8. - Solidarność i wyjątkowa noc
POV: [Y/N]
Wyszłam z ubikacji wraz z Luke'iem. Zobaczyłam, jak wszyscy uczestnicy byli ustawieni w koło z przerwami wokół Blanki, która coś mówiła.
- Patrzcie! - wykrzyknęła Blanka i wskazała na mnie - A o to dowód! [Y/N] w ubikacji razem z Luke'iem z Serbii! To pokazuje jaka jest naprawdę! Zdradziecka, fałszywa i bez skrupułów!
Wszyscy reprezentaci na nas spojrzeli. Luke trochę się speszył i zaczął mówić, ze to nie tak, ale ja postanowiłam nie dac tej wypindrzonej, egoistycznej lali za wygraną. Zacisnęłam pieści i zaczęłam iść w kierunku Blanki.
- To co mówisz, to wszystko kłamstwa! - krzyknęłam i podeszłam pewna siebie do Blanki. - Jestem lojalna sobie i partnerowi, szczodra, i czuła. Nie zdradziłabym kogoś, nawet jeśli ta osoba byłaby okropna!
- Tak? - spytała złośliwie Blanka - To jak wyjaśnisz to!?
Dziewczyna wyjęła telefon, na którym widać było zdjęcie jak rozmawiam z Andrew, wtedy na dworze po rozmowie z Danielem. Jere spojrzał na mnie zasmucony i jego oczy się zeszkliły, jakby miał zaraz zacząć płakać. Zabolało mnie to okropnie, więc postanowiłam sobie, że będę walczyć o szanse na dobry związek z Jerem. W końcu, mam paru świadków.
- Kobieto, ja rozmawiałam wtedy z moim byłym crushem ze szkoły przez telefon, bo nakręcił się na mój fame. A Andrew poszedł za mną bo zobaczył ze wyglądałam na zakłopotana. Do niczego między nami nie doszło!
- Mogę to potwierdzić. -powiedział Andrew, po czym wszedł do środka koła. - Widziałem, że [Y/N] była mocno zmieszana, wiesz poszedłem za nią by się upewnić czy wszystko ok.
- Kłamiecie. - fuknęła Blanka. - Siedzieliście razem przy jednym stole, a teraz to. Jak to wytłumaczycie?
- Zwykła koleżeńska troska - odpowiedział jej Andrew i wzruszył ramionami - Nic więcej.
- Poza tym. - do rozmowy włączył się Luke i wszedł do środka koła - Chyba raczej ty powinnaś się wytłumaczyć z tego. - Powiedział, po czym wyciągnął swój telefon i udostępnił swój ekran z telefonu na wielkim rzutniku.
Gdy jego telefon się podłączył, puścił nagranie z mojej konfrontacji z Blanka w ubikacji. Blanka pobledła na twarzy i zaczęła krzyczeć, ze to wideo jest spreparowane i taka akcja nie miała w ogóle miejsca. Luke jednak po skończonym nagraniu przesunął palcem w górę na swoim telefonie i można było zobaczyć, ze nagranie było autentyczne, a nie edytowane.
- Ooooh, już chyba wiem o co chodzi. - powiedziała Teya, po czym podeszła do Blanki i oparła się o jej bark. - Nasza Blania jest zazdrosna o to, że [Y/N] i Ewelina są milsze, zabawniejsze i skromniejsze od niej, czyli heh... są jej totalnymi przeciwieństwami. Poza tym, to chyba oczywiste, że [Y/N] śpiewa o wiele lepiej niż nasza Blania, dlatego czuje się ona zagrożona przy niej i chce się jej pozbyć.
- OH BŁAGAM! ONA JEST Z JAKIEGOŚ ZADUPIA! JEST KURWA NIKIM! ZEREM! JEST JEBANYM ZEREM PRZY MNIE! TO NIE JĄ WYBRAŁO JURY, TYLKO MNIE! WIEC TA SZMATA PIERDOLONA MOŻE JEDYNIE PODĄŻAĆ ZA MNĄ NA CZWORAKA! BO JEST KURWA NIKIM! - wybuchła w końcu Blanka i Teya odsunęła się od niej jakby oparzona.
Jej słowa trochę mnie zabolały, i zebrało mi się parę łez do płaczu. Jere od razu do mnie podbiegł i przytulił mnie. Głaskał mnie czule po głowie i zapewniał, ze to nieprawda, bo jestem jego wszystkim. Wszyscy zaczęli buczeć na Blankę i krzyczeć moje imię.
- ...Cóż - Zaczął Chris, główny wokal zespołu Lord of The Lost z Niemiec, gdy wrzawa ucichła - Chyba już wiemy jaka jest prawda.
Wszyscy zaczęli pomiędzy sobą szemrać i patrzeć krzywo na Blankę. Ona zaś poczerwieniała na twarzy ze złości i zawstydzenia, próbując cokolwiek powiedzieć, jednak tylko mamrotała coś pod nosem. Käärijä już zajął swoje stanowisko w tej sprawie, odchrząknął i podszedł do Blanki.
- ...Jere... ty mi wierzysz, mam racje? - powiedziała Blanka.
- Już chyba wystarczająco widzieliśmy - powiedział wyjątkowo ozięble i pstryknął palcami - OCHRONA!
Przyszło dwóch dużych gości ubranych na czarno z okularami przeciwsłonecznymi i kamizelkami z napisem „OCHRONA" i wzięli Blankę za barki.
- Pożałujesz tego, zielony frajerze. - warknęła Blanka. - Nie pozwolę byś w ogóle startował w półfinale!
- Wow wow wow. - włączył się do rozmowy nagle wściekły Bojan i podszedł do niej. - Jeśli przez ciebie wykluczą Kääriję z udziału w półfinale, to ja i moja kapela nie zagramy na tej Eurowizji. Trudno. Ale kurwa Jere sobie nie zasłużył na takie traktowanie.
Chłopacy z kapeli Bojana podeszli do niego i zawtórowali mu. Zauważyłam, że Jere mocno się zmieszał i trochę go przytkało po tych słowach Bojana.
- Stary... - zaczął Fin - Wiesz, ze nie musisz tego robić...
- Owszem wiem. - odparł Słoweniec - Ale to nie będzie fer, żeby osoba fałszywa wykluczyła tą szczerą.
- To ja tez nie wystąpię - odparła Loreen, po czym wystąpiła przed kółko.
- Loreen... nie musisz... - powiedziałam. - Naprawdę, masz szanse wygrać Eurowizje drugi raz.
- I co mi z wygranej, jak wykluczą faworyta publiczności? - wzruszyła ramionami Szwedka. - Jak do tego dojdzie, nie wystąpię w półfinale.
Każdy reprezentant po chwili poszedł w ślady Loreen i kapeli Joker Out, wiec wychodziło na to, ze nikt oprócz Blanki by nie wystąpił gdyby wykluczono Kääriję. Mimowolnie się uśmiechnęłam, bo jednak cieszyła mnie taka solidarność ze mną i Jerem.
- Ojej... - powiedział po chwili sarkastycznie Bojan - Wychodzi na to, że nie zabłyśniesz na tej Eurowizji, Blania. Bo jeśli wszyscy zgłoszą rezygnacje, odwołają tegoroczny konkurs.
- Ale tak nie można! - krzyknęła Blanka.
- Owszem, można. - odparł Daniel, główny wokal zespołu Voyager. - Wiec lepiej nic nie kombinuj.
- Albo dasz sobie spokój i nikt nie ucierpi, albo Eurowizja się nie odbędzie. - powiedziałam pewnie. - I, no cóż. nie zabłyśniesz, Blania.
- ...no dobra. - warknęła zła Blanka i ochroniarze wyprowadzili ją z sali.
- To co? - powiedział Chris gdy Blanka opuściła sale - Bawimy sie dalej?
- Mi szczerze zszedł juz zapał. - powiedziałam - Pewnie innym po tej zadymie również.
- No to co, wracamy nie? - odezwała sie Ewelina.
- A gdzie wy macie zakwaterowanie? - spytała Alessandra.
- A tu w hotelu nieopodal. - odparłam - Spokojnie, dojdziemy same.
- Hej hej hej hola stop. - przerwała mi Loreen. - Na moje, skoro zostałyście również gwiazdami na tej Eurowizji, powinnyście mieć lepsze zakwaterowanie niż być w jakimś tanim, obskurnym hotelu. Proponuje, byście przespały się u nas. A z samego rana was przekwaterujemy.
- ...ile to nas będzie kosztować? - spytała niepewnie Ewelina.
- Nic, spokojnie. - odparła Loreen i uśmiechnęła się - Zajmiemy się tym, nie martwcie się. Co wy na to? Chcecie się poczuć jak gwiazdy?
Spojrzałam na Ewelinę, a ona na mnie. Obydwie byłyśmy niepewne. Jednak po chwili uśmiechnęłyśmy się do siebie porozumiewawczo i spojrzałam na Loreen.
- ...Okay! Niech będzie! - wykrzyknęłam cicho zadowolona.
Wszyscy zaczęli klaskać i gwizdać z radości, a Jere mnie przytulił.
- Ja wezmę do siebie [Y/N], a kto weźmie Ewelinę? - spytał Käärijä.
- Ja mogę. - podniósł lekko rękę Bojan.
- To chodźmy! - powiedziała Loreen i klasnęła w dłonie.
Po wyjściu z hali i przejściu paru minut do ulicy, przy chodniku stało pare dużych, eleganckich, białych limuzyn. Ja wsiadłam do limuzyny z Kääriją, Eweliną, Bojanem, Krisem Guštinem, Janem Petehem, Nacem Jordanem, Jurem Mačkiem i Loreen. W środku wszystko było elegancko wystrojone, świeciły nastrojowe ledy i grała spokojna muzyka elektroniczna.
Cały czas siedziałam przytulona do Kääriji, a on gładził mnie po barku i raz po raz całował mnie w czoło. Czułam się przy nim taka malutka i bezpieczna. Jakbym była małym dzieckiem, a on moim opiekunem. Wtuliłam się w jego gołą klatę i słuchałam spokojnego bicia jego serca.
Gdy podjechaliśmy pod hotel poszliśmy z wszystkimi pasażerami do windy. Loreen wcisnęła guzik na odpowiednie piętro i pojechaliśmy w górę. W windzie każdy gadał i wszyscy po chwili się przekrzykiwali. Przytkałam sobie delikatnie uszy, bo zaczęło kręcić mi się w głowie od nadmiaru wrażeń. Gdy dojechaliśmy na właściwe piętro i każdy wysiadł, wszyscy rozeszli się po swoich pokojach, Ewelina poszła do Bojana, a ja poszłam z Jerem do jego pokoju.
Jego pokój był naprawdę spory, chyba był dwa razy taki jak my dzieliłyśmy z Eweliną na pół. Miał jedno spore łóżko, kanapę, ogromy telewizor przed kanapą, mała kuchnię i pewnie niemała łazienkę. Niepewnie zdjęłam swoje szpilki, odłożyłam swoją torebkę i siatkę z butami na zmianę i zdjęłam płaszcz, który przypadkiem zabrałam Bojanowi.
- Rozgość się, mała. - powiedział Käärijä i zaczął zdejmować swój strój. - Zaraz dam ci jakieś ciuszki na przebranie.
- Oh, Bogu dzięki, życie mi ratujesz. - usiadłam na kanapie nadal w swojej eleganckiej kreacji.
Jere podszedł do garderoby która znajdowała się niedaleko łóżka i zaczął w niej szukać ubrań dla mnie na zmianę. Po jakiejś chwili grzebania, wyciągnął mi zielony T-Shirt i przyduże, czarne spodenki i podał mi je.
- Łazienkę masz tam - pokazał na drzwi obok małej kuchni. - Wiesz, dla mnie mogłabyś się rozebrać tu ale... - zarumienił się Jere. - To twoja decyzja.
- Aż tak to ci jeszcze nie ufam. - prychnęłam rozbawiona i pstryknęłam go w nos. - Może kiedyś, czas pokaże.
Zaśmiałam się i poszłam do łazienki by się przebrać. Gdy w końcu zdjęłam z siebie mój strój i narzuciłam na siebie luźne ciuchy, poczułam nagły stres. Nie rozumiałam dlaczego. Czyżbym bała się, ze Jere mnie odrzuci jak zobaczy mnie ubraną w luźne ciuchy? Nie, to absurd. Przemyłam sobie twarz i delikatnie ja otarłam. Spojrzałam na siebie w lustrze i westchnęłam cicho. „On mnie akceptuje, nieważne jak wyglądam" mruknęłam do siebie cicho.
Spojrzałam jeszcze na swój telefon. Było na nim pełno powiadomień z messengera. Odblokowałam telefon. Oczywiście, wszystkie powiadomienia były od Daniela. Jakby nie mógł zrozumieć prostego przekazu. A nie był prosty? Raczej był. „Daj mi spokój, jesteś u mnie już spalony". Chyba ze on tego tak nie zrozumiał.
Westchnęłam ciężko i wyszłam z łazienki. Jere już leżał na łóżku, bez koszulki i w szarych luźnych dresach. Spojrzał na mnie i się uśmiechnął. Poklepał ręka wolne miejsce obok niego. Poczułam, że serce zabiło mi szybciej i że się czerwienie. Jeny... nigdy nie sądziłam, że będę spać z gwiazdorem w jednym łóżku.
- Nie no, prześpię się na kanapie, nie wadzi mi to. - próbowałam się wycofać, bo nie będę ukrywać, jego gest wprawił mnie w zakłopotanie.
- Jeny, jakaś ty uparta. - fuknął Fin i wstał z łóżka. Podszedł do mnie i złapał mnie na pannę młoda.
- Jere, co ty wyrabiasz?! - powiedziałam zdumiona i zarumieniłam się - Postaw mnie!
- Nie. - odparł Käärijä i uśmiechnął się głupkowato. Dureń. Ale mój uroczy dureń.
Jere położył mnie na łóżku i po chwili sam ułożył się obok mnie. Poczułam, że straszliwie się rumienie i w moim brzuchu czułam łaskotanie. Fin spojrzał mi w oczy głęboko i przenikliwie, jego spojrzenie było obezwładniające. Nie mogłam odwrócić wzroku od jego pięknych, błękitnych oczu.
- Jere... - zaczęłam, ale on mnie uciszył i przybliżył się do mnie.
- Cicho, mała. - powiedział, spojrzał na mnie pożądliwym wzrokiem i wystawił lekko język.
Serce zaczęło mi być jak szalone. Nie rozumiałam do końca co planował Jere. Objął mnie i wtulił mnie w siebie. Oparłam głowę o jego bark i poczułam, ze Fin całuje mnie po szyi. Cicho mruknęłam i powiedziałam mu szeptem do ucha„Käärijä". Poczułam, że Jere az zadygotał od tego jak go nazwałam. Uśmiechnął się szelmowsko i przytulił mnie nieco mocniej. Nim się obejrzałam, zasnęliśmy tak razem wtuleni w siebie.
Przebudziłam się w środku nocy. Jere spał w najlepsze i cicho pochrapywał. Wyglądał tak uroczo i niewinnie. Uśmiechnęłam się pod nosem mimowolnie. Wygramoliłam się ostrożnie z łóżka i wyszłam po cichu na balkon. Głowa mnie trochę bolała i czułam się rozdarta przez to wszystko co się wydarzyło tego wieczoru. Musiałam się psychicznie wyciszyć, a cisza miasta nocą najlepiej na mnie działała. Patrzyłam w dal, próbując uspokoić dręczące mnie myśli.
Jednym zwykłym spotkaniem moje życie zmieniło się o 180 stopni. Zostałam sławna i poznałam wspaniałego mężczyznę ale... jakim kosztem? Blanka nienawidzi mnie za to ze jej „wchodzę w paradę" i uważa mnie za wroga, a wszystkie moje znajome zaczęły mi pisać na DM na Instagramie ze pewnie daje dupy Jeremu. Z reszta, tak samo odezwał się do mnie Daniel gdy rozmawialiśmy. Czemu wszyscy uważają ze jak nierozpoznawalna dziewczyna zacznie zadawać się z gwiazdorem to od razu chodzi jej tylko o seks z nim?
- Czemu nie śpisz? - usłyszałam nagle za sobą zaspany głos, wiec odwróciłam szybko głowę.
To był Jere. Stał oparty o ramę okna balkonowego, nadal bez koszulki i w swoich popielatych dresach. Patrzył na mnie ponętnie, ale jednocześnie czule.
- Po prostu... - westchnęłam cicho - Natłok myśli i emocji. Potrzebuje wyciszenia i spokoju.
Jere od razu zmienił swoje nastawienie, podszedł do mnie i objął mnie czule. Czułam się przy nim bezpieczna, spokojna, kompletna.
- Mogę cię o coś spytać? - spytał mnie Fin.
- Jasne, o co chodzi? - odpowiedziałam mu.
- Kim jest ten cały Daniel? - zapytał Käärijä - Widziałem na twoim telefonie pełno powiadomień z Messengera od niego, i sama wspomniałaś o kimś podczas kłótni z Blanką.
O kurwa, przez to wszystko co się stało, zapomniałam totalnie o Danielu. Może to i dobrze? Zmieszałam się i mruknęłam cicho zawstydzona.
- ...twój chłopak? - spytał rozczarowany Jere.
- No coś ty! - oburzyłam się. - Był moim szkolnym crushem, ale po mojej rozmowie z nim musze zmienić zdanie. Zadzwonił do mnie tylko po to, bo chce ze mną być tylko dlatego ze stałam się rozpoznawalna. Zobaczyłam wtedy jaki on jest naprawdę. Nieczuły i interesowny. Nie obchodzi go nic innego niż sława i pieniądze.
- A to dupek. - fuknął zły Käärijä. - Nie przejmuj się.
- Jak mam się nie przejmować? - zaczęłam i poczułam ze łzy napływają mi do oczu z nadmiaru emocji - Łatwo powiedzieć. Sam widziałeś. Wypisuje do mnie cały czas, nie chce sie ode mnie odczepić. Jak mam się tym nie przejmować?
Jere zamilknął i nieco posmutniał. Widać ze myślał co mi odpowiedzieć. Przytulił mnie nieco mocniej i oparł głowę o moja głowę.
- Wiesz... jak chcesz mogę pomoc ci zapomnieć o tym debilu. - powiedział po chwili.
- Niby jak? - powiedziałam i się odsunęłam.
- A tak. - powiedział Jere szelmowsko i niepewnie mnie pocałował.
Poczułam jakby tysiące motyli wypełniło mój brzuch i serce zaczęło mi walić jak szalone. Niepewnie starałam się odwzajemnić jego pocałunek, ale mogłam orzec, że szło mi to nieudolnie, bo nigdy się nie całowałam, ale raczej Jeremu to nie przeszkadzało. Po chwili, poczułam jak Jere próbuje dostać się językiem do moich ust, wiec pozwoliłam mu na to. Nie walczyłam o dominację, bo wiem ze i tak bym przegrała.
Po dłuższej chwili, przynajmniej tak mi się wydawało, Jere w końcu się ode mnie odkleił. Ten magiczny moment trwał dla mnie wieki. Jeju... mój pierwszy pocałunek... i to z fińską gwiazdą! Nie chce wiedzieć ile fanek chciałoby być teraz na moim miejscu. Jere westchnął cicho i spojrzał mi w oczy ponętnym wzrokiem. Cholera, no takiego ruchu z jego strony to się totalnie nie spodziewałam.
- Już nieco lepiej? - spytał Jere niskim, nieco zachrypniętym głosem.
- ...t-tak... - zająknęłam się. Jasny gwint, ten chłop az tak na mnie działał, że zaczęłam się jąkać. To mi się jeszcze nigdy nie zdażyło. Jak Boga kocham.
- Chodź, musimy się wyspać. - powiedział już normalnym tonem Fin i złapał mnie za rękę.
Pokiwałam tylko głowa na tak i poszliśmy spać do jego łóżka. Jere wtulił mnie w siebie i gładził mnie po włosach. Jakby próbował pomóc mi zasnąć. Jaki on uroczy i czuły... Gdy ostatecznie udało mi się zasnąć, poczułam na czole delikatny pocałunek i usłyszałam cichy szept Jerego:
- Dobranoc, moja gwiazdeczko. Kocham cię.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro