Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

3. - Niespodzianka i Obawy

POV: [Y/N]

Jere odprowadził mnie pod mój hotel. Faktycznie, daleko nie mieliśmy. Około 15 minut drogi na piechotę. Nic dziwnego ze tak łatwo mnie znalazł wcześniej.

- Käärijä - zaczęłam, ale Jere od razu mi przerwał.

- Proszę, mów mi Jere. Nie Käärijä.

- Czemu? Nie lubisz swojego nicku? - spytałam zbita z tropu. Zaskoczyła mnie jego reakcja.

- Nie o to chodzi. - odparł Käärijä. - Mój nick jest fajny. Chodzi mi bardziej o to, że Käärijä jest tym, czego oczekują ode mnie fani. Nie zrozum mnie źle, staram się być jak najbardziej autentyczny, ale wiesz, fanom zawsze będzie mało. Dlatego moja stylizacja wygląda jak wygląda, a moje zachowanie... cóż. Zobaczysz jutro.

- Jutro? Jak jutro? - zdziwiłam się. - Jutro nie ma półfinału.

- Ale jest impreza rozpoczynająca Eurowizje. - przerwał mi Jere - Turkusowy dywan, wywiady, a potem poczęstunek.

- Nie ma mowy, że wpuszczą mnie i Ewelinę. Tam będą sami celebryci.

- Czyżby? - uśmiechnął się tajemniczo chłopak i sięgnął po coś do kieszeni swojej kurtki. Okazało się, ze miał tam dwie vipowskie wejściówki na Tourquoise Carpet Party.

- ...O MATKO. - wzięłam wejściówki i przyjrzałam się nim. Były w 100% autentyczne.  - SKĄD JE MASZ?!

- Dostałem o dwie za dużo. Prosiłem o 4 dla moich tancerzy. Dostałem jednak 6. - podrapał się po głowie Jere - A na szczęście wy jesteście dwie.

Żadne słowa nie mogły opisać jaka radość i zaskoczenie czułam. Przytuliłam Jerego z całych sił i dałam mu niepewnego buziaka w polik.

- Jesteś cudny! - powiedziałam.

- Oj tam... heh... - powiedział nieśmiało Käärijä, poczerwieniały na twarzy. - To drobnostka.

- Mam wgl pytanie. - odsunęłam się lekko od Jerego.

- Dajesz mała. - uśmiechnął się chłopak.

Poczułam, jak czerwienią mi się poliki, przez to, że tak mnie nazwał. To było takie urocze.

- Co robiłeś z walizką w pociągu, skoro masz tu busa? Poza tym, pewnie tu przyleciałeś samolotem.

- Bus, cóż nie ma co opowiadać. - zaczął tłumaczyć się chłopak -  Jest on tylko po to, bym ewentualnie odpoczął po koncercie, albo schował się przed natrętnymi fanami. Sam i tak oprócz tego mam wynajęty pokój w jednym z najlepszych hoteli w tym mieście. A walizka... cóż. Przyleciałem do Liverpoolu, ale okazało się, że mój bagaż trafił przez pomyłkę do Londynu. Więc wskoczyłem szybko w pierwszy pociąg do Londynu by go odzyskać. No i tu się zaczyna nasza historia heh.

- Ciekawie. - przyznałam mu. - Gdyby nie ta pomyłka, nie poznał byś mnie, chłopaczku w zielonym bolero. - zażartowałam lekko i zaśmiałam się. Jere również się zaśmiał.

POV: Käärijä

Chłopaczku w zielonym bolero... słodkie. Nigdy nie spotkałem się z taką dziewczyną. Czuje się przy niej kompletny, bezpieczny, zrozumiany. To chyba właśnie znaczy... zakochać się. Znam ją zaledwie pare godzin, ale ja czuje jakbyśmy się znali od małego.

- Na jutro ogarnę ci i twojej przyjaciółce transport na galę. Tylko daj mi swój numer telefonu, okej? - powiedziałem.

- Jasna sprawa. - uśmiechnęła się [Y/N] i wyciągła z kieszeni swoją komórkę.

Gdy wymieniliśmy się numerami, przytuliłem [Y/N], pożegnałem się z nią i skierowałem się w stronę mojego hotelu. Musiałem się komuś wyspowiadać z dzisiejszych wydarzeń. Odpaliłem messenger i kliknąłem w konwersacje z moim najlepszym kumplem, Bojanem Cvjetićaninem.

                       BOJANEK 🩵🇸🇮
21:37                                               BOJAN>

<No co tam mordeczko?                21:38.

21:38       Masz chwile? Musze się wygadać.>

<Co znów odwaliłeś? Znowu chlałeś pinacoladę? Czy chodzi o coś grubszego? 21:38

21:39            Coś o wiele grubszego. To jak?>

<Wbijaj. Chłopaków nie ma i mam pizzę. 21:39

21:40                                        Już biegnę!>

Schowałem telefon i skierowałem się w stronę mojego hotelu. Na szczęście, po 10 minutach marszu, byłem już na miejscu. Wszedłem pewnie do lobby hotelu i zacząłem się kierować do windy, by pojechać na piętro, gdzie rozlokował się Bojan. Gdy wsiadałem, do windy wbiegła szybko La Zarra, reprezentantka Francji.

- Bonjour, Käärijä. - przywitała się Francuzka.

- Hej La Zarra. - uśmiechnąłem się i nacisnąłem guzik na piętro Bojana.

- Wyglądasz jakbyś wygrał los na loterii. Coś się stało? - zaciekawiła się Zarra i wcisnęła guzik na jej piętro.

- A same rewelacje ci powiem - zacząłem wesoły - Poznałem nowa dziewczynę, nazywa się [Y/N]. Jest z Polski, i przyjechała na Eurowizje z przyjaciółką. Jest bardzo ładna i bardzo miła.

- Oooh, to gratuluje. - uratowała się La Zarra. - Podoba ci się?

- Podoba? To mało powiedziane. Jest śliczna i urocza i super się dogadujemy i w ogóle... - westchnąłem - Ale...

- Ale? - ciągnęła temat Francuzka.

- Ale boje się, że mnie odrzuci. - ciągnąłem - Jutro jest gala Tourquoise Carpet, ale tam nie będzie Jere, tylko Käärijä. Zobaczy mnie świecącego gołą klatą i zachowującego się zupełnie inaczej niż Jere.

- ...wiesz, jeśli jej na tobie zależy, zaakceptuje cię i jako Jere, i jako Käärijë. Mówię ci. - zapewniła mnie La Zarra i poklepała po ramieniu. - Poza tym, jak ona będzie na gali? Nie będzie jej tam. Więc nie ma się co martwić.

- Właśnie ze będzie. - przerwałem jej - Dałem jej dwie vipowskie wejściówki, bo mi dali o dwie za dużo.

- Oh. To zmienia postać rzeczy - speszyła się Francuzka. - Ale wiesz, jedno się nie zmieni: Jeśli jej na tobie zależy, zaakceptuje cię, nie ważne czy będziesz Jerem w zwykłej, czarnej bluzie, czy Kääriją w wielkim, bufiastym bolero. Zaufaj mi. - zapewniła mnie i winda się zatrzymała. - Oh, moje piętro. Nie martw się, będzie dobrze. Au revoir. - pomachała mi La Zarra i skierowała się w głąb korytarza.

Ja jechałem jeszcze dwa piętra w górę. Gdy winda się zatrzymała, wysiadłem i podszedłem do drzwi od pokoju Bojana. Zapukałem tylko mnie i Bojanowi znany kod.

- WEJDŹ! - usłyszałem krzyk Bojana za drzwiami.

Pewnym ruchem otworzyłem drzwi. Na kanapie przed telewizorem siedział Bojan w za dużej koszulce z motywem gwiezdnych wojen i luźnych spodenkach zajadając się pizzą.

- Siema ziomek. - powiedział Bojan gdy przełknął i popił spritem. - Co się stało takiego? Opowiadaj.

- Poznałem dziewczynę! - powiedziałem rozradowany.

- ...SERIO?! - zdziwił się Bojan. - Siadaj, opowiadaj! - chłopak poklepał miejsce obok siebie.

Zdjąłem buty oraz kurtkę i poszedłem usiąść na kanapie obok Bojana.

- Jezu, gorąco tu masz. - zdjąłem bluzę i zostałem samym podkoszulku. - Mogę kawałek pizzy?

- Pewnie, częstuj się. - odparł - Poza tym, czuj się jak u siebie.

Po tych słowach Słoweńca zdjąłem podkoszulek i wziąłem kawałek pizzy. Bojan zawsze zamawia jedna pizzę - Capriciose. Mi to nie przeszkadza, ale wole salami.

- No to mów, co się odwaliło u ciebie. - ciągnął temat Bojan popijając swojego sprite'a.

- No to tak - zacząłem gdy przełknąłem kawałek pizzy, który miałem w ustach. - Poznałem dziś na dworcu mega fajna dziewczynę, nazywa się [Y/N]. Jest z Polski, przyjechała tu z przyjaciółka na Eurowizje, nie? Poszwendałem się z nią parę godzin i czuje... czuje ze jest moja bratnia dusza.

- No chyba się obrazę. - fuknął Słoweniec.

- Nie no nie w ten sposób - uspokoiłem go i się lekko zaśmiałem - W sensie bardziej... tak romantycznie. Doskonale mnie rozumie, jest urocza, i czuje się przy niej kompletny. Dałem jej wejściówki na Tourquoise Carpet, ale strasznie się boje.

- Czemu? - zapytał zdziwiony Bojan.

- Wiesz. - westchnąłem - Ona poznała mnie jako Jere. A nie jako Käärijä. Jutro zobaczy mnie z gołą klatą, wielkim zielonym bolero, ciemnym makijażem i dużymi glanami. Poza tym, widziałeś już jak zachowuje się jako Käärijä - jestem bardzo pewny siebie, eksponuje swoje ciało, nie wstydząc się go i non stop robię miny z wystawionym językiem. Co jeśli... ją to obrzydza? Albo co jeśli uzna, ze jestem gejem? Jak ja jej się z tego wytłumaczę? Nie chce jej stracić... jest dla mnie zbyt wyjątkowa.

Bojan zamilknął. Musiał się zastanowić na odpowiedzią. Ugryzł trochę kawałka pizzy i gdy przełknął powiedział:

- Jakoś nigdy nie zależy ci ja opinii innych. Zwłaszcza jako Kääriji. Rozumiem, że ona ci się podoba. Ale przejmując się jej opinią daleko nie zajdziesz. Jeśli ty tez jej się podobasz, zaakceptuje cię i jako Jerego, i jako Kääriję. Zaufaj mi.

Zarówno La Zarra, jak i Bojan dali mi taka sama radę - nie przejmować się tym. Czyli teraz wszystko spoczywało w rękach [Y/N].

- Po prostu staraj się o tym narazie nie myśleć. - dodał jeszcze Słoweniec i poklepał mnie po ramieniu. - Napewno będzie dobrze. Ciebie bym nie kłamał. - dał mi kuksańca.

Ja się uśmiechnąłem i mu oddałem. Jeszcze się pośmialiśmy i gdy zjedliśmy razem pizzę, nałożyłem podkoszulek i poszedłem do swojego pokoju. Miałem go niedaleko pokoju Bojana. Gdy wszedłem do pokoju, napisałem do [Y/N] „Miłych snów Poleczko 💚" i po ogarnięciu się poszedłem spać. Jutro przede mną ciekawy dzień.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro