Rozdział 31
No więc muzyka wam podpowiada co dziś będzie skarby :000
---
Odłorzył wode na stoliku, wcześniej zamykając za sobą drzwi. Spojrzał na T/I, podszedł do łóżka i zgarnął włosy z jej twarzy. Po chwili wpatrywania się w jej twarz, ściągnął marynarkę, powiesił ją na oparciu od fotela i podszedł do wielkiego okna z widokiem na Nowy York. Przypomniał sobie ich spotkanie, wpatrywał się wtedy w jej oczy, usta. Zadawali sobie nawzajem pytania, nie miał pojęcia jak to się stało, ale T/I nie była mu obojętna
-Loki..?-odwrócił się w jej kierunku.
---
Spojrzałaś na Boga.
-Czemu nie śpisz?-przetataś oczy i podniosłaś się do siadu- jest późno..
-Wiem- odparł beznamiętnie nadal na ciebie patrząc- nie jestem śpiący
Przytaknęłaś i wstałaś, lekko się przeciągając, podeszłaś do boga i stanęłaś obok, czułaś na sobie jego wzrok, na całym ciele. Odwróciłaś się w jego stronę, a on objął cię w tali przyciągając do siebie i wpijając się w twoje usta. Odwzajniłaś pocałunek, czując jak jego palce zaciskają się na twoich biodrach. Przycisnął cię lekko do szyby i zjechał z pocałunkami na twoją szyje, a jego dłoń chwyciła twoje udo i oparła o jego biodro. Sapnęłaś cicho wplątując palce w jego włosy, delikatnie zaciskając palce co jakiś czas. Bóg zostawił na twojej szyji, sine ślady i pocałował twoją szczęke. Oparł swoje czoło o twoje, słyszałaś jak dyszał, z resztą ty też. Położyłaś dłoń na jego policzku i pogłaskałaś go kciukiem, Loki puścił twoje udo i pociągnął w strone łóżka. Obrócił cię tak, aby móc pchnąć cię na materac i zawisnąć nad tobą. Jego kolano znajdowało się między twoimi nogami, napierajac na ciebie. Z twoich ust wyrwał się niekontrolowany jęk, otworzyłaś oczy i zobaczyłaś twarz boga wpatrującą się w twoją, a już szczególnie w usta. Zdjełaś bluze, zostając tylko w bieliźnie i spodniach, bóg przeniósł spojrzenie na twoje piersi i zmróżył oczy. Ugryzł twój obojczyk i zsunął twoje spodnie, dzięki czemu miałaś już tylko na sobie komplet czarnej koronkowej bielizny
-Mam wrażenie, że załorzyłaś ją specjalnie- brunet mruknął
Przygryzłaś warge widząc, jak rozpina swoją koszule i rzuca ją gdzieś w kąt pokoju. Rozpiął twój stanik i szybkim ruchem go z ciebie zdjął, ścisnął twoją lewą pierś składając drobne pocałunki na twoim brzuchu. Wolną ręke powoli wsunął pod materiał twoich majtek i przejechał palcem po twojej kobiecości wyrywając z twojego gardła zduszone jękniącie. Droczył się z tobą, doskonale to widziedzaś.
-Loki..-sapnęłaś wplątując palce w jego włosy- przestań się już ze mną... droczyć..
Zaśmiał się i spojrzał ci w oczy, a gdy odzajemniłaś spojrzenie, puścił ci oczko, zaczerwieniłaś się jeszcze bardziej, a bóg ściagnął twoją bieliznę do końca. Zdjał spodnie i zsunął w bioder bokserki, objęłaś rękoma go za kark i oparłaś jedną noge na jego biodrze. Loki jednym płynnym ruchem wsunął się w ciebie na co głośno sapnęłaś próbując się rozluźnić. Trickers odczekał chwile dając ci się przyzwyczaić do uczucia, po czym powoli zaczął się w tobie poruszać. Składał pocałunki na twoim całym ciele, przyśpieszył ruchy biodrami na co ty zacisnęłaś na jego ramionach dłonie odchylając głowe w tył. Brunet skorzystał z okazji i zaczał pozostawiać na tobie kolejne ślady. Czułaś na dole straszne ciepło zwiastujące o nadchodządącym orgaźmie, sapnęłaś i skrzyżowałaś nogi na jego biodrach, a ten znacznie przyśpieszył ruchy. Zacisnęłaś na pościeli dłonie, a gdy już chciałaś powiedzieć, że jesteś blisko, bóg wpił się agresywnie w twoje usta. Po chwili oboje doszliście i dyszeliście. Loki powoli z ciebie wyszedł i położył się obok obejmując cię ramieniem. Za nim zasnęłaś wykończona, zobaczyłaś jego delikatny uśmiech.
No więc tak. Napisalam to z okazji 40k wyświetleń i w sumie nie pisało się tego, aż tak źle. W zasadzie też wiem, że jestem jebanym polstatem, ale chce zacząć być bardziej aktywna i wstawiać rozdziały częściej, jako iż mam już w pełni działający sprzęt. Fo tego zaczęłam pisać też nową książke o tadadaradam. Bucky'm! Owszem, nasz kochany żołnierz doczekał się opowiadania na moim profilu. ,,come back".
A więc, przepraszam za wszelkie błęde i życze udanego dnia/nocy! :*
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro