Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 12 ~ Syndrom sztokholmski?

Pov. Suga

W tym samym czasie

Zjechałem na parking. Idąc do auta sprawdziłem telefon, gdzie zobaczyłem sms.

[T/I]:
"Byłam w centrum spotkać się z przyjaciółmi.
Wiem, że będziesz zły, ale wpadnę na chwilę do mieszkania, po kilka rzeczy.
O której wracasz z wytwórni?"

Ona oszalała?! Kurwa, oby tylko nie stało się nic głupiego. Wsiadłem do samochodu. W drodze na szczęście nikt mnie nie zatrzymał, choć na pewno jechałem za szybko, tak samo jak przejechałem przynajmniej raz na czerwonym, ale w kwadrans byłem na miejscu. Wbiegłem schodami, by nie tracić czasu. Gdy podszedłem do drzwi, zobaczyłem klucze w zamku. Kurwa. Oby ona tam była.

Wszedłem. Przywitała mnie cisza. Na wyspie leżał telefon [T/I], jednak jej nigdzie nie widziałem. Ruszyłem do sypialni, po drodze sprawdzając łazienkę, ale nie było jej tam. Dlaczego od razu pomysłałem, że ten gnojek ją ma?!

Złapałem jej telefon, bo z jakiegoś powodu podejrzewałem, że tam znajdę odpowiedź, gdzie ona jest. Próbowałem jakimiś losowymi wzorami, go odblokować, ale nic nie pasowało, a potem po piątym błędzie pokazało, by wpisać czterocyfrowy kod. Zacząłem wpisywać. Najpierw 0000, następnie 1234 licząc, że skoro ma wzór, to kod jest jakiś banalny, ale nie pasowało nawet 1111. Kiedy już zaczynałem wątpić, coś mi przyszło do głowy. Może skoro jestem dla niej ważny, to będzie pasowała moja data urodzin?

- Nie, chyba się przeceniam... - zacząłem mówić do siebie na głos, jednocześnie wpisując 0903, a kiedy jej telefon się odblokował, dodałem - wow... jednak...

Cieszyłem się, bo to dowodziło, że ona odwzajemniała moje uczucia, choć nie mówiliśmy o tym wprost. Jednak, gdy zobaczyłem wiadomość, od razu cała moja radość się ulotniła. Kurwa, czyli ten drań porwał, moją maleńką?! Pomyślałem, że zadzwonię najpierw do jej przyjaciela, może ten Junghyun wie, gdzie ona jest, a jeśli nie, spróbuję to zgłosić na policję. Wybrałem numer, a on odebrał po drugim sygnale:

- Halo, [T/I]? To coś ważnego? Bo jak wiesz, jestem w pracy.

Czyli nie ma jej z nim... Odezwałem się:

- Z tej strony Suga. Dzwonię od niej, bo jestem w jej mieszkaniu. Znalazłem klucze w zamku i telefon na wyspie, ale jej nigdzie nie ma, więc liczyłem, że Ty coś wiesz.

- Rozstaliśmy się przed 17, bo musiałem iść do pracy, a ona została z Sooji w kawiarni, ale skoro dzwonisz z jej mieszkania, to na pewno już się rozeszły - usłyszałem, że mówi ze zdenerwowaniem - czy coś mogło się stać?

Czyżby ona nawet jemu nie powiedziała o stalkerze? Nie wiedziałem czy powinienem mu o tym wspominać, ale on mogł, też coś zauważyć.

- Słuchaj, obawiam się, że coś się jednak jej stało - rzuciłem.

Zaczął dopytywać o co chodzi. Jak mu powiedziałem o facecie, który ją nagabywał, aż krzyknął, po czym niestety stwierdził, że mogę mieć rację. Po kilku minutach, zanim się rozłączyliśmy, poprosił, bym go informował, jak się coś dowiem, bo oznajmiłem, że zamierzam zadzwonić na policję. Tylko, żeby przyjęli zgłoszenie od razu, bo nie wiem co zrobię.

Zapisałem sobie numer chłopaka, w swoim telefonie, po czym wybrałem 112. Kiedy powiedziałem, że "moja bliska przyjaciółka", prawdopodobnie została porwana, zaczęli gadać regułkami, a wtedy przerwałem rozmówcy mówiąc, że dostawała wiadomości od stalkera i znalazłem klucze w drzwiach jej mieszkania, gdzie był telefon, a jej nigdzie nie było. Wtedy usłyszałem, że przyślą kogoś.

Siedziałem jak na szpilkach. Jakieś czterdzieści minut później, ktoś zapukał. Kiedy otworzyłem, weszło dwóch funkcjonariuszy. Jeden nazywał się Choi, a drugi Park. Ten mnie rozpoznał i szepnął do tamtego, że "to ten z BTS'ów", na co nie zareagowałem. Jednak kiedy rzucił coś o tym, że on już wie, co to za "moja bliska przyjaciółka", nie wytrzymałem. Podszedłem do gościa i powiedziałem:

- Nic o niej nie wiesz. O mnie możesz myśleć i plotkować co chcesz, ale jak usłyszę jeszcze jedno złe słowo na jej temat, to dostaniesz w ryj, nieważne jakie będą tego konsekwencje.

Park się nabzdyczył, ale już nic obraźliwego nie powiedział. Zaczął przeszukiwać mieszkanie, a drugi zadawał mi pytania o nią, o stalkera. Kiedy ten pierwszy znalazł w salonie, na półce z książkami, małą kamerkę, zapytali mnie o nią, ale zaprzeczyłem, bym cokolwiek o niej wiedział, a jak rzuciłem, że [T/I] prawie na pewno, też o niej nie miała pojęcia, powiedzieli, że jedziemy, by przesłuchał mnie odpowiedni wydział i przyjął zgłoszenie o powaniu.

Chciałem pojechać swoim samochodem, ale ten, który obrażał [T/I] powiedział, że mam jechać z nimi. Nie powiem, wkurzył mnie trochę, ale zrobiłem to. W trakcie drogi zapytałem o adres, a jak mi powiedzieli to napisałem do Namjoon'a, bo tylko on znał sprawę ze stalkerem.

Na policji zaprowadzono mnie do jednego z biur, gdzie po kwadransie przyszedł jakiś funkcjonariusz. Przedstawił się jako Kim Jihyun. Kazał od początku wszystko opowiedzieć, więc zrobiłem to, po czym dałem mu telefon [T/I] z kodem, by mogli sprawdzić wiadomości. Potem zaczęły się pytania, czy wiedziałem o stalkerze, dlaczego tego nie zgłosiła. Dodatkowo, kim dla mnie jest. Nienawidzę takich pytań.

Przesłuchiwał mnie, bite trzy godziny. Na koniec dowiedziałem się, że jeszcze dziś wyślą kogoś, by zabezpieczył mieszkanie i będą się starać ją znaleźć, ale nic nie obiecują, bo nie mają żadnego podejrzanego, ani punktu zaczepienia. Kurwa. Muszę gnojowi jedno przyznać, że sprytnie postąpił, zostawiając telefon [T/I] w mieszkaniu.

Facet przed wyjściem dał mi swoją wizytówkę, bym dzwonił bezpośrednio do niego, jeśli coś mi się przypomni, albo zdobędę jakieś nowe informacje, które mogłyby pomóc w jej odnalezieniu. Wyszedłem zrezygnowany i wkurzony, bo niczego innego po nich się nie spodziewałem.

W poczekalni, przy wejściu zobaczyłem Namjoon'a, który mnie przytulił, za co w tej sytuacji, byłem mu wdzięczny. Taksówką pojechaliśmy pod budynek [T/I], po moje auto. Wsiedliśmy i ruszyliśmy do domu. Po drodze opowiedziałem mu o tym, co było na komisariacie i uzgodniliśmy, że rano powiemy reszcie, o tym co się stało. Gdyby nie było tak późno, zapukałbym do JK'a. Oni się przecież przyjaźnią.

Po dojeździe na miejsce, rozeszliśmy się do pokoi. Na posłaniu leżała Luna, ale jak wszedłem, obudziła się i podeszła do mnie. Wziąłem ją na ręce i położyłem się z nią, na łóżku. Wtuliła się we mnie i zaczęła mruczeć, co było miłym dźwiękiem. Chwilę później zasnęła. Ja zapewne nie będę w stanie usnąć.

Cały czas myślałem o [T/I]. W pewnym momencie, obudziłem się zlany potem, nie wiedząc, kiedy zapadłem w sen. Później przewracałem się jakiś czas, z boku na bok, po czym poszedłem pod prysznic. Po opuszczeniu łazienki, założyłem czyste ciuchy i znów się położyłem. Ostatnie spojrzenie na zegar przy łóżku, zapamiętałem o 4:26.

Pov. [T/I]

Obudziłam się w jakimś łóżku. Było jasno, aż przymrużyłam oczy. Nie wiedziałam gdzie jestem, ale na pewno nie w moim mieszkaniu. Na ścianie naprzeciwko zobaczyłam napis "Daruj sobie krzyk, pokój jest wygłuszony".

I tak nie miałabym siły krzyczeć. Moja głowa była ciężka, a dłonie przywiązane do łózka. Kiedy za nie szarpnęłam, poczułam się słabo, zakręciło mi się w głowie i znowu straciłam przytomność.

Gdy się ocknęłam ponownie, za oknem było ciemno, a w pokoju półmrok. Nie ogarniałam co się ze mną dzieje, jeszcze kilkukrotnie straciłam i odzyskałam świadomość. Czułam się strasznie otępiała.

Pewnego razu, kiedy byłam przytomna, do pokoju weszła osoba, mężczyzna, ale nie widziałam go dokładnie, w marnym świetle wpadającym przez okno. Zobaczyłam tylko, jak szedł do mnie, że ma białą maskę na górnej części twarzy, ale dolnej nie zdołałam się przyjrzeć.

Chciałam się odezwać, ale nie byłam w stanie wyartykuować, choćby jednego słowa. Zbliżył się i zrobił mi zastrzyk, a jakiś krótki czas później, straciłam świadomość kolejny raz.

Pov. Suga

Następnego ranka, po porwaniu

Budzik obudził mnie o 7:30, bo dziś na 9, mieliśmy wspólną próbę taneczną, do comeback'u. Kurwa, głowa mnie boli, a dodatkowo jestem w stanie myśleć tylko o tym, że [T/I] zaginęła. Poruszyłem się, próbując wstać i natrafiłem ręką na coś miękkiego i futrzastego. Spojrzałem tam i zobaczyłem jak kotka wstaje i przeciąga się, po czym odwraca głowę w moją stronę. Po chwili zbliżyła się i zaczęła łasić do mojej dłoni, na co się mimowolnie uśmiechnąłem. Luna, jak ja to wytrzymam, mając Ciebie tak blisko? Pogłaskałem ją delikatnie i wstałem.

Założyłem długie, dresowe spodnie, po czym wziąłem kotkę na ręce i ruszyłem do drzwi. Gdy zszedłem na dół i zobaczyłem Jungkook'a przy ekspresie do kawy, przełknąłem ślinę. Jak ja im to powiem, a w szczególności młodemu. Wziąłem większy oddech, postawiłem Lunę na podłodze, po czym nasypałem jej karmy. Ona od razu zaczęła jeść. Chłopcy przygotowali śniadanie, a wtedy do kuchni wszedł Namjoon, który rzucił mi spojrzenie. Usiedliśmy, a ja wiedziałem, że jak tego od razu nie powiem, to nie zrobię tego dziś. Westchnąłem i po chwili rzuciłem:

- Mam dla Was, niestety, złą wiadomość.

Wszyscy na mnie spojrzeli, a wtedy zacząłem opowiadać. Na ich twarzach, malowało się przerażenie. Największe widziałem, w oczach Jungkook'a. Kiedy skończyłem, zaczęli mnie wypytywać, mówić jeden przez drugiego. Za chwilę usłyszałem:

- Suga hyung... to jest żart Twój i [T/I], prawda? Gdzie ona jest? Daliśmy się nabrać, możesz już wyjść - na koniec, młody krzyknął.

Kurde, jak ja mam teraz mu powiedzieć, że to nie jest nasz kawał? Kiedy [T/I] nie pojawiła się na schodach, JK znów na mnie spojrzał, a wtedy powiedziałem:

- Młody, to nie jest żart. Ona naprawdę została porwana.

W tym momencie najmłodszy odłożył pałeczki i już nic nie tknął, podobnie jak ja, choć z tą różnicą, że ja nie byłem w stanie, w ogóle nic przełknąć. Kilka minut później zebraliśmy się do wytwórni i ruszyliśmy do samochodów. JK, Namjoon i Hobi jechali ze mną, reszta z Jinem.

Próba zaczęła się o czasie. Było dokładnie jak przewidywałem. Tańczyłem automatycznie, przez co, co chwilę byłem pouczany. Wiecie co? Pierdolę ten wasz taniec. Mimo, że to pomyślałem, postarałem się bardziej, wyobrażając sobie, że pod ścianą stoi [T/I] i przygląda mi się, ze swoim słodkim uśmiechem, na twarzy.

Po 14, było po wszystkim i poszliśmy do managera, któremu także przekazaliśmy, co się stało. Przeraził się tak samo jak reszta, kiedy się dowiedzieli. Nie wiedział czy poinformować o tym szefostwo, ale powiedział, że wstrzyma się z tym do jutra. Później reszta ruszyła na kolejne próby, a ja poszedłem do studia, gdzie siedziałem, patrząc tępo w ekran komputera, a w pewnym momencie zasnąłem.

*

Obudził mnie dotyk na ramieniu. Kiedy otworzyłem oczy, zobaczyłem Jungkook'a, który spojrzał na mnie z troską i szepnął coś o tym, że mam czerwone oczy. Zbyłem go tekstem, że "to pewnie przez długie patrzenie w ekran". Wstałem i opuściliśmy moje studio, ruszając na parking.

Przy aucie usłyszałem, że Jin potrzebuje zrobić zakupy. Jimin się gdzieś zmył, a Hobi wtedy pojechał z najstarszym i Tae do sklepu. Ja z młodym i liderem także wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy do domu. Na miejscu dałem Lunie jeść i poszedłem do siebie, mówiąc, że muszę wziąć prysznic. Widziałem ich spojrzenia, ale nie miałem ochoty na rozmowy.

Będąc na górze, rzeczywiście poszedłem od razu do łazienki. Umyłem się i w samym ręczniku wyszedłem do pokoju. Wtedy przypomniało mi się, że miałem Junghyun'owi powiedzieć, co mi się udało załatwić na policji. Zegar na stoliku nocnym pokazywał 21:19, więc stwierdziłem, że nie jest za późno. Wybrałem numer. Odebrał prawie od razu. Powiedziałem, kto dzwoni, po czym streściłem co wiem. Słuchał uważnie, po czym podziękował. Potem podałem mu numer do Kim Jihyun'a, by gdyby miał jakieś informacje, przekazał je. Kiedy się rozłączyliśmy, ubrałem się w dres, bo wiedziałem, że nie zasnę.

Chwyciłem kluczyki od auta, po czym wyjrzałem po cichu do salonu i kuchni, ale było pusto, więc wyszedłem z domu. Pojechałem do teatru. Na szczęście nikogo nie było. Okazało się, że wszystkie instrumenty były na miejscu. Czyżby ona wczoraj tu była? Po chwili usiadłem przed pianinem. Próbowałem grać jakieś moje utwory, np. "First love", ale nic mi nie wychodziło. Z piosenkami zespołu, było to samo. Nie szło mi nawet z "I need U".

Wtedy pomyślałem o utworze, który grałem, gdy poznaliśmy się z [T/I]. Beethoven i Sonata księżycowa. Kiedy moje palce zagrały pierwsze takty, wszystko przestało mieć znaczenie, zatraciłem się w granej melodii, mając w głowie, tylko moją słodką [T/I].

Pov. [T/I]

Kiedy kolejny raz się obudziłam, wydawało mi się, że minęło kilka dni, choć nie miałam pewności i nie wiedziałam ile. Głowa dalej była ciężka, bolała, a dodatkowo czułam się zmęczona, choć już nie tak jak wcześniej. Za oknem świeciło słońce. Podejrzewałam, że jest środek dnia. Poczułam się głodna. Ciekawe ile nie jadłam, a on faszerował mnie środkami nasennymi? W pewnym momencie znów powróciły, lekkie zawroty głowy, a kiedy się położyłam, momentalnie odpłynęłam.

*

Przy następnej pobudce, czułam się już znacznie lepiej. Rozjaśniło mi się w głowie. Zaczęłam się zastanawiać, jaki środek mógł tak na mnie podziałać, ale moje myśli nie były jeszcze na tyle trzeźwe, bym mogła sobie coś skojarzyć. Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Jednak jak poprzednio, w półmroku zza okna, nic nie zobaczyłam. Było ciemno. Zastanawiało mnie czy to wieczór, czy już noc.

Wtedy usłyszałam otwieranie drzwi z klucza. Wszedł ten sam mężczyzna. Choć w tym momencie, jak się mogłam lepiej przyjrzeć, mógł być chłopakiem. Stanął przy drzwiach i patrzył na mnie. W tej chwili przypomniałam sobie, że podejrzewałam, iż to Jimin był moim stalkerem. Obejrzałam go znowu, ale nie mogłam tego potwierdzić. To jednak nie zmienia faktu, że muszę zacząć coś robić, by się stąd wydostać. On nic nie mówił, więc ja postanowiłam się odezwać:

- Skoro Ci na mnie zależy, to mogłeś mi to powiedzieć, a nie mnie porywać... Jimin...

Dalej stał i nie wypowiedział ani słowa. Po chwili zaśmiał się, po czym również nie mogłam stwierdzić, czy to tancerz z BTS i opuścił pokój. Co było śmiesznego, w tym co powiedziałam? Zastanawiałam się chwilę, jednak dalej nie czując się w pełni dobrze, zaraz potem zasnęłam.

Pov. Suga

Obudziłem się oparty o klawisze pianina. Wstałem, przeciągnąłem się, rozprostowałem kości i spojrzałem na zegarek. Była 8:39. Ruszyłem do drzwi. Już marzyłem, że wrócę do domu, by zamknąć się w pokoju, gdy zatrzymał mnie głos pana Kim, kiedy byłem w połowie korytarza prowadzącego do wyjścia. Kurde, jak ja mu to powiem, on ją przecież traktuje jak wnuczkę.

Odwróciłem się i ruszyłem za dozorcą, do pomieszczenia, które zajmował. Zaproponował śniadanie i kawę, więc poprosiłem tylko, by nalał mi czarnej, bo nie byłem głodny. Po chwili dostałem kubek i upiłem łyk. Jakiś czas zbierałem się, by mu powiedzieć o porwaniu [T/I], bo nie wiedziałem jakich słów użyć. Kiedy wreszcie to z siebie wydusiłem, zobaczyłem łzy na jego policzkach. Nie chciałem sam płakać, bo przez to byłem blisko, więc rzuciłem, że jak coś się dowiem od policji, to dam mu znać, po czym skłamałem, że się spieszę na próbę i uciekłem.

Gdy wsiadłem do auta, od razu ruszyłem, by skupić uwagę na drodze, bo bałem się samemu załamać i rozpłakać. To pierwsza dziewczyna od dawna, gdy poczułem coś tak mocnego.

Kiedy dojechałem do domu, od razu poszedłem na górę, nie zwracając uwagi na Jina, który będąc w kuchni, coś do mnie mówił. Spojrzałem na zegar, który wskazywał, że dochodziła 10. Wziąłem jakieś czyste ciuchy i poszedłem pod prysznic. Stałem długo pod wodą. Kiedy zacząłem widzieć przebłyski wspomnień z [T/I], umyłem się szybko. Potem wyszedłem i po wytarciu się, ubrałem.

W pokoju patrząc na zegar, zorientowałem się, że byłem tam naprawdę długo. Na łóżku zobaczyłem kopertę. W środku były zdjęcia [T/I]. Gdy się przyjrzałem, zorientowałem się, że to fotki robione w Nowym Jorku. Jungkook ma jednak czasem dobre pomysły. Ja niestety, nie wpadłem na to i nie zrobiłem jej żadnego.

Zacząłem je dokładnie oglądać. Na większości, ślicznie się uśmiechała. W moich oczach pojawiły się łzy. Nie mogłem już tego powstrzymać. Odłożyłem zdjęcia obok siebie i schowałem twarz w dłoniach. Przestałem odrzucać wspomnienia i pozwoliłem, by mną zawładnęły.

Tydzień później

Dzisiejszego dnia ćwiczyłem z młodym układ, w sali prób. Odkąd [T/I] zniknęła, żyłem tylko na kawie, napojach i batonach energetycznych. Chłopakom mówiłem, że jadałem na mieście. W pewnym momencie, kiedy ćwiczyliśmy obrót, zrobiło mi się słabo i upadłem, tracąc przytomność.

Gdy się ocknąłem, zobaczyłem nad sobą Jungkook'a. Miał zaniepokojony wyraz twarzy. Rzuciłem do niego, że wszystko ok i usiadłem. Wtedy on powiedział:

- Hyung, ja widzę, że cierpisz, bo [T/I] zaginęła, ale pomyśl sobie, że przez to ona, by się o Ciebie martwiła i nie byłaby zadowolona z tego, jaki prowadzisz ostatnio tryb życia.

Kurde, ten dzieciak jest mądrzejszy niż myślałem. Jak ona, by mnie zobaczyła w takim stanie, w najlepszym przypadku, by się wkurzyła, a w najgorszym zapewne obwiniała. Wstałem i zapytałem, która godzina. Powiedział, że po 15, więc oznajmiłem mu, że kończymy próbę. Kiwnął głową i zebraliśmy swoje rzeczy, po czym opuściliśmy wytwórnię. Obaj byliśmy samochodami, więc na parkingu rzuciłem do młodszego, by jechał za mną.

Pojechałem do małej restauracji, w której jedliśmy obiad, kiedy okazało się, że [T/I] będzie pracować jako nasza asystentka. Jungkook chyba też skojarzył to miejsce, bo rzucił mi uśmiech. Weszliśmy do środka. Po zajęciu stolika, zamówiliśmy jedzenie. Spędziliśmy tam w sumie prawie trzy godziny. W pewnym momencie młody wymógł na mnie obietnicę, której nie chciałem składać, ale jak znowu wyskoczył, że to dla [T/I], to uległem. Teraz będzie mnie pilnował, czy na pewno jem.

Kiedy się stamtąd zebraliśmy, pojechaliśmy od razu do domu. Na miejscu ruszyłem prosto do pokoju, gdzie zadzwoniłem do inspektora, jak codzień, ale odpowiedział mi to samo co zawsze, że "nic jeszcze nie wiadomo".

Pod wieczór Jungkook zapukał do mojego pokoju i zawołał mnie na kolację. Westchnąłem i poszedłem za nim. Na dole zapytałem Tae, czy dał już Lunie wieczorną porcję karmy, z którą był cały dzień, ale pokręcił głową, więc wsypałem jej, pogłaskałem, po czym Jin postawił kolację na stole i zaczęliśmy jeść. Namjoon patrzył na mnie i kiwał głową z uśmiechem. No tak, następny co mnie pilnuje. Przez cały posiłek, rozmawialiśmy o jutrzejszej próbie wokalnej, której nie obawiałem się, tak jak tanecznej.

Pov. [T/I]

Minęło kilka dni. Już zaczęłam całkiem trzeźwo myśleć. Nie było go przez ten czas. Mój sen wrócił do normy. Pewnego wieczoru miałam tego serdecznie dość. Wkurzona zaczęłam kopać kołdrę, którą byłam przykryta. Wtedy zobaczyłam, że mam na sobie, tylko czarną koronkową bieliznę. W sumie wcześniej się nie zastanawiałam, w co jestem ubrana.. Z jakiegoś powodu w mojej głowie, pojawił się obraz Sugi, jak szedł w moją stronę, z uśmiechem na twarzy. W moich oczach zebrały się łzy. Kurde, tak mi go brakuje.

W tym momencie usłyszałam otwieranie drzwi. Chciałam się przykryć i próbowałam złapać kołdrę nogami, ale ona zsunęła się na podłogę. Kurwa, nie dobrze. Spięłam się, a wtedy wszedł. Stanął przy drzwiach, jak poprzednio. Nie odzywał się. Znów go nie widziałam, przez półmrok w pomieszczeniu, ale na pewno miał maskę na twarzy.

Zobaczyłam, że mnie uważnie obejrzał, przez co miałam przeczucie, że coś się stanie. Kiedy zaczął się zbliżać, przełknęłam ślinę i skuliłam się. Usiadł na łóżku obok mnie. Jego dłoń wylądowała na mojej nodze i zaczął nią sunąć do góry. Nie wiedziałam co robić, ale podkulenie nóg nic nie dało, bo chwycił mnie za jedną i dalej jego ręka szła coraz wyżej. Kiedy dotknął bielizny, wzdrygnęłam się i powiedziałam "nie", co go nie powstrzymało. Wsunął dłoń w moje majtki. Zaczął mnie dotykać. Z moich oczu poleciały łzy. Wiłam się, ale jemu to nie przeszkadzało, a moje ciało, zaczęło reagować na ten dotyk, choć strasznie tego nie chciałam. Kiedy włożył we mnie palce, jęknęłam, przez co on się zaśmiał. Potem już bez żadnych oporów, pieścił mnie, aż doszłam z jękiem, który bardzo próbowałam powstrzymać. Pieprzony dupek!

Przestałam płakać i zaczęłam uspokajać mój oddech. W tym momencie, miałam już ochotę się poddać. Brzydziłam się jego dotyku, a sposób jaki wymyśliłam, by się stąd wydostać, opierał się właśnie na nim. On wstał i ruszył do drzwi. Po chwili doszłam do siebie i powiedziałam:

- Jimin, dlaczego mi to robisz?

Nie odwracając się do mnie, kolejny raz się zaśmiał. Potem usłyszałam:

- Ja nie jestem Jiminem, laleczko...

Pov. Suga

Po kolacji, zabrałem Lunę i poszedłem do siebie. Posadziłem małą na łóżku, a sam wyjąłem zdjęcia, które dał mi ostatnio Jungkook. Muszę poprosić, by wysłał mi je na telefon. Chciałem je mieć jak najszybciej, więc wysłałem mu sms. W tym czasie usiadłem obok kotki, która ułożyła się i obserwowała mnie.

Ja patrzyłem na uśmiechniętą twarz [T/I] i znowu czułem, że się rozpłaczę. Na szczęście dostałem wiadomość i odłożyłem zdjęcia na szafkę nocną. Okazało się, że to JK wysłał mi te same fotki na telefon. Podziękowałem mu, po czym chciałem papierowe schować do szuflady, a kiedy je wziąłem, zobaczyłem leżący także na szafce nocnej, notes. Schowałem kopertę do szuflady i podniosłem go.

Po otwarciu, jakaś luźna kartka wypadła na podłogę. Podniosłem ją i rozszerzyłem oczy, widząc fakturę za dorabianie kluczy na nazwisko Park Jimin. Położyłem rachunek na łóżku i zajrzałem do notesu. Kurwa, nieźle do tego podeszła. Nie mogłem uwierzyć, że to jeden z moich przyjaciół mógłby ją porwać, ale im więcej czytałem, tym bardziej utwierdzałem się w tym, że ona mogła mieć rację. GHB? Pigułka zapomnienia?! To wtedy, gdy dobijałem się do jej drzwi, ale okazało się, że ona spała... Bardzo możliwe, że to przez te narkotyki. Czytałem dalej i coraz bardziej się wkurwiałem. Ten gnojek dobierał się do niej?! Jak ja mogłem tego nie zauważyć?! Zastanawiałem się, dlaczego nic mi nie powiedziała, ale przecież z informacją, że ktoś jej wysyła wiadomości, postąpiła tak samo.

Wkurzony wstałem, wziąłem notes oraz rachunek i wyszedłem. Poszedłem od razu do pokoju tancerza. Zapukałem grzecznie, choć miałem ochotę, rozwalić te drzwi. Po kilku minutach otworzył i zapytał mnie o co chodzi. Ja wtedy niewiele myśląc, krzyknąłem:

- To Ty przetrzymujesz gdzieś [T/I]?! - na koniec dałem mu w twarz.

Pov. [T/I]

Na początku się przestraszyłam, bo jakoś z Jiminem myślałam, że się dogadam, ale jeśli to facet, którego nie znam, raczej tak łatwo już nie pójdzie, jednak jego głos wydawał mi się znajomy. By się stąd wydostać, muszę coś robić, a nie bezczynnie siedzieć i płakać. Wtedy przyszło mi coś do głowy i rzuciłam:

- To kim, jeśli mogę wiedzieć?

Nie dostałam odpowiedzi, więc powiedziałam:

- Chciałabym znać tożsamość osoby, której tak bardzo na mnie zależy, że była w stanie mnie porwać.

No dawaj gnoju, ujawnij się. Zaśmiał się i zamierzał opuścić pokój, a wtedy rzuciłam szeptem:

- Proszę...

Zatrzymał się i podejrzewałam, że się zastanawiał. Po chwili się odwracał w moją stronę i zobaczyłam, że zaczyna zdejmować maskę.

Pov. Suga

Jimin wpadł w głąb pokoju, po moim ciosie, a po chwili przez hałas jaki się stworzył, inni zaczęli się zjawiać i pytać, co się stało. Kiedy podszedł do mnie Jungkook, podałem mu notes i zobaczyłem, jak jego oczy robią się wielkie, gdy zaczął czytać. Po chwili rzucił:

- Chodźmy do salonu.

Wtedy reszta zaczęła schodzić na dół, a ja chwyciłem tancerza, za ubranie i także go tam zatargałem. Rzuciłem go obok fotela, gdzie usiadł lider, który w tym momencie spojrzał na mnie wymownie, bym się uspokoił. Zaraz JK przeczytał co było napisane w notesie, przez co reszta też zaczęła się dziwić. Wtedy odezwał się Jimin:

- To nie tak...

To jak niby?! Wziął głęboki oddech i zaczął opowiadać, że jakiś czas temu posiał gdzieś swoje klucze i bojąc się reakcji Namjoon'a, wolał za naszymi plecami dorobić, podbierając je Jinowi, na co ten się oburzył, gdy to usłyszał. Potem po kolei zaczął wyjaśniać, że rzeczywiście trochę przystawiał się do [T/I], ale ona ciągle go odrzucała. Kurde, ucieszyło mnie to, maleńka.

Jednak kiedy zapytałem, gdzie znika prawie przez cały wolny czas, nabrał wody w usta i nie chciał nic powiedzieć. Wkurzyłem się na maksa i chciałem znowu mu przywalić, ale powstrzymał mnie JK, który zapytał Jimina jeszcze raz. On patrząc na młodego, prychnął i odwrócił się w drugą stronę.

Zdziwiło mnie jego zachowanie. Zaraz przypomniałem sobie, jak tancerz narzekał ostatnio na Jungkook'a, bez powodu tak naprawdę, ale stwierdziłem, że ta sprawa jest mniej ważna. Znowu nachyliłem się do Jimina, ale wtedy powstrzymał mnie lider, który rzucił do tancerza:

- Jeśli teraz nam nie powiesz tego co chcemy wiedzieć, to zgłosimy podejrzenia [T/I], inspektorowi, który zajmuje się sprawą jej zaginięcia, a wiesz czym to się skończy. Jakieś trzy czy cztery godziny przesłuchania, a potem jeszcze spowiedź przed managerem. Więc wybieraj.

Kurde Namjoon, Ty to masz łeb. Widziałem, że Jimin na poważnie rozważał to co właśnie usłyszał. Po chwili powiedział, że się z kimś spotyka, a na jego policzkach pojawiły się lekkie rumieńce. On się wstydzi?!

Jin na niego naciskał, by ujawnił kto to jest, a najlepiej, by ta dziewczyna potwierdziła jego słowa, na co zobaczyłem, że Jimin przełknął ślinę. Po chwili wypalił:

- To... to nie jest dziewczyna...

Pov. [T/I]

Kiedy się całkiem odwrócił, a maska była w jego ręku, dalej nie wiedziałam kto to, bo tam gdzie stał, było tak ciemno, że nie byłam w stanie go rozpoznać. Gdy ruszył w moją stronę zobaczyłam, że się uśmiecha, bardzo znajomo. Jak usiadł obok mnie, przełknęłam ślinę.

- Jeongguk? - zdołałam wyszeptać.

Kurde, nie spodziewałam się, że to on.

- Widzę Twoje zaskoczenie, czyli dobrze się ukrywałem - rzucił z uśmiechem.

Dobra, trzeba zacząć działać. Im szybciej, tym lepiej.

- Nie spodziewałam się, że tak Ci się podobam - powiedziałam, patrząc mu w oczy.

Westchnął. Po chwili postanowiłam, kontynuować mój plan.

- Rozwiążesz mnie? Bardzo mnie bolą nadgarstki - poprosiłam.

Najpierw pokręcił głową, ale za chwilę podszedł i uwolnił moje ręce. Rozmasowałam je, a kiedy Jeongguk z powrotem usiadł na łózku, zbliżyłam się, po czym używając swojego uroku, powiedziałam:

- Dlaczego nie powiedziałeś, że Ci na mnie zależy, zamiast mnie porywać? - dotknęłam jego dłoni.

Spojrzał na nią, a potem na mnie.

- Nie wyobrażaj sobie niewiadomo co. Poza tym sama mnie kilkukrotnie odrzuciłaś, pamiętasz? - rzucił.

Kurde, on się nie da oszukać. Zaryzykowałam jeszcze raz. Zbliżyłam się do jego twarzy, szepcząc, że "przepraszam" i zamierzałam go już pocałować, kiedy on odsunął się, chwycił mnie za podbródek i odepchnął z taką siłą, że upadłam na łóżko, a szczęka mnie potwornie zabolała. Wtedy Jeongguk wstał i powiedział:

- Myślisz, że jestem tak naiwny? - potem wyszedł.

Ja się położyłam. Walnęłam ze złości kilka razy w poduszkę, po czym się rozpłakałam. Jakiś czas później zasnęłam ze zmęczenia.

Pov. Suga

- Tzn? - zapytałem Jimina.

On na mnie nie patrzył, a jego policzki zrobiły się, jeszcze bardziej różowe. Czy ja dobrze rozumiem, że on umawia się z chłopakiem? Ale przecież to nic złego. Co on się tak wstydzi? Taehyung się do niego zbliżył i zapytał o coś szeptem. Ten pokiwał głową i wyjął telefon, po czym wybrał numer. Po chwili tancerz coś powiedział po cichu do słuchawki. Nie słyszeliśmy też odpowiedzi. Za moment Jimin wziął na głośnomówiący i usłyszeliśmy:

- Nie wiem o co chodzi, ale Jiminie naprawdę był ze mną, w każdej wolnej chwili, gdy nie był z Wami - głos brzmiał młodo.

Ciekawe ile ten gość ma lat. Wtedy tancerz wrócił do rozmowy, a po chwili się rozłączył i spojrzał na nas.

- Jak widzicie, ja naprawdę nie porwałem [T/I]. Sam się o nią martwię, tak jak Wy - rzucił.

Może i nie, ale w twarz Ci się należało, choćby za podbijanie do niej. Spojrzałem mu w oczy, ale nic nie powiedziałem. On kiwnął głową, po czym wstał z podłogi. Reszta patrzyła na mnie, a ja ruszyłem na górę i zamknąłem się w pokoju.

Pov. [T/I]

Minęło kilka dni od momentu, kiedy Jeongguk się ujawnił. Codziennie przynosił mi jedzenie, ale stawiał je na komodzie, gdzie swoją drogą, znalazłam ubrania, dzięki czemu nie paradowałam już przed nim, w samej bieliźnie, po czym wychodził. Odkryłam, że z okna jest podobny widok jak z mojego mieszkania, przez co podejrzewałam, że on mnie przetrzymuje, gdzieś niedaleko.

Pewnego razu poprosiłam, by został ze mną dłużej, na co pokiwał głową, ale stanął przy drzwiach. Jadłam przez chwilę, a on patrzył na mnie. Wtedy wstałam, podeszłam do niego, wzięłam za rękę i zaczęłam prowadzić w stronę łóżka, mówiąc, że mnie to krępuje, jak tak stoi i tylko patrzy. Na szczęście nie odtrącił mojej dłoni. Po chwili oboje usiedliśmy, a ja wróciłam do jedzenia. Może teraz powinnam czegoś spróbować?

Kiedy skończyłam jeść, odłożyłam pojemnik na łóżko i zbliżyłam się, do mojego porywacza. On mnie cały czas obserwował. Gdy byłam już blisko, pocałowałam go delikatnie. Nie odtrącił mnie, jak poprzednio, więc zyskując odwagę, weszłam na jego kolana i pogłębiłam pocałunek. Trzeba włożyć w to pasję, a nie uczucie, które właśnie czuję, czyli obrzydzenie.

Oddał pocałunek, a po chwili go zakończył i nie patrząc na mnie, powiedział, że wróci jutro, po czym wyszedł. Dobrze, coś mi zaczyna wychodzić. Po tej myśli, odłożyłam pojemnik po jedzeniu na komodę i położyłam się spać.

***

Dwa dni po tym incydencie, Jeongguk zaczął okazywać mi swoje uczucie, z czego się cieszyłam, bo znaczyło to, że mój udawany "syndrom sztokholmski" mi wychodził. Kiedy przychodził z jedzeniem, zaczynał mnie pierwszy całować, na co mu pozwalałam.

Przyniósł mi nawet budzik, na którym wyświetlała się też data, dzięki czemu wiedziałam, że byłam tu prawie miesiąc. Ciekawe jak tam Mr. Swag i Kookie. Moje myśli codziennie do nich wędrowały, ale starałam się to wypierać, by nie płakać przy moim porywaczu. Zastanawia mnie także, jak Jeongguk się ukrywa, przed bratem.

***

Jakoś kilka dni później, przyszedł do mnie z samego rana. Dał jedzenie, a kiedy się za nie wzięłam, mówił coś o tym, że skoro odwzajemniłam jego uczucie, to możemy przejść na wyższy poziom. Nie wiedziałam co on miał na myśli.

Po chwili zaczął mnie całować, a jego dłonie dotykały mojego ciała. Nie chciałam, by przestał mi ufać, więc pozwalałam mu na wszystko, oddawałam każdy pocałunek. Tarzaliśmy się dłuższy czas po łóżku. W pewnym momencie odsunął się, wstał i powiedział:

- Więc tak, laleczko... Wieczorem będziesz moja, a w nocy wyjeżdżamy, więc się przygotuj.

Kurde, czyli muszę coś dziś wymyślić, bo inaczej wywiezie mnie, niewiadomo gdzie...

***************************************************

Jest kolejny rozdział 😏

Mam nadzieję, że się podoba 😁

Miłego czytania 🥰

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro