięłam szybki prysznic i do razu położyłam się spać.

Pov. [T/I]

Po wyjściu Niny, nastrój prysł. Usiadłam obok Jungkook'a, ale mimo, że całował moją szyję, nie mogłam wykrzesać z siebie, ani grama pożądania. Kiedy się zorientował, że nie reaguję, odsunął się.

- Rozumiem, że atmosfera się popsuła? - zapytał.

Pokiwałam głową, ale nie chcąc sprawiać chłopakowi przykrości, pocałowałam go delikatnie. Objął mnie. Całowaliśmy się dłuższą chwilę. Gdy się odsunął, spytał, czy ma wyjść, ale pokręciłam głową. Dałam mu ręcznik i ruszył do łazienki.

W tym czasie ja, poszłam po piżamę do sypialni. Wybrałam jedną z moich krótkich, jedwabnych. Kilka minut później, wymieniliśmy się w łazience. Wzięłam prysznic i po ubraniu się, weszłam do pokoju. Jungkook leżał już w moim łóżku. Kiedy zobaczył, co mam na sobie, położył na boku, opierając głowę na ręku i przyglądał mi się, z zadziornym uśmiechem.

- Niezła piżamka - rzucił, a ja dołączyłam do niego.

Od razu mnie objął i pocałował zachłannie, jednak nie próbując nic więcej. Po zakończeniu pieszczoty, zapytał czy może spędzić jutrzejszy dzień ze mną, bo rano miałam pojechać do teatru, a potem do szpitala, na badania. Zgodziłam się, bo wiedziałam, że zaproponował to dlatego, iż niedługo miał skupić się, na pracy, nad swoim solowym projektem i nie będziemy mieli dla siebie czasu.

Dodatkowo powiedziałam mu, że już za tydzień miałam jechać z Lee Changsun'em, do Japonii, by zacząć go tam promować. Jakiś czas po tej rozmowie, zasnęliśmy przytuleni do siebie.

*

Następnego ranka JK zaskoczył mnie tym, że przygotował dla nas śniadanie, w postaci koreańskiego omletu. Ubrałam się w biało-błękitne dżinsy z wysokim stanem i białą jedwabną bluzkę bez rękawów. Kiedy weszłam do kuchni, chłopak skomentował mój strój.

- Chyba ta utrata pamięci, zmieniła Twój styl. Wcześniej zobaczyłbym na Tobie, sukienkę. Sam nie wiem, w czym wyglądałabyś lepiej - rzucił, podchodząc do mnie.

Objął moją talię, na co mu pozwoliłam. Jego usta szybko odnalazły moje, kiedy się do mnie nachylił. Wtedy coś mi się przypomniało.

- Kookie - zaczęłam, przez co się uśmiechnął - wydawało mi się, że Twoja wymarzona dziewczyna, powinna mieć przynajmniej 1,68, a mi do tego brakuje 8 cm - spojrzał mi w oczy.

- Ideały można zmienić, jeśli przy kimś mocniej zabije serce - powiedział, a ja miałam deja vu jakby przy nim moje, właśnie tak się zachowywało.

Jestem pewna, że wcześniej coś czułam do Jungkook'a...

Odsunął mi krzesło i usiadłam, dziękując mu. Posiłek był bardzo smaczny, o czym powiedziałam chłopakowi. Chciałam pozmywać, ale wyręczył mnie. Potem od razu założyliśmy buty i zeszliśmy do samochodu. Dwadzieścia minut później, byliśmy w teatrze. Nie było dużo do zrobienia, a z pomocą Jungkook'a, poszło szybciej.

Kiedy wracaliśmy do auta, chłopak złapał mnie za rękę, przez co lekko się wdrygnęłam, ale on tego na szczęście nie zauważył. Uświadomiłam coś sobie. Ja go nie kocham. Wątpię, by to się stało... Po jakimś czasie, sądzę, że mogłabym po prostu przejść nad tym do porządku dziennego, że on jest blisko... Jednak to nie będzie prawdziwe uczucie... Nie mogę go ranić... Muszę mu powiedzieć, że nic z tego nie będzie...

Postanowiłam porozmawiać z nim o tym, dziś wieczorem. Nie chciałam tego odkładać, bo jeszcze bardziej, by się do mnie przywiązał. Z teatru pojechaliśmy prosto do szpitala. Badania prowadził lekarz, który zajmował się mną, po wypadku. Gdy rezonans został wykonany poszłam do jego gabinetu. Zaprosił mnie, bym usiadła, co zrobiłam, uprzednio dziękując.

- Nie widzę, by się coś pogorszyło. Myślę, że więcej badań nie trzeba robić. Ewentualnie proszę się zgłosić, jeśli poczułaby się Pani gorzej. Miała zawroty lub bóle głowy - doktor spojrzał mi w oczy - Mam nadzieję, że odzyska Pani wspomnienia. Życzę tego.

Podziękowałam i wyszłam. Na korytarzu czekał Jungkook. Pojechaliśmy na małe zakupy, bo chłopak chciał, byśmy przygotowali jakieś polskie danie, więc zdecydowałam, że zrobimy szynkę, pieczoną w cebuli, z mojego przepisu.

W mieszkaniu dopytałam JK'a co chciałby zjeść do mięsa. Wybrał ziemniaki, co mnie ucieszyło, bo mi też, w takiej formie, to danie najlepiej smakowało. Po 16 jedzenie było gotowe. Zjedliśmy przy wyspie. Potem usiedliśmy na kanapie, przytuleni do siebie. Coraz bardziej ciążyło mi to, że nic do niego nie czuję, a on o tym nie miał pojęcia. Bombardowaly mnie wyrzuty sumienia. Stwierdziłam, że nie mogę czekać do wieczora. Usiadłam tak, by widzieć twarz Jungkook'a. Spojrzał mi w oczy.

- Kookie - wiedziałam, że on lubi, jak go tak nazywam i od razu się uśmiechnął - przepraszam, za to co powiem, ale... nie chcę Cię ranić, dlatego...

Chyba domyślił się co zamierzałam powiedzieć, bo zaczął:

- Ale [T/I]... - nie pozwoliłam mu kontynuować.

- Mam wrażenie, że nic z tego nie będzie. Wiem, że obiecałam, ale ja dalej nic nie czuję, a Ty nie możesz na mnie czekać i tracić czasu na znalezienie szczęścia. Musisz otworzyć się, na kogoś innego - powiedziałam.

Widziałam smutek w jego oczach, co sprawiało, że moje serce cierpiało.

- Zależy mi bardzo na Tobie, chcę dalej próbować, nie odbieraj mi tego - prosił.

Nie umiem być obojętna, widząc go takim, mimo, że dla niego byłoby to lepsze...

- Dobrze Kookie, ale pod jednym warunkiem - uśmiechnął się, co mi poprawiło humor - nie skupiaj się na mnie, otwórz się na uczucie, też z innej strony.

Patrzył chwilę w moje oczy, po czym pokiwał głową. Cmoknęłam go w usta. Wtedy zadzwonił dzwonek.

- To pewnie Nina. Zostawię Was same, a wieczorem może wybierzemy się na kolację? - zaraz dodał - Wiesz, mieliśmy się pokazywać publicznie.

Zupełnie o tym zapomniałam... Kiwnęłam głową. Chłopak pocałował mnie czule i poszliśmy do drzwi. On zakładał buty, a ja wpuściłam przyjaciółkę. Rzucili sobie "cześć" i Jungkook wyszedł.

Pov. Nina

Zostałyśmy same, a przyjaciółka zapytała czy napiję się kawy, więc poprosiłam. Usiadłam przy wyspie i patrzyłam, jak ją przygotowywała. Moje problemy, o których chciałam z nią pogadać, odsunęłam na bok i rozpoczęłam rozmowę, o jej relacji z Jungkook'iem. Była lekko zaskoczona, ale powiedziała, że sama podjęła decyzję, że nie może tego ciągnąć, choć jednak nie odtrąciła go całkowicie, prosząc tylko, by dał też szansę komuś innemu. Dobrze, że wyznała mu prawdę, iż nic nie czuje do niego.

[T/I] przyznała też, że przez utratę wspomnień, czuję się jak w ciele innej osoby, jakby nie była sobą. Rozumiem to doskonale... Powiedziałam, by w razie co przychodziła pogadać ze mną o wszystkim, nawet o najdrobniejszym problemie. Podziękowała i przytuliła mnie mocno.

Potem opowiedziałam jej, o moim spotkaniu z Tae, który zabrał mnie do parku rozrywki. Bawiliśmy się genialnie, jednak przez spotkania z Namjoon'em, miałam zamieszanie w głowie. Wspaniale nam się rozmawiało. Mamy wiele wspólnych tematów. Dodatkowo, tamten pocałunek nie chciał wyjść z moich myśli. Mam wrażenie, jakbym dalej czuła, jego wargi na swoich...

Przyjaciółka zastanowiła się chwilę i poradziła, bym wstrzymała się z decyzją co zrobić z tymi relacjami, skoro nie jestem w stanie jeszcze powiedzieć, co do którego czuję. Ma całkowitą rację, tak zrobię...

Posiedziałyśmy ze sobą prawie dwie godziny. [T/I] uprzedziła, że wyjeżdża znowu do Japonii, z facetem, z którym aktualnie pracowała, a po powrocie chciała urządzić imprezę, w organizacji której miałam jej pomóc. Gdy się pożegnałyśmy, wyszłam z budynku, bo planowałam małe zakupy, więc skierowałam się do sklepu.

Pov. [T/I]

Gdy Nina wyszła, ja ruszyłam do sypialni, by wybrać kreację na kolację z Jungkook'iem. Nie zamierzałam się stroić, ale chciałam wyglądać dobrze. Otworzyłam szafę i zaczęłam przeglądać wieszaki. Po kilku minutach, brałam pod uwagę, dwie sukienki.

Jedna była czarna, obcisła, na jedno ramię, z krótkim rękawem, krótka. Druga czerwona, ze stójką, w talii wiązana paskiem, z długimi, szerokimi rękawami, zapinana z tyłu. Ostatecznie wybrałam tą pierwszą.
Przygotowałam się starannie, włosy upięłam do góry, bo na taką fryzurę, miałam ochotę.

Zrobiłam wyjątkowo, mocniejszy makijaż. Kiedy byłam gotowa i brałam płaszcz z szafy, zadzwonił dzwonek. Wzięłam jeszcze torebkę i ruszyłam do drzwi. Gdy otworzyłam, ujrzałam Jungkook'a ubranego w eleganckie spodnie, ciemnoszarą koszulę i czarną marynarkę. Wygladał nieskazitelnie. Odezwał się, od razu, kiedy wszedł do mieszkania.

- Cholera [T/I], wyglądasz wspaniale.

Podziękowałam mu za komplement, po czym założyłam buty, ubranie wierzchnie i zabierając torebkę, wyszłam za chłopakiem. Pojechaliśmy do bardzo eleganckiej restauracji. Wszędzie wisiały kryształowe żyrandole. Na stołach stały złote dodatki. Sztućce miały ten sam odcień i można było, się w nich przejrzeć. Dosłownie przepych. Moje myśli jednak, znajdowały się, bardzo daleko. Sama dokładnie nie wiedziałam gdzie.

Zamówiliśmy dania, ale jakoś nie zapamiętałam nawet ich smaku. Pilnowałam się, by nie wypić za dużo, bojąc się powtórki, z tamtego wieczoru, kiedy o mało nie przespałam się z Jungkook'iem. Wyszło na to, że wypiłam tylko jeden kieliszek wina, które było obrzydliwie wytrawne, a do tego czerwone, czyli takie, jakiego w ogóle nie pijałam.

Kiedy wyszliśmy z restauracji, JK otworzył mi drzwi auta i zanim wsiadłam, pocałował. Odwzajemniłam to i zaraz okazało się, że to był dobry moment. Obok nas usłyszeliśmy piski. Jakieś fanki robiły nam zdjęcia. Super, Kang będzie zadowolony...

Ja straciłam humor i nie odzywałam się. Gdy chłopak odprowadził mnie do mieszkania, podziękowałam mu za miły wieczór, nie chcąc, by zorientował się, że mi się tak naprawdę nie podobał. Pocałował mnie jeszcze raz i wyszedł.

Ruszyłam do łazienki, gdzie rozebrałam się i weszłam pod prysznic. Po chwili stania pod strumieniem wody, zauważyłam, że zaczęłam płakać. Nie wiedziałam dlaczego, ale czułam, że mi czegoś okropnie brakuje.
Po położeniu się do łóżka, dalej to wrażenie trwało. Na szczęście, sen nadszedł niedługo i już nie myślałam.

***

Kolejne dni skupiały się na tym, że przygotowywałam się do wyjazdu. Jak zwykle walizka była gotowa wcześniej. Dwa dni przed wylotem do Tokio, zrobiłam duże zakupy, bo tuż po powrocie planowałam imprezę, a wtedy nie miałabym czasu chodzić po sklepach.

Cały dzień byłam w ruchu i nawet nie zdążyłam nic zjeść. Wieczorem naszła mnie ochota na drinka, dlatego założyłam obcisłą czarną sukienkę, z większym dekoltem, a do tego szpilki i postanowiłam wybrać się do baru.

Chwyciłam tylko telefon, założyłam płaszcz i wyszłam z mieszkania, do taksówki, którą zamówiłam kwadrans wcześniej. Pojechałam do klubu, w którym już spędzałam czasem wieczory. Zostawiłam płaszcz w szatni i podeszłam do barmanki. Na początek zamówiłam soju. Potem było kilka niebieskich shotów. Robiłam się coraz bardziej wstawiona.

W pewnym momencie, dostałam wiadomość od managera, w której był link, do strony, gdzie zobaczyłam moje najnowsze zdjęcie z Jungkook'iem. Niezbyt mnie to ucieszyło. Nawet nie odpisałam.
Weszłam za to, do komunikatora i od razu rzucił mi się w oczy, mój nick, którego w dalszym ciągu nie zmieniłam. Nie ogarniając swoich pijanych myśli, zrobiłam pierwszą rzecz, która przyszła mi do głowy. Napisałam wiadomość do Sugi.

Pov. Yoongi

Siedziałem w teatrze, przy pianinie. Przechodziłem tu tylko wtedy, gdy wiedziałem, że nie będzie [T/I]. Nie było trudno unikać spotkań z nią, mając jej grafik. Od kilku minut myślałem o niej, przez co nie mogłem nic zagrać. Ciążyło mi to, że nic nie pamiętała. Dlatego starałem się, jej nie widywać. Moje serce cierpiało, gdy nie widziałem, jak patrzyła na mnie z uczuciem lub chociaż z pożądaniem, co zauważałem, nawet po tym, kiedy musieliśmy się rozstać. Teraz jej oczy są puste. Nie umiem tego znieść.

Wczoraj Kang, powiedział, że załatwił wszystko z wytwórnią i mogę decydować o sobie. Nie pytałem jak, nie obchodziło mnie to. Na szczęście wywiązał się też, z drugiej części. Awansował swoją sekretarkę i nie dotarły do mnie żadne informacje, by zachowywał się niestosownie, do jakiejś innej dziewczyny.

Wiedziałem, że muszę powiedzieć o tym [T/I], ale jakoś nie umiałem się do tego zebrać. Miałem już spróbować coś zagrać, kiedy usłyszałem powiadomienie. Wyjąłem telefon i sprawdziłem.

Ms. Swag:
"Właśnie się zastanawiałam, dlaczego jeszcze nie zmieniłam tej nazwy. Przecież my, już nie jesteśmy razem..."

Byłem w szoku, bo od dawna ze sobą nie rozmawialiśmy, a ona wyskoczyła, z takim tekstem. Mam wrażenie, czy ona coś piła? Chwilę myślałem, o tym co odpisać, aż walnąłem tekstem, który nijak nie pasował, do tego, że obiecywałem sobie, nie robić żadnych aluzji.

Mr. Swag:
"Mnie się dalej podoba."

Jestem totalnym kretynem i idiotą do kwadratu! Za chwilę dostałem odpowiedż, której również się nie spodziewałem.

Ms. Swag:
"Tylko dziś przyznam, że mi też."

Teraz byłem już pewien, że piła. Zastanawiało mnie jednak, gdzie ona była. Zapytałem ją.

Mr. Swag:
"[T/I], Ty piłaś? Gdzie jesteś?"

Zaczęliśmy wymieniać odpowiedzi.

Ms. Swag:
"Dlaczego pytasz? Nie wolno mi?"

Mr. Swag:
"Możesz być grzeczną dziewczynką i odpowiedzieć?!"

Ms. Swag:
"Ja grzeczna? Nie przypominam sobie"

Zdenerwowałem się i zadzwoniłem do niej. Odebrała, a wtedy usłyszałem hałas, jakby była w jakimś klubie.

- Gdzie jesteś, [T/I]? - zapytałem stanowczo.

Zaśmiała się, a ja zacząłem się wkurzać. Po dłuższej chwili udało mi się uzyskać adres. Kazałem jej tam zostać i wyszedłem z teatru. Dobrze, że dziś, przyjechałem tu autem. Droga zajęła mi, niecałe pół godziny. Założyłem kaptur, bo w środku było bardzo dużo osób.

Rozejrzałem się i zobaczyłem [T/I] przy barze. Nie od razu ją rozpoznałem, bo strój mi do niej nie pasował. Podszedłem i delikatnie wyjąłem z dłoni shota, którego właśnie zamierzała wypić. Spojrzała na mnie z wyrzutem. Nie było sensu robić wymówek, więc pomogłem jej zejść z wysokiego stołka, ale gdybym nie przytrzymał [T/I], wylądowałaby na podłodze. Wydaje mi się, albo zanim tu dojechałem, poprawiła jeszcze...

Kiedy stanęła prosto, zabrałem jej telefon z kontuaru i ruszyliśmy do wyjścia. Przy szatni podała mi numerek i odebrałem jej płaszcz. Założyła go, z moją pomocą i opuściliśmy klub. Na zewnątrz [T/I] zatrzymała się obok drzewa i zaczęła wymiotować, a ja niewiele myśląc, zebrałem jej włosy, by sobie ich nie pobrudziła. Zastanawiało mnie, ile ona spożyła. Kiedy się podniosła, odwróciła do mnie. Trzymałem ją za ramiona, co za chwilę okazało się, dobrym pomysłem, bo usłyszałem:

- Wirujesz Yoongi - i straciła przytomność.

Chwyciłem jej zwiotczałe ciało i zaniosłem do auta. Położyłem na tylnim siedzeniu, po czym zająłem miejsce za kierownicą. Ruszyłem powoli, by nią za bardzo nie trzęść. Kocham Cię maleńka, ale jak mi zapaskudzisz auto, to nie wiem co zrobię...

Na szczęście podczas jazdy nic się nie stało i zaraz wnosiłem ją na górę. W mieszkaniu położyłem na kanapie. Gdy zdjąłem buty i do niej wróciłem, przebudziła się. Usiadła i przyglądała mi się, nieprzeniknionym spojrzeniem. Odezwała się, kiedy ja chciałem to zrobić.

- Wiesz co? Zastanawiam się, jak to było między nami - rzuciła, a po chwili pokręciła głową i dodała - ale... to i tak nie ma sensu, bo przecież Cię nie pamiętam...

Miałem ochotę coś powiedzieć od siebie, ale nie wiedziałem co, dlatego milczałem. Za to pomyślałem. Nie mam po co teraz, mówić jej o tym, że możemy być razem, jak powiedziała, to nie ma sensu...

Zamierzałem wyjść, ale zobaczyłem, że zasnęła, dlatego wziąłem na ręce i zaniosłem do sypialni. Trochę bałem się, że rano, jak się zorientuje, będzie zła, że ją przebrałem, ale zrobiłem to szybko, by mnie nie korciło, kiedy była w samej bieliźnie.

Jednak gorzej niż się spodziewałem, było kiedy położyłem ją do łóżka i odsunąłem kosmyk włosów z twarzy. Zapatrzyłem się. Jej usta tak mnie kusiły, że po chwili nie wytrzymałem i pochyliłem się nad nią. W ogóle tego nie analizując, złożyłem na nich krótki, delikatny pocałunek. Znalazłem się wtedy, w raju. Jej wargi są cudowne, jakby były zrobione z magicznej tekstury, która przenosi człowieka, do świata marzeń...

Zaraz się oderwałem od ust [T/I], czując, że moje serce galopowało w zawrotnym tempie. Popatrzyłem jeszcze chwilę, na jej piękną twarz i wyłączyłem światło, wychodząc z pokoju. Jakimś fartem znalazłem w przedpokoju koc, w jednej z szaf. Położyłem się na kanapie, przykrywając nim. Leżałem i rozmyślałem o wrażeniu, jakby moje wargi w dalszym ciągu były złączone, z ustami [T/I]. Po dłuższym czasie, udało mi się zasnąć.

*

Rano obudziło mnie lekkie szturchanie w ramię. Otworzyłem oczy i obok siebie, zobaczyłem [T/I], która była już ubrana. Przyjrzałem się jej dokładnie. Ten jej nowy styl, w ogóle mi się nie podoba... Jest najpiękniejsza w kwiecistej, zwiewnej sukience... Miała na sobie białą koszulę na guziki i eleganckie spodnie. Za moment oderwałem wzrok od jest ubrań.

- Cześć - rzuciłem zachrypniętym głosem.

Odpowiedziała i oznajmiła, że za chwilę będzie śniadanie, po czym powiedziała coś, co mnie lekko zaskoczyło:

- Możesz wziąć prysznic, jeśli chcesz. Twoje ubrania dalej u mnie są, wiesz gdzie, więc czuj się jak u siebie.

Znowu zacząłem się gapić na nią, jak głupi. Ona widząc mój wzrok, odsunęła się i wróciła do kuchni. Po chwili sam poszedłem do jej sypialni. Bez problemu znalazłem ciuchy i ruszyłem do łazienki.

Szybko się umyłem, używając żelu, który mi naszykowała. Potem wytarłem się i ubrałem. Kiedy wszedłem z powrotem do salonu, na stoliku stały dwa kubki z kawą i talerze z jajecznicą. Moje serce się ścisnęło, bo przypomniało mi się, jak ja ją dla niej przyrządziłem, jaka była wtedy zadowolona i jej smakowało. Kurde, nie wytrzymam...

Zjadłem szybko, by nie rozmyślać nad tym, choć potrawa była bardzo dobra. Potem wypiłem kawę i podziękowałem. Kiwnęła głową, a ja wstałem.

- Będę się zbierał, trzymaj się - rzuciłem i poszedłem do drzwi.

Za chwilę przyszła za mną. Zanim wyszedłem, spojrzałem jej w oczy. Wtedy się odezwała.

- Dziękuję, że przyjechałeś po mnie i przepraszam jeśli zrobiłam lub powiedziałam w nocy coś nie tak.

Czyli ona nic nie pamięta. Może to i lepiej... Nie wiedząc co odpowiedzieć, pokiwałem głową i opuściłem jej mieszkanie. Szybko zbiegłem po schodach i wsiadłem do auta. Czułem zbierające się w łzy w moich oczach. Oparłem się o kierownicę, by się uspokoić. Gdy to się udało, uruchomiłem silnik i odjechałem, sam nie wiedząc dokąd.

Pov. [T/I]

Po wyjściu Sugi próbowałam się uspokoić. Z jakiegoś powodu, jego bliskość zaburzyła mój spokój. Czułam się zdenerwowana, a moje serce waliło jak po przebiegnięciu maratonu. Nie rozumiałam tego, ani trochę. Ogarnęłam mieszkanie i wyszłam do taksówki, którą złapałam prawie od razu.

Pojechałam do domu Changsun'a, by ostatni raz przed jutrem wszystko obgadać. Na lotnisko miał mnie zawieźć jeden z jego kierowców. Gdy ustalenia zostały zakończone, zaproponował kawę. Była 15:45, a ja się dziś nigdzie nie spieszyłam. Zgodziłam się. Z kubkami usiedliśmy przy wyspie kuchennej. Przypomniało mi się, że na początku czułam się przy nim odrobinę speszona, ale po jakimś czasie, zaczęłam być rozluźniona, w jego towarzystwie.

- Lubisz dramy z moim udziałem? - zapytał nagle.

Mam mu powiedzieć prawdę czy lepiej nie? Po chwili zdecydowałam się oznajmić, jak było naprawdę.

- Wiesz, oglądałam tylko jedną, niezbyt w moich klimatach, choć dokończyłam ją, bo Ty w niej grałeś. Tak szczerze? Zawsze wolałam, jak śpiewałeś - jego wyraz twarzy był nieodgadniony.

- Rozumiem, cieszę się w takim razie, że wracam do tego - rzucił, ale ja nie zrozumiałam znaczenia tych słów.

Po wypiciu kawy, pożegnałam się i opuściłam jego dom. Niedługi czas później wróciłam do mieszkania i zrobiłam sobie szybki posiłek, który zjadłam w salonie.

Pov. Nina

Ten sam wieczór

Szykowałam się na umówiony spacer z Namjoon'em. Pierwotnie chciał mnie zabrać na kolację, ale z samego rana miałam być wytwórni, na ćwiczeniach chłopaków z TXT.

Postanowiłam założyć czarne legginsy, a do tego bluzkę na ramiączka i długi sweter, który miał odsłaniać jedno ramię. Rozczesałam włosy, a wtedy zadzwonił dzwonek. Yuny nie było, więc ruszyłam od razu do drzwi. Otworzyłam, wpuszczając chłopaka do środka. Przywitał się, ale miałam wrażenie, że był jakiś zdenerwowany. Wsunęłam na stopy, baleriny i wyszliśmy.

Joon poprowadził mnie w stronę parku. Zauważyłam, że oprócz zdenerwowania, był milczący. Głowiłam się, o co mogło chodzić, kiedy zatrzymał się przy ławce i usiedliśmy. Wziął głębszy oddech i odezwał się.

- Muszę to wreszcie powiedzieć, bo chyba oszaleję... - rzucił, a za moment kontynuował - Ja nie mogę sobie wybić Ciebie z głowy. Nasze rozmowy o książkach, sztuce, sprawiają mi dużą przyjemność, a dodatkowo, Twoje śliczne oczy... śnią mi się po nocach... - końcówkę wyszeptał, ale usłyszałam, każde słowo.

Patrzyłam na niego, nie do końca rozumiejąc, co się działo. Miałam zamiar coś powiedzieć, a znowu zrobił to Namjoon.

- Wiem, że powinienem zachować się odpowiedzialnie i nie kazać Ci ewentualnie tak cierpieć, jak [T/I], ale... nie umiem tego zrobić - zbliżył się i połączył nasze wargi.

Pocałunek tym razem, był niezwykle delikatny, ale zrobił bałagan w mojej głowie. Nie chciałam, by przestał, jednak musiał, bo zabrakło nam tchu. Złączył nasze czoła i spojrzał mi w oczy. Kiedy odzyskałam zdolność mówienia, odezwałam się:

- Joon, ja... - dalej nie wiedziałam, jakich słów użyć.

- Ninka, ja rozumiem, że to wyznanie namąciło Ci w życiu, ale nie spiesz się, poczekam, aż będziesz gotowa, odpowiedzieć mi tym samym, lub odrzucić - kiwnęłam głową.

Po chwili lider, wziął mnie za rękę i poprowadził ścieżką. Było cholernie przyjemnie iść tak z nim. Jednak czasu było mało, dlatego kwadrans później Joon odprowadził mnie do mieszkania Yuny. Na pożegnanie, znowu tylko przytulił. Gdy położyłam się do łóżka, czułam lekki niedosyt. Joon potrafi naprawdę nabałaganić... Zasypiając, wspominałam smak, jego warg.

*

Rano wstałam o 7, by przed wyjściem wziąć prysznic. Jednak nie miałam czasu szukać ubrań, więc założyłam to samo co na spotkanie z Namjoon'em. Włosy zostawiłam rozpuszczone, tylko je rozczesując. Kwadrans przed 8, byłam w wytwórni. Wjechałam na odpowiednie piętro i poszłam do sali prób, chłopaków z TXT. Weszłam bez pukania, bo podobno takie były tu zwyczaje.

Patrząc w telefon, gdzie sprawdzałam grafik, ruszyłam do ławek, które były ustawione pod ścianą naprzeciw drzwi. Zanim do nich dotarłam nieświadomie weszłam w tor tańca Yeonjun'a, który na mnie wpadł i oboje polecieliśmy na podłogę.

Jak się okazało chwilę później, upadłam na materac, a chłopak zawisł nade mną, zatrzymując się na łokciach. Nasze nosy prawie się stykały. Przez jego bliskość mój oddech przyspieszył, serce również. Już miałam poprosić, by wstał, kiedy Yeonjun złączył nasze usta. Cholera jasna!

Leżałam z szeroko otwartymi oczami, zanim chłopak poruszył wargami, by zainicjować pocałunek. Wtedy zamknęłam oczy i odwzajemniłam ruch. Całował dłuższą chwilę, po czym szybko się ode mnie oderwał, pozostawiając pustkę, którą poczułam na swoich ustach. Pomógł mi wstać i lekko zaniepokojony, podrapał się po karku.

- Nina, ja Cię przepraszam, ale miałem na to ochotę, od bardzo długiego czasu, jednak nie wiedziałem, jak to zrobić, byś mnie nie pobiła - zaśmiał się.

Poczułam, że moje policzki oblała purpura. Teraz mam, już totalny mętlik...

***************************************************

Wreszcie udało mi się dokończyć ten rozdział, który dedykuję NamVonie9 💙💞 Ninka, daj znać jak Ci się podoba 🥰 W następnym będzie gorąco 🔥😏

Pozdrawiam TeresaKurdziel i iwonaxxx 💞 Super popołudnia Wam życzę dziewczyny 💙

Miłego czytania 🥰

Kocham Cię, Yoongi 🥰💙

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro