Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 55


POV. Gabriela

-On chyba... on na pewno... miał w pysku...  tojad.- powiedział chwiejąc się na co natychmiast podbiegli do niego chłopcy podtrzymujące go
- Musimy szybko zabrać go do szpitala . Nie można pozwolić aby tojad dostał się do serca.- zaczął pierwszy
- Co się stanie jeśli tojad dostanie się do serca?- zadałem pytanie choć byłam prawie w 100% pewna jaką była na nie odpowiedź.
- Jeśli tojad dostanie się do serca... to...  to Alfa umrze...-

3 miesiące później

Jestem w 9 miesiącu ciąży. Niedługo mam Termin. Jeśli chodzi o Isaac'a to skacze nad mną jak nie normalny. Obudził się miesiąc temu a zamiast odpoczywać od razu zaczął pytać czy wszystko z mną w porządku czy ja dobrze się czuję i wszystko co było związane ze mną. Nie rozumiałam go. Ledwo żył a latał za mną jak za jajkiem które ma się pobić. Oczywiście wiem że robił to z miłości ale ludzi on prawie umarł...

O tuż miesiąc temu gdy jego serce przestało bić płakałam nad nim a moje łzy spływały na jego twarz którą trzymałam w dłoniach. Byłam zrozpaczona gdyż nie wyobrażam sobie życia bez niego. Wtedy nie wiem co się stało ale jego rana magicznie sklepiła się a on otworzył oczy. Nawet nie wyobrażacie sobie mojego szczęścia. Przytuliła się do niego, płacząc i nie chciałam przypuścić a ten jakby nigdy nic głaskał mnie po plecach.
Zachowywał się jakby nic się nie stało.

...

Właśnie siedzimy sobie spokojnie na kanapie i oglądamy filmy. Tak po prostu jakby nigdy nic się nie działo a my byli byśmy normalną rodziną. Nie wilkołakami. Nie ludźmi po przejściach. Po porwaniach i walkach. Tylko zwykłych ludźmi spodziewającymi się dziecka. 

...

Oglądamy " miasto 44" przytuleni w siebie. Isaac głaszcze mój bardo duży brzuch ręką a ja staram się skupić na fabule co jego dotyk mi utrudnia. Ogólnie fajny film...

...

Nagle poczułam coś w dole brzucha więc szybko odkryłam kocyk. Moje dresy były mokre.
- Isaac wody mi odeszły
- Co?- wydawał się zdezorientowany
- Wody mi odeszły
- O Boże - wziął mnie na ręce.
- Co robisz?
- Jedziemy do szpitala szybko - warczy zdenerwowany

W przeciągu 5 minut byliśmy już w szpitalu dla wilkokrwistych.
- Luna rodzi- wydarł się głośno a po dosłownie sekundzie przy nas pojawiła się pielęgniarka z wózkiem. Przewiozła mnie do sali I pomogła usadzić na łóżku a po chwili do sali wpadł Isaac z lekarzem.
- Nie może Alfa tu być- powiedziała delikatnie pielęgniarka
- Mam prawo być przy swojej mate. - warkną. Pielęgniarka spojrzała na lekarz a lekarz na mnie.
- Chce aby był że mną- powiedziałam a lekarz skiną głową na pielęgniarkę .
- Sprawdzimy Pani rozwartość dobrze?
- Yhm- mruknęłam
- 4 cm- powiedział po chwili- musimy jeszcze trochę poczekać- dodał.

...

Po około godzinie wrzucił ponownie a ja już prawie nie wytrzymałam z bólu. Isaac przez cały ten czas był przy mnie i wspierał mnie słowami i dotykiem co dawało mi otuchy i trochę uśmierzało ból.

- 10 cm jest . Niech Luna prze. - powiedział a ja zaczęłam przeć. Było to okropnie bolesne.

Po pół godziny dziecka nadal nie było z nami a ja już nie zdawałam rady.
- Isaac już nie daje rady - powiedziałam słabo
-  Dasz radę kochanie. Wierzę w Ciebie- pocałował moje spocone czoło.
-Niech Luna prze- powiedział lekarz na co zabrałam wszystkie swoje siły i zaczęłam przeć. W chwili gdy myślałam że zaraz odpuszczę wszyscy na sali usłyszeliśmy płacz dziecka. A bo kolejnej sekundzie trzymałam w rękach małe krzyczące stworzono całe we krwi. W tej właśnie chwili liczyło się tylko moje dziecko i mój mate. Nic nie mogło zepsuć tego momentu. Ja, moje dziecko i mój mate. W tym wszystkim zapomniałam o całym bólu i o wszystkich przejściach które musiałam znieść, liczyła się tylko rodzina. Moja rodzina...

Dziecko zabrali do badań...
- Jestem z ciebie taki dumny skarbie- Isaac złapał mnie za rękę. - Byłaś bardzo dzielna . Dałaś nam ślicznego potomka.- złożył delikatny pocałunek na moich ustach I wytarł moje mokre czoło.

 
Gdy przywieźli mnie już na salę obserwacji dołączyła do nas pielęgniarka z dzieckiem.
- Gratulacje Alfo, Luno macie zdrowego synka.
- Mamy syna - ucieszył się chłopak  a pielęgniarka podała mu na ręce naszego szkraba po czym wyszła.
Mój mate potrzesz do mnie z zawiniątkiem na ręce i usiadł obok na krześle.
- Nasz synek Christiana.- powiedział z dumą a w jego oczach istniały iskierki szczęścia...

...

Po kilku dniach wyszliśmy że szpitala i tym razem już w trójkę zawitaliśmy w naszym domu.
Nasz mały Christiana właśnie zasnął a my stoimy nad jego kołyską z uśmiechem na twarzach przypatrujemy się temu słodziakowi. W pewnym momencie Isaac odwraca moja głowę w stronę swojej I całuję mnie bardzo namiętnie. Oh nigdy mi się nie znudzi sposób w jaki on mnie całuje.

- Dziękuję- mówi
- Za co? - pytam nie wiedząc o co mu chodzi
- Za syna , za twoją miłość,  za to że jesteś przy mnie , za wszystko
- Zawsze będę -odpowiadam szczerze

- Gabrielo kocham Cię
- Ja Ciebie też kocham Isaac...- całujemy się ponownie a następnie mój mężczyzna przytula mnie mocno do siebie chowając głowę w zagłębienie mojej szyi. 

- Tak bardzo Cię kocham . Jesteś moją miłością,  moim życiem,  moim całym światem  . JESTEŚ MOJA.- szepcze mi powoli do ucha swoją chrybką. przechodzi mnie dreszcz a ja już wiem ż to nie co jest pomiędzy nami to nie tylko więź wybrana przez księżyc ale również bezgraniczna i prawdziwa miłość.
-  Tak...

... JESTEM TWOJA Isaac.

__________________________________

Dan dam dam.... I oto mamy koniec. Podobało się? Ktoś czeka na epilog I druga część książki? Mam nadzieję że jeszcze że mną zostaniecie Misiaki....

To do epilogu....❤KOCHAM WAS❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro