Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 40

- Isaac ... proszę bądź delikatny.- mówię z lekką obawą
- Obiecuje że będziesz czuła się jak w niebie skarbie- pocałował mój pępek i ściągną ze mnie ostatni kawałek materiału. Pocałował moją kobiecość na co jęknęłam.  Odrobinę za głośno. Zakryłam buzię ręką i zawstydziłam się bardzo mocno.
- Możesz jęczeć malutka- uśmiecha się i wraca do całowania mojej przyjaciółki. Bawił się tak przez chwilę dając mi dużą przyjemność aż do momentu w którym byłam już prawie u szczytu wtedy  wrzucił do całowania moich ust. Z siebie również  ściągną ostatni skrawek materiału na co moje policzki  od razu stały się czerwone.

Położył moje ręce na jego klatkę piersiową i zaprzestał wszystkich swoich ruchów. Zaczęłam powoli jeździć palcami po jego mięśniach na brzuchu. Przyjechałam ręką na jego bicepsy i ścisnęłam na co mrukną . Następnie plecy by po chwili wrócić do jego brzucha. Jechałem ręką coraz niżej aż do podbrzusza i spojrzałam w jego oczy. Kiwną głową na zachętę i wtedy przeniosłam swoją drobną rękę na jego męskość. Synką a ja przestraszyłam się że go to bolało. Chciałam zabrać rękę ale zobaczyłam jak chłopak przymyka oczy z przyjemności więc zaczęłam poruszać nią w górę i w dół.  Naprawdę nie wiem  skąd we mnie tyle odwagi. On dobrze wiedział że jest już blisko dlatego zabrał moją rękę i splótł swoje palce z moimi. Spojrzał mi głęboko w oczy...

- Gotowa?- spytał z troską głaszcząc mnie po głowie. Zaskakujące jak jeden drobny gest może dać tak dużo poczucia bezpieczeństwa.  Nic już nie odpowiadam tylko kiwam delikatnie głową i zagryzam wargę.

Popatrzył głęboko w moje oczy i wszedł we mnie delikatnie.  Poczułam niewyobrażalny ból. Zamknęłam oczy a po moim policzku spłynęła pojedyncza łza. Chłopak nie ruszał się tylko wytarł łzę z mojej twarzy.

Po chwili zaczą się powili poruszać a ból zaczą ustępować miejsca przyjemności.
-Szybciej- wyjęczałam na co on uśmiechną się łobuzersko i przyśpieszył. Już po następnych kilku minutach szczytowaliśmy wykrzykując swoje imiona...

Wstałam właśnie. Jest jeszcze jasno co oznacza że jest jeszcze ten sam dzień. Jestem obolała i zmęczona ale szczęśliwa.  W ten dzień prawie cały czas z  Isaac'iem uprawialiśmy seks. Przez co teraz  odczuwam tego skutki.
Dopiero po sekundzie oręduję się że mój mate także nie śpi tylko mi się przygląda.
- Wszystko dobrze?- pyta zatroskany
- Tak tylko trochę boli mnie podbrzusze- mówię na co chłopak przybliża się do mnie i zaczyna masować mnie dokładnie w tamtym miejscu. Zaskakujące ale ból szybko mija.
- Dziękuję- uśmiecham się
- To mój obowiązek - cmoka mnie w czoło i wstaje.
- Która godzina? - pytam
- Coś około 20. - odpowiada i staję nad mną
- Tak późno?- zdziwiłam się
- Wiem kochanie czas szybko leci. A my przez cały dzień ciężkiej pracy mogliśmy stracić poczucie czasu- porusza zabawnie brwiami- Najlepiej spędzony dzień od kąd pamiętam. Rumienie się i patrze na niego z dołu.
- Co?- pytam gdy stoi tak nad mną już do dłuższej chwili
- Nic takiego- bierze mnie na ręce a ja automatycznie zaczynam zasłaniać swoje nagie ciało.
- Mała już i tak widziałem całą ciebie- zacmokał i ze mną na rekach idzie do łazienki.

Odstawia mnie pod prysznic oraz zaczyna mnie myć i całować. Muszę przyznać że to najprzyjemniejszy prysznic jaki kiedykolwiek wzięłam. Może to dlatego że tym razem byłam pod nim z osobą którą kocham? Ah ta miłość. Potrafi zmienić wszystko. Czasem na lepsze czasem na gorsze ale wiem że mi i Isaac'owi uda się przetrwać wszystko.

Po ty jak razem wzięliśmy gorący prysznic. Oczywiści przez pełnie nie mogliśmy się powstrzymać i zrobiliśmy to znowu. Może pełnia to tylko wymówka? Zresztą nieważne.
Teraz siedzę w leginsach i za dużej bluzce chłopaka i czekam aż zrobi nam spóźnioną kolacje.
Jest godzina 22 a ja i mój chłopak zajadamy się goframi. Nagle zaczyna robić mi się strasznie gorąco i nie dobrze. Zostawiam swoje jedzenie i biegnę do łazienki na dole gdzie wymiotuję . Za raz jest już przy mnie Isaac który podtrzymuję moje włosy.
Gdy kończę wymiotować myję zęby a mój ukochany zanosi mnie do łóżka.
- Muszę wezwać lekarza- mówi zatroskany
- Nie to nic poważnego zaraz mi przejdzie- mówię słabym głosem.  Czarnowłosy kładzie mi rękę na czole aby następnie szybko ją zabrać.
- Boże Rose ty masz straszną gorączkę.
- To nic takiego
- Ty chyba sobie ze mnie żartujesz. Wzywam lekarza i koniec kropka. - mówi stanowczo...

POV. Isaac

W myślach wzywam lekarza stada. Nie wiem go się stało. Wszystko było dobrze. Może to przez pełnie i jest osłabiona po takim wysiłku. To okropne patrzeć jak ukochana osoba cierpi a ty nie możesz nic z tym zrobić. Czuję że ją to strasznie boli i nie wiem co z tym zrobić. Chciałbym aby to mnie bolało a nie ją. Ona jest taka krucha i delikatna. Niepotrzebnie ją dziś tak męczyłem. To wszystko moja i mojego niewyżytego wilka wina.

Gdy tylko lekarz się zjawił do razu przystąpił do badania mojej kruszynki. Miałem ochotę na niego warczeć i rozszarpać go za to że dotyka mojej własności ale wiedziałem że to tylko dla jej dobra dlatego z trudem opanowałem się.

- Alfo nie ma czasu- powiedział nagle lekarz po tym jak od 30 minut badał moją mate. Strasznie długo mu to zeszło.
- Co się dzieje? - pytam spanikowany
- Wszystko z Luną dobrze. Jest tylko jedna mała sprawa o której Alfa musi wiedzieć.
- Słucham ? - mówię zniecierpliwiony i patrze na rozgrzaną i zmęczoną ukochaną.
- Wszystko wskazuję na to że Luna jest ...

_____________________________________

Do następnego...👋❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro