Rozdział 21
Obudziłaś się, a twój kark przeszywał okropny ból. Rozmasowałaś go ręką, a następnie spokrzałaś na Loki'ego, który czytał jedną z twoich książek.
-Ludzkie książki są... Dziwne.-brunet spojrzał na ciebie, a ty posłałaś mu zmęczony uśmiech.
-To się nazywa kryminał- podniosłaś się i ubrałaś kapcie.- Zrobić ci kawe?
-Poproszę
Związałaś włosy w luźną kitke i udałaś się do kuchni. Była tam Nat.
-Hej- przuwitałaś się, posyłając rufowłosej uśmiech
-Cześć, jak się spało?
Wyciągnęłaś kubki i wstawiłaś wode.
-Okropnie, oglądałam wczoraj z Loki'm horror i zasnęłam mu w połowie na ramieniu. I w takiej pozycji spałam całą noc.- westchnęłaś i nasypałaś kawy do kubków.
Natasha tylko na ciebie patrzyła, a jej uśmiech zniknął.
-Co on ci zrobił?
Obróciłaś się do niej.
-Co?
-Co on ci takiwgo zrobił, że nagle go zaczęłaś lubić?-zmarszczyła brwi
Westchnęłaś i usiafłaś na blacie czekając, aż woda się zagotuje.
-Nic mi nie zrobił. Nadal mam co do niego wątpliwości, ale nawet go polubiłam. Jest miły.
,,Uniusł dłoń i odgarnął kosmyk włosów z twojego policzka, zakładając za ucho.".
Przelknęłaś śline przypominajac sobie wczorajszy wieczór. Gdy woda się już zagotowała_, zeszłaś z blatu i zalałaś kawe. Posłod,iłaś i dolałaś mleka, a później wzięłaś obie i kierowałaś się spowrotem.
-Gdyby coś się działo, to mi powiedz T/I.
Spojrzałaś na Romanoff i posłałaś jej uśmiech. Zaraz po tym sierowałaś się w strone pokoju.
Otworzyłaś drzwi i weszłaś do środka. Postawiłaś kawe trickersa na szafce, a ty już zaczęłaś swoją pić.
-A ty się wyspałeś?
-W miare- spojrzał- tylko było mi troche goraco od twojego przytulania.
Gwałtownie zwróciłaś wzrok w strone Loki'ego, a twoja twarz zalała się szkarłatnym rumiencem.Cholera. Przygryzłaś speszona warge.
Bóg widząc twoją mine, delikatnie się uśmiechnął. Pierwszy raz w życiu od kąd dowiedział się prawdy , przy kimkolwiek tak się zachowywał. To było zarazem dziwne jak i miłe uczicie.
###
Kochani! Moja wena wróciła!
:,D
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro