Rozdział 26
Zjedliscie śniadanie w ciszy, a po powrocie do domu usiadłaś z książką w fotelu i zajęłaś się czytaniem. Loki siedział na łóżku i patrzył na ciebie bez ustannie, a przez twoje ciało przechodził nieprzyjemny dreszcz. Westchnęłaś i odwróciłaś się do niego.
-Co?-zmarszczyłaś brwi.
Trickers wstał, a następnie podszedł do ciebie i delikatnie uniósł twój podbródek do góry. Kciukiem pogłaskał twój policzek i nachylił się nad tobą.
Wiedziałaś, że nie powinnaś mu na to pozwalać, ale nie potrafiłaś. Gdy pocałował cię wręcz od razu odwzajemniłaś pocałunek i objęłaś go. Obejmując twoją talie pomógł ci wstać i przyciągnął do siebie.
Na chwile przerwał pocałunek, a następnie spojrzał ci prosto w oczy. Oczy po raz kolejny tego dnia błysnęły, uwydatniając zieleń jego tęczówek.
Odgarnął kosmyk twoich włosów za ucho. Oparł swojw czoło na twoim i delikatnie przymknął oczy.
-Kocham cię...-
Otworzyłaś szerzej oczy i rozchyliłaś wargi. Lekko musnął ustami twoją dolną warge i przeniusł dłoń na tył twojej głowy.
-Jesteś bogiem kłamst...
Wsunął place w twoje włosy i delikatnie pogłaskał. Westchnął i oparł czoło na twoim ramieniu.
-Nie kłamie T/I- wtulił się mocniej i głaskał delikarie twoją talie- Naprawde
Połorzyłaś dłonie na jego ramionach.
-Obiecuje ci, że cię zabije jeśli kłamiesz.
Loki delikarnie się uśmiechnął i pocałował cię w szyje.
-Czyli nie musisz ustawiać się w kolejce, bo mnie nie zabijesz
Zachichotałaś.
-Aż tyle osób chce cię zabić.
Bóg wyprostował się i popatrzył na ciebie.
-A żebyś wiedziała kochanie
(mini bonus skarby😏😘)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro