
Rozdział 5 ~ Też Cię kocham, Ms. Swag...
Pov. Suga
Stałem przy budynku z dziewczyną opartą o mnie, po tym jak zemdlała. Nie wiedziałem co zrobić. Widząc jej rozdartą bluzkę, zdjąłem z siebie bluzę i ubrałem ją delikatnie. Potem wziąłem [T/I] na ręce i ruszyłem z powrotem do hotelu.
Maleńka, jesteś taka lekka i delikatna, choć pokazujesz się, jako twarda i silna.
Dotarłem tam w czasie krótszym niż kwadrans. Portier otwierając mi drzwi, zapytał czy coś się stało, ale pokręciłem głową, by nie wzbudzać sensacji. Na szczęście nie dopytywał, a ja szybkim krokiem, poszedłem do windy.
Wjechałem na piętro i wniosłem dziewczynę do mojego pokoju. Zdjąłem jej ubrania i widząc jej ciało w bieliźnie, westchnąłem. Martwiłem się o jej bezpieczeństwo, więc starałem się nie myśleć, w tym momencie, jak piękna była.
Założyłem jej moją koszulkę i położyłem do łóżka. Przykryłem ją i popatrzyłem przez chwilę. Nie wiem maleńka, co bym zrobił, gdyby coś Ci się stało.
Potem postanowiłem pójść do chłopaków. Wszedłem do pokoju Tae, gdzie zastałem wszystkich, którzy tam wcześniej byli.
Nie winiłem lidera, bo on spał, ale reszta mogła wybrać kogoś innego, albo nie puszczać jej samej.
- Jesteście mam nadzieję, z siebie zadowoleni? - zapytałem.
Zobaczyłem na ich twarzach zdezorientowanie. Pierwszy odezwał się Hobi:
- Co się stało? - usłyszałem zdenerwowanie w jego głosie.
- To czego się obawiałem... - rzuciłem.
Kiedy zaczęli wypytywać, mówiąc jeden przez drugiego, dodałem:
- Nic się [T/I], na szczęście poważnego nie stało, nie licząc rozdartej bluzki, ale na drugi raz, pomyślcie dwa razy, to jest Wasza przyjaciółka, podobno.
Potem opowiedziałem im całe zdarzenie. Gdy znów się odezwali, słyszałem zaniepokojenie w ich głosach. Przepraszali mnie.
- Nie mnie to powinniście mówić, tylko jej - powiedziałem.
Kiedy obiecali, że to zrobią, ruszyłem z powrotem do mojego pokoju.
Pov. [T/I]
Obudziłam się w pokoju hotelowym. Wstałam i poszłam do łazienki. W środku zorientowałam się, że to nie mój pokój. Wtedy patrząc w lustro, zaczęłam sobie przypominać co się stało.
Nie mogę uwierzyć, że to mnie spotkało... Czy ja mam jakiegoś pecha, że spotykam takich ludzi na swojej drodze?! Może ten sen dotyczył, tego co się wydarzyło?
Pamiętam obleśny ton głosu, jednego z nich, tego, który zapytał: "Hej mała, może się zabawimy?"
Chciałam przejść na drugą stronę ulicy, ale wtedy ten drugi mnie chwycił, zasłaniając usta dłonią, bym nie krzyczała. Popchnęli na ścianę budynku, w tej ciemnej uliczce. Jeden z nich rozerwał mi bluzkę... Dotykali mnie, co sprawiało, że robiło mi się nie dobrze.
Dalej już nie chciałam wspominać. Umyłam twarz zimną wodą, a wtedy uświadomiłam sobie, kto mnie uratował od tych obleśnych typów. Yoongi... Kolejny raz mnie obronił.
Nagle zapragnęłam, by tu był, bym mogła mu podziękować, a także nieważne, jakby zareagował, ale powiedzieć mu, jak mi go brakuje, jak bardzo chcę, by był blisko, jak pragnę go pocałować. Chciałam, żeby mnie dotknął. Zaczęłam szybciej oddychać.
Wtedy usłyszałam, że wszedł do pokoju. Nie wiem skąd, ale podświadomie wiedziałam, że to Suga.
Postanowiłam, że czas podjąć to ryzyko. Jak to się mówi "raz kozie śmierć".
Wzięłam głębszy oddech, choć to nie pomogło mi zapanować nad pożądaniem i ruszyłam do pokoju. Wychodząc z łazienki, zobaczyłam w koszu, moją podartą bluzkę.
Pov. Suga
[T/I] wyszła z łazienki i spojrzała na mnie. Na szczęście w jej oczach, nie zobaczyłem przerażenia ani strachu. Jednak z jakiegoś powodu miałem wrażenie, że jest lekko podenerwowana. Jej oddech był przyspieszony.
- Wszystko w porządku? - zapytałem.
Nie dostałem odpowiedzi. W zamian usiadła obok mnie. Podziękowała mi patrząc w oczy, po czym zrobiła coś czego się w ogóle nie spodziewałem. Pocałowała mnie. Mimo obawy, że to reakcja szokowa, na to co się wydarzyło, jej usta były przeze mnie, od tak dawna pożądane, że odsunąłem te myśli i odwzajemniłem to. Zaczęła to robić coraz namiętniej.
Nagle popchnęła mnie na łóżko, wchodząc i siadając na moich biodrach. Zaśmiałem się, widząc jej zadziorny uśmiech, kiedy zbliżała się, by znów złożyć pocałunek, na moich ustach.
Kiedy chwyciłem jej uda i zacisnąłem delikatnie na nich dłonie, westchnęła. Rany, tak cholernie mi brakowało jej bliskości, czułem się jak narkoman na odwyku.
Gdy poczułem dyskomfort, przez zmniejszające się miejsce w moich bokserkach, poruszyłem się, a wtedy jęknęła. Musiała wyczuć to wybrzuszenie.
Oderwała się od moich warg i spojrzała mi w oczy z pożądaniem. Po chwili zaczęła zdejmować ze mnie koszulkę, co pomogłem jej zrobić.
Kiedy zobaczyła mój nagi brzuch i tors, zagryzła wargę, a jej policzki zrobiły się lekko różowe. Nie mogłem się na to napatrzeć. Wyglądała bosko. Zaraz potem dotknęła palcami, mięśni na moim brzuchu i po tym jak głośno wciągnąłem powietrze, westchnęła. Maleńka, jesteś cudowna.
Chwilę później, zdjęła z siebie moją koszulkę, a ja ponownie zobaczyłem jej żółtą, koronkową bieliznę. W tym momencie ja westchnąłem. Wtedy znów jej wargi odnalazły moje. Gdy pocałunek stał się bardziej namiętny, zacząłem rozpinać jej stanik, który za moment wylądował gdzieś na podłodze. Kiedy na nią spojrzałem, zobaczyłem jeszcze więcej różu na jej policzkach. Te jej rumieńce, są cudne.
Obróciłem nas i znalazłem się nad nią. Zawisłem i patrzyłem jej w oczy, potem na usta i jeszcze niżej. Po chwili pocałowałem ją, jednocześnie wyjmując prezerwatywę ze spodni. Gdy położyłem ją obok nas, poczułem jak [T/I], zaczyna rozpinać mój pasek. Kiedy jej się udało, pozbyłem się ubrań i bielizny, patrząc na nią.
Potem wróciłem do jej ust. Po chwili zacząłem schodzić pocałunkami niżej. Będąc na wysokości obojczyków, zdjąłem jej majtki, słysząc jak coraz głośniej pojękiwała. Wracając ustami do jej warg, założyłem prezerwatywę i zbliżyłem się bardziej. Gdy w nią wszedłem, jęknęła przeciągle.
Zacząłem się poruszać, coraz szybciej, a ona złączyła dłonie na moim karku i objęła nogami w pasie. Znów całowałem jej szyję. Było cudownie, ponownie czuć ją tak blisko.
Wiedziałem, że jeśli po tym co się działo, będzie chciała być ze mną, nie wypuszczę jej tak łatwo. Kiedy znów pocałowałem ją w usta, doszła i wygięła się w łuk, z głośnym jękiem. Chwilę później sam osiagnąłem szczyt, ukrywając twarz w zagłębieniu jej szyi.
Za moment, podniosłem się lekko i patrząc jej w oczy, pocałowałem ją, po czym pozbyłem się zużytej prezerwatywy i wróciłem do niej.
Leżała i próbowała uspokoić swój oddech. Założyłem bokserki, okryłem ją delikatnie pościelą i położyłem obok, a ona znalazła się w moich ramionach.
W pewnym momencie, gdy tak leżeliśmy, patrząc sobie w oczy, powiedziała:
- Przepraszam, że zachowywałam się jak obrażona małolata, zamiast z Tobą normalnie porozmawiać...
Pokręciłem głową i rzuciłem:
- Nie, to ja przepraszam. Mogłem się bardziej postarać, byś chciała mnie wysłuchać, a nie zachowywać się jak dupek, pokazując się co imprezę z inną, czym sprawiałem Ci przykrość - pocałowała mnie, słysząc to.
Jakiś czas po północy, który spędzilismy na pocałunkach i rozmowach, [T/I] wstała, po czym ubrała bieliznę i moją koszulkę. Gdy wróciła do łóżka, niedługo potem, zasnęliśmy wtuleni w siebie.
Pov. [T/I]
Obudziło mnie muskanie moich warg. Kiedy otworzyłam oczy, zobaczyłam Sugę. Uśmiechał się. To spowodowało, że też to zrobiłam.
- Cześć, maleńka. Jak się spało? - zapytał.
Przeciągnęłam się w jego ramionach i rzuciłam:
- Cudownie, Mr. Swag, a Tobie?
- Bardzo dobrze, bo miałem Cię przy sobie - powiedział, a ja się lekko speszyłam.
Uśmiechnął się szerzej i pocałował mnie w czoło. Potem w nos, a na koniec w usta. Był to czuły pocałunek, który z przyjemnością odwzajemniłam.
Przez kilka godzin, leżeliśmy tylko w łóżku, rozmawiając, śmiejąc się i całując. Czułam się cudownie. Bardzo się cieszę, że zdecydowałam się, postawić wszystko na jedną kartę i okazałam mu moje uczucia.
W pewnym momencie, gdy tak leżeliśmy z Yoongi'm, w łóżku, całując się, on nagle oderwał się od moich ust i spojrzał mi w oczy. Nie wiedziałam o co chodzi. Po chwili usłyszałam jego szept:
- Maleńka... - zrobił pauzę - odkąd uciekłaś swojemu porywaczowi, męczy mnie jedna myśl... czy tamten drań... Cię nie skrzywdził. Jeongguk, czy on...?
Wtedy zrozumiałam, co miał na myśli. Uśmiechnęłam się do niego i delikatnie musnęłam jego wargi. Potem pokręciłam głową i rzuciłam:
- Proszę nie dręcz się tym już... nie zaprzeczę, że mnie dotknął... ale... tylko ręką... tzn... doprowadził palcami - opuściłam wzrok, gdy to powiedziałam.
Suga gwałtownie wciągnął powietrze, po czym podniósł moją twarz, bym spojrzała mu w oczy.
- Dobrze, że to tylko w ten sposób... ale i tak chętnie, bym mu przywalił za to - rzucił, delikatnie zdenerwowany.
Mój cudowny obrońca. Wtedy już nie mogłam czekać. Musiał to wiedzieć, choć myślałam, że on to zrobi pierwszy, ale po tym co usłyszałam, co dla mnie zrobił, kolejny raz ratując, chciałam, by już o tym wiedział, dlatego znów spojrzałam mu w oczy i dotknęłam jego policzka. Nasze spojrzenia, zlały się z sobą, a wtedy szepnęłam:
- Yoongi... kocham Cię... - jego oczy zrobiły się wielkie.
Po chwili pocałował mnie. Delikatnie, czule, muskając tylko moje usta. Zamknęłam oczy, oddając się temu wspaniałemu uczuciu. Gdy się odsunął, usłyszałam:
- Też Cię kocham, Ms. Swag...
Otworzyłam oczy. Zobaczyłam iskierki radości, w jego spojrzeniu, które tak rzadko widywałam. Czułam się cudownie. Jestem taka szczęśliwa.
Chichotaliśmy, rozmawialiśmy i tak na przemian. Niedługo znowu nas wzięło, na szczere rozmowy.
On zapytał mnie o moją relację z Soobin'em, więc powiedziałam mu prawdę, że chciałam dać temu szansę, jednak moje serce, nie biło przy nim tak jak przy raperze. Przy Yoongi'm myślałam, że dostanę kiedyś zawału. Suga słysząc to, przyłożył ucho do mojej klatki piersiowej. Po chwili rzucił, że może rzeczywiście powinien mnie zawieźć do szpitala, by zrobili mi EKG. Zaśmialiśmy się oboje, po czym pocałowaliśmy.
Potem zapytałam, jak to było z tymi laskami na zabawach, np z tą, w dzień, kiedy wróciłam do Korei. Powiedział mi, że ze wszystkimi dziewczynami, z którymi zaczynał coś na imprezie, kończyło się zanim wylądowali w łóżku. Nie mogłam w to uwierzyć, ale cieszyło mnie to.
Podobno za każdym razem, w pewnym momencie, nazywał je moim imieniem, a wtedy przechodziła im ochota na cokolwiek. Rany, nie spodziewałam się, że on mnie tak kocha.
Okazało się, że w dniu, kiedy wróciłam, wcale nie zabrał tamtej laski do swojego pokoju. Po prostu jak mnie zobaczył, był w takim szoku, bo uderzyły go ze zdwojoną siłą, wspomnienia i uczucia do mnie, że zamknął się w sypialni, próbując uspokoić, swoje uderzające w zawrotnym tempie, serce. Poza tym powiedział, że jej włosy przypominały mu moje, dlatego ją wybrał. Przedtem, jak weszłam do łazienki, za zgodą reszty wyprosił z domu wszystkie dziewczyny. Ja go posądzałam o najgorsze.
Opowiedział mi też, o dniu, kiedy przyszedł pijany, do mojego mieszkania.
- Yoongi, a powiesz mi co się stało, tamtej nocy, kiedy pojawiłeś się u mnie, z twarzą we krwi? - zapytałam.
Raper zaśmiał się, delikatnie kreśląc jakieś wzory na moich plecach.
- Chyba nie powinienem Ci tego mówić. Znając Ciebie, poczujesz się winna - rzucił.
Nie rozumiałam o co mu chodzi, więc dopytałam:
- Co masz na myśli?
Po chwili Suga westchnął i powiedział:
- Tamtego wieczoru sporo wypiłem. Jakaś laska się do mnie przykleiła, była podobna do Ciebie...
Jak to? Nic nie rozumiem...
Po chwili mówił dalej:
- Pozwoliłem jej zaciągnąć się do jakiegoś stolika, w rogu. Zaczęliśmy się całować, a ja w pewnym momencie... - westchnął - nazwałem ją Twoim imieniem, a wtedy wariatka się na mnie rzuciła i zaczęła drapać po twarzy...
Czyli od tamtej pory, w każdej widział mnie? Zaniemówiłam i podniosłam się. Dotknęłam jego policzka.
- Czy to znaczy, że... Ty właśnie wtedy... coś do mnie poczułeś? - zapytałam.
Uśmiechnął się, a ja przyglądałam się jego twarzy i czekałam na odpowiedź.
- Nie - rzucił, po chwili dodając - to stało się wcześniej. Tego dnia, gdy się poznaliśmy, w teatrze. Jak mnie pierwszy raz nazwałaś "Mr. Swag"...
Naprawdę? Nie spodziewałam się tego. Zaskakiwała mnie strasznie, jego szczerość, przez co moje serce znów zaczynało bić jak szalone, ale bardzo chciałam wiedzieć, coś jeszcze.
- Co miałeś na myśli tamtego wieczoru, gdy się upiłam, mówiąc "Ale nie Ty..."?
Westchnął i po chwili rzucił:
- Nie domyśliłaś się? - pokręciłam głową, a on kontynuował - Chodziło mi o to, że Ty nie byłaś na raz, chciałem Cię... pragnąłem Cię... na zawsze...
Nie wiedząc co powiedzieć, pocałowałam go, delikatnie, co on od razu odwzajemnił. Zbliżył się i objął mnie jedną ręką. Dalej całował tak samo, powoli, jak muśnięcie motyla. Nigdzie się nie spieszył. Te czułości, były tak strasznie przyjemne.
Wtedy usłyszałam, jak ktoś wziął za klamkę, po czym drzwi zaczęły się otwierać, a ja nie mając czasu na ucieczkę, przykryłam się, po czym wstrzymałam oddech.
Pov. Suga
Całowałem moją cudowną, słodką [T/I], a tu drzwi się otwierają i do środka wpada... Taehyung. Miałem ochotę, go w tym momencie udusić. Dziewczyna, nie mając czasu się nigdzie schować, nakryła się cała kołdrą. Ja położyłem się na boku tak, by w miarę możliwości, nie było jej widać.
Jednak Tae nie był głupi, a ja o tym wiedziałem. Zaczął obserwować wypukłość w pościeli i uśmiechnął się szelmowsko. Kurde, jest zbyt spostrzegawczy...
- Hmm, hyung... przyszedłem zapytać czy zjesz z nami. Za pół godziny chcieliśmy wyskoczyć na obiad - dalej oglądał przestrzeń za mną - Już napisaliśmy do [T/I], więc na pewno się z nami wybierze. Spotykamy się w holu.
Dalej patrzył na dziewczynę, ukrytą pod kołdrą.
- Zastanowię się i najwyżej pojawię na dole, w umówionym czasie - powiedziałem.
Taehyung przyjrzał mi się, potem jeszcze raz rzucił okiem na łóżko i machając do mnie, opuścił pokój, z wielkim uśmiechem.
Odetchnąłem i odwróciłem się, odkrywając [T/I]. Była zawstydzona, więc się do niej uśmiechnąłem.
- Maleńka, spokojnie, on i tak nie widział, że to Ty... - rzuciłem.
Zobaczyłem w jej oczach coś, czego się nie spodziewałem. Zazdrość. Chwilę później, klepnęła mnie w ramię. Zaśmiałem się.
- Podoba Ci się Twoja opinia, że codziennie masz inną w łóżku? Bo mi nie... - oznajmiła, przez co jeszcze bardziej się roześmiałem.
Położyła się na plecach i skrzyżowała dłonie na piersi.
- Czyżby moja Ms. Swag, była zazdrosna? - zapytałem.
Speszyła się, jednocześnie rozluźniając ręce. Jej policzki, które już prawie wyglądały normalnie, znów się zaróżowiły. Połaskotałem ją, by poprawić jej nastrój. Wiła się, jednocześnie chichocząc.
Po chwili ją pocałowałem, delikatnie się zbliżając. Gdy położyłem moje dłonie na jej biodrach, pod kołdrą, a ona swoje umieściła w moich włosach, odwzajemniając pocałunek, myślałem, że kolejny raz będziemy się kochać. Jednak ona wtedy oderwała się ode mnie, wstając. Kiedy przeciągnęła się, przypominając o obiedzie z chłopakami, moja koszulka, którą miała na sobie, podjechała do góry, pokazując mi jej brzuch i żółte koronkowe majtki. Rany, co za widok...
Przygryzłem wargę, a w tym momencie, spojrzała na mnie i widząc moją minę, zorientowała się w sytuacji. Opuściła ręce, zasłaniając przede mną, te piękne widoki. Znowu na jej policzkach pojawiły się rumieńce. Uwielbiam ją taką oglądać.
Założyła wczorajszą spódnicę i powiedziała, że za kwadrans widzimy się w holu. Pocałowała mnie w usta i wyszła z mojego pokoju, a ja poszedłem pod prysznic, gdzie zacząłem nucić, choć już dawno tego nie robiłem.
Pov. [T/I]
Chwilę po wyjściu od Sugi, weszłam do siebie. Zdjęłam jego koszulkę, po czym przez chwilę, wdychałam jego cudowny zapach, który już się w nią wtopił. Kiedy się całkiem rozebrałam, poszłam pod prysznic.
Gdy się myłam, wspominałam co zdarzyło się wczoraj wieczorem, w pokoju rapera. Mimowolnie zagryzłam wargę, a jednocześnie poczułam podniecenie, rozniecające się w moim podbrzuszu.
Niedługo potem z uśmiechem, opuściłam łazienkę, założyłam białą, zwiewną sukienkę, do połowy uda, następnie pomalowałam lekko rzęsy i użyłam perfum. Potem spakowałam do małej, beżowej torebki, klucz od pokoju, portfel i telefon, po czym wyszłam z pokoju.
W holu brakowało tylko JK'a. Gdy zobaczyłam Sugę, ruszyłam z uśmiechem w jego stronę, ale po chwili uświadomiłam sobie, że nie byliśmy sami i się zatrzymałam. Zobaczyłam, że Yoongi przestał się uśmiechać i pokręcił głową. Nie chciałam sprawić Ci przykrości.
Posłałam mu przepraszający uśmiech i się odrobinę rozchmurzył. Za chwilę byliśmy w komplecie i ruszyliśmy do samochodu.
W restauracji podającej najsławniejsze amerykańskie dania, byliśmy jakieś pół godziny później. Kiedy zajęliśmy stolik, zobaczyłam, że chłopcy zachowywali się jakby chcieli mi coś powiedzieć. Gdy wreszcie się zebrali, zaczęli mnie przepraszać za wczorajszy wieczór. Czuli się winni tego, co mi się przydarzyło.
Potem mnie uściskali i zamówiliśmy dania.
Ja wybrałam klasycznego hamburgera, ale wzięłam do tego plasterek sera. Niektórzy zamówili makaron z serem. Inni smażone skrzydełka. Dodatkowo dobraliśmy duży talerz frytek dla wszystkich.
Kiedy czekaliśmy na jedzenie, usłyszałam powiadomienie. Spojrzałam na telefon, gdzie zobaczyłam wiadomość z komunikatora, co sprawiło, że mój uśmiech stał się szerszy.
Mr. Swag:
"Maleńka, nie uśmiechaj się tak, bo niektórzy mogą się czegoś domyślić, a widziałem w holu, że tego, byś chyba nie chciała."
[T/I]:
"Przepraszam Cię za tamto, nie chcę po prostu, za bardzo się afiszować.
Poza tym to Twoja wina, że cały czas mam uśmiech na twarzy, bo patrząc na Ciebie, nie mogę się powstrzymać. Więc Ty pierwszy przestań"
Mr. Swag:
"Niech będzie, wybaczam maleńka...
Po Twoim dzisiejszym wyznaniu, nie potrafię się, nie uśmiechać"
Może zmienisz swoją nazwę na ciekawszą?"
[T/I]:
"Dziękuję, jesteś kochany...
Jakie wyznanie masz na myśli, bo nie wiem...?
Co w tej jest nie tak? I na jaką miałabym zmienić?"
Mr. Swag:
"Nie udawaj, maleńka. Powiedziałaś, że mnie kochasz. Liczyłem, że zrobię to pierwszy, ale byłaś szybsza. Jednak wiedz, że ja kocham Cię, bardzo.
No nie wiem... ciekawsza jest, np 'Ms. Swag'..."
[T/I]:
"Chcesz się licytować, kto bardziej?
Nie jestem pewna, czy ona jest taka fajna..."
Mr. swag:
"Uwierz mi, jest..."
Podniosłam na niego wzrok i nasze oczy się spotkały. Po chwili uśmiechnęłam się, po czym zmieniłam nazwę, czego za moment miałam pożałować.
Użytkownik [T/I], zmienił nazwę na Ms. Swag.
Wtedy wszyscy obecni, otrzymali powiadomienie, a ja przypomniałam sobie, że przecież przy zmianie nazwy, każdy z danego czatu dostaje o tym informację. Cholera, co ja zrobiłam.
Zawstydzona, wstałam szybko i ruszyłam do wyjścia z restauracji, odprowadzana zaskoczonymi spojrzeniami reszty.
Na zewnątrz, chciałam od razu ruszyć wzdłuż budynków, by uciec jak najdalej, ale ktoś złapał moją dłoń, zatrzymując mnie. Kiedy odwróciłam się, zobaczyłam Sugę.
- Zrobiłeś to specjalnie, by reszta dowiedziała się o nas
- rzuciłam.
Pokręcił głową, po czym delikatnie mnie objął.
- Nie, zapomniałem o tym, że tak się dzieje. Przepraszam, nie chciałem Cię zawstydzić, maleńka - odpowiedział.
Westchnęłam i przytuliłam się do niego bardziej. Po chwili się odsunął i rzucił:
- Wracajmy do środka.
Przełknęłam ślinę i ruszyłam za raperem. Kiedy podchodziliśmy do naszych stolików, on chwycił mnie za rękę i nie pozwolił jej zabrać, mimo, że próbowałam.
Gdy chłopcy to zobaczyli, zaczęli się uśmiechać, co poprawiło mi humor i się rozluźniłam. Tae usiadł na moim poprzednim miejscu, bym mogła siedzieć obok Sugi. Podziękowałam chłopakowi, na co się szerzej uśmiechnął.
Kiedy usiadłam, zobaczyłam, że po drugiej stronie siedział Jungkook. Spojrzałam na niego, a on miał zmartwiony wyraz twarzy. Biedactwo, pewnie jest jeszcze zdenerwowany, przez ten wczorajszy napad. Rany, czyli dalej jestem dla niego ważna...
Miałam straszną ochotę go przytulić, ale bałam się to zrobić, bo nie chciałam, by mnie odepchnął. Po chwili, westchnął. Przyjrzałam mu się. Patrząc mi w oczy, zapytał:
- Możemy porozmawiać?
Moje serce zabiło mocniej i pokiwałam głową. Za moment chłopak wstał, a ja spojrzałam na Sugę, po czym pocałowałam go, przy wszystkich, w policzek, co spowodowało gwizdy i szepty reszty chłopaków, oprócz JK'a, przez co się zarumieniłam. Jednak, kiedy zobaczyłam uśmiech na twarzy rapera, też się uśmiechnęłam. Po chwili rzuciłam, że "zaraz wrócimy" i ruszyłam za maknae, na zewnątrz.
Kiedy opuściliśmy restaurację, chłopak poszedł wzdłuż budynków. Szłam za nim, nie odzywając się. Kilka minut później, doszliśmy do parku.
Jungkook zaprowadził mnie do jednej z ławek i gestem zaprosił, bym usiadła, co zrobiłam, z lekkim wahaniem.
Maknae, chodził w jedną i drugą stronę, przede mną. Zaczęłam się denerwować. O czym on chce ze mną rozmawiać? Już miałam coś powiedzieć, gdy się odezwał pierwszy:
- [T/I]... ja wiem, że tego się nie da wybaczyć, ale jednak muszę Cię przeprosić - westchnął, po czym kontynuował - przykro mi, że Ci nie uwierzyłem, wtedy, kiedy opowiedziałaś mi o tym, iż widziałaś Jieun. Potem wierzyłem, w to co ona mi mówiła. Na koniec, dałem jej się przekonać, że byłaś zazdrosna, dlatego chciałaś nas rozdzielić. Przepraszam Cię.
Mówiąc to, miał łzy w oczach. Wzięłam dwa większe oddechy. Nie zaprzeczę, że mnie zranił, ale za bardzo mi na nim zależy, bym mu nie była w stanie wybaczyć.
Spojrzałam na niego. Jungkook dalej patrzył na mnie wyczekująco. Chciał wiedzieć, czy przyjmę przeprosiny. Po jego policzkach płynęły łzy. Nie mogłam już na to patrzeć i wstałam. Ruszyłam w jego stronę. Obserwował mnie uważnie, ale nie ruszał się.
Kiedy do niego podeszłam, podniosłam dłonie i zaczęłam wycierać jego policzki. Zobaczyłam, że z twarzy zeszło mu napięcie. Jak się do niego uśmiechnęłam, odwzajemnił to. Gdy starłam już wszystkie łzy, stwierdziłam, że muszę się odezwać.
- Kookie, myślisz, że skoro strasznie mi Ciebie brakowało i bardzo mi na Tobie zależy, to Ci nie wybaczę? - zapytałam, czym go widocznie zaskoczyłam.
- Naprawdę tak za mną tęskniłaś i po tym wszystkim, dalej jestem Ci bliski? - zapytał.
Pokiwałam głową, a on dopytał:
- Czyli mi wybaczysz? - znowu kiwnęłam, tym razem z uśmiechem.
Gdy on to zobaczył, chwycił mnie w ramiona i zawirował. Zaczęłam się śmiać, a on razem ze mną. Kiedy się zatrzymał, spojrzał na mnie i pocałował w policzek.
Wtedy usłyszeliśmy śmiechy, jakichś dziewczyn. Rozejrzeliśmy się. Zobaczyliśmy cztery nastolatki, z telefonami w rękach. Świetnie, będzie to samo, jak wtedy, co Suga znalazł zdjęcie, kiedy Jungkook pocałował mnie w Central Parku.
Maknae puścił mnie i przesunął za siebie. Potem zaczął podchodzić do dziewczyn.
- Możecie usunąć te zdjęcia? - zapytał po angielsku.
Spojrzały po sobie, a po chwili pokręciły głowami, śmiejąc się. Chyba nic nie wskóra.
- Proszę? - rzucił.
One chichocząc, dalej się nie zgadzały. Chłopak westchnął i jeszcze kilka razy próbował je przekonać, ale bezskutecznie. W pewnym momencie, chwycił mnie za rękę i odwróciliśmy się, ruszając ścieżką. Przed odejściem, zobaczyłam, że zdziwiło je zachowanie maknae. Odchodząc usłyszeliśmy:
- Myślicie, że oni są razem? - zapytała jedna z dziewczyn.
Reszta zaczęła coś odpowiadać, ale my już skręciliśmy w inną ścieżkę. Kilka metrów dalej, Jungkook zobaczył ukrytą ławkę i zaprowadził mnie tam. Usiedliśmy.
- Przepraszam Cię za to... - rzucił.
Pokręciłam głową, odpowiadając:
- Nic się nie stało, ale muszę powiedzieć o tym Yoongi'emu, by nie był zły, jak gdzieś zobaczy to zdjęcie - pokiwał głową ze zrozumieniem.
- Jesteście razem? - zapytał.
- Nie mówiliśmy o tym wprost, ale chyba tak - powiedziałam, zgodnie z prawdą.
Uśmiechnął się, po czym mnie przytulił, a ja z przyjemnością wtuliłam się w jego ramiona, szepcząc:
- Tak bardzo mi tego brakowało - Jungkook, słysząc to, objął mnie bardziej, na co zachichotałam.
Gdy się odsunął, zapytałam:
- Powiesz mi, co się stało?
Westchnął i zaczął opowiadać. Okazało się, że tamtego wieczoru, zadzwonił do niego Soobin. Powiedział, że nie mógł znieść tego, że ja cierpiałam, przez utratę przyjaciela, a wierzył w moje słowa, dlatego zaczął sprawdzać Jieun, kiedy wyjechaliśmy w trasę.
Dzień przed tamtym telefonem, był wieczorem na imprezie, na którą ona też przyszła. Kiedy ją zobaczył, w towarzystwie jakiegoś chłopaka, zaczął nagrywać.
Przy okazji, oprócz tego, że całowała się z nim, na filmie zapisało się również to, że paliła, więc doprowadził do zwolnienia jej z wytworni.
Dodatkowo przekazał nagranie, odpowiednim osobom, które prawdopodobnie, zgłosiły to na policję, bo w Korei było to nielegalne. Lider TXT, przesłał to maknae.
Biedactwo, jeszcze zobaczył to na filmie.
Przyciągnęłam JK'a do siebie i mocno przytuliłam, co on od razu odwzajemnił. Gdy się od siebie odsunęliśmy, zaproponowałam, byśmy wrócili do restauracji, bo nie było nas już od czterdziestu minut, na co pokiwał głową i wstaliśmy.
Od razu ruszyliśmy w drogę powrotną, która zajęła nam kwadrans. Suga jak nas zobaczył, od razu podszedł i zaskoczył mnie, obejmując, a jednocześnie spowodował tym, że reszta zaczęła chichotać. Cieszę się, że nie mają nic przeciwko temu.
Na twarzy Kookie'go pojawił się szeroki uśmiech. Tak mi brakowało tego widoku.
Niestety nasze dania wystygły, ale ja mogłam myśleć i cieszyć się tylko tym, że odzyskałam przyjaciela.
Wtedy zadzwonił mój budzik, oznajmiający, że za półtorej godziny musimy być na lotnisku. Powiedziałam do chłopaków, że zjemy coś podczas lotu albo na miejscu, w Los Angeles, co Jungkook potwierdził skinieniem głową.
W hotelu byliśmy, dwadzieścia minut później. Bagaże mieliśmy już przygotowane, więc w kwadrans wszyscy zapakowaliśmy się do samochodów, razem ze staffem.
W samolocie spotkała mnie niespodzianka, bo zamiast Tae, usiadł obok Yoongi, co w żadnym stopniu mi nie przeszkadzało. Uśmiechnęłam się do niego, co odwzajemnił, po czym pocałował mnie w usta.
Tuż po starcie zapytał, o moją rozmowę z Jungkook'iem.
Opowiedziałam mu wszystko. Był w szoku i współczuł mu w sprawie nagrania. Dodatkowo stwierdził, że Soobin to miła osoba, skoro tak się postarał, by naprawić moje relacje z maknae.
Po sześciu godzinach lotu, byliśmy na miejscu. Od razu pojechaliśmy do hotelu. Umówiliśmy się, że o 10 pójdziemy na śniadanie i mieliśmy rozejść się do pokoi.
JK pocałował mnie w policzek, po czym ustaliliśmy, że skoro jutro nie grają koncertu, to spędzimy trochę czasu razem, na co pokiwałam głową, a jednocześnie poczułam, że Suga obejmuje mnie mocniej. Czyżby był trochę zazdrosny?
Potem raper ruszył do swojego pokoju, rzucając, że chce, bym spała u niego. Gdy tam dotarliśmy, od razu zaczął mnie całować, zostawiając walizki przy wejściu.
Podprowadził do łóżka, na którym usiadł, wciągając mnie na swoje kolana, okrakiem. Uśmiechnęłam się, a po chwili znowu mnie pocałował. Podobało mi się to, bardzo.
W pewnym momencie przypomniało mi się, że miałam mu powiedzieć, o sytuacji w parku, z tamtymi dziewczynami. Ciekawe jak na to zareaguje. Z lekką obawą, odsunęłam się od jego ust, które robiły się coraz bardziej zachłanne i zaczęłam:
- Yoongi, muszę Ci o czymś powiedzieć... - zrobiłam pauzę, a on patrzył na mnie uważnie - Chodzi, o to, że... jak byłam w parku z Jungkook'iem... coś się wydarzyło...
- Co dokładnie? - zapytał.
Przełknęłam ślinę i opowiedziałam mu, niczego nie pomijając. Kiedy skończyłam, obserwowałam jego reakcję. Westchnął.
- Rozumiem, że teraz fani, będą myśleli, że jesteście razem? - rzucił pytanie.
Już miałam coś odpowiedzieć, gdy znowu zaczął mówić:
- Nieważne co inni sądzą... - spojrzał mi głęboko w oczy - ale... jesteś moja, prawda maleńka? - zapytał.
Trochę mnie speszyło, że użył takich słów, przez co poczułam, lekkie pieczenie policzków, co nie umknęło uwadze rapera, który się uśmiechnął i dalej patrzył na mnie, czekając na odpowiedź.
Nie umiałam się odezwać, więc tylko pokiwałam głową. Zobaczyłam w jego oczach radość, którą tak bardzo lubiłam tam oglądać, a po chwili mnie pocałował. Zachłannie, jednocześnie mocno przyciskając do siebie. Gdy pozwolił mi złapać oddech, westchnęłam. Za moment Yoongi, chciał zdjąć ze mnie koszulkę, ale mu nie pozwoliłam, odsuwając się.
- Muszę wziąć prysznic - powiedziałam, wstając z jego kolan.
Nie chciał mnie chyba puścić, ale jednak to zrobił. Cmoknęłam go szybko w usta i poszłam do walizki, skąd wzięłam piżamę i ruszyłam do łazienki.
Kiedy po kwadransie wróciłam do pokoju, okazało się, że Suga, zamówił dla mnie tosty z serem, szynką, pomidorem i ogórkiem. Zaskoczył mnie, nie powiem.
Podziękowałam mu pocałunkiem i zaczęłam jeść. W międzyczasie raper powiedział, że chciałby mnie jutro zabrać na kolację, przez co się szeroko uśmiechnęłam. Podekscytowana, byłam w stanie tylko pokiwać głową.
Jak zjadłam, Yoongi odstawił talerz na nocną szafkę i zbliżył się do mnie, od razu całując moje usta. Wiedziałam, do czego to prowadzi, ale nie chciałam tego przerywać. Po chwili jego dłonie błądziły po mojej talii i plecach, a wargi całowały szyję. Moje westchnięcia, powoli zamieniały się, w ciche jęki. Jak on samymi ustami, potrafi mnie zabrać do innego świata?
Kiedy chwycił mnie za pośladki, zachłysnęłam się powietrzem. Po chwili, zdjął ze mnie koszulkę od piżamy, a przez lekki chłód w pokoju, od klimatyzacji, moje sutki stwardniały. Gdy raper to zobaczył, zaczął się nimi zajmować. Jednocześnie pozbył się moich spodenek, a wtedy ja zabrałam się za rozpinanie jego paska. Suga, widząc to, odsunął się na chwilę i zdjął ubranie. Od razu odszukał prezerwatywę i użył jej.
Tuż po tym, zachęcił mnie bym wstała, co zrobiłam.
Całując, poprowadził do ściany, gdzie jeszcze chwilę składał pocałunki, na mych wargach, szyi oraz obojczykach. Potem obrócił tyłem do siebie i wszedł we mnie, wydobywając z moich ust, głośny jęk.
Poruszał się coraz szybciej, jednocześnie pieszcząc dłońmi moje piersi i sutki. Jakiś czas później, oboje doszliśmy.
Yoongi odsunął się, po czym wziął mnie na ręce i zaniósł do łóżka. Potem wyrzucił zużytą prezerwatywę i wrócił, zakładając po drodze bokserki.
Położył się obok, przykrył nas i przytulił się do mnie. Wtuliłam się bardziej w niego, przez co się uśmiechnął. Niedługo potem, zaczęłam zasypiać.
Tuż przed odpłynięciem, usłyszałam:
- Tym razem, nie pozwolę Ci odejść, Ms. Swag... - szepnął Yoongi.
***************************************************
Jest następny, z dedykacją dla Iwony ☺️ Mam nadzieję, że się podoba 😀
Ja jestem z niego zadowolona 😁
Miłego czytania 🥰
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro