Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 2 ~ Chcesz dobrze, a wyjdzie jak zawsze...

Pov. [T/I]

Patrząc na Sugę, całującego tamtą laskę, w pewnym momencie odpłynęłam myślami i nawet nie zauważyłam, jak on się od niej oderwał i mnie zobaczył.

Kiedy się zorientowałam i nasze oczy się spotkały, wstrzymałam oddech. Dziewczyna zaczęła coś do niego mówić, a ja nie miałam ochoty, znowu widzieć jak on ją całuje, więc poszłam do łazienki, gdzie się zamknęłam. Dlaczego to tak bardzo boli?! Z moich oczu popłynęły łzy, co było oczywiste, od samego początku, że tak się stanie. Płakałam kilka minut. W pewnym momencie usłyszałam, że muzyka przycichła. Ktoś zapukał do drzwi.

- [T/I], wszystko w porządku? - zapytał Jin.

- Tak, za chwilę wyjdę - rzuciłam.

Odpowiedział "ok", a wtedy umyłam policzki zimną wodą, obejrzałam moją zaczerwienioną twarz i oczy w lustrze, po czym opuściłam łazienkę. Zobaczyłam, że w salonie siedzą sami chłopcy, żadnej z dziewczyn już nie było. Oni je wygonili z mojego powodu?

Dosiadłam się obok Tae, który mnie przytulił, a wtedy dopatrzyłam się, że brakuje Sugi, ale na schodach go również nie było. Pewnie zabrał tamtą, do swojego pokoju. Nie miałam ochoty o tym myśleć, ale też nie wiedziałam co robić. Obawiałam się, że jeśli tu zostanę, nagle zobaczę jak ta dziewczyna wychodzi z jego pokoju, np po szklankę wody, tylko w jego koszulce, albo znowu będę musiała oglądać, jak ją całuje. Chyba, bym tego nie przeżyła.

Powiedziałam chłopakom, że zobaczymy się jutro, a po chwili poprosiłam, by Jungkook odwiózł mnie do mieszkania. Kiedy się z nimi żegnałam, najstarszy zapytał co się stało, a ja mając łzy w oczach, nie wiedziałam co mam odpowiedzieć, więc milczałam. To był zdecydowanie zły pomysł, by przyjechać prosto tutaj. Jin mnie objął, po czym pomachałam reszcie i wyszłam za maknae z domu.

Całą drogę milczałam. Kookie, co chwilę ściskał moją dłoń, ale to wcale niczego nie poprawiło, bo jak dojechaliśmy, płakałam już na całego. JK wszedł ze mną do mieszkania. Zobaczyłam, że było wysprzątane. Zapytałam go o to, bo miał moje klucze, a on się przyznał, że ogarnął wczoraj. Pocałowałam go w policzek. Jest naprawdę kochany.

Gdy zdjęliśmy buty, zaprowadził mnie na kanapę. Widziałam, że dłuższą chwilę zbierał się, by coś powiedzieć.

- Poznałem dziewczynę - rzucił nagle.

Uśmiechnęłam się, choć niedawno płakałam, bo Kookie jak nikt, zasługiwał na szczęście. Tak bardzo się cieszę, mam nadzieję, że chociaż jemu się ułoży. Uścisnęłam go i zaczęłam wypytywać. Opowiedział o niej. Okazało się, że nazywa się Song Jieun, pracuje jako tancerka pomocnicza, dla TXT. Opisał, że dziewczyna ma 1,70, jest wysportowana, ma długie, falowane czarne włosy. Widać, że mu się bardzo podoba.

Przytuliłam go jeszcze raz, po czym powiedział, że muszę odpocząć. Pocałował mnie w policzek, szepnął "dobrze, że już wróciłaś" i wyszedł.

Ja mimo zmęczenia wzięłam szybki prysznic i położyłam się. Zasnęłam chwilę potem.

*

Następnego dnia miałam dużo spraw. Zaczęłam od wizyty w wytwórni. Spotkałam się z managerem, który powiedział, że za trochę ponad trzy miesiące wyjeżdżamy w trasę, która z pewnych przyczyn, została przesunięta. Tournee miało zająć miesiąc. Dostałam plan, oraz spis spraw, które miałam załatwić przed wyjazdem.

Pierwsze co musiałam zorganizować, to znalezienie aut, które będą woziły zespół oraz cały staff, który miał z nami jechać. Uważałam, że to nie będzie trudne. Postanowiłam, że zajmę się tym na spokojnie jutro. W międzyczasie, za tydzień chłopcy mieli stawić się na jakimś małym spotkaniu z fanami, w jednej ze szkół w Seulu. Miałam im wybrać osobiście ubrania.

Gdy to obgadaliśmy, manager zapytał czy mogę przynieść mu kawę, na co kiwnęłam głową i opuściłam pomieszczenie.

Kiedy włączyłam ekspres, drzwi kuchni się otworzyły i wszedł Soobin. Jak mnie zobaczył, stał przez chwilę i tylko patrzył. Wtedy się uśmiechnęłam i podszedł do mnie, przytulając mocno. Po chwili delikatnie mnie pocałował, ja oddałam pocałunek, ale szybko się odsunęłam, bo bałam się, że ktoś nas przyłapie. Chłopak tego nie skomentował.

- Nie wiedziałem, że tu dziś będziesz, miałem zadzwonić do Ciebie popołudniu, by zapytać czy mogę Cię odwiedzić - powiedział.

- Musiałam się wziąć do pracy - rzuciłam.

Gdy Soobin zapytał, kiedy możemy się spotkać, powiedziałam, że może rzeczywiście mógłby mnie odwiedzić wieczorem, tak około 20, na co się zgodził, z uśmiechem.

Wtedy odwróciłam się do ekspresu, nalałam kawę do kubka, po czym ruszyłam do drzwi, mówiąc do chłopaka, że muszę już iść. Pocałował mnie w policzek i rzucił "do zobaczenia".

Poszłam do windy. Niedługo potem dałam managerowi obiecany napój i wyszłam. Na korytarzu zadzwoniłam do JK'a, który odebrał po drugim sygnale. Zapytałam, kiedy może sobie zrobić przerwę w próbie, na co powiedział, że za godzinę. Potem rzucił, że mogę przyjść do sali, na niego poczekać.

Kilka minut później, witałam się z maknae. Przez godzinę patrzyłam zafascynowana na jego taniec. Potem zabrał torbę i wyszliśmy. Ja miałam go gdzieś zaprosić, ale ostatecznie to on mnie zabrał do koreańskiej restauracji. Zamówił sobie pieczoną łopatkę wieprzową, a ja wzięłam smażone skrzydełka.

Po prawie dwóch godzinach rozmów, o trasie i Jieun, zebraliśmy się. Maknae odwiózł mnie do mieszkania. Pocałował mnie w policzek, po czym pojechał na spotkanie z dziewczyną. Ciągle nie dociera do mnie, że Kookie ma ukochaną.

Było po 15, więc postanowiłam pojechać do teatru, bo mimo, że straciłam pracę, to miałam ochotę spotkać się z panem Kim. Zanim wyszłam, zadzwoniłam do niego, by nie okazało się, że go nie ma. Dowiedziałam się, że miał być na miejscu do 17, więc wyszłam z mieszkania. Dwadziescia minut później, byłam w teatrze. Mężczyzna, kiedy mnie zobaczył, przytulił mocno. Potem zaprosił do siebie, na kawę. Gdy usiedliśmy, zaczął mnie wypytywać, a ja opowiadałam.

W pewnym momencie, zapytałam o nową pracownicę, a wtedy pan Kim powiedział:

- No właśnie, tu jest problem, bo ona się nie sprawdza. Któregoś dnia, przed spektaklem, nie pojawiła się, przez co musiałem za nią sprzątnąć.

Westchnęłam, a mężczyzna dodał:

- Już rozmawiałem z zarządem i powiedziałem im, że przyjeżdżasz, a oni stwierdzili, że są zainteresowani Twoim powrotem do pracy, co Ty na to?

Zaskoczył mnie, dlatego przez chwilę, nie odzywałam się. Kiedy to do mnie dotarło, uśmiechnęłam się.

- Z przyjemnością wrócę, jeśli jest taka możliwość, ale w przyszłym roku potrzebuję miesiąc wolnego, bo jadę z zespołem w trasę - rzuciłam.

Pan Kim powiedział, że porozmawia z zarządem, ale raczej nie będzie problemu. Po chwili dał mi grafik na ten i najbliższy miesiąc. Podziękowałam mu i pożegnaliśmy się.

W drodze powrotnej, zrobiłam większe zakupy. Kiedy wypakowałam produkty, włożyłam do lodówki białe wino. Sprawdziłam godzinę, a gdy zobaczyłam, że jest 18:36, postanowiłam przygotować makaron gryczany z warzywami i kurczakiem. Ugotowałam składniki i zostawiłam na kuchni, mając zamiar przed przyjściem Soobin'a, połączyć je i podgrzać.

Gdy było po 19, więc ruszyłam pod prysznic. Potem zrobiłam szybki makijaż, po czym założyłam bieliznę, a na to granatową spódnicę, do połowy uda, białą koszulkę na ramiączka i czarne zakolanówki. Uczesałam włosy, użyłam perfum i pięć minut przed czasem, ruszyłam do kuchni.

Tak jak planowałam, połączyłam składniki i gdy danie się podgrzewało, wyjęłam kieliszki i wino. Wtedy zadzwonił dzwonek.

Kiedy otworzyłam, Soobin wszedł i mnie przytulił. Zrobiło mi się miło. Potem zdjął buty i gdy prowadziłam go do kuchni, powiedział, że ładnie wyglądam, za co mu podziękowałam. Poprosiłam, by otworzył wino, a w tym czasie nałożyłam danie, które podałam na wyspie kuchennej. Soobin postawił kieliszki i spojrzał na talerz.

- Wygląda pysznie - powiedział.

Uśmiechnęłam się, co on odwzajemnił. Kiedy spróbował, rzucił:

- Rany, jest lepsze niż się spodziewałem - zawstydzona opuściłam głowę.

Chłopak się zbliżył, pocałował mnie w policzek, po czym szepnął mi do ucha:

- Słodkie te Twoje rumieńce, śliczna.

Spojrzałam na niego, a wtedy pocałował mnie delikatnie, w usta. Dotknęłam jego policzka, kiedy to odwzajemniałam. Po chwili się odsunął, po czym z uśmiechami na twarzach, wróciliśmy do jedzenia.
Potem wzięliśmy wino i poszliśmy na kanapę.

Usiedliśmy naprzeciw siebie. Rozmawialiśmy, popijając trunek. Soobin poprosił, bym opowiedziała mu o Polsce i o tym jak spędziłam tam, te ostatnie miesiące. Zrobiłam to, a jednocześnie zwróciłam uwagę, że chłopak, zaczął się do mnie przysuwać.

W pewnej chwili zbliżył się tak bardzo, że stykały się nasze kolana. Spojrzałam na niego, a wtedy mnie znów pocałował, delikatnie przyciągając do siebie. Kiedy westchnęłam, jedna z jego rąk zaczęła gładzić moją łydkę. Wtedy odsunął się, a nasze oczy się spotkały.

- Twój seksowny strój, mąci mi w głowie - rzucił.

Po chwili znów mnie całował. Na szczęście nie posuwał się dalej, bo zapewne, bym mu nie pozwoliła. Nie jestem gotowa, by mu się oddać, ale po tym jak zobaczyłam Sugę, z tamtą dziewczyną, chcę spróbować o nim zapomnieć.

Kilka minut później, Soobin oderwał się od moich ust, ale dalej przytulał. Zapytał wtedy, czy spotkam się z nim jutro, na co pokiwałam głową, z uśmiechem.

Jakiś czas po 22, powiedział, że będzie się zbierał, bym mogła odpocząć. Odprowadziłam go do drzwi, gdzie jeszcze raz mnie pocałował i wyszedł.

Posprzątałam po jedzeniu i wtedy przypomniało mi się, że nie miałam okazji kupić dla Jungkook'a prezentu na urodziny, które miał jakiś czas temu. Myślałam, by dać mu całą serię "Upadli" Lauren Kate i chyba tak zrobię, a do tego, może jakaś fajna koszula lub inne ubranie.

Wzięłam laptopa i poszukałam książek. Nie znalazłam po koreańsku, więc zamówiłam po angielsku. Paczka miała przyjść jutro. Może na wieczór umówię się z Jungkook'iem. Miałam właśnie do niego dzwonić, kiedy zobaczyłam połączenie od Jina. Odebrałam.

- Halo?

- Hej młoda - uśmiechnęłam się, słysząc to - dlaczego nas dziś nie odwiedziłaś, choć byliśmy umówieni?

Wtedy się zorientowałam, że rzeczywiście powiedziałam, że przyjadę.

- Przepraszam Jinnie, miałam dużo do zrobienia, zapomniałam na śmierć. Wybaczycie mi, jeśli jutro się pojawię? - zapytałam.

- Dodatkowo buziak w policzek i zapominamy o sprawie - zaśmiał się.

Hah, jaki szantażysta. Zachichotałam, po czym powiedziałam:

- O 15 może być? - zaproponowałam, bo na 19, byłam umówiona z Soobin'em.

Rzucił, że najwyżej zarządzi szybsze wyjście z próby. Ustaliliśmy, że któryś z chłopaków po mnie przyjedzie o 14:30, na co się zgodziłam, po czym życzyliśmy sobie dobrej nocy i rozłączyliśmy się.

Liczyłam, że paczka dojedzie w południe i zabiorę od razu prezent dla Kookie'go.

Przebrałam się w piżamę, po czym napisałam do Sooji i Junghyun'a, czy mają czas jutro, by wpaść do mnie na kawę o 11. Kilka minut później oboje potwierdzili, więc po chwili się położyłam i niedługo potem już spałam.

*

Wstałam o 9, by przed przyjściem przyjaciół, załatwić samochody, które miały nas wozić po miastach, gdzie chłopcy grali koncerty, podczas trasy.

O 10:24 wszystko było załatwione, więc poszłam się ubrać, po czym zjadłam szybkie śniadanie, a chwilę później zadzwonił dzwonek i wpuściłam Sooji oraz Junghyun'a do mieszkania. Oboje mnie mocno wyściskali, mówiąc jak bardzo tęsknili. Ja za Wami też, kochani.

Włączyłam ekspres i jak kawa była gotowa, poszliśmy na kanapę. Okazało się, że przyjaciółka przywiozła z sobą ciasto w kształcie banana. Dowiedziałam się, że to koreańskie ciasto bananowe. Oprócz mleka bananowego, jednym ze składników były migdały, które wyczułam w cieście, a to moje ulubione orzechy, więc bardzo mi smakowało. Niezłą mi niespodziankę sprawiła.

W południe przyjaciele musieli wychodzić, bo oboje szli do pracy. Przed wyjściem Junghyun poinformował mnie, że jego mama miała za kilka dni urodziny i chciała, bym przyjechała, a ja powiedziałam, że się zastanowię i dam mu znać, na co ze zrozumieniem pokiwał głową. No właśnie, nie interesowałam się sprawą i nie wiem co się stało z Jeongguk'iem. Postanowiłam, że niedługo porozmawiam o tym z przyjacielem. Para uścisnęła mnie i wyszli.

Kiedy zmywałam, zadzwonił dzwonek i patrząc przez wizjer, zobaczyłam kuriera. Otworzyłam i po tym jak się podpisałam, podał mi paczkę. Gdy poszedł, obejrzałam książki, po czym spojrzałam na zegar, który pokazywał 12:31. Postanowiłam wyjść do galerii, dokupić coś jeszcze, a także wybrać, w co miałabym to zapakować.

Złapałam portfel, telefon i założyłam skórzaną kurtkę. Wyszłam z mieszkania, a po dwudziestu minutach byłam w galerii. Najpierw weszłam do sklepu odzieżowego. Kilka minut chodziłam między wieszakami. W pewnym momencie zobaczyłam puchatą czarną bluzę, z wyszytym rocznikiem 1997, małym z przodu i dużym na plecach. Była zapinana na suwak, który był niewidoczny. Spodobała mi się. To jego ulubiony kolor, poza tym zawsze w nim dobrze wygląda.

Zapłaciłam i opuściłam sklep. Szłam przez galerię, aż w pewnej chwili zobaczyłam na jednej z wystaw, pudełka prezentowe. Weszłam i wybrałam takie sporej wielkości, w czerwono-czarną kratkę. Po zapłaceniu opuściłam galerię.

O 14:02, weszłam do mieszkania. Pozbyłam się ceny z bluzy i zapakowałam ją razem z książkami do pudełka.
Potem stwierdziłam, że się ubiorę bardziej elegancko. Wzięłam z szafy białą, jedwabną koszulę na guziki i czarną plisowaną spódniczkę do połowy uda. Po szybkim prysznicu, założyłam bieliznę, cienkie rajstopy i przygotowane ubranie. Kiedy pomalowałam lekko rzęsy i używałam perfum, wtedy zadzwonił dzwonek.

Otworzyłam bez sprawdzania i doznałam szoku. Stałam przez chwilę z otwartą buzią i patrzyłam na Sugę. Kurde, nie spodziewałam się, że on po mnie przyjedzie. Kiedy się pozbierałam, wpuściłam go do mieszkania. Wchodząc miał na twarzy, zadziorny uśmiech, choć mnie nie było do śmiechu, bo właśnie wtedy przypomniała mi się scena na schodach. O nie, nie pokażę Ci, że dalej na mnie działasz, Mr. Swag.

Rzucił "cześć", na co odpowiedziałam i poszłam po torebkę oraz prezent dla Jungkook'a, które położyłam na szafce na buty, przy drzwiach. Gdy zakładałam czarne botki za kostkę, zapytał mnie o coś. Spojrzałam na niego z dołu, bo byłam nachylona i zobaczyłam, że on patrzył, centralnie na mój tyłek. Wtedy przeniósł wzrok, na moją twarz, ja szybko się podniosłam, ale jednak poczułam, że moje policzki płoną. Kurde, na co on sobie pozwala.

Przyglądał mi się, z uśmiechem, a ja dokończyłam zapinanie butów, chwyciłam rzeczy, już na niego nie patrząc i ruszyłam do drzwi. Wziął ode mnie pudełko, pytając o nie. Powiedziałam mu co to i zamknęłam drzwi.

Chwilę później byliśmy na dole. Dzięki chłodnemu wiatrowi na zewnątrz, poczułam, że moje policzki wracają do normy. Suga otworzył mi drzwi, za co podziękowałam i wsiadłam. Widać, że jednak dalej jest dżentelmanem. On w tym czasie położył prezent z tyłu i chwilę później ruszyliśmy. Podczas drogi wypytywał mnie, ale odpowiadałam zdawkowo, aż skończyło się na tym, że gapił się co chwilę na mnie, już nic nie mówiąc. Nie myśl sobie, że po tym co zobaczyłam, będzie tak, jak przed moim wyjazdem.

Kiedy weszliśmy do ich domu, pierwszy rzucił się do mnie Jin. Po tym jak reszta się ze mną przywitała, porwał mnie do swojego pokoju. Swoją drogą, weszłam tu pierwszy raz. Sypialnia najstarszego, była bardzo czysta, pachniało w niej jakimiś kwiatami, ale nie kojarzyłam jakimi. Na półkach i komodzie stały książki. Było ich mnóstwo. Znajdowało się tam pełno kucharskich, ale zobaczyłam także "Małego księcia", "Annę Kareninę", "Rok 1984" czy "Zabić drozda". Jinnie ma niezłe upodobania czytelnicze.

Uśmiechnął się widząc, co oglądam. Po chwili zaprosił mnie na fotel. Gdy usiadłam zapytał:

- [T/I], czy to przez Sugę płakałaś tego wieczoru, kiedy wróciłaś?

Nie jest głupi, wiedziałam, że się zorientował. Najpierw chciałam skłamać, ale pomyślałam, że tym mogę zranić najstarszego, więc zmieniłam zdanie.

- Tak, ja... - zawiesiłam się - dalej coś do niego czuję.

- Domyśliłem się, gdy zobaczyłem, jak na niego patrzyłaś, kiedy całował tamtą dziewczynę, biedactwo - powiedział i przytulił mnie mocno.

Uśmiechnęłam się, wtulając w ramiona Jina, które były duże i dawały poczucie bezpieczeństwa. Wtedy poczułam, że właśnie tego potrzebowałam, od dawna. Jednak nie chciałam się rozpłakać, więc zaraz się odsunęłam, dziękując mu.

- Jinnie, proszę nie mów reszcie, nie chcę o tym rozmawiać... - poprosiłam, na co pokiwał głową.

Kiedy wstaliśmy, pocałował mnie w policzek, a ja się uśmiechnęłam.

Chwilę później byliśmy na dole. Gdy Kookie powiedział, że idzie do siebie, ale zaraz wróci, postanowiłam wykorzystać okazję i dać mu prezent na osobności. Poprosiłam Sugę, by przyniósł go z auta, więc to zrobił. Gdy wrócił, podziękowałam mu.

Wtedy poszłam na górę i zapukałam do pokoju Jungkook'a. Otworzył prawie od razu. Zrobił wielkie oczy, gdy zobaczył pudełko. Weszłam i zamknął za mną drzwi.

- Kookie, wcześniej nie było okazji, a poza tym chciałam dać Ci prezent osobiście. Jeszcze raz, wszystkiego najlepszego... - powiedziałam.

Uśmiechnął się milutko, a ja podałam mu pudełko.

- Dziękuję [T/I], jesteś kochana, ale nie musiałaś - rzucił.

Pocałował mnie w policzek i usiadł na łóżku, otwierając prezent. Wyjął bluzę, która leżała na wierzchu i obejrzał. Jego uśmiech stawał się, coraz szerszy. Gdy zobaczył książki, odłożył pudełko na łóżko i chwycił mnie w ramiona, mocno przytulając. Kiedy ze mną zawirował, zaśmiałam się.

- Jeszcze raz dziękuję, za cudowny prezent - powiedział i zaczął mierzyć bluzę.

Wyglądał w niej idealnie. Nie mogłam oderwać wzroku. To był doskonały wybór.

Kilka minut później, zeszliśmy z powrotem na dół, gdzie maknae pochwalił się prezentem, a potem spędziliśmy miło kilka godzin.

Tego dnia, zabrałam Lunę do mieszkania. Była już naprawdę duża. Na szczęście dalej mnie pamiętała. Przed snem się z nią trochę pobawiłam.

Tydzień później

Przez ostatnie dni starałam się unikać spędzania czasu, sam na sam z Sugą. W sumie nawet jego widok w towarzystwie mnie bolał, ale jakoś wtedy dawałam radę. On niby starał się być miły, wydawało się, że chce się do mnie zbliżyć, ale kiedy nadarzała się okazja na imprezie, obłapiał pierwszą, lepszą dziewczynę, która się napatoczyła. Ja za każdym razem wychodziłam, bo nie chciałam tego oglądać.

Chłopcy na szczęście niczego nie zauważali. Tylko Kookie i Jin o tym wszystkim wiedzieli.

Z Soobin'em zaczęliśmy się zbliżać do siebie. Nasze spotkania stały się codziennością. Musiałam przyznać, że pomagał mi zapomnieć o raperze, chociaż na chwilę.

Postanowiłam jednak odwiedzić, mamę Junghyun'a, bo nie uważałam, że ona była winna temu, jak postąpił ze mną Jeongguk. Bardzo ją lubiłam, na szczęście z wzajemnością. Kiedy tylko do nich przyjechałam, z przyjacielem, uściskała mnie i przeprosiła, a ja wtedy jej powiedziałam, żeby się tym nie przejmowała. Przyjęcie z okazji jej urodzin było bardzo przyjemne.

Oczywiście nie obyło się, bez pytań na temat tego, czy się spotykałam z Junghyun'em, na co oboje reagowaliśmy śmiechem, po czym mój przyjaciel wszystko wyjaśniał.

Dowiedziałam się, że Jeongguk, dostał wyrok pięciu lat więzienia, w zawieszeniu na trzy. Dodatkowo dopisano, że miał się poddać, przymusowemu leczeniu i przebywał na oddziale psychiatrycznym. Choć nie mogę zapomnieć o tym co mi zrobił, to jednak cieszę się, że dostał taki wyrok, mam nadzieję, że mu tam pomogą.

***

W dniu, kiedy chłopcy mieli wziąć udział, w fansign'ie w szkole, w Seulu, samochód przyjechał po nas do wytwórni w południe. Na miejscu mieli się przebrać, dziewczyny ze staffu miały ich uczesać i zrobić makijaż.

Ubrania, które im wybierałam, były gotowe już od dwóch dni, bo udało mi się je skompletować, w kilka godzin. Na miejscu byliśmy, godzinę przed czasem.
Wszystko szło dobrze i przed 14, chłopcy czekali już w sali. Obejrzałam ich jeszcze raz, poprawiłam krawat Namjoon'owi i wyszłam do garderoby, by nie ogłuchnąć od krzyków fanów, które i tak było tam słychać, dzięki czemu wiedziałam, kiedy spotkanie się zaczęło.

Jakieś trzy godziny później, dobiegło końca i chłopcy schodzili się do garderoby. Kiedy zmywali makijaż i przebierali się, nagle w pomieszczeniu zostałam tylko ja i Suga, który na mnie spojrzał, przez co się spięłam. Kurde, o czym on myśli?!

Stałam niedaleko jednego ze stanowisk do makijażu, kiedy Yoongi ruszył w moją stronę. Wstrzymałam oddech, a wtedy się zbliżył i bez ostrzeżenia, pocałował mnie, namiętnie. Stałam jak wryta. W momencie, gdy podświadomie, zaczęłam odwzajemniać pocałunek, już miałam objąć go za szyję, oczami wyobraźni zobaczyłam scenę, kiedy Suga całował tamtą dziewczynę na schodach, w dniu gdy wróciłam i odepchnęłam go. Patrzył na mnie zdezorientowany.

- Ja nie jestem, jak Twoje zabawki z imprez! - powiedziałam i ruszyłam do drzwi, czując na sobie jego spojrzenie.

W pewnym sensie liczyłam, że coś powie, zatrzyma mnie, jakkolwiek zareaguje, ale nic, dalej stał w tym samym miejscu. Chciałabym, by podbiegł i powiedział "Masz rację, nie jesteś jak one, jesteś ważniejsza, zależy mi na Tobie". Wiedziałam jednak, że nie miałam co się łudzić.

Kiedy chciałam wyjść, drzwi się otworzyły i zobaczyłam Jina. On chyba ujrzał mój smutek i zorientował się w sytuacji, widząc w pomieszczeniu Sugę, bo uścisnął moją dłoń. Wtedy powiedziałam:

- Już nie jestem Wam dziś potrzebna. Wrócę do domu taksówką. Zobaczymy się jutro.

Najstarszy pocałował mnie w policzek i wyszłam, nie patrząc już na rapera. Na zewnątrz złapałam taksówkę i jakiś czas później byłam w mieszkaniu.

Wieczór spędziłam wtulona w Soobin'a, rozmawiając z nim. Jak zawsze było miło, jednak myślami, czasem wracałam do tego pocałunku z Sugą w garderobie. Czy ja kiedyś o nim zapomnę?

Kiedy zostałam sama, ta myśl nie dawała mi zasnąć, aż do drugiej w nocy.

Kilka miesięcy później - Marzec

Przez ostatnie tygodnie unikanie Sugi, wychodziło mi coraz lepiej, bo on miał więcej zadań i prób przed trasą koncertową. Poza tym, jeszcze musiał kilka razy w tygodniu, chodzić na przymiarki strojów na występy.

Jedyna okazja, kiedy tak naprawdę spędziliśmy z sobą trochę czasu, było podczas imprezy. Chłopcy zorganizowali ją z okazji moich urodzin, a odbyła się dokładnie w ten dzień, czyli drugiego marca. W sumie zaplanowali mi prawie cały dzień.

Na śniadanie byłam umówiona z Soobin'em, podczas którego bardzo miło spędziłam z nim czas. Podarował mi naszyjnik z wisiorkiem, w kształcie kotka. Byłam zachwycona. Potem poszliśmy na spacer i odstawił mnie do domu chłopaków, gdzie o 17, mieliśmy się spotkać na mojej imprezie urodzinowej.

O 15, Jin podał obiad, gdzie znalazły się same moje ulubione koreańskie dania, czyli dakgangjeong, smażone skrzydełka i pierożki mandu z mięsem.
Siedzieliśmy godzinę i zajadaliśmy się.

W międzyczasie chłopcy postanowili obdarować mnie prezentami, bo nie chcieli tego robić na imprezie, przy wszystkich.

Od Jina dostałam książkę z koreańskimi przepisami.

Taehyung podarował mi notes w fantazyjne, kolorowe wzory, co mnie w ogóle nie zaskoczyło.

Jimin, Hobi i Namjoon, nie wiedzieli co mi kupić, więc zdecydowali się we trójkę, zafundować mi całodniową wizytę w spa.

Jungkook obdarował mnie, całą serią "Akademii wampirów" Richelle Mead, ponieważ wiedział, że chciałam je mieć. Pocałowałam go w policzek, mocno przytulając, bo wiedziałam, jak bardzo musiał się postarać, by kupić mi je po polsku.

Ostatni prezent, od Sugi, zaskoczył mnie najbardziej. Kiedy otworzyłam małe, czarne pudełeczko, zobaczyłam delikatną bransoletkę, z białego złota, ozdobioną małymi listkami i pierwszą literą mojego imienia. Nie wiedziałam co powiedzieć, więc tylko się do niego uśmiechnęłam, co on odwzajemnił.

Wszystkie prezenty sprawiły mi dużo radości i tuż przed rozejściem się, byśmy naszykowali się na imprezę, wszystkich uścisnęłam. Kiedy puściłam Sugę miał zaskoczony wyraz twarzy, ale po chwili się uśmiechnął.

Wieczorem, kiedy zabawa trwała w najlepsze, siedziałam na kanapie, by chwilę odpocząć, po kolejnym tańcu i obserwowałam gości. Obok mnie siedział Soobin, rozmawiający z Jungkook'iem, o jakiejś choreografii, ale nie słuchałam ich.

Sooji bujała się, wtulona w swojego chłopaka. Wtedy przypomniał mi się prezent od nich. Nie spodziewałam się, że dadzą mi album na zdjęcia, taki do wklejania. Jednak zawsze, takie lubiłam najbardziej.

Po chwili spojrzałam na Yeonjun'a, który siedział obok Jina i o czymś rozmawiali. On także zadziwił mnie, dając mi bukiet, białych tulipanów i błękitny szal. Pewnie Soobin, mu powiedział, że to mój ulubiony kolor.

Od reszty gości, czyli kilku dziewczyn ze staffu dostałam czekoladki i wino, na szczęście białe. Jieun, jak poinformował mnie Kookie, miała jakąś ważną próbę i nie mogła przyjść, przez co dalej jej nie poznałam.

Manager podarował mi elegancki kalendarz, z wytłoczonym moim imieniem z przodu. Pewnie chciał, bym była jeszcze bardziej skuteczna, w mojej pracy, hahaha.

W pewnym momencie chciałam odsapnąć od głośnej muzyki, więc poszłam ze szklanką wody, do pokoju Jungkook'a, gdzie zostawiłam torebkę.

Sprawdziłam telefon, a tam zobaczyłam wiadomość od pana Kim, który jeszcze raz złożył mi życzenia, choć zrobił to już wczoraj, gdy byłam w teatrze. Jego podarunek był uroczy. Dostałam piękny egzemblarz "Małego księcia", którego jakoś do tej pory nie miałam w swoich zbiorach.

Po chwili przyszła, jeszcze jedna wiadomość, ale nie podejrzewałam, od kogo.

Saper:
"Hej, słodka mała! Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin! Nie zmieniaj się, bo taka jesteś najfajniejsza i nie daj się tam. No i niech spełnią się Twoje marzenia!
Może jak wrócicie z tego tournee, zrobię Ci prezent... i odwiedzę Cię tam, co Ty na to? Chciałabyś?"

Wcześniej tego dnia, dzwoniła do mnie Marta z życzeniami. Jednak wiadomość od Sebastiana, także sprawiła mi radość. Jako jedyny, na bieżąco wiedział co u mnie, bo spełnił moją prośbę i kilka razy w tygodniu dzwoniliśmy do siebie, a dodatkowo prawie codziennie wymienialiśmy e-mail'e. Jak zwykle mnie nazywa "słodka mała"! Od dawna tak robi... Wszystko przez to, że ma 1,82! Od razu postanowiłam odpowiedzieć.

Ja:
"Dziękuję! Miło, że pamiętałeś. Oczywiście, że chcę byś przyjechał. W takim razie trzymam Cię za słowo!
P.S. Kiedy przestaniesz mnie tak nazywać?!"

Za chwilę przyszła odpowiedź.

Saper:
"Skoro tak bardzo Ci zależy, to na pewno Cię odwiedzę.
P.S. Jak urośniesz, ale przecież to niemożliwe, więc nigdy!"

Zabawne Saper, bardzo zabawne... Wymieniliśmy jeszcze kilka wiadomości i pożegnaliśmy się.

Gdy odłożyłam telefon do torebki i miałam wyjść, drzwi się otworzyły i wszedł Suga, zamykając za sobą. Wstrzymałam oddech i patrzyłam jak podchodził. Wiedziałam co zamierzał, ale tym razem, pozwoliłam mu mnie pocałować i nawet to odwzajemniłam. Postanowiłam zrzucić winę, na krążący w moich żyłach alkohol. Tak strasznie brakuje mi, dotyku jego warg. W sumie jego całego. Po dłuższej chwili, miałam się odsunąć, ale on zrobił to pierwszy.

- Jeszcze raz, wszystkiego najlepszego, maleńka... - szepnął, dotykając delikatnie mojego nadgarstka, gdzie spoczywała, bransoletka od niego.

Potem się uśmiechnął i wyszedł, zostawiając mnie samą. Jak zwykle, namącił w głowie, a potem zostawił! Ech. Gdy się uspokoiłam, zeszłam na dół.

Przed północą zamówiliśmy taksówki, które zabrały gości do domów. Soobin zanim wsiadł do swojej, z Yeonjun'em, pocałował mnie delikatnie, po czym się uśmiechnęłam.

Potem Jungkook zaprowadził mnie do siebie, gdzie położyliśmy się spać.

Kwiecień

Niecały tydzień przed wyjazdem w trasę koncertową, Soobin zaprosił mnie na imprezę, do jego znajomego, która miała się odbyć w piątek.

Dlatego dzień wcześniej, skorzystałam z prezentu od Hobi'ego, Namjoon'a i Jimina. Wieczorem stwierdziłam, że takie leżenie plackiem cały dzień, nie jest dla mnie, choć wypoczęłam za wszystkie czasy, a dodatkowo, czułam się piękna, po wszystkich tych masażach i zabiegach.

Idąc na tą zabawę, miałam lekkiego stresa, ale Soobin, uspokoił mnie informacją, że będą tam niektóre dziewczyny ze staffu z wytwórni, które znam i Yeonjun.

Założyłam mundurkową spódniczkę, sięgającą do połowy uda i koronkową bluzkę na ramiączka, oraz krótką skórzaną kurtkę, wszystko w czarnym kolorze.

Na miejscu byliśmy około 19:30, kiedy impreza już trwała. Mieszkanie, w którym się odbywała, było duże. Salon wydawał się ogromny. Pod kilkoma ścianami stały kanapy. Ustawienie sprawiało, że można było utworzyć grupki i bawić się oddzielnie. Ludzi było sporo.

Dosiedliśmy się do Yeonjun'a, który na powitanie, pocałował mnie w policzek. Podał nam jakieś kubki, w których okazało się, że był poncz. Był odrobinę za mocny. Powiedziałam o tym Soobin'owi, który wtedy przyniósł mi piwo. Kilka razy obaj chłopcy z TXT, prosili mnie do tańca. Było naprawdę miło, choć nie znałam tu wszystkich.

W pewnym momencie Soobin poszedł do toalety. Yeonjun siedzący obok, objął mnie. Siedzieliśmy i patrzyliśmy na innych. Gdy spojrzałam na najbardziej oddaloną kanapę, zobaczyłam dziewczynę z czarnymi długimi włosami. Czyżby to była Jieun? Nie byłam pewna, dlatego zapytałam mojego towarzysza, który to potwierdził. Patrzyłam na nią przez chwilę. Sprawia wrażenie naprawdę miłej.

Nagle dziewczyna wzięła od chłopaka obok niej, skręta i zaciągnęła się. Kurde, nie spodziewałam się tego po tancerce, ale może to tylko okazjonalnie, na imprezie.

Chwilę później stało się coś, czego totalnie się nie spodziewałam. Jieun zbliżyła się do chłopaka, który wcześniej dał jej skręta i... pocałowała go! Myślałam, że mam omamy od alkoholu, ale nie wypiłam tak dużo, a gdy mrugnęłam, wcale nic się nie zmieniło. No, może oprócz tego, że dziewczyna była już u tamtego na kolanach. Całowali się coraz namiętniej.

Pomyślałam, by tam podejść i zapytać ją, dlaczego zdradza tak cudownego chłopaka, jakim był Jungkook, ale wtedy wrócił Soobin i spojrzałam na niego, a kiedy wróciłam wzrokiem w tamto miejsce, ich już nie było.
No, żesz kurde...

Nie chciałam robić afery, poza tym nie znałam tego mieszkania, a oni mogli zniknąć, gdziekolwiek. Westchnęłam i skupiłam uwagę na moich towarzyszach.

Po 22, Soobin odwiózł mnie taksówką do mieszkania. Pocałował mnie i pojechał do siebie.
Ja cały czas, zanim zasnęłam, myślałam o tym, co zobaczyłam podczas imprezy.

***

Kilka dni biłam się z myślami, co z tym zrobić. Wiedziałam, że jeśli powiem o tym maknae, to go zrani, jednak nie mogłam też tego przed nim ukrywać, ponieważ byliśmy przyjaciółmi, którzy zawsze mówili sobie prawdę.

Dlatego dzień przed wyjazdem w trasę, postanowiłam mu o tym powiedzieć. Siedzieliśmy w czwórkę w salonie u chłopaków w domu. Ja, Jungkook, Tae i Jimin. Pograliśmy trochę na konsoli. Gdy im się znudziło, V z tancerzem, zostawili nas samych. Wtedy stwierdziłam, że to ten moment i niepewnie zaczęłam:

- Kookie, bo ja... muszę Ci coś powiedzieć...

Rzucił mi zdziwione, a jednocześnie zmartwione spojrzenie. On na to nie zasłużył.

- Byłam kilka dni temu na imprezie z Soobin'em, a tam... - wzięłam głębszy oddech i dokończyłam - widziałam jak Jieun paliła, a potem... całowała się z jakimś chłopakiem...

Patrzył na mnie z niezrozumieniem na twarzy. Po chwili powiedziałam:

- Tak mi przykro, jesteś dla mnie bardzo ważny i nigdy nie zamierzałam Cię zranić, a jednak to zrobiłam... przepraszam... - chciałam mówić dalej, ale coś w jego wyrazie twarzy, sprawiło, że przestałam.

Po chwili, odezwał się:

- [T/I], nie wiedziałem, że jesteś taka. Miałem Cię za moją przyjaciółkę, a Ty chcesz rozwalić mój pierwszy, prawdziwy związek?! - powiedział, czym sprawił, że poczułam się, jakby mi wbił nóż w serce.

- Kookie, to nie tak... ona naprawdę... - mój głos się łamał.

- Zamilcz... Nie wierzę Ci. Rani mnie tylko to, że tak się zachowujesz, a ja myślałem, że chcesz mojego szczęścia. Widocznie się pomyliłem, co do Ciebie. Wiesz co? Daj mi spokój - rzucił i opuścił dom.

Kurde, spodziewałam się wszystkiego... że się wkurzy i będzie chciał coś rozwalić, albo pojechać do niej ze mną, by ją skonfrontować, ale nie tego. Rozpłakałam się, dalej siedząc na kanapie. Po chwili poczułam dłoń na ramieniu. Podniosłam wzrok i zobaczyłam Namjoon'a. Uśmiechnął się.

- Wszystko słyszałem. Wiem, że Ty byś go nie okłamała. Choć ja tego nie widziałem, to wierzę Ci. Poza tym ona mi się od początku nie podobała. On jest debilem, skoro tak się zachował - powiedział.

- Nie nazywaj go tak... - znowu się rozpłakałam.

- Kurde, po tym wszystkim, Ty jeszcze go bronisz. On nie zasłużył na taką przyjaciółkę - wyszeptał Namjoon i przytulił mnie.

Chwilę później do salonu wszedł Suga. Zobaczył, że płakałam i zbliżył się, siadając obok mnie. Spojrzałam na niego. W jego oczach dostrzegłam smutek, ale nie rozumiałam tego. Przecież on nie wie, o tym co się wydarzyło...

- Co się stało? - zapytał.

Namjoon opowiedział mu, a wtedy raper się zdenerwował i powiedział, że sobie porozmawia z maknae, ale nie pozwoliłam mu. Nie był zachwycony.
Odciągnęłam jego uwagę od Jungkook'a, prosząc by mnie odwiózł. Zdziwiony poszedł na górę, po kluczyki.
W drodze do mieszkania, zasnęłam. Suga chciał mnie zanieść do mieszkania, ale obudziłam się, kiedy próbował wyjąć z auta. Przytuliłam go szybko i weszłam do budynku.

Wieczór spędziłam z Soobin'em, bo mieliśmy się nie widzieć przez miesiąc. Opowiedziałam mu o mojej kłótni z Jungkook'iem. Przytulił mnie wtedy, po czym pocałował.

Kiedy wyszedł, sprawdziłam czy mam wszystko przygotowane. Walizki spakowałam już kilka dni temu, bo nie lubiłam tego robić na ostatnią chwilę. Rano miałam dołożyć ostatnie rzeczy.

Potem wzięłam prysznic i się położyłam. Przez większość nocy, odtwarzałam rozmowę z maknae i płakałam.

*

Rano obudziłam się, mając wielkie worki pod oczami. Zakryłam je dużą ilością korektora.

Po 10, zjawił się Junghyun, który miał się ze mną pożegnać i zabrać Lunę, bo mieli się nią zajmować na zmianę z Yuną, z którą ustaliłam to, tydzień temu.
Nie chciałam go martwić, więc zataiłam przed nim, co się wydarzyło wczoraj, u chłopaków w domu.

Gdy dochodziła 12, przyjaciel pocałował mnie w policzek, mocno przytulając, po czym wziął transporter z kotką, torbę z karmą, kilka jej zabawek oraz posłanie i wyszedł.

Usiadłam czekając, aż przyjedzie po mnie Jin i zaczęłam rozmyślać.

Najpierw Suga złamał mi serce, pokazując jak mało dla niego znaczyłam, a jeszcze do tego Kookie miał mnie za fałszywą przyjaciółkę...

W jaki sposób mogę w tej sytuacji, wytrzymać z nimi ten miesiąc?

***************************************************

Oto kolejny rozdział 😏 Mam nadzieję, że się podoba 😃

Możliwe, że jeszcze w tym tygodniu pojawi się trzeci, ale nie obiecuję 😁

Miłego czytania 🥰

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro