Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

♪𝙽𝚒𝚗𝚎♪

Zanim wyszłam z domu upewniłam się kilka razy z rzędu, że siniak na policzku jest dobrze zakryty. Nałożyłam dziś wyjątkowo kryjący podkład i pomalowałam usta na delikatnie różowy kolor by w razie czego odwrócić uwagę od policzka. Gdy znazłam się pod szkołą uważnie się rozglądałam, musiałam być pewna że nie ma w pobliżu ani Chanyeol’a ani Taehyung’a. Ciężko będzie ich unikać z racji tego, że mam z nimi zajęcia, ale podczas nich do mnie nie zagadają. Nie chciałam z nimi rozmawiać na temat sytuacji w jakiej się znalazłam ani na żaden inny.

– Boo! – zza rogu wyskoczył Jungkook strasząc mnie.

– Jungkook! – krzyknęłam ze strachu, a chłopak się zaśmiał.

– Boo! – zza drugiego rogu wyskoczył Jimin i TaeYong.

– Boże, dajcie sobie spokój. – chwyciłam się za serce.

– Tęskniliśmy. – odparł TaeYong.

– Bardzo. – dodał Jungkook kładąc rękę na moim ramieniu.

– Bardzo, bardzo. – dopowiedział Jimin również kładąc dłoń na moim drugim ramieniu.

– Ale z was głupki. – zaśmiałam się, odsunęłam się od nich i weszłam do szkoły.

– Rosie! Czekaj na nas – usłyszałam za plecami przez co jeszcze bardziej się pospieszyłam, zobaczyłam przed sobą Taehyunga. Stał oparty o ścianę i patrzył w drugą stronę.

Cholera

Schowałam się za róg i zaczęłam główkować.

– Rosie tu jes.. – zatkałam Jungkook’owi buzię.

– Chłopaki co powiecie na jakiś dobry sok, co? Ja stawiam. – wymyśliłam na poczekaniu.

– Jak stawiasz to jasne. Nie moglibyśmy odmówić. – odparł TaeYong i poszliśmy razem w przeciwną stronę. Odetchnęłam z ulgą, o mały włos.



Pierwsze kilka lekcji minęło naprawdę spokojnie, czułam na sobie ciekawskie spojrzenie obu chłopaków ale starałam się to ignorować. Natomiast w czasie przerw koczowałam w toalecie razem z Semi.

– Nie rozumiem po co się przed nimi ukrywasz. Co z tego, że widzieli że płaczesz? – założyła ręce na piersi.

– To z tego, że będą wypytywać. Poza tym jestem winna Taehyung’owi życzenie. – wyjaśniłam krótko.

– Aa rozumiem, czyli się boisz. – stwierdziła z uśmiechem na twarzy.

– Wcale nie! – oburzyłam się. – No.. może trochę. Ale tylko trochę. – dodałam po chwili zastanowienia i spojrzałam na godzinę.

– Chodźmy, zaraz zacznie się lekcja z panem Lee. – zauważyłam i wyszłam z toalety. Przede mną stanęła Yiren ze zakwaszoną miną.

– Co jest Yiren? – zagadnęła ją Semi.

– Nie z tobą chcę rozmawiać. – rzuciła oschle.

– Więc ze mną? Zatem słucham, byle szybko bo zaraz zaczyna mi się lekcja. – powiedziałam przyglądając się jej.

– Wydawało mi się, że nie jesteś taka głupia jak sądziłam. Jednak mój błąd, jesteś.

– Słucham? – nie wiedziałam o co jej chodzi.

– Jak ty do niej powiedziałaś? Ty mała, wredna.. – zasłoniłam Semi buzię i gdy się uspokoiła zabrałam rękę z powrotem. Nie chciałam jej w to mieszać.

– Chyba jasno się wyraziłam. Taehyung jest mój. – powiedziała powoli i wyraźnie jakby miała wątpliwości czy rozumiem jej przekaz. Rozejrzałam się, wokół nas zebrał się już tłum ciekawskich ludzi.

– To sobie go weź, śmiało.

– Ya! Przestań udawać głupią. Doskonale wiesz o co mi chodzi. – zdenerwowała się.

– Problem w tym, że nie więc proszę oświeć mnie co tym razem zrobiłam. – powoli puszczały mi nerwy, ale starałam się zachować spokój.

– Byłam przed chwilą świadkiem tego jak Tae i Chan się o ciebie kłócą. Chcesz nam coś powiedzieć? – odparła pretensjonalnie, a mnie zamurowało.

– Nie, bo nie wiem o czym mówisz.

– Nie wiesz? Naprawdę.. ty mała manipulantko. – ścisnęła butelkę napoju truskawkowego którego miała w ręce.

– Nie wiem o czym mówisz Yiren i mogę ci przysiądz, że nie jestem zainteresowana żadnym z nich. – powiedziałam pewnie.

– Jak śmiesz kłamać?! – wrzasnęła przez co się wzdrygnęłam, jeszcze więcej ludzi zwróciło na nas uwagę.

– Ja naprawdę nie.. – nie zdążyłam dokończyć bo chlusnęła mi w twarz napojem. Stanęłam jak wryta nie wiedząc co robić.

Usłyszałam tylko krzyki zdziwienia i obelgi w stronę nas obu.

– o boże. – odparła zaniepokojona Semi podając mi chusteczki, którymi zaczęłam wycierać twarz. Zastanawiałam się dlaczego wciąż inni stoją wokół mnie i się na mnie patrzą. Odpowiedz była na chusteczce, wraz z napojem zmywał się mój podkład.

Cholera jasna.

Przecisnęłam się przez tłum, biegnąc w stronę wyjścia ze szkoły.

–Widzieliście co ona miała na twarzy?

– Wyglądało jakby ktoś ją pobił. – słyszałam za sobą, gdy wybiegłam ze szkoły udałam się za boisko gdzie usiadłam na trawie i próbowałam się uspokoić. Co teraz będzie? Jeśli ta wiadomość dotrze do nauczycieli, skontaktują się z moimi rodzicami. A wtedy.. ojciec się zdenerwuje.

Usłyszałam kroki za sobą. Odwróciłam się powoli i zobaczyłam Taehyunga, rozglądał się dookoła.

Czyżby mnie szukał?

Wstałam i rzuciłam się biegiem przed siebie nim zdążył mnie zobaczyć. Ten dzień nie mógł być jeszcze gorszy.




Gdy wróciłam do domu dostrzegłam na podjeździe samochód taty.

Plotka rozeszła się z prędkością światła.

Weszłam do środka i zdjęłam buty, wchodząc wgłąb domu gdzie czekał już na mnie ojciec i moja mama.
To była bardzo pokrzepiająca wiadomość, wiedziałam że w razie potrzeby stanie w mojej obronie.

– Możesz mi wytłumaczyć coś ty narobiła? – spytał ojciec, a ja spuściłem głowę w dół.

– Kochanie, wiesz dobrze że gdyby nie ty nie byłoby tego problemu. – upomniała go surowym tonem kobieta.

– Nie pouczaj mnie, wiem co robie. Nie będę wychowywał rozpuszczonej gówniary! – podniósł głos przez co się wzdrygnęłam.

– Nie krzycz na mamę. – odważyłam się i na niego spojrzałam. Gotował się ze złości, miałam wrażenie że za chwilę wybuchnie.

– Gdyby nie twoja chwila słabości tato nie byłoby takiego problemu. – dodałam po chwili.

– Czy ty naprawdę myślisz, że możesz sobie ze mną pogrywać? – podszedł do mnie unosząc rękę nad moją głową przez co się skuliłam.

– Zostaw ją! – mama odciągnęła go odemnie.

– Idź do swojego pokoju, nie pokazuj mi się na oczy! – wrzasnął, a ja rzucając mu ostatnie spojrzenie pełne pogardy pobiegłam do swojego pokoju, w którym się zamknęłam.

Dlaczego nie mogłam mieć normalnej rodziny? Normalnego ojca, tylko dostaje potwora, który niszczy we mnie to co najlepsze i wysysa ze mnie najlepsze cechy.

Poczułam w kieszeni od mundurka wibrowanie. Wyjęłam mój telefon i odczytałam wiadomość od Semi.

musimy pogadać.




Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro