Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

6. - Wschodząca gwiazda

POV: [Y/N]

Po jakimś czasie robieniu zdjęć i udzielaniu wywiadów przez Kääriję, gdzie też zadawano mi parę pytań, zaczęłam czuć się nieco pewniej. Cały czas byłam niedaleko Jerego i Eweliny, bo nadal trochę się stresowałam. Udało mi się tez porobić pare szalonych fotek z Kääriją do reportaży. Fani obecni na tym wydarzeniu okrzyknęli mnie dziewczyną Kääriji i tajemniczą ślicznotką.

- Dobra, narazie paparazzi się odczepili. - Powiedział Käärijä i zdjął swoje zielone okulary przeciwsłoneczne z ćwiekami. - Możemy iść na bankiet i imprezę.

- Ej, ale będą tam jakieś dania bez laktozy? - spytała Ewelina i też zdjela swoje okulary przeciwsłoneczne - Jestem straszliwie uczulona na laktozę.

- Znajdzie się coś, obiecuje. - zapewnił ją Jere. - A ty jesteś na coś uczulona? - spytał się mnie.

- Ja? Nie, nie jestem. Tylko pyłki mi doskwierają. - zażartowałam lekko i zachichotałam.

Ewelina i Jere tez się zaśmiali. Dzięki nim czułam się wspaniale. Nie wiem co bym bez nich zrobiła.

- To idziemy na bankiet. - powiedział Jere i skierował się w stronę Liverpool Areny.

Po chwili marszu, weszliśmy do sporej hali, która była dobrze oświetlona, było w niej pełno stolików z jedzeniem, i po środku hali był oświetlony parkiet, a przed nim stał zestaw mikserski dla DJ'a.

- Kurwa, szykuje się niezła wiksa. - mruknęła Ewelina.

- Jak chuj. - odparłam - Na szczęście wzięłam buty na zmianę.

- O czym gadacie? - zwrócił się do nas Jere.

- A ze szykuje tęga imba. Jest alkohol? - spytałam prosto z mostu.

- ...widzę ze wiele nas łączy. - zaśmiał się Käärijä. - Chyba jest wódka, szampan i wino. Także jest co pić.

- Jere! - usłyszałam nagle nieznany mi głos.

Podszedł do nas jakiś chłopak, miał jasnobrązowe włosy o średniej długości, dłuższe niż Kaarija i były one gęstsze. Jego oczy były ciemne, pełne różnych emocji. Miał elegancka wzorzysta koszule i mieniące się różowe spodnie. Uśmiechał się przyjaźnie i wyciągnął do mnie rękę.

- Cześć! Jestem Bojan Cvjetićanin - przedstawił się  - reprezentuje Słowenię z moją kapelą Joker Out. Plus, jestem przyjacielem Jerego.

- Miło poznać. - uśmiechnęłam się - Jestem [Y/N], a to moja przyjaciółka, Ewelina. Jere nas tu zaprosił.

- [Y/N]?! TA [Y/N]?! - nie dowierzał Bojan - Stary - zwrócił się do Fina - Nie mówiłeś ze ona jest aż taka piękna.

Komplement Bojana trochę mnie zmieszał. Plus zauważyłam, jak Käärijä aż poczerwieniał na twarzy ze złości.

- Ej. - warknął. - Nie zapędzaj się.

- ...oh, no tak. Sory. - zmieszał się Słoweniec - Nie chciałem. Nie ważne. Chcecie coś jeść? Ja jeszcze nie zacząłem, ale jestem głodny jak nie wiem co. - poklepał się po brzuchu i zaśmiał Bojan.

- Wiesz czy jest coś może bez laktozy? Mam uczulenie... - zaczęła Ewelina.

- Uh... nie wiem. Ale mogę z tobą pójść do kucharza. Chodź. - uśmiechnął się do Eweliny Bojan. - I tak musze pójść do niego, bo Nace ma nietolerancję glutenu i musze to uzgodnić.

- Okay! - uradowała się Ewelina. Zauważyłam, ze Bojan przypadł jej do gustu. Ona lubi soft chłopaków. Po chwili ta dwójka zniknęła mi i Jeremu z oczu.

- I zostaliśmy sami, piękności ty moja. - powiedział Jere i chwycił moja dłoń, po czym ja ucałował.

Zmieszałam się i zarumieniłam. Jere jako Käärijä był pewniejszy siebie i bardziej szarmancki. Działało to na mnie niewyobrażalnie. Lubię odważnych, pewnych swego chłopaków. Ale sama, jak jest taka potrzeba, też potrafię postawić na swoim. Ale w takiej sytuacji jakiej ja się znajdowałam obecnie... trudno mi było. Nawet bardzo trudno.

- Może chodźmy coś zjeść? - zaproponowałam.

- Jasne. Chodźmy. - Jere dalej trzymał mnie za rękę i podeszliśmy do stolików z jedzeniem.

Było pełno różnych przekąsek, i tych mniejszych i tych większych, napojów oraz trunków z procentami. Ja wzięłam parę koreczków, pare pieczonych tarlaków z ziemniaków i małego devolai'a, nie byłam zbyt głodna po tylu emocjach i przeżyciach. Do tego wzięłam trochę wody z cytryną.

- Ide usiąść przy stole, dobrze? - powiedziałam do Jerego.

- Hm? - odwrócił się do mnie Käärijä. - Ah tak tak, jasne, ja poszukam Bojana i twojej kumpelki. Nie martw się, znajdę cię gwiazdeczko.

Pocałował mnie w czoło i poszedł szukać Bojana. Ja natomiast poszłam usiąść przy wolnym stole, by mieć chociaż na chwile spokój i prywatność. Apetyt też mi już częściowo zszedł, ale jadłam powoli to, co nałożyłam sobie na talerz.

- Cześć! - usłyszałam nagle obok siebie i poniosłam głowę. Ujrzałam nad sobą chłopaka z czarnymi, długimi włosami, elegancka błękitna koszulą i ciemnymi spodniami. - Jestem Luke Black, reprezentuje Serbię na tej eurowizji.

- Czekaj! Uh... - zastanowiłam się o kogo chodzi. - HELLO?

- Samo mi se spava. - dokończył Luke i zaśmiał się. - Można się dosiąść?

- Jasne pewnie. - uśmiechnęłam się do niego udając ze wszystko ok. - Jestem [Y/N], przyszłam tu z Kääriją.

- Aaa widziałem twoje wejście smoka na galę. - zażartował Luke - Sam podskoczyłem w przerażeniu jak usłyszałem klakson auta. 

- Wybacz, dla mnie też to był szok. - zaczęłam przepraszać, ale Serb mi przerwał.

- Nie nie nie nie! Nie o to mi chodziło. - wyglądał na speszonego - Nie chciałem cię urazić. Wybacz.

- Nie, to ja przepraszam... Po prostu... eh... - myślałam czy powiedzieć mu o tym jak się czuje.

- Po prostu? - spytał mnie Serb.

- Po prostu to całe wydarzenie mnie przerasta. - powiedziałam smętnie - Nie zrozum mnie źle, cieszę się że tu jestem i z tobą rozmawiam, ale nie jestem przyzwyczajona do takich gal i wystąpień publicznych jak na przykład ty czy Käärijä. Moim pierwszym wydarzeniem takim sporym była studniówka, która miałam dosłownie parę miesięcy temu.

- Rozumiem cię. Staraj się tym nie przejmować. - poklepał mnie po ramieniu Luke. - Dostosujesz się szybciej, niż to pojmiesz.

Nagle, nim się obejrzałam, zdążyli do nas  dosiąść się członkowie zespołu Let 3, Mae Muller, Monika Linkyte, Alessandra, Loreen i Andrew Lambrou. Wszyscy mnie pytali skąd jestem, ile mam lat, jak się nazywam, czy między mną a Kääriją jest, i inne takie bzdety. Ja starałam się odpowiedzieć na każde ich pytanie. Bardzo przyjemnie mi się z nimi rozmawiało.

- Ej, a umiesz śpiewać? - zapytała się mnie nagle Loreen.

- Ja... uh... no... - pytanie szwedki bardzo mnie zmieszało  - uczyłam się śpiewu jakiś czas temu, ale krótko... i gram na pianinie, ale też średnio.

- A zaśpiewaj coś, mała. - powiedział Zoran, główny wokal zespołu Let 3.

Przełknęłam tylko niepewnie ślinę i wstałam. Próbowałam sobie przypomnieć tekst jakiejkolwiek piosenki która przez dłuższy okres słuchałam. Nagle, olśniło mnie.

- I'm walking alone, the streets are empty
The only thing I can see is my own silhouette
I'm getting stronger, step by step
The clock is ticking but there's no time for regrets
I've been flying from town to town
From London to Taiwan
I've been all around the globe
Trying to protect your soul.

Czułam jak przez ten cały czas trząsł mi się głos. Już bałam się, że wszyscy zaczną mnie krytykować. Jednak zamiast krytyki, otrzymałam burze braw, gwizdów i aprobaty. Byłam wielce zaskoczona.

- To było cudowne! - usłyszałam za sobą znajomy mi głos.

To był Käärijä, a obok niego stali Bojan i Ewelina. Byli uśmiechnięci od ucha do ucha, pewnie słyszeli jak śpiewałam.

- I ty się kochana wstydziłaś lśnić i być w centrum uwagi! - skwitowała mnie Ewelina i zaśmiała się.

- Ja...ja... um.. - próbowałam się jakoś jej wytłumaczyć.

- Może zaśpiewasz przed wszystkimi na parkiecie? - zaproponował nagle Jere.

- Taaak! Dawaj! - zachęcali mnie wszyscy przy stoliku, Bojan oraz Ewelina.

Przeraziłam się i zbladłam na twarzy. Ledwo co zdołałam zaśpiewać fragment piosenki przed częścią członków Eurowizji, a co dopiero mam to zrobić przed wszystkimi?! Chociaż, z drugiej strony... utalentowani artyści z całej Europy powiedzieli, ze mam cudny głos i super śpiewałam.  Więc może jednak warto spróbować? Plus, może to kolejny test pewności siebie rzucony mi przez los.

- ...Dobrze, niech będzie. - odpowiedziałam pewna siebie i wszyscy się uradowali. W głowie miałam już idealna piosenkę.

Podeszłam szybko do Dj'a i poprosiłam go o konkretna piosenkę. Wszyscy uczestnicy konkursu i moja przyjaciółka uformowali wokół mnie kółko na parkiecie. Zanim zaczęła się piosenka zaczęli wykrzykiwać moje imię. Jedna osoba która nie krzyczała była... Blanka Stajkow, reprezentantka Polski. Patrzyła na mnie spode łba, jakby była obrażona na mnie za to, ze to ja teraz świecę, a nie ona.

Melodia się zaczęła. Zaczęłam się ruszać w rytm powolnie, i po chwili zaczęłam śpiewać.

- I wanna be on the front line, knotted up suit ties
Talking like a headstrong mamma
Got a picture in your wallet
Making me a habit, wearing your vintage t-shirt
Tied ribbons on your top hat
Telling me I'm all that, just like the girls from your hometown
Sweet blooded and I'm stranded, see
If I can stand it, shrinking in the shallow water

Podczas śpiewania spojrzałam na Kääriję. Był oniemiały. Podobał mu się mój mały występ.

- Magnetic everything about you,
you really got me, now...

Na „you" wskazałam na niego. Zdziwił się ale podszedł do mnie. Objęłam go delikatnie wokół szyi, by nie ukłuć się ćwiekami przy jego bolerze. Po moim spojrzeniu już wiedział, o co mi chodzi i uśmiechnął się szelmowsko. Kontynuowałam śpiewanie piosenki, i wraz z Jerem zrobiliśmy cudowne show.

Na koniec piosenki padłam na kolana i opuściłam głowę. Gdy melodia się skończyła, Jere pomógł mi wstać. Wszyscy zaczęli skandować moje imię, gwizdać i klaskać, wszyscy z wyjątkiem Blanki, ale nie przejęłam się tym. Ogarnęło mnie nowe, wspaniałe uczucie, i nie chciałam by tak szybko minęło. To chyba była właśnie pewność siebie i duma z siebie. Po moim występie, impreza zaczęła się na dobre.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro