14 - Decyzja zapada
POV: [Y/N]
Biegłam. Po prostu biegłam. Na oślep. Chciałam uciec. Od czego? Od tego cholernego pomysłu menedżera Jerego. CZY JEGO SROGO POPIERDOLIŁO? ALBO CZY COŚ WĄCHAŁ, NIE WIEM, NA PRZYKŁAD JAKIŚ KLEJ, KURWA? JAK JA MAM NIBY WYSTĄPIĆ PRZED MILIONAMI WIDZÓW?! NIE MA SZANS.
Biegłam na oślep przez backstage, wymijając wszystkich ludzi, nie zatrzymywałam się. W końcu biegłam do czyjejś przebieralni i zamknęłam drzwi. Złapałam się za głowę i opuściłam się na ziemie, siadając skulona w załamaniu nerwowym. Dopadała mnie panika. Zaczęło mi się kręcić w głowie i zaczęło mi brakować powietrza, więc oddychałam głęboko i nierówno. Słyszałam nad sobą jakieś głosy i widziałam czyjeś sylwetki nade mną, ale nie mogłam przetworzyć tego, co do mnie mówiono, a owe sylwetki były zamazane.
Czułam, że zaczęłam tracić pod sobą grunt. Wielka bańka chroniąca mnie przed wielką presją eurowizyjną w końcu pękła i ta właśnie presja przygniotła mnie cała swoją masą. Nie jestem w stanie zatańczyć przed milionami widzów i fanów konkursu razem z Jerem na wielkiej scenie Areny Liverpool. Z resztą, będą to widzieli Daniel, Mikołaj, moje znajome i moja rodzina. Jak ja im się z tego wytłumaczę? Ni jak, kurwa. Byłam w kropce.
W końcu, po długiej chwili załamania, poczułam lekkie klepanie po policzku. Panika w końcu zaczęła mi przechodzić. Zaczęłam w końcu łapać spokojny, równomierny oddech. W końcu zdołałam zobaczyć, kto mnie uspokajał. To byli... tancerze Blanki. Kurwa, no lepiej trafić nie mogłam. Weszłam do przebieralni reprezentacji mojej ojczyzny.
- No, w końcu wróciłaś do żywych. - burknęła Blanka i odwróciła się do mnie plecami. - Szkoda.
- Blanka, już nie bądź taka opryskliwa. - burknęła do niej jasnowłosa tancerka i zwróciła się do mnie - Wszystko już dobrze, kochana? Lepiej się czujesz?
- Ja... - zająknęłam się. - Chyba tak. Już mi ciut lepiej.
- Co się takiego stało ze miałaś taki atak paniki? - spytał mnie tancerz z ciemnymi, kręconymi włosami.
- ...ehhh.. - westchnęłam - Jere zaproponował mi żebym z nim wystąpiła w półfinale, ale... ja...ja nie dam rady...
- HA! - fuknęła Blanka - Jesteś po prostu słaba!
- Blanka, nosz kurwa mać. - warknął drugi tancerz, z krótkimi włosami. - Schowaj swoje wybujane ego na chwile do kieszeni i zrozum, że [Y/N] potrzebuje teraz chwili zrozumienia, a nie wyszydzania. Wiem, że jej nienawidzisz, ale to nie jest powód by nie pomóc jej teraz gdy faktycznie potrzebuje wsparcia.
Blanka tylko warknęła i ukucnęła przy mnie. Tancerze szturchnęli ją, a ona westchnęła.
- Uwierz mi - zaczęła. - Nienawidzę cie, ale mimo to mogę powiedzieć że... Jesteś naprawdę dobra. W tym, co robisz na scenie. W tym, jak śpiewasz i tańczysz. Jeśli ktoś miałby zatańczyć z potencjalnym zwycięzcą Eurowizji... to właśnie ty. Nie będę ukrywać, ale... trochę zazdroszczę ci twoich umiejętności. Więc nie daj się zniechęcić przez jakiego debila czy idiotkę, która nawet nie wie ile jesteś warta i jaka cudowna jesteś.
Jej słowa bardzo mnie zaskoczyły. Blanka po chwili mnie objęła i poklepała mnie po plecach. Sama po chwili odwzajemniłam jej przytulasa i również poklepałam ją po koleżeńsku po plecach. Po momencie, odsunęłyśmy się od siebie i spojrzałyśmy na siebie lekko uśmiechnięte.
- A teraz, jak już czujesz się pewniej. - powiedziała Blanka. - Wyjdź stąd, proszę.
- Już stąd spierniczam. - zaśmiałam się i wstałam ostrożnie z podłogi.
Wyszłam powoli stawiając kroki, bo nadal trochę kręciło mi się w głowie. Jednak po chwili, ktoś złapał mnie za rękę. Obejrzałam się. To była znowu Blanka. Zdziwiło mnie to.
- Posłuchaj - powiedziała. - Jeszcze jeden mały drobiazg.
- Jaki? - zapytałam się.
- Kojarzysz takie saszetki nikotynowe, na przykład marki VELO? - spytała mnie Blanka.
- Nooo, powiedzmy. Znam pare osób które je używają. Czemu pytasz? - odparłam jej. Jej pytanie mnie bardzo zaskoczyło.
- Widziałam jak twój Käärijä ich używał. - powiedziała zmieszana.
- ...Kiedy niby? - spytałam jeszcze bardziej zaskoczona.
- Przed waszym występem, jakieś nie wiem... 15 minut temu? - odparła z lekka niepewnością w głosie.
- ...nie kłamiesz? - upewniłam się.
- Nie kłamałam przed chwila, jak ci się spowiadałam. Teraz też nie kłamię. - wzruszyła ramionami Blanka.
Zastanowiłam się. Czy Jere faktycznie mógł przede mną ukrywać aż tak wielką sprawę, ze ma problem z nikotyną? Wątpliwe. Chociaż, z drugiej strony, możliwe jest to, że po prostu wstydzi się o tym przyznać. Nie mogłam wierzyć tez w 100% Blance, zważając na to, co odwaliła na imprezie po gali turkusowego dywanu.
- ...dobrze, zwrócę na to uwagę. - oznajmiłam po chwili namysłu.
- Dziękuje - powiedziała Blanka. - Wiesz, mówię to w dobrej wierze.
- No rozumiem rozumiem. - kiwnęłam głowa. - Dziękuje ze mi o tym mówisz.
- Nie ma sprawy. - uśmiechnęła się lekko dziewczyna. - A teraz znikaj mi z oczu.
- Już mnie nie ma. - zaśmiałam się i poszłam w kierunku sceny.
Po chwili marszu, wpadłam na moja przyjaciółkę, Ewelinę. Była smutna i rozstrzęsiona, jakby miała zaraz się rozpłakać. Przejęłam się i odeszłam z nią na ubocze, by nie przeszkadzać innym ludziom kręcącym się na backstage'u oraz by nikt nie usłyszał naszej rozmowy.
- Ewe? - spytałam. - Co się stało?
- TO MIKOŁAJ! - wrzasnęła smutna Ewelina i rzuciła się na mnie, po czym zaczęła wypłakiwać mi się w bark. - Zaczął do mnie nagle wypisywać! Bojan zobaczył, że on do mnie pisze, i uznał, ze jestem puszczalska! Teraz Bojci nie odzywa się do mnie! Ten jebany blond pacan zrujnował mi mega znajomość!
Ewelina wypłakiwała się w mój bark, ja natomiast próbowałam ją uspokoić. Los naprawdę nie chciał teraz dla nas dobrze. Najpierw mój atak paniki, a teraz załamanie nerwowe Eweliny. Presja eurowizji, jak widać, spadła na nas obydwie.
- Próbowałaś mu wyjaśnić jak wygląda ta sytuacja naprawdę? - spytałam się jej gdy trochę się uspokoiła.
- Próbowałam! - odparła Ewelina i otarła sobie oczy. - Ale on nie chciał mnie wysłuchać. Wytłumaczyłam to Nace'owi i Juremu, a oni mnie zrozumieli. Powiedzieli, ze spróbują go przegadać. Ale wątpię by im się udało. Bojan był serio wkurwiony.
- ...daj mu trochę czasu. Musi przetrawić całą tą sytuacje. - powiedziałam po momencie.
- Mówisz? - zapytała się dziewczyna i pociągnęła nosem.
Pokiwałam głową na tak i uśmiechnęłam się lekko. Wyciągnęłam z kieszeni spodenek paczkę chusteczek i podałam ją mojej przyjaciółce.
- W ogóle, mam plan. - powiedziałam nagle ożywiona.
- Jaki? - zapytała mnie Ewelina, ocierając twarz chusteczką.
- Kurwa sprytny. - powiedziałam. - Menedżer Jerego zobaczył we mnie potencjał bym wystąpiła. Dlatego w półfinale wystąpię z Kääriją.
- CO?! - wrzasnęła zaskoczona Ewelina. - JAK?
- Sama nie wiem. - podrapałam się po głowie zakłopotana. - Ale mam propozycje. Chcesz rozprawić się z Mikołajem raz na zawsze?
- No oczywiście. - powiedziała bez wahania dziewczyna. - Ale jak ty to widzisz?
- Proponuje, żebyśmy pogadały z menedżerami naszych crushy. - zaczęłam objaśniać mój plan przyjaciółce. - Może uda nam się razem wystąpić w którejś z przerw między seriami występów. Piosenkę już mam chyba wybraną.
- ...Ej! Niezły pomysł! - uradowała się Ewelina. - Jaka piosenka?
- „Toy" Netty. - mruknęłam - Y'know... „I'm not your toy! Not your tooooy! You stupid boy! Stupid booooy!"
- Oooo, bosko! - klasnęła w dłonie dziewczyna. - Idealnie pasuje do naszej sytuacji!
- No o to mi chodzi! - powiedziałam - Sama Netta występuje na wielkim finale, gdy będzie liczenie głosów od widzów! Więc się to wszystko uzgodni. Daniel i Mikołaj nie zdołają się po tym pozbierać.
- Plan dojebany! - powiedziała podekscytowana Ewelina. - Robimy to, kochana!
- To biegniemy to uzgadniać? - spytałam się.
- Kurwa pytanie! - odparła Ewelina nakręcona. - I spróbuje porozmawiać z Bojcim.
- Dobrze. - powiedziałam. - Leć misiak. Tylko się nie zniechęcaj jak nie będzie chciał gadać. Powiedziałam, wtedy daj mu chwile przerwy.
Ewelina kiwnęła głowa na tak, objęła mnie szybko i pobiegła w przeciwną stronę ode mnie. Ja skierowałam się w stronę przebieralni reprezentacji Finlandii. Gdy jednak doszłam do niej, za drzwiami słychać było niezłą awanturę.
- Gdzie ona kurwa jest, deklu?! - usłyszałam wrzask menedżera Jerego.
- NIE WIEM KURWA! - wywrzeszczał wściekły Jere. - Szukałem jej wszędzie! Nigdzie jej nie ma! KURWA JEGO MAC!
Usłyszałam jakby kopnięcie w mebel i stłumiony wrzask. Jakby ktoś wrzeszczał rozwścieczony w poduszkę. „Jeny... ten to dopiero nie umie panować nad emocjami. I ze to ja jestem niezrównoważona psychicznie." Pomyślałam sobie. Po chwili, niepewnie westchnęłam i odważyłam się wejść do przebieralni Fina.
- Hej... - powiedziałam cicho.
- [Y/N]!! - krzyknął uradowany Jere i od razu rzucił się na mnie by mnie przytulić. - Nie rób tak więcej, błagam cię! Gdzie byłaś?!
- Miałam mały atak paniki w przebieralni reprezentacji mojego ojczystego kraju. - walnęłam prosto z mostu. - Ale już jest w porządku.
- To dobrze. - powiedział Jere cały czas tuląc się do mnie.
- I podjęłam decyzje, proszę pana. - zwróciłam się do menedżera Kääriji. - Wystąpię jutro z Jerem. I proszę o możliwość wystąpienia w przerwie w finale Eurowizji wraz z moja przyjaciółką.
- Oczywiście. - powiedział uradowany menedżer - Ogarnę to. Nie zawiedziesz się. Musimy w takim razie wynaleźć ci odpowiedni strój. EKIPA! - wrzasnął menedżer i klasnął w dłonie. - SZYBKA AKCJA IMAGE!
Nim się obejrzałam, makijażyści i osoby odpowiedzialne za stroje odciągnęły ode mnie Jerego i zaczęli się wokół mnie krzątać. Ba, dział się wokół mnie istny chaos. Nie mogłam do końca zauważyć co ci wszyscy ludzie wokół mnie robią. Po dłuższej chwili odsunęli się i podstawili do mnie lustro.
Miałam na sobie krzykliwie zielony, dziurkowany top z długim rękawem, a pod spodem czarny, ciasny biustonosz. Do góry stroju miałam dopasowane czarne, obcisłe, lśniące się spodnie z wysokim stanem oraz czarne glany na platformie z zielonymi płomieniami, takie samie jak miał Käärijä. Oprócz tego, na szyi miałam naszyjnik z ćwiekami, a na dłoniach czarne, krótkie, bezpalcowe rękawiczki i na każdej ręce miałam po jednej bransolecie z ćwiekami. Włosy, o dziwo, nadal miałam upięte w wysokiego kucyka. Miałam jednak wpięte w nie dużo zielonych pasemek i całe włosy miałam popsikane brokatowym lakierem do włosów. Makijaż miałam podobny do Kääriji - delikatny, ale ciemny. Plus, miałam pomalowane paznokcie tak samo jak Jere.
- O matko. - powiedział menedżer.
- Jest źle...? - spytałam.
- ...wyglądasz bosko. - wydukał w końcu Käärijä i menedżer mu przytaknął.
- Serio? - obejrzałam się i stanęłam przed nimi pewna siebie.
Jere był oniemiały. Zarumienił się cały i nie przestawał na mnie patrzeć. Menedżer w końcu się otrząsnął i zakasłał.
- Zostawiamy to tak. - wypowiedział się po chwili milczenia - Wyglądasz fantastycznie. A teraz, PRÓBA! RAZ RAZ!
Poszłam więc z Kääriją na scenę, by przećwiczyć nasz występ. W tym nowym stroju czułam się inaczej. Taka... odważna, pewna siebie. Jakbym mogła zrobić dosłownie wszystko. Czyli to chyba jednak prawda, że szata czyni człowieka.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witam was misiaki. Ja tylko na chwileczke. Chce wam z całego serduszka podziękować za to, że ta książka jest na drugim miejscu w #Eurovision! Nie wiem jak to zrobiliście, ale bardzo wam dziękuje 💚💚💚 Jesteście zajebisci. Książka będzie dalej kontynuowana, nie martwcie się. A smut... napewno jeszcze będzie ( ͡° ͜ʖ ͡°) i to możliwe ze nie jeden. Do następnego moje miśki~
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro