Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

•22.Elena...ładne imię•

Po powrocie do domu od razu poszłam pod prysznic. Przydałoby się trochę ogarnąć, bo w końcu już od kilku godzin nie miałam na to czasu. Najpierw wczorajsza sytuacja w barze, potem mój "spacerek", wizyta u Salvatorów i pomoc kwiatuszkowi, czyt. Stefanowi. Skąd wziął mi się taki pseudonim dla niego? No ludzie! Weźcie sobie jego uśmiechniętą mordkę i wklejcie na kwiatka! No pasuje idealnie! Taki słodki mały kwiatuszek. Wcześniej to był z niego taki kaktus. Co podejdziesz to już kłuje. No a teraz~.
Dobra dobra! Wróćmy do rzeczywistości.

Wchodzę do kabiny prysznicowej i odkręcam zimną wodę. Zawsze wolałam jak była zimna. Może dlatego, że za nim się obudziłam 10 tysięcy lat temu to pływałam w zamarzniętym jeziorze? Właśnie. Nie zapominajmy czemu tu przyjechałam. Te sny mnie tu przyprowadziły. Dlaczego? Co takiego tutaj jest . . . Albo kto. Może chodziło im o Mikaelsonów? Po chuj w sumie. Dlaczego tak z dupy miały by pojawiać się sny, które chcą żebym poukładała sobie sprawy z Pierwotnymi? Bez sensu. To musi mieć jakieś głębszy przekaz. Może oni potrafią mi pomóc? W końcu też mają już swoje lata i przeżycia. Widzieli pewnie nie jedną rzecz na tym świecie. Może trafili na coś, na co ja nie. Niby wszystko super. Tylko jeden problem. Jak kurwa mam się z nimi dogadać!? Przecież nie wbije im do domu i powiem tekst typu :" Witajcie kochana rodzinko! Co tam u was? To ja, Melanie, pamiętacie? Tak? To super! Słuchajcie, jest sprawa. Sny mnie tu przyprowadziły i według ich wiecie coś, co może mi pomóc odkryć czym jestem. Wszyscy się lubimy i kochamy, więc pomożecie, co nie?". No chyba kurwa nie! Ugh. Czemu życie musi być takie skomplikowane? Radziłam sobie z wszystkim. Zdażały się miejsca, gdzie byłam w o wiele gorszej sytuacji. A teraz? Boje się spotkać z starymi . . . Nawet nie wiem jak mam ich nazwać. Są moją rodziną, to fakt. Ale są też przyjaciółmi. Przynajmniej byli nimi.

Westchnęłam i zakręciłam wodę. Pod prysznicem się najlepiej myśli, nie ma co. Wyszłam z kabiny i owinęłam się ręcznikiem, drugim wycierając mokre włosy. No teraz czas na typową rutynę. Wracamy po przerwie.

Siedzę sobie w salonie na kanapie i pije krew z woreczka. Normalka. Nie mam co teraz robić i mi się straaaasznie nudzi. Jest godzina 17, więc w sumie od biedy można by się wybrać na spacer czy cuś. Nie zamierzam się teraz zadręczać tymi wszystkimi moimi problemami.

Nagle usłyszałam dzwonek. Kto się tam dobija? Wstałam, rzucając już pusty woreczek na stół. Podchodząc do drzwi trafiła mnie taka jedna myśl. A co jak to ktoś z Mikaelson'ów? Co jeśli jednak wiedzą o mnie i znaleźli miejsce, gdzie mieszkam? O fak fak fak. Co teraz? Mogę zawsze udawać, że mnie nie ma. . .Ty idiotko! Przecież mogą wyczuć bicie twojego serca! Stoję przed tymi głupimi drzwiami z ręką na klamce i zastanawiam się, czy otworzyć, czy kurwa nie!
Przełknęłam ślinę i nacisnęłam klamkę. Zamknęłam oczy i pomału zaczęłam otwierać te cholerne drzwi.

-...Melanie?-gdy usłyszałam czyiś głos zamarłam. Byłam gotowa na wszystko. Dobra. Raz kozie śmierć. Otworzyłam oczy i . . . Westchnęłam. Kamień kurwa z serca. Ale i tak tej osoby to bym się nie spodziewała.

-Uh, to tylko ty.-westchnęłam z ulgą.

-Spodziewałaś się kogoś innego?-zapytała "Tatia". Co ona tu robi?

-Taa... Nieważne. Potrzebujesz czegoś?-zapytałam z "miłym" uśmiechem.

-Tak właściwie..., to chciałam podziękować...-powiedziała zmieszana, a ja byłam nieźle zdziwiona. Podziękować? Za co niby?

-Co? Przecież nic dla ciebie nie zrobiłam.-stwierdziłam twardo.

-Wiem, ale pomogłaś Stefanowi... Nawet nie wiesz jak mi na nim zależy... Dlatego chciałam ci podziękować.-wyjaśniła i uśmiechnęła się lekko i nieśmiało. A ja skrzyżowałam ręce na piersiach i oparłam się o framugę drzwi. Czyli o to chodzi.

-Coż, nie ma za co,...tak myślę.-odpowiedziałam. Nastała cisza. Ona popatrzyła na mnie z zniezrozumiałą miną. Oh, chyba zauważyła, że patrzę na nią dziwnie.-Co?

-Uh, nie nic..-powiedziała jakby wystraszona. Wywróciłam oczami na to.

-No dawaj, nie krępuj się. Możesz pytać.-powiedziałam zachęcająco. Przynajmniej tak miało być.

-Chodzi o to, że...tak..jakby to powiedzieć..yhhh.-boże, kobieto. Co jest z tymi ludźmi nie tak? Nikt nie umie się wypowiedzieć! Chociaż, chyba wiem o co jej biega. Najwyraźniej trzeba jej pomóc się wysłowić.

-Że tak dziwnie na ciebie zareagowałam i dziwnie na ciebie patrzę?-zapytałam wiedząc, że to o to właśnie chodzi.

-Um, uh, tak. Wybacz, po prostu nie daje mi to spokoju.-powiedziała lekko zawstydzona.

-Rozumiem.-powiedziałam i westchnęłam. Nie zamierzam mówić jej wszystkiego. Nie będę też kłamać.- Po prostu wyglądasz zupełnie jak pewna osoba, którą bardzo dawno temu dobrze znałam i nie potrafię się jeszcze przyzwyczaić, bo wiem, że nią nie jesteś. To wszystko.

-Masz na myśli Katherine?-zapytała od razu, a mnie zbiła z tropu. Co do tego ma Katherine? Dawna miłość Damona i z tego co wiem to jeszcze Stefana. Popatrzyłam na nią ze zmarszczonymi brwiami, nie rozumiejąc skąd ta myśl.

-Co? Skąd ci to przyszło do głowy? Nawet nie znam tej całej Katherine.-powiedziałam podejrzliwie.

-Oh! Wybacz.., ja myślałam, że chodzi ci o nią, b-bo widzisz...-zaczęła się jąkać. Najwyraźniej zaskoczyłam ją tym. Tylko kurde. Czemu Katherine?-..Katherine jest moim sobowtórem i pomyślałam, że chodzi ci o nią...-co kurwa!? Ta cała Katherine wygląda tak samo jak ona i Tatia!? Sobowtór!? Co jest grane!?

-Damon ci nie mówił?-zapytała, pogrążając tym samym wspomnianego osobnika. No przecież! Ten idiota mi nie powiedział. Niby nie znał za naszych czasów jeszcze tej dziewczyny, ale przecież pokazywałam mu w głowie wizje różnych scen z mojego życia i jestem pewna, że Tatia też się w nich pojawiła. Na stówę kurwa jego mać. Miał przecież wystarczająco dużo czasu, żeby powiedzieć mi o tym! Wiec dlaczego tego nie zrobił? Chyba go zamorduje.

-Oj, nie martw się. Zaraz mi wszystko ładnie wyśpiewa.-powiedziałam z mordem na twarzy i ruszyłam do samochodu, trzaskając drzwiami i wymijając zdziwioną dziewczynę.

-Co? Zaczekaj!-krzyknęła za mną i dogoniła mnie.-Co chcesz zrobić?-zapytała, gdy ja już siedziałam w aucie z zamiarem odpalenia silnika i ruszenia, żeby jak najszybciej wpierdolić Damonowi.

-Jadę złożyć kulturalną wizytę pewnemu wampirowi.-odpowiedziałam i uśmiechnęłam się kpiąco w stronę dziewczyny.-O, prawie bym zapomniała.-dopowiedziałam, gdy już miałam odjeżdżać.-Nie znam jeszcze twojego imienia.

-Uh? Ah, no tak. Nazywam się Elena, Elena Gilbert.-odpowiedziała lekko zaskoczona.

-Elena...ładne imię.-skomentowałam i posłałam jej miły uśmiech. Po czym odjechałam, kolejny raz dzisiaj w stronę posiadłości Salvatorów. Słyszałam jak Elena jeszcze za mną coś woła, ale niezbyt mnie to w tym momencie obchodziło.

*Hej hej hej!
Dzisiaj może niezbyt ciekawy rozdział no ale nie to najważniejsze. Tak jak mówiłam ostatnio, dzisiaj dowiecie się jak zaplanowałam dalszą część, a raczej części. Tak, będzie ich więcej. Przez ostatnie kilka dni starałam się wymyśleć co by mogło się mniej więcej dziać w poszczególnych częściach i myślę, że wpadłam na spoko pomysł. Nie będę wam zdradzać szczegółów, bo dowiecie się w swoim czasie, właśnie w tych opowiadaniach, które planuje na najbliższe miesiące. No więc może już powiem o co chodzi:
1 część: ~"Always and forever"~/historia Melanie/*Klaus Mikaelson*
To jest część pierwsza, w której poznajecie Melanie i jej przygody w Mistic Falls i Nowym Orleanie. W tej części Melanie zmaga się z symboliką tajemniczych snów, poznaje nowych przyjaciół, stara się zapomnieć o przeszłości i próbuje pogodzić się z rzeczywistością, która nie jest taka kolorowa, spotyka się ze starymi przyjaciółmi przed którymi uciekała tysiąc lat, postara się dzięki ich pomocy odkryć czym i kim jest, czyli odkryć tajemnicę z którą zmaga się 10 000 lat i w między czasie uczy się na nowo żyć, otwiera się na ludzi, uświadamia sobie uczucia które gdzieś głęboko w niej dawno temu zostały zapomniane, odkrywa nowe tajemnice i zagadki dotyczące jej pochodzenia i wiele więcej... Nie będę jeszcze zdradzać co, bo to by było za dużo spojlerów xddd

2 część nie ma jeszcze tytułu ale za prośbą wielu osób historia będzie działa się w Beacon Hills! Tak, czyli w Teen Wolfie. (*Hura! Jej!*) W tej części Melanie będzie po prostu w Beacon Hills, ale jak się tam znajdzie i po co, to już musicie poczekać, żeby się dowiedzieć hehe. Nie będzie ta część jakoś specjalnie wpływać na jej losy, będzie to po prostu taka przerwa, gdzie będzie jakaś akcja, chociaż może coś tam się zadzieje takiego bardzo ważnego. No zobaczymy. Tylko mam taki problem w tym momencie. Bo jak jest kolejna część, to niby wiadomo pojawią się tam postacie z pierwszej części. To na pewno. Tylko, kurcze no, bo niby ta 1 część jest tak jakby do Klausa, wiecie o co mi chodzi? Że ta główna postać na końcu będzie właśnie z nim i tak miało być na początku. ALE. Przydało by się wtrącić jakieś wątki miłosne w Beacon Hills, no nie? I no mam z tym taki mały problem. Niby już mam w sumie taki spoko pomysł jak by to mogło wyglądać i w ogóle ale nie wiem jak wy byście na to zareagowali.. Chociaż myślę, że większość też by chciała żeby podziało się coś ciekawego a nie że Mel i Klaus żyli sobie długo i szczęśliwie koniec. Nie! Zawsze tak się kończy i jest to już moim zdaniem przereklamowane. Muszą pojawić się jakieś konflikty między nimi czy cuś. Powiem tak, ich historia będzie się ciągnąć dłużej niż możecie sobie to wyobrazić hehe. Z resztą przekonacie się w kolejnych częściach.
No i niby moje opowiadanie i mogę pisać co chce ale chce też żeby wam się podobało. Nie wiem, czuje że tak teraz strasznie namieszałam z tym, no ale dobra. Coś czuje, że i tak pewnie zrobię to po swojemu XD. Tak tylko chciałam powiedzieć z czym mam problem ale to się zajmie tym kiedy przyjdzie na to czas.
Okej, co tam dalej jeśli chodzi o tą część hmmm.. nie wiem, w sumie jak na razie to chyba wszystko. Jakby co, to będę was informować.

3 część, tak będzie trzecia część, ona też nie ma jeszcze tytułu ale spokojnie, wszystko w swoim czasie. Myślę, że polubiliście Melanie, dlatego postanowiłam, żeby pojawiła się również i w . . .






























Avengers! Tak dokładnie. Melanie pojawi się tam i nie powiem, będzie to chyba najdłuższa część z tych trzech. Będzie też bardzo ważna, bo dużo rzeczy się w niej wyjaśni, ale czy to będzie już koniec...? Hmmm zobaczymy, tak właściwie to nasza Mel może pojawić się i namieszać praktycznie wszędzie! Ale co ona będzie w ogóle robiła z super bohaterami? A zobaczycie. A przede wszystkim, jeśli wszystko pójdzie tak jak sobie to zaplanowałam, to właśnie w tej części wyjaśni się chyba najważniejszy wątek tej całej historii. Czyliiiiiiii...... No nie powiem, no chyba, że lubicie spojlery xD. Jeśli chodzi o tą część, to nie będę za dużo o niej pisać, bo będzie się w niej dużo działo rzeczy bardzo istotnych i w ogóle. Nic już nie mówię.

No więc tak. Jak na razie tak wygląda mój plan co do dalszych części. Myślę, że postaram się też to zrobić tak, żeby każdą część można było czytać bez przeczytania poprzedniej. Np, żeby jak kiedyś ktoś znalazł opowiadanie właśnie z tymi Avengersami na przykład i chciał by to przeczytać, ale okazało się by, że musiał by przeczytać dwa poprzednie żeby cokolwiek zrozumieć, to tak słabo, bo może nie lubić Pamiętników, TO, czy TW. Rozumiecie? Myślę, że takie coś by było spoko. Nie wiem czy dobrze wytłumaczyłam, mam nadzieję, że tak XDD. Dobra, bo się trochę rozpisałam. To chyba jak na razie na tyle. No to ten no, dziękuje za przeczytanie i przepraszam za jakiekolwiek błędy itp.
Aha! Jeszcze jedno. Chyba nie muszę wyjaśniać co jest w mediach XD. Musiałam to zrobić, po prostu musiałam nooo. Taki Stefatek. Stefawiatuszek. Nie wiem Xd jakoś tak, niech będzie hahahah. Po prostu Stefan + kwiatuszek/kwiatek. XDDd. No teraz to na tyle.
Do następnego, narka 👋!*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro