1. - Nowa znajomość
POV: Y/N.
Liverpool. Wreszcie! Dwa tygodnie wolnego od rodziców i rodzeństwa. No i oczywiście wielki konkurs piosenki, Eurowizja! A oprócz tego - LENISTWO NA CAŁEGO! Cały ten czas spędzę tylko ze swoją przyjaciółka, Eweliną. Sama długo mnie namawiała na ten wyjazd, bo uwielbia muzykę i koncerty.
Wysiadając z pociągu wraz z moja przyjaciółka, wpadłam na jakiegoś dziwnego kolesia. Trochę wyższy ode mnie, zakapturzony, i w kurtce. Przez to zamieszanie, zgubiłam w tłumie wysiadających ludzi moja przyjaciółkę.
- Sorry. - powiedziałam po angielsku i szybko go wyminęłam, by odnaleźć Ewelinę.
Stanęłam pod ściana peronu z moja walizką, czekając aż znajdę moja przyjaciółkę. Czułam się jednak nie komfortowo, gdyż cały czas czułam na sobie czyiś wzrok. Był on... obcy, dotąd mi nieznany. Rozejrzałam się po peronie i zauważyłam, ze kawałek dalej stoi i gapi się na mnie właśnie ten koleś, na którego wpadłam.
„O co mu chodzi, do jasnej anielki...?" przeszło mi przez głowę.
Zauważyłam, ze ma krzykliwie zielona walizkę z wielka nalepka „Käärijä".
„Huh, pewnie to jakis fan przyjechał na eurowizje." pomyślałam. „Oprócz Blanki nie kojarzę innych reprezentantów"
- Ej... - szepnęłam do Eweliny, gdy wreszcie, po dłuższej chwili, odnalazłyśmy się w tym tłumie ludzi. - Prawie 25 stopni na dworze, a ten typ stoi w kurtce i kapturze jakby było - 25 stopni. - i niepewnie wskazałam na tego ziomka.
Dziewczyna podniosla głowę i rozejrzala się. Gdy zauważyła o kogo mi chodzi, (co nie było problemem, gdyż była ona dość wysoka) skrzywiła się i schyliła.
- Faktycznie, dziwny koleś. - mruknęła - Ale nie myślmy o nim. Chodźmy do naszego hotelu. Musimy się rozlokować - uśmiechnęła się lekko Ewelina.
- Okay! - zawtórowałam jej i tez się uśmiechnęłam.
Po krótkiej podróży taksówka i po załatwieniu wszystkich niezbędnych formalności, byłyśmy w końcu w naszym pokoju. Dość przestronny, z dwoma łóżkami, łazienka, i mała kuchenka z elektrycznym czajnikiem.
- Ahhh, wreszcie trochę odpoczynku od szkoły - powiedziała Ewelina rzucając się na łóżko - Mam dość użerania się z Mik-
- EJ. - warknęłam i przerwałam jej - To jest nasz wyjazd, nie Mikołaja. Jego tu nie ma. Wiem, odrzucił cię, ale... cóż, jest dupkiem. Więc wrzuć na luz i ciesz się chwila.
- Wiem no... - na twarzy mojej przyjaciółki pojawił się zawadiacki uśmiech - Ale za Danielem to raczej tęsknisz co?~
Poczułam jak czerwienią mi się policzki. Daniel był moim szkolnym crushem. Gra w siatkówkę, jest wysoki, i lubi dużo tych samych rzeczy, co ja. Cóż, co prawda trochę wyglada jakby kombajn mu przejechał twarz ale... nadal wydaje się spoko kolesiem.
- Nie ma tu ani Daniela, ani Mikołaja, to jest tylko nasz wyjazd. - zaczęłam jej tłumaczyć - Nie po to męczyłam matkę ponad miesiąc, żeby pozwoliła mi tu przyjechać i słuchać o naszych nieudanych miłościach. Dlatego o nich nie gadamy. Kiedy oni będą kisić się w domach i oglądać eurowizje w TV, my na niej będziemy i będziemy miały zajebiste wspomnienia. Może tez, kto wie? Może któryś z uczestników uzna ze jesteśmy hot? - zaczęłam się śmiać, a Ewelina mi zawtórowała, również śmiechem.
- Tak juz spokojnie i poważnie mówiąc - zaczęłam gdy przestałyśmy się śmiać - Mamy jakieś plany na dzisiejszy wieczór?
- Hmm... - zastanowiła się Ewelina - Możemy pójść na zakupy i potem na kawę.
- Dobry plan! Musimy mieć niezłe wdzianka na te Eurowizje.
PARE GODZIN POZNIEJ
Czuje się obserwowana. Jak Boga kocham.
Przeszłam już pare sklepów, a ten typ co obserwował mnie na dworcu znowu się tu pojawił. Skąd? KURWA NIE WIEM. Pomocy.
Weszłam do jakiejś drogerii, próbując zgubić nieznajomego pomiędzy regałami pełnymi kosmetyków. Bezskutecznie. Oglądając się za siebie, wpadłam na tego nieznajomego i się przewróciłam.
„O KURWA O KURWA O KURWA POMOCY BŁAGAM JA CHCE JESZCZE ŻYĆ"
Odruchowo się skuliłam wyczekując jakby ciosu albo szarpnięcia.
- Wszystko ok? - spytał się nieznajomy, słyszalnie przejęty i wystawił do mnie dłoń z pomalowanymi na zielono i czarno paznokciami. Miał dziwny akcent, wcześniej mi nie słyszany.
Spojrzałam niepewnie w gore by zobaczyć swojego stalkera. Miał błękitne oczy, pełne różnych emocji, kolczyki w nosie, kółko z jednej strony, a z drugiej zwykły okrągły kolczyk. Włosy miał czarne, jakby strzyżone pod garnek. Miał tez mały zarost oraz wąsy. Wydawało się ze... nie chciał mi zrobić krzywdy. Raczej chciał się poznać. Chwyciłam niepewnie jego dłoń i udało mi się wstać z ziemii.
POV: Käärijä
Jezu... jaka ona jest śliczna. Nigdy jeszcze nie spotkałem tak pięknej dziewczyny. A jaka ona urocza... Nie mogłem stracić jej z oczu. Wiem, ze pewnie zachowałem się jak psychol jadąc za nią i jej koleżanką do hotelu, i potem tutaj, ale... no po prostu nie mogłem jej zgubić.
- Jak ci na imię...? - spytała się niepewnie.
- Jere Pöyhönen. Jestem z Finlandii i przyjechałem na Eurowizje. - odpowiedziałem pewnie i się uśmiechnąłem.
- Oh. Miło mi cię poznać. - lekko się uśmiechnęła i po chwili się przedstawiła.
„[Y/N]... jakie ładne imię. Pierwszy raz słyszę takie imię."
- Ah, i zapomniałam dodać - dorzuciła szybko - jestem z Polski. I nie, nie jestem za Blanką w żadnym razie. Pewnie słyszałeś jaka zadymę mieliśmy na preselekcjach...
- Niezbyt właśnie. Ale mniejsza z tym. Jesteś mocno zajęta? - spytałem od razu.
- Szczerze...? To nie. Przyszłam tu z przyjaciółka na zakupy bo pojutrze w końcu pierwszy półfinał eurowizji. Chcemy wyglądać zjawiskowo. Nawet mimo faktu ze nie występujemy - powiedziała i zachichotała.
Jej słodki chichot... rany boskie... ona jest cudowna.
- Mogę pójść z tobą? - wypaliłem nagle. Mało myślałem w tym momencie, bo byłem zauroczony [Y/N].
- Uhh... w sumie to tak. Ale uprzedzę moją bestie. Mamy się spotkać na kawie w Starbucks ale ja jeszcze nic nie wybrałam do ubrania. Nie dałeś mi się skupić na sobie głuptasie bo chodziłes za mną. - zaśmiała się i pstryknęła mnie w nos.
Dam sobie rękę odciąć, że w tamtym momencie strasznie poczerwieniałem na twarzy. Ale nic nie poradzę, [Y/N] bardzo mi się spodobała.
- To... może ci pomogę coś wybrać? - zaoferowałem.
- W sumie... czemu nie. Wyglądasz jakbyś umiał dobrze doradzić w kwestiach ubioru. - zaśmiała się [Y/N].
Ja i [Y/N] spędziliśmy razem świetne chwile wybierając dla niej ciuszki. Co prawda, we wszystkim co nałożyła na siebie wyglądała cudownie, ale wybrałem dla niej same najlepsze rzeczy. Cieszyłem się faktem, ze będzie na Eurowizji, to znaczy ze zobaczy mój występ. Cóż... ona chyba nie wie, ze jestem Käärijä, fiński reprezentant. Nie mogę jej za to winić. Musze jej o tym powiedzieć jak najszybciej. Ale narazie... niech uważa mnie za uroczego, zwyczajnego Fina.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro