Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rodział 22

Siedziałaś pod kołdrą z bogiem, czytając książki fantasy, które najbardziej go zainteresowały ze wszystkich, które posiadałaś. Co jakiś czas piłaś letnią już kawe. Poczułaś na sobie jego wzrok.

Uniosłaś głowe i brew. Loki uśmiechnął się do ciebie.

-Co się tak szczerzysz?-spytałaś trickersa.

-Nic nic- pokręcił głową i przysunął się bliżej ciebie.

Wtuliłaś się bardziej w swoją poduszke i okryłaś kołdrą. Brunet niepewnie otulił cię ramienem na co zadrżałaś. Na twoją twarz wkradł się rumieniec, a Loki uśmiechnął się na to z satysfakcją. Czytając księżke, delikatnie głaskał twoje ramie, a ty próbowałaś skupić się na lekturze.

-Chcesz coś dziś jeszcze porobić oprócz czytania?

Odłorzyłaś książke obok i popatrzyłaś wyczekująco na boga.

Ten zerknął na ciebie kątem oka.

-Wystarczy mi sama twoja obecność T\I.

Zrobiło ci się cieplej na sercu i posłałaś Loki'emu uśmiech, który odwzajemnił.

-To może... Pójdziemy na gorącą czekolade?

Brunet ciągle się w ciebie wpatrywał.

-Przez ciebie przytyje.

Wybuchłaś niekontrolowanym śmiechem, a bóg chwile później przyłączył się łapiąc się za bok.

Po pewnym czasie, ciężko oddychaliście, próbując unormować oddech.

-Z tobą gorzej niż z Natashą, gdy ma okres.

Brunet prychnął i przewrócił oczami. Wstałaś, a zaraz po tobie Loki. Wyszliscie z pokoju i zjechaliście windą do wyjścia. Skierowaliscie się w strone Starbucks'a.(nie, to nie reklama)
Idac chodnikiem nie rozmawialiście, cisza między wami była przyjemna. Weszliście to budynku i zamówiliście gorącą czekolade.

Usiedliście przy stoliku i zaczęliście popijać gorący napój, rozmowa, śmiechy i wymiana spojrzeń nie ustępowały nawet na moment.

W tej chwili zdałaś sobie sprawe, że naprawde polibiłaś boga.

Loki'ego Laufeyson'a

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro