Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 4 ~ Trzymaj swoje łapy od niej z daleka!

Pov. [T/I]

Po chwili Jin, zapytał:

- Jak to ma Twój numer? Znacie się?

No, ciekawe co odpowie...

- Tak, to ona mi pomogła ostatnio, jak się z Wami pokłóciłem i uciekłem - rzucił Suga.

Wow! Nie spodziewałam się... Chłopaki zaczęli szeptać między sobą, a ja poczułam jak ktoś ściska moją dłoń. Okazało się, że to Jungkook. Spojrzałam na niego, a on się uśmiechał. Po chwili szepnął:

- Nie pomyliłem się co do Ciebie.

- Co masz na myśli? - zapytałam, również szeptem.

- Jak Cię zobaczyłem, od razu wiedziałem, że jesteś miła - uśmiechnęłam się do niego.

Po chwili zaczęliśmy rozmawiać z resztą i ustalać jak ma wyglądać moja praca. Po jakimś czasie potrzebowałam do łazienki, więc Jin pokazał mi drzwi niedaleko schodów na górę. Gdy skończyłam i wychodziłam, usłyszałam:

- Ta dziewczyna jest super. Macie ją dobrze traktować. Żadnych krzywych akcji tak jak poprzednio.

Kurde, co się stało z tamtą asystentką?! Wyszłam po cichu z łazienki i trzasnęłam delikatnie drzwiami, by dać im znać, że już jestem. Zamilkli, a ja weszłam do salonu.
Przy okazji sprawdziłam czas. Dochodziła 17. Powinnam się zbierać. Luna jest sama prawie cały dzień, a jeszcze muszę zajrzeć do teatru... Usiadłam na poprzednim miejscu i powiedziałam:

- Niedługo będę wychodzić, moja kotka jest sama w domu, a poza tym jeszcze muszę pójść do pracy.

Chłopcy zaczęli wypytywać gdzie pracuję, więc im opowiedziałam. Tae zapytał o Lunę i też rzuciłam o niej kilka słów. Powiedzieli, żebym następnym razem zabrała ją ze sobą by nie została sama. Dobrze, że mi to proponują, tzn, że lubią zwierzęta. Ona lubi Sugę. Ciekawe jak będzie z innymi.

Wstałam, a kiedy zaczęłam się żegnać z chłopakami, zaczynając od Yoongi'ego, ten szepnął, że mnie odwiezie. Gdy się odsunęłam posłałam mu uśmiech, który odwzajemnił. Po chwili ruszył do schodów, a ja odwróciłam się do Jungkook'a. Jego też przytuliłam, a on mnie objął mocno. Jest taki jak sobie go wyobrażałam, milutki. Kiedy się odsunęłam, maknae zapytał:

- Podrzucić Cię do domu?

Dobry będzie z niego przyjaciel...

- Dziękuję, ale Suga już zaproponował, że mnie odwiezie - JK pokiwał głową i znowu obdarzył mnie uśmiechem.

Za moment coś mi przyszło do głowy i szepnęłam do niego:

- Wyślę Ci mój adres, gdybyś kiedyś potrzebował pogadać, albo chociaż odpocząć od chłopaków czy coś.

- Dzięki, naprawdę jesteś kochana - rzucił i cmoknął mnie w policzek.

Wtedy reszta zaczęła chichotać, gwizdać i pokazywać na maknae. Spojrzałam na niego, a on wydawał się delikatnie zawstydzony. Szepnęłam, by się nie przejmował i także go pocałowałam w policzek. Tamci przestali się śmiać, a ja zaczęłam. Kookie widząc to, też się rozchmurzył. Pożegnałam się z pozostałymi, a wtedy pojawił się Suga i poszliśmy do wyjścia. Założył buty i wyszliśmy. Zaprowadził mnie do dużego czarnego, terenowego auta. Otworzył mi drzwi, za co mu podziękowałam i wsiadłam.

Kiedy ruszyliśmy powiedziałam, że mógłby mnie podrzucić do teatru, bym ogarnęła tam, a stamtąd mogę sama wrócić. Zgodził się pojechać, ale powiedział, że poczeka na mnie i odwiezie potem do domu. Mr. Swag potrafi być miły, zaskakujące. Zgodziłam się, a jakiś czas później byliśmy na miejscu. Weszliśmy do teatru. Pana Kim nie było. Suga pomógł mi sprzątnąć, a potem ruszyliśmy z powrotem do auta.

W czasie drogi do mojego mieszkania, żadne się nie odzywało. Kiedy podjechał pod budynek, zaproponowałam by wszedł, na co on się zgodził dopiero po dłuższej chwili. O czym on myśli od momentu jak Namjoon powiedział, że mają mnie dobrze traktować? Bałam się go o to zapytać, więc odsunęłam te myśli. Wjechaliśmy windą.

Kiedy otworzyłam drzwi, Luna do nas podbiegła. Najpierw przywitała się ze mną, po czym podeszła do chłopaka i zaczęła się łasić do jego nóg. Chwilę później on podniósł ją z podłogi, przytulając z uśmiechem. To słodkie, widzieć go w takiej sytuacji. Kotka zaczęła mruczeć. Suga zdjął buty, dalej trzymając Lunę.

Nie chciałam go przypadkiem speszyć tym, że mu się przyglądam. więc także zdjęłam obuwie i ruszyłam do kuchni, pytając czego się napije. Rzucił, że może być coś zimnego. Wyjęłam dwie szklanki i nalałam nam Sprite'a. Już miałam pójść do salonu, gdzie na kanapie usiadł Yoongi, z Luną na kolanach, kiedy przyszło mi coś do głowy. Wysłałam sms.

Ja:
"Hej, co robisz jutro popołudniu?"

Potem schowałam telefon do kieszeni. Wzięłam szklanki i ruszyłam do salonu. Podałam chłopakowi jedną. Podziękował i napił się. Usiadłam na kanapie niedaleko niego. Przez chwilę żadne nic nie mówiło. Przyjaciel długo nie odpisywał, więc przestałam czekać. Po chwili zapytałam rapera:

- Ekhm... Masz czas jutro popołudniu?

Spojrzał na mnie. Zamyślił się, a potem pokiwał głową. Wtedy kontynuowałam:

- Może chciałbyś wpaść do mnie, zjedlibyśmy coś, obejrzeli?

Uśmiechnął się, nie patrząc na mnie, a po chwili powiedział:

- Jasne. O której? - zapytał zwracając wzrok w moją stronę.

Pomyślałam chwilę i powiedziałam:

- Może o 17?

Znowu kiwnął głową, a po chwili zaczęliśmy rozmawiać o wszystkim i o niczym. Nawet nie zauważyłam kiedy wybiła 19. Chłopak też spojrzał na zegar na ścianie i wstał.

- Będę się zbierał. Widzimy się jutro. - po chwili zapytał - Nie pamiętam co ustaliliśmy, przyjeżdżasz do nas?

Potwierdziłam, a wtedy on rzucił:

- O której? To przyjadę po Ciebie, byś nie musiała jechać metrem z Luną.

Martwi się? Nie wierzę. Uśmiechnęłam się do niego, a po chwili rzuciłam:

- Pasuje Ci o 11?

Zgodził się i odłożył kotkę na kanapę, po czym ruszył założyć buty. Kiedy to zrobił, przytulił mnie. Gdy się odsunął, miałam wrażenie, że mnie pocałuje, ale on otworzył drzwi i wyszedł. Nie rozumiem jego zachowania.

Zamknęłam drzwi na zamek i wsypałam Lunie karmy, bo wcześniej zapomniałam. Wtedy usłyszałam dzwonek do drzwi. Czyżby Suga zapomniał mi coś powiedzieć? Podeszłam i otworzyłam. Okazało się, że to mój przyjaciel.

- Junghyun? - zapytałam zdziwiona.

- Cześć. Dopiero wróciłem z pracy i zobaczyłem, że pisałaś. Nie miałem telefonu ze sobą - Czyli dlatego nie odpisał.

Wpuściłam go. Kiedy wszedł, przytulił mnie. Zapytałam czy chce coś do picia, ale pokręcił głową. Poszlismy na kanapę.

- Mogłeś odpisać, a nie lecieć tu - rzuciłam, po czym dodałam - To jak, masz plany na jutro, czy możesz do mnie wpaść o 17?

Zastanowił się chwilę i powiedział:

- Jasne. Mam czas.

Muszę mu powiedzieć o Yoongi'm. Tylko jak? Wiem.

- Od dziś mam nową pracę - przyjaciel się uśmiechnął.

Po chwili opowiedziałam mu o zarobkach i innych rzeczach, ale pomijając na razie, co dokładnie mam robić i dla kogo.

- Przy okazji. Zaprosiłam jeszcze jedną osobę, z którą będę współpracować w ramach tej nowej umowy, na jutro - powiedziałam.

Junghyun spojrzał na mnie, ale nie dopytywał. Zaproponowałam mu kolację, ale oznajmił, że jest zmęczony, po czym wstał. Odprowadziłam go do drzwi. Uściskał mnie i wyszedł. Znowu zamknęłam na zamek.

Potem przygotowałam sobie na kolację dwie kanapki i poszłam na kanapę. Kiedy zjadłam, przypomniałam sobie o tym, co obiecałam Jungkook'owi. Wysłałam mu adres, przypominając, że może na mnie liczyć. Kilka minut później mój telefon zadzwonił. Wyświetliło "Kookie" więc od razu odebrałam.

- Halo?

- Hej, nie przeszkadzam? - zapytał maknae.

- Cześć - rzuciłam. - nie, wszystko ok.

Po chwili chłopak powiedział:

- Chciałem podziękować za adres i tak przyjazne podejście do mojej osoby.

- Nie ma za co. Okazałeś się taki, jak sobie wyobrażałam, więc łatwiej mi to przyszło - rzuciłam.

- Jesteś Army? - zapytał po chwili.

Kurde, niezręcznie mi o tym z nim rozmawiać, jak z Sugą.

- T...tak - wyjąkałam.

Obawiam się jego reakcji. Po drugiej stronie usłyszałam westchnięcie, a zaraz znowu się odezwał:

- Skoro mnie tak traktujesz, tzn, że nie myślisz o mnie źle jak niektóre... Cieszę się...

Kamień spadł mi z serca. Pogadaliśmy jeszcze dziesięć minut, po czym życzył mi dobrej nocy i się rozłączyliśmy. Zaniosłam talerz do zlewu, a wtedy przypomniało mi się, że powinnam uprasować pranie.

Włączyłam sobie muzykę i wzięłam się za to. Pierwsza piosenka jaka poleciała to był utwór Agust'a D "The Last". Moje myśli powędrowały od razu do Sugi. Dlaczego się jakoś zdystansował do mnie po tym co dziś powiedział Namjoon? Dalej tego nie rozumiem.

Kwadrans później skończyłam prasowanie i wyłączyłam muzykę. Schowałam swoje ubrania, a na koniec włożyłam na najwyższą półkę, której nie używałam, koszulkę rapera, którą ostatnio u mnie zostawił, kiedy tu nocował. Potem wzięłam prysznic i położyłam się do łóżka. Niedługi czas później zasnęłam.

*

Następnego dnia wstałam o 9:30. Nasypałam Lunie karmy, spakowałam jej jakieś zabawki i małą torebkę jedzenia, a potem poszłam się ubrać. Założyłam dziś biało-błękitne rurki i jedwabną, białą koszulkę na ramiączka, a dodatkowo naszykowałam sobie dżinsową kurtkę, w podobnym odcieniu co spodnie.

Wtedy poszłam do kuchni. Zrobiłam sobie śniadanie i kawę. Potem usiadłam z notesem przy wyspie kuchennej. Jak skończyłam jeść, zaczęłam zapisywać dokładnie kiedy i kogo miałam "pilnować", jednocześnie popijając kawę.

Za kilka dni Jimin miał jakąś sesję zdjęciową do magazynu. Nie wiem dlaczego, ale jeśli o niego chodzi mam jakieś niezbyt miłe przeczucia. Mam nadzieję, że nie będę musiała tam z nim jechać, a jeśli już to ktoś jeszcze pojedzie z nami.

Dalej patrzyłam na plan, a wtedy coś mi się rzuciło w oczy. Rany, za tydzień Kookie musi jechać na sesję zdjęciową... do Nowego Jorku! Chciałabym z nim tam polecieć. Postanowiłam, że pogadam z nimi o tym i rzuciłam okiem na zegar w telefonie. Była 10:47, więc niedługo miał przyjechać Yoongi.

Posprzątałam po śniadaniu i wzięłam torebkę, do której spakowałam notes, telefon i portfel. Kiedy brałam transporter, zadzwonił dzwonek. Poszłam w stronę drzwi, odstawiając go niedaleko wyspy kuchennej.

Otworzyłam i wpuściłam Sugę do środka. On przywitał się ze mną, po czym cmoknął w policzek, a ja się uśmiechnęłam. Kiedy się odsunął, obejrzał mnie od góry do dołu i zobaczyłam, że delikatnie przełknął ślinę. Rany! Nie sądziłam, że tym strojem mogę go sprowokować.

Poruszyłam się zmieszana, a wtedy Suga oderwał ode mnie wzrok i wszedł dalej. Po chwili usłyszałam jak woła Lunę, a ja odetchnęłam i ruszyłam za nim. Kotka zaraz do niego podbiegła, a on wziął ją na ręce. Przytulił, a ja się uśmiechnęłam widząc to.

- Jesteś gotowa? - zapytał, próbując patrzeć na moją twarz.

Kiwnęłam głową, a on delikatnie włożył Lunę do transportera i zamknął drzwiczki. Wtedy założyłam kurtkę, chwyciłam torebkę, rzeczy dla małej i opuściliśmy moje mieszkanie. Kilka minut później byliśmy przy aucie. Yoongi wstawił transporter na tylne siedzenie, zabezpieczając go, ja obok wrzuciłam moje rzeczy, po czym chłopak otworzył mi drzwi. Podziękowałam i wsiadłam. Podczas jazdy rozmawialiśmy o przyjęciu, które miało się odbyć za kilka dni w wytwórni.

Na miejscu byliśmy niecałe pół godziny później. Suga wziął transporter, ja swoje rzeczy i weszliśmy do środka. Na dole byli Jin i Taehyung. Ten pierwszy mi tylko pomachał, bo właśnie coś gotował, a V podszedł i przytulił, co z przyjemnością odwzajemniłam.

Yoongi w tym czasie wypuścił Lunę, która zaczęła wszystko oglądać i obwąchiwać nowe miejsce. Tae jak ją zobaczył zachwycił się i podszedł do niej. Kiedy wystawił rękę, powąchała go i pozwoliła się pogłaskać. V nie posiadał się z radości. Za chwilę powiedział, że był rano w sklepie zoologicznym i kupił co trzeba, bym nie musiała wszystkiego wozić za każdym razem. Fajnie, nie sądziłam, że on tak się wczuje. Podeszłam i uściskałam go, dziękując.

Wtedy do kuchni zaczęli schodzić się inni. Hobi mi również pomachał jak Jin, podchodząc do najstarszego. Potem pojawił się Jimin i ruszył w moją stronę, ale po chwili zatrzymał się, po czym wzruszył ramionami i poszedł do chłopaków. Co mu się stało?

Zastanawiając się nad tym, rozejrzałam się. Za mną stał Suga z zaciśniętą szczęką i patrzył na tancerza. O co tu chodzi? Miałam to właśnie wybadać, kiedy pojawił się Namjoon i przytulił mnie delikatnie. Wcale nie zachowuje się, jak zboczeniec, choć tak go opisują w tych wszystkich fanfikach. Jest sympatyczny i troskliwy. Odwzajemniłam uścisk i pociągnęłam go na kanapę.

Kiedy usiedliśmy, zapytałam go o sesję Jimina do tamtego magazynu. Powiedział, że do moich obowiązków należy także obecność w takich momentach. Zapytał czy czytałam umowę, na co pokiwałam głową. Kurde, czyli muszę być tam z nim. Nie podoba mi się to. Ale zaraz... czyli to oznacza, że... z Jungkook'iem jadę do... Nowego Jorku?!

Zapytałam o to lidera, a on potwierdził kiwając głową. Po chwili zobaczył mój uśmiech i domyślił się, że będę tam pierwszy raz. Powiedział wtedy, że zaraz wróci i zniknął na schodach. Siedziałam podekscytowana na kanapie, dalej rozmyślając o wizycie w Nowym Jorku, kiedy poczułam dotyk na policzku. Powróciłam do rzeczywistości i zobaczyłam maknae, który miał zmartwiony wyraz twarzy.

- Stało się coś, [T/I]? - zapytał, gdy opuścił rękę.

Westchnęłam i odpowiedziałam:

- Tak... tzn nie, po prostu właśnie się dowiedziałam, że jadę z Tobą do Nowego Jorku. Będę tam pierwszy raz.

Uśmiechnął się, a po chwili w salonie pojawiła się reszta. Zaczęliśmy rozmawiać. Pierwszym tematem była sesja zdjęciowa Jimina. Namjoon mówił o niej, a ja się spięłam. Blisko siedział Suga i spojrzał na mnie. Odwzajemniłam się i chwilę na siebie patrzyliśmy. Po chwili Yoongi się odwrócił i odezwał:

- Muszę się przygotować na moją sesję, która ma być za trzy tygodnie, więc pojadę z nimi.

Czyżby on wyczytał coś z moich oczu? Zobaczyłam, że z twarzy Jimina zszedł uśmiech. Miał chyba coś powiedzieć, ale po tym jak Namjoon rzucił, że to dobry pomysł, rozmyślił się. Ja się wtedy uśmiechnęłam i nie wiem co mnie podkusiło, ale uścisnęłam dłoń Sugi, przez co on na mnie spojrzał, po czym odwzajemnił to, też się uśmiechając.

Dalej dyskutowaliśmy, teraz o sesji w Nowym Jorku. Kookie miał pozować do dwóch magazynów, dla kobiet i młodzieży. Miało się to odbywać w tym samym miejscu, ale w różnych dniach. Czyli jedziemy tam na dłużej niż jeden dzień! Może znajdziemy czas by coś zobaczyć! Fajnie by było.

Suga zapytał czy napiję się czegoś, na co odpowiedziałam, że poproszę coś zimnego, a po chwili przyniósł mi puszkę Sprite'a. Uśmiechnęłam się do niego z wdzięcznością.

Jakiś czas później Namjoon, Jin, Tae, J-Hope oraz Jimin musieli jechać do wytwórni. Lider wychodząc powiedział, bym czuła się jak u siebie, a dodatkowo podał mi numer do managera, żebym obgadała z nim wyjazd do Nowego Jorku. Podziękowałam i wyszli.

Suga i JK zapytali czy pogram z nimi na konsoli, więc się zgodziłam. Maknae poszedł do siebie wszystko przygotować, Yoongi rzucił, że weźmie jakieś napoje i przekąski, a ja weszłam do łazienki.

Kiedy załatwiłam potrzebę, umyłam ręce i chciałam wyjść, ale gdy otworzyłam drzwi, do środka wcisnął się Suga. Zamknął na zamek i zbliżył się do mnie. Wstrzymałam oddech, a on mnie pocałował. Oddałam pocałunek, a on mnie objął, w talii. Chwilę później odsunął się, posłał mi pragnące spojrzenie, po czym rzucił:

- Proszę, nie ubieraj się tak, jeśli mam być grzeczny... - potem wyszedł z łazienki.

Rany! Dlaczego moje serce tak wariuje kiedy on się zbliża?! Stałam tam chwilę, aż się pozbierałam. Umyłam twarz zimną wodą i ruszyłam na górę. Nie wiedziałam, który to pokój Jungkook'a, ale drzwi do jednego z pomieszczeń były uchylone, więc zapukałam i weszłam.

Chłopcy przygotowali dla mnie poduszkę do siedzenia na podłodze. Podziękowałam i zajęłam miejsce. Podali mi pada. Uruchomili jakąś grę, ale jej nie ogarniałam. Cały czas wygrywali. Z drugą było dokładnie tak samo. Jednak kiedy wybrali wyścigi samochodowe, karta się odwróciła i w każdej rundzie byłam zwycięzcą.

Chłopaki nie mogli uwierzyć w to co się dzieje, a ja śmiejąc się powiedziałam, że dużo grałam w takie gry z bratem. Kolejną godzinę spędziliśmy na tym by nauczyli mnie grać w inne gry.

W pewnym momencie do pomieszczenia weszła Luna. Zaczęła zwiedzać pokój, a my ją obserwowaliśmy. Kiedy obeszła cały, zbliżyła się do Sugi, a po chwili wspięła się do niego na kolana, mrucząc. Ja się uśmiechałam widząc to, a Jungkook patrzył z otwartą buzią. Yoongi pogłaskał kotkę, po czym spojrzał na nas. Gdy zobaczył nasze miny, lekko się speszył, więc rzuciłam:

- Gramy dalej?

Obaj wtedy skupili uwagę na grze. O 13, postanowiłam się zbierać. Tym razem JK pierwszy zaproponował, że mnie odwiezie. Kiedy Suga wkładał Lunę do transportera zapytałam czy pamięta o spotkaniu u mnie o 17. Pokiwał głową. Potem uściskaliśmy się i biorąc swoje rzeczy poszłam z maknae do drzwi.

Okazało się, że on posiadał takie samo auto jak Suga. Umieściliśmy transporter z tyłu, po czym chłopak otworzył mi drzwi z przodu. Podziękowałam, a kiedy wsiadłam, on zajął swoje miejsce i ruszyliśmy.

Gdy dojechaliśmy pod mój budynek, zapytałam czy wejdzie, na co odpowiedział, że z przyjemnością. Chwycił transporter i poszliśmy do windy. Kilka minut później weszliśmy do mieszkania. Kookie wypuścił Lunę, a ona pobiegła do miski z wodą. Wtedy zaproponowałam chłopakowi coś do picia. Rzucił, że napije się tego co ja, więc nalałam nam Sprite'a.

W tym czasie zdjął buty i podszedł do mnie, do kuchni. Podałam mu szklankę. Podziękował i poszliśmy do salonu. Usiedliśmy na kanapie. Przez jakiś czas poznawaliśmy się, zadając sobie pytania. Bardzo miło spędziłam czas, a kiedy spojrzałam na zegar okazało się, że jest 15:07. Muszę się brać za obiad, bo nie zdążę zrobić wszystkiego na 17.

Wzrok JK'a powędrował za moim. Wstał i rzucił, że będzie wychodził. Zapytałam, czy może zostanie na obiedzie, ale powiedział, że na 16 ma próbę, więc innym razem. Zaśmiałam się, że trzymam go za słowo. Po chwili maknae przytulił mnie i wyszedł, a ja zamknęłam za nim drzwi na zamek. Skierowałam się do kuchni.

Postanowiłam na obiad przygotować kotlety z piersi kurczaka. Naszykowałam mięso, obrałam ziemniaki i ruszyłam do łazienki. Wzięłam prysznic, po czym poszłam do pokoju. Założyłam krótkie dżinsowe szorty i luźną bluzkę bez rękawów. Wróciłam do łazienki po kosmetyki i zrobiłam lekki makijaż oczu z kreskami, a usta pomalowałam błyszczykiem. Użyłam perfum i o 16:20, poszłam do kuchni. Włożyłam napoje do lodówki i zaczęłam smażyć kotlety, jednocześnie wstawiając ziemniaki. Równo o 17 wszystko było gotowe, a wtedy zadzwonił dzwonek.

Kiedy otworzyłam, okazało się, że to Suga. Wszedł, a ja zamknęłam za nim. Przytulił mnie, a potem obejrzał. Westchnął i szepnął coś o tym, że mnie prosił. Jakoś nieświadomie zagryzłam wargę. Kiedy on to zobaczył opuścił głowę i uśmiechnął się. Gdy znów na mnie spojrzał, podniósł rękę i chciał dotknąć mojego policzka, ale w tym momencie zadzwonił dzwonek. To pewnie Junghyun.

Suga odsunął się patrząc na drzwi, a za chwilę, kiedy ja się zbliżyłam by otworzyć, zdjął buty. Wpuściłam przyjaciela, a on zrobił wielkie oczy widząc rapera. Tamten zaś przyglądał się jemu z zaciśniętą szczęką, po tym jak Junghyun mnie przytulił.

Przedstawiłam ich sobie. Wymienili ukłony i uściski dłoni. Wtedy przyszła Luna i podeszła najpierw do mojego przyjaciela, który właśnie zdjął buty i wszedł głębiej. Wziął ją na ręce, po czym usiadł na kanapę. W tym momencie spojrzałam na Sugę:

- Przepraszam, że Cię nie uprzedziłam, że jego też zaprosiłam. Wczoraj jak się zgodziłeś jeszcze nie wiedziałam, że on się pojawi, a dziś zapomniałam. To nie problem, mam nadzieję? - zapytałam.

Yoongi pokręcił głową, a po chwili spytał szeptem:

- Kim on jest dla Ciebie?

Zszokowana pytaniem, przez moment się nie odzywałam, jednak zaraz rzuciłam:

- Przyjacielem.

Potem ruszyłam do kuchni, nałożyć jedzenie. Musieliśmy jeść w salonie, bo miałam tylko dwa krzesła przy wyspie. Dlatego tam zaniosłam talerze. Junghyun, kiedy zobaczył co podałam posłał mi słodki uśmieszek. Suga natomiast miał pytający wyraz twarzy. Powiedziałam mu co to jest i spróbował. Po chwili się uśmiechnął, a mi się zrobiło cieplutko na sercu. Wróciłam do kuchni po swój talerz i zaczęliśmy jeść. Po obiedzie wzięłam przekąski i napoje, po czym dalej siedzieliśmy w salonie. Obaj chcieli pozmywać, ale powiedziałam, że to może poczekać.

W pewnym momencie rzuciłam coś o koszykówce i wtedy języki obu chłopaków się rozwiązały. To oczywiste, skoro obaj bardzo ją lubią. Po dziesięciu minutach Junghyun, przypomniał sobie o mojej obecności i obaj przeprosili, że się zagadali. Ja ich uspokoiłam, bo powiedziałam, że przyjemnie mi się słuchało.

Wtedy mój przyjaciel rzucił, że tu niedaleko jest boisko i moglibyśmy tam pójść. Suga miał obawy przez swoją sławę, że kogoś spotkamy, ale Junghyun go uspokoił mówiąc, że w tygodniu tam nikt nie chodzi. Wtedy raper się zgodził.

Przyjaciel poszedł po piłkę do mieszkania, a ja spakowałam napoje do plecaka i razem z Sugą podeszłam do drzwi założyć buty. Gdy wychodziliśmy zabrał ode mnie plecak. Jednak dżentelman z niego. Zamknęłam mieszkanie i zeszliśmy piętro niżej, a Junghyun właśnie wychodził.

Kilkanaście minut później byliśmy na miejscu. Przez chwilę obaj rzucali piłką. Potem przyjaciel zaproponował, bym także rzuciła. Najpierw nie chciałam, mówiąc, że mój styl odbiega od tego co się powinno robić na boisku, ale wtedy Suga poparł tamtego. Westchnęłam podchodząc do nich. Uprzedziłam, by się nie śmiali ze mnie. Stanęłam na linii rzutu i wycelowałam jedną ręką. No tak, zaraz zaczną mnie pouczać jak się powinno rzucać.

Junghyun już miał się odezwać, ale wtedy rzuciłam i kilka sekund później piłka wpadła do kosza. Mój przyjaciel otworzył buzię, po czym poszedł po piłkę i podał mi, mówiąc bym jeszcze raz rzuciła. Na twarzy rapera był wielki uśmiech, ale się nie odzywał. Znowu wycelowałam i trafiłam.

Wtedy Yoongi zaproponował konkurs na ilość trafień. Każdy miał dziesięć prób. Zaczynał Junghyun, który trafił siedem razy. Suga pokonał go jednym trafieniem więcej. Potem była moja kolej. Wszystkie rzuty po kolei wpadały do kosza. Już myślałam, że będę miała całe dziesięć, ale ostatnim razem piłka odbiła się od tarczy i poleciała w bok. Mimo wszystko wygrałam i przyjaciel uścisnął mnie gratulując mi. Myślałam, że Yoongi także mnie przytuli, ale on rzucił okiem na Junghyun'a i powiedział tylko "gratuluję". Nie wiem dlaczego, ale jakoś czuję się zawiedziona.

Wtedy mój przyjaciel zaproponował drugiemu chłopakowi, mecz jeden na jeden. Po chwili Suga się zgodził. Usiadłam na ławce i patrzyłam. Każdy z nich miał inną taktykę, ale gra obu była bardzo ciekawa i zażarta. Wygrał Yoongi.

Podbiegłam do niego, spontanicznie rzucając mu się na szyję i ściskając go. Objął mnie, sekundę później. Kiedy poczułam jego oddech, w zagłębieniu mojej szyi, westchnęłam, lekko się spinając. Odsunęłam się. Spojrzeliśmy sobie w oczy. Po chwili przypomniałam sobie o przyjacielu i spojrzałam na niego. On nas uważnie obserwował.

Chcąc odwrócić jego uwagę, podeszłam do plecaka i podałam chłopakom napoje, samej także biorąc sobie Sprite'a. Napiłam się, czując jak mi gorąco. Pewnie jestem czerwona. Po chwili, kiedy trochę doszłam do siebie, zaproponowałam jeszcze seans filmowy, ale obaj musieli odmówić. Junghyun wstawał wcześnie do pracy, a Suga jutro rano miał próbę. Już miałam powiedzieć, że szkoda, ale wtedy raper spojrzał na zegarek, po czym oznajmił, że w sumie może zostać jeszcze godzinę. Ucieszyłam się i ruszyliśmy w drogę powrotną.

W budynku wezwaliśmy windę, która pojawiła się chwilę później. Wcisnęliśmy trójkę i czwórkę. Przyjaciel zanim wysiadł na swoim piętrze przytulił mnie i szepnął, bym była ostrożna, na co odszepnęłam, by się nie martwił. Potem pożegnał się z Sugą i wysiadł z windy. My pojechaliśmy na górę. Szybko otworzyłam mieszkanie. Zdjęłam buty i zapytałam rapera czy jest głodny, ale pokręcił głową. Poprosił tylko o coś zimnego do picia.

Ruszyłam do kuchni. Nasypałam Lunie karmy. Potem podeszłam do lodówki, skąd wyjęłam butelkę Coca - coli. Kiedy się odwróciłam zobaczyłam, że tuż obok, stoi Suga. Spojrzał mi w oczy, a ja zamarłam. Oparłam się o drzwi lodówki. Wtedy jego wzrok zjechał na moje usta. Zaczął się zniżać, a ja wstrzymałam oddech. Kiedy jego usta, były prawie przy moich, instynktownie zamknęłam oczy. Gdy myślałam, że poczuję jego wargi na moich Suga szepnął:

- Nie, nie mogę... bo odejdziesz...

Otworzyłam oczy i zobaczyłam, że ma opuszczoną głowę. Stał tak przez chwilę, po czym odsunął się. Uchylił jedną z szafek i wyjął szklanki. Wziął także napój z mojej dłoni i poszedł na kanapę.

Ja wzięłam dwa większe wdechy i dołączyłam do niego. Miałam ochotę zapytać co miał na myśli, że odejdę, ale powstrzymałam się. Myślałam, że będzie niezręcznie i nie będziemy się odzywać, ale on się uśmiechnął, po czym poruszył temat przyjęcia w wytwórni. Po chwili powiedział:

- Pomyślałem, że mogłabyś wziąć ze sobą tego przyjaciela. My możliwe, że będziemy trochę zajęci, a on mógłby dotrzymać Ci towarzystwa.

- To nie problem? - zapytałam.

Pokręcił głową. Pogadaliśmy jeszcze jakiś czas i wstał. Poszedł do drzwi, a ja za nim. Kiedy założył buty uścisnął mnie i wyszedł bez słowa. Nie rozumiem dlaczego, znowu się tak zachowuje. Zamknęłam drzwi na zamek i poszłam pod prysznic. Potem od razu położyłam się spać.

*

Następnego dnia nie musiałam jechać do chłopaków, ale za to po śniadaniu ruszyłam do teatru. Było trochę roboty, bo po wczorajszym spektaklu wszystkie instrumenty stały na zapleczu. Skończyłam dopiero po dwóch godzinach.

W drodze powrotnej zrobiłam większe zakupy. Po 15 zjadłam obiad i usiadłam przed telewizorem, gdzie spędziłam bite pięć godzin. Potem wzięłam prysznic i położyłam się spać.

*

Obudził mnie dzwonek i walenie do drzwi. Spojrzałam na telefon. Pokazywał 1:47. Kurde, kto się dobija o tej porze? Zastanawiałam się czy może jakaś rura nie pękła i nie zalała kogoś, a teraz przyszli do mnie sprawdzić. Podeszłam do drzwi i spojrzałam przez wizjer. Niestety na klatce było ciemno.

Trochę się przestraszyłam, ale otworzyłam. Stał tam Yoongi. Czuć było od niego alkoholem. Rany! Co się stało?! Podniósł głowę, a ja się przeraziłam. Dlaczego on ma twarz we krwi?! Otworzyłam szerzej, by go wpuścić, ale on zamiast wejść, upadł prosto na mnie, a ja usiadłam tłukąc sobie tyłek. Chwilę tak siedziałam, patrząc na niego.

Potem uniosłam go i odwróciłam na plecy. Wstałam i zamknęłam drzwi. Wtedy chwyciłam go pod pachami i zaciągnęłam w stronę kanapy. Wybacz Yoongi, że tak Cię targam po tej podłodze, ale jesteś strasznie ciężki. Zdjęłam mu plecak, który miał na sobie i położyłam jego głowę na poduszce. Trzeba go opatrzeć.

Poszłam po apteczkę i mokry ręcznik. Wytarłam jego twarz, a potem zaczęłam dezynfekować zadrapania. Co chwilę się krzywił. W pewnym momencie ocknął się i chwycił moją rękę.

- Daj mi dokończyć, niewiele zostało. Poza tym dlaczego się tak upiłeś i jesteś podrapany? - powiedziałam.

Popatrzył mi w oczy. Po chwili puścił moją dłoń, ale nie odezwał się. Zdezynfekowałam dwie ostatnie rany, po czym wytarłam jeszcze policzek, gdzie miał trochę krwi i wstałam.

- Zamierzasz mi coś odpowiedzieć? - zapytałam, lekko rozdrażnionym tonem.

- Przepraszam... Pokłóciłem się z Namjoon'em. Potem pojechałem do baru - powiedział.

- Przyjechałeś tu autem? - spytałam ze strachem w oczach.

Pokręcił głową, po czym rzucił:

- Zostawiłem je pod barem. Przyjechałem taksówką.

Odetchnęłam, poszłam do łazienki wypłukać ręcznik i wrzuciłam go do pralki. Kiedy wróciłam do salonu, zapytałam:

- Czujesz się na siłach wziąć prysznic?

Pokiwał głową, ale po chwili powiedział:

- Może lepiej pójdę?

- Dokąd? Zostajesz - rzuciłam, po czym dodałam - ręcznik wisi tam gdzie go ostatnio zostawiłeś.

Suga wstał, chwycił plecak i poszedł do łazienki. O co oni znowu się pokłócili? Mam jakieś przeczucie, że się tego nie dowiem. Kilka minut później wyszedł z łazienki i usiadł na kanapie. Miał na sobie czystą koszulkę i spodenki. Zapytał czy dam mu koc, ale ja pokręciłam głową.

- Idź do sypialni. Już to przerabialiśmy. Ja zaraz przyjdę - rzuciłam stanowczo.

Zastanawiał się dłuższą chwilę, po czym ruszył do pokoju. Ja poszłam do łazienki. Jego brudne ubrania wrzuciłam do pralki i nastawiłam, by się rano uprało. Potem jego buty i plecak wyniosłam do przedpokoju. Wtedy ruszyłam do sypialni. Suga już spał od strony wejścia. Położyłam się od okna. Chwilę rozmyślałam, po czym zasnęłam.

*

Rano obudził mnie zapach kawy. Przeciągnęłam się i otworzyłam oczy. Sugi nie było w łózku. Wstałam, ubrałam się i poszłam do kuchni. Okazało się, że chłopak zrobił kanapki na śniadanie oraz kawę. Nalał do kubków i poszliśmy do salonu zjeść.

Przepraszał mnie za pobudkę w nocy i takie tam. Dalej nic nie powiedział o powodzie kłótni, a ja nie pytałam, bo nie byliśmy tak blisko. Potem założył buty, zabrał plecak i powiedział, że pojedzie po auto, po czym wróci po mnie za godzinę.

Kiedy wyszedł, posprzątałam i powiesiłam pranie. Potem zadzwoniłam do Junghyun'a i zapytałam czy pójdzie ze mną na to przyjęcie do wytwórni, na co się zgodził. Kwadrans później przyjechał Suga. Wzięliśmy Lunę i pojechaliśmy do ich domu.

O 14, Jin podał japche. Pierwszy raz jadłam ten makaron ryżowy z kurczakiem. Smak był zaskakujący. Zapytałam wtedy czy mogłabym liczyć, że nauczy mnie trochę o ich kuchni, na co z radością się zgodził.

Po obiedzie zadzwonił do mnie Junghyun i powiedział, że właśnie przyjechał jego brat. Głupio teraz odwołać to zaproszenie, choć nie przepadam za Jeongguk'iem. Poprosiłam przyjaciela, by poczekał i powiedziałam chłopakom o zaistniałej sytuacji, ale rzucili, że nie ma problemu, by przyszli obaj. Przekazałam informację i rozłączyłam się. Przyjęcie miało się zacząć o 18, więc by zdążyć się naszykować, zaczęłam się od nich zbierać po 15. Suga chciał mnie odwieźć, ale powiedziałam, by odpoczął i poprosiłam, by zrobił to JK, z czego on był zadowolony.

Kiedy dojechaliśmy pod budynek, pocałowałam chłopaka w policzek, wzięłam transporter z Luną i poszłam do mieszkania. Wypuściłam małą i dałam jej jeść. Potem poszłam do szafy. Wybrałam granatową rozkloszowaną sukienkę sięgającą przed kolano, z lekkim dekoltem i długimi rękawami z koronki.

Wzięłam prysznic. Założyłam czarny komplet bielizny, użyłam perfum, potem zrobiłam lekki makijaż oczu, a usta pomalowałam pomadką w brzoskwiniowym kolorze. Podkręciłam włosy i założyłam sukienkę. Wzięłam z szafy srebrną kopertówkę, gdzie włożyłam portfel i telefon.

Kwadrans po 17 usłyszałam dzwonek. Myśląc, że to Junghyun, otworzyłam od razu drzwi. Okazało się, że to kierowca, który miał zawieźć nas do wytwórni. Założyłam srebrne sandałki na lekkim obcasie i wyszłam, zamykając mieszkanie. Zeszliśmy piętro niżej. Zapukałam do przyjaciela.

Otworzył Jeongguk i uśmiechnął się do mnie zadziornie. Odwzajemniłam się lekko speszona, a wtedy obaj wyszli z mieszkania. Zamknęli, a ja wezwałam windę. Pochwalili mój strój. Oni obaj mieli na sobie garnitury. Junghyun czarny, a jego brat ciemnoszary. Chwilę później zjechaliśmy na dół. Na zewnątrz czekała limuzyna. Brat mojego przyjaciela gwizdnął. Kierowca wpuścił nas do środka i zajął swoje miejsce, po czym ruszyliśmy.

Pov. Suga

Powiedziałem chłopakom, że poczekam na [T/I], by nie musiała szukać sali. Tak więc, stałem jak ten osioł, przed budynkiem i rozmyślałem. Znowu musiała mi pomagać, bo jakimś cudem po pijaku pomyślałem, by akurat do niej pojechać. Kretyn ze mnie. Jednak Namjoon ma rację. Ona nie może nas opuścić, jest idealna do tej pracy. Następna może się trafić, jak dwie poprzednie. Dlatego muszę się ogarnąć, a nie rzucać się na nią. Choć jest ciężko.

Pięć minut przez rozpoczęciem przyjęcia, podjechała limuzyna. Wysiadł jej przyjaciel, a po chwili zobaczyłem, jak podaje rękę [T/I]. Kiedy wysiadła myślałem, że padnę. Wyglądała zajebiście. Kurde, jak ja mam być przy niej grzeczny?!

Potem wysiadł jeszcze jeden chłopak. To pewnie brat Junghyun'a. Podszedłem do nich. [T/I] mnie delikatnie przytuliła. Poczułem jej perfumy. Pięknie pachnie, jak zawsze. Dobra, opanuj się do cholery! Po chwili się odsunęła, a ja przywitałem się z jej przyjacielem, po czym on przedstawił swojego brata. Tamten niby się ukłonił, ale widać było po jego oczach, że bawi go ta sytuacja. On mi się nie podoba. Poza tym, zabawne, że nazywają się tak samo jak JK i jego brat.

Poszliśmy do windy. Tam Jeongguk rzucał, jakieś głupie żarty o byciu idolem. Wiedziałem już, że go nie polubię. Kiedy weszliśmy do sali, gdzie miało odbywać się przyjęcie zaprowadziłem ich do stolika, po czym poszedłem do reszty zespołu. Gadaliśmy z ludźmi, ale mój wzrok ciągle leciał do [T/I]. Przyjęcie trwało w najlepsze.

W pewnym momencie byliśmy niedaleko stolika. Dziewczyna się do mnie uśmiechnęła, co odwzajemniłem. Potem ktoś mnie o coś zapytał, więc odpowiedziałem. Po chwili znów spojrzałem w stronę stolika. Junghyun wstał i gdzieś ruszył. Wtedy jego brat, nachylił się do [T/I], a ona się spięła. Co tam się stało?!

Za moment usłyszałem jak mówi, że idzie do toalety, po czym wstała, wzięła torebkę i wyszła. Kiedy tamten też się podniósł i poszedł za nią, rzuciłem do chłopaków, że zaraz wrócę i wyszedłem z sali. Zobaczyłem, że Jeongguk wszedł do damskiej toalety i szybko tam poszedłem. Kurwa, po co on tam wlazł?!

Kiedy otworzyłem drzwi zobaczyłem, że sukienka [T/I] jest podwinięta do góry, on dotyka jej pośladków i całuje ją po szyi, a ona próbuje go odepchnąć. Zacząłem iść w ich stronę i warknąłem:

- Trzymaj swoje łapy od niej z daleka!

***************************************************

Jest kolejny rozdział 😊 Mam nadzieję, że ciekawy 😁 Następny myślę, że dopiero w przyszłym tygodniu, ale zobaczy się 🤣

Miłego czytania 🥰

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro