Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

1

Uśmiechnął się do niej.

-Czy to Kapitan Ameryka?-chłopak wskazał na szkic widniejący na płótnie.

Dziewczyna potwierdziła przytaknięciem głowy.
Chłopak zdjął okulary i spojrzał na nią z góry.

Alizabeth wpatrywała się w jego morskie oczy aż nie usłyszała słów padających z jego ust.

-Mógłbym się dosiąść?

Po raz kolejny przytaknęła, a blondyn usiadł obok niej wyciągając szkicownik i pare ołówków.

Spojrzał na jej twarz i zaczął coś rysować. Hills włożyła do ucha spowrotem jedną słuchawke i słuchała dalej muzyki.

Z torby wyciągnęła farby i wycisnęła ma palete troche żółtej i białej, aby uzyskać kolor włosów kapitana. Namoczyła pędzel i zaczęła malować. Robiła tak i z całą resztą. Wyciskała odowiednią farbe czasem mieszając ją z inną i zaczynała wypełniać odpowiednie miejsca na płótnie.

Usłyszała pstryknięcie palcy obok jej ucha. Odwróciła się w tą strone i ujrzała uśmiech chłopaka.

-Prosze- podsunął jej szkic.

Dziewczyna spojrzała na rysy twarzy i delikatnie się uśmiechnęła.

-Każdy mi mówi, że ciężko mnie narysować. A tobie przyszło to tak łatwo- po raz kolejny wpatrywała się w jego błękitne oczy-Dziękuje

-Ależ nie ma za co- na twarzy blondyna powiękrzył się uśmiech

Usłyszałaś dzwonek telefonu, a następnie jak chłopak przeprosił cię na moment i odebrał. Wróciłaś do malowania i czekałaś.

-Przepraszam, ale musze już iść- chłopak podrapał się po karku

-Pewnie i nic się nie stało

Alizaheth posłałsa mu delikatny uśmiech, który został odwzajemniony.

Chwycił jej dłoń i delikatnie pocałował. Spojrzała na niego zdziwiona na co ten się zaśmiał.

Wyszedł po chwili z pomieszczenia, a brunetka wróciła do swojej pracy znów z brakiem jakichkolwiek uczuć na twarzy. Po godzinie zajęcia dobiegły końca. Schowała swóje pędzle i piórnik, a płótno chwyciła.

Pożegnała się z panią Saiko, a następnie udała się drogą do swojego mieszkania. Hills była już pełnoletnia i wyprowadziła się od rodziców. Miała dokładnie 29 lat za 26 dni. Czyli siódmego czerwca. Weszła do jednej z uliczek, które skracały droge do jej bloku. Weszła do środka i podreptała schodami na drugie piętro. Wyciągnęła klucze i otworzyła drzwi wchodząc do małego pelrzed pokoju, w którym zdjęła buty i bluze. Udała się do salonu.

,,Alizabeth wpatrywała się w jego morskie oczy aż nie usłyszała słów padających z jego ust.

-Mógłbym się dosiąść?"

W głowie dziewczyny nadal krążyły myśli o blondynie. Wydawał jej się dziwnie znajomy, ale skąd miałaby go znać? W całym swoim życiu, które przeżyła, spotkała tylko jedną osobe, którą polubiła i zaufała.

Osoba ta miała na imie *Ian. Rudowłosy i zawsze uśmiechięty chłopak. Znali się o przedszkola i zawsze trzymali razem. Chłopak był biseksualny przez co ludzie w szkole z niego szydzili.

Brunetka westchnęła i spieła swoje włosy w luźnego koka.

Zapowiadała się kolejna bezsenna noc.

*****



*Ian-homoseksualny chłopak z serialu ,,Shameless". Zmieniłam tylko jego orientacje na potrzeby opowiadania. W mediach jest jego zdjęcie

-DJr

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro