Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 4 ~ Czyżbym był, aż tak naiwny?!

Pov. Jungkook

Poszliśmy z [T/I] do sypialni. Miałem wrażenie, że jest zdenerwowana. Gdy chciałem zapytać o to, odezwała się.

- Kookie - moje serce mocniej zabiło, gdy usłyszałem to określenie - musimy... tzn chcę... tak, chcę porozmawiać - powiedziała.

Jestem już pewien, jest zdenerwowana, ale dalej nie wiem dlaczego.

- Chodzi o to... - ponownie zaczęła mówić - wiem, że Ty byś chciał, by już było dobrze między nami, ale... dla mnie to za wcześnie, ja... dalej czuję się zraniona, tym co zobaczyłam.

Westchnęła. Zastanawiałem się, co mam powiedzieć. Wtedy znowu się odezwała:

- Zależy mi dalej na Tobie, a ta noc... - wstrzymałem oddech, bojąc się tego, co powie - była... cudowna, nigdy jej nie zapomnę - ucieszyło mnie cholernie co usłyszałem - ale... chcę, byśmy stopniowo się do siebie zbliżali... boję się, zaufać Ci w pełni ponownie.

Nie zaprzeczę, zraniły mnie jej ostatnie słowa, ale wiedziałem, że sobie zasłużyłem, dlatego rzuciłem:

- Kotku... zdobędę Twoje zaufanie na nowo... Kocham Cię - pocałowałem ją.

Nie odepchnęła mnie, a po chwili odwzajemniła to. Pozwoliła całować się dłuższy czas, robiłem to delikatnie, żeby jej nie spłoszyć. Gdy się odsunąłem, uśmiechnęła się do mnie, a ja zrobiłem to samo. Zaraz potem, poszedłem pod prysznic.

Kiedy wróciłem, ubrany do spania, moja żona już leżała. Spojrzała na mnie. Wszedłem do łóżka, dalej nie odrywając od niej wzroku. Zbliżyła się i wtuliła we mnie. Byłem szczęśliwy i niedługo potem usnąłem, z uśmiechem na ustach.

Pov. [T/I]

Obudziłam się przytulona do Jungkook'a. Przypomniałam sobie, naszą wczorajszą rozmowę i uśmiechnęłam się. Za chwilę postanowiłam wstać, tak, by nie zbudzić mojego męża, ale mi się nie udało. Objął mnie mocniej. Potem otworzył oczy i cmoknął moje usta. Po tym wstałam, cały czas się uśmiechając. Ruszyłam do łazienki. Gdy po prysznicu, myłam zęby, pomyślałam o czymś. Skoro podjęłam decyzję, że dam mu szansę, chyba jednak dołączę do nich, podczas trasy, jak zaplanowałam.

Stwierdziłam, że pogadam najpierw o tym, z managerem, a potem dopiero powiem maknae i reszcie. Kiedy wyszłam w szlafroku z łazienki, mój mąż tam poszedł. Założyłam zwiewną brzoskwiniową sukienkę, w kwiatki, do połowy uda, a do tego sandały, na lekkiej koturnie. Wtedy w pokoju pojawił się Jungkook i pochwalił mój strój, za co podziękowałam z uśmiechem. Chwyciłam torebkę, on się szybko ubrał i zeszliśmy razem na dół.

Przywitaliśmy się z dziećmi i mamą JK'a, po czym on zaproponował, byśmy pojechali na śniadanie na miasto, na co przytaknęłam z uśmiechem. Poszliśmy do garażu. Miałam wsiąść do terenówki Jungkook'a, ale on podał mi kluczyki do Mustanga, przez co wyszczerzyłam się. Wzięłam je od niego i otworzył mi drzwi. Zajęliśmy miejsca i zapięliśmy pasy.

Od razu wyjechałam. Podczas drogi, Kookie położył rękę na moim kolanie i zaczął sunąć wyżej, aż do uda, a ja się delikatnie spięłam. Kiedy jego dłoń, znalazła się w przestrzeni między moimi nogami, sapnęłam głośno.

- Króliczku, proszę... bo spowoduję wypadek, albo... zatrzymam się zaraz, w jakiejś pustej uliczce... - mój oddech zaczął przyspieszać.

Usłyszałam śmiech mojego męża, a po chwili zabrał rękę, mówiąc:

- Ta druga opcja lepsza, ale dobrze kotku, nie będę Cię denerwował... - pogładził mnie po policzku.

Westchnęłam i po chwili oddychałam normalnie. Jungkook zaproponował kawiarnię w centrum, więc niedługo później, podjechaliśmy do niej. Zajęliśmy stolik na zewnątrz. Wybraliśmy coś z karty i Jungkook poszedł zamówić. Niedługo po tym, jak wrócił, przyniesiono nam śniadanie i kawę, którą mój mąż sam zamówił. Ja dostałam croissanta i latte, a on jajecznicę i cappuccino.

Kiedy zjadł, zaczął rozmowę o trasie koncertowej. W międzyczasie powiedział, że musimy ustalić grafik, naszych rozmów, bo czeka nas różnica czasu, która zawsze wszystko utrudnia. Jakiś czas później, ruszyliśmy do wytwórni. Dobrze, nie mówił nic o tym, że miałam do nich dołączyć.

Około 9, byliśmy na miejscu. Jungkook poszedł prosto do sali prób, całując mnie deliktanie w usta, na pożegnanie. Ja ruszyłam do managera. Wzięłam od niego potrzebne mi dokumenty. Potem zapytałam go o mój wyjazd do Stanów, do chłopaków, zdziwił się, że o to pytałam. Przypomniał mi, kiedy miałam jechać oraz, że mieliśmy z Jungkook'iem załatwiony dwuosobowy pokój. Trochę mi to nie pasuje, ale nie mogę nic powiedzieć, bo manager nie wie o naszych kłopotach i wolę, by tak zostało. Po tej rozmowie, poszłam do siebie, a tam zajęłam się pracą, której miałam niewiele.
Popołudnie i wieczór spędziłam z mężem i jego mamą oraz dziećmi.

***

Reszta tygodnia, który spędzała u nas pani Jeon, minęła spokojnie. Tego wieczoru, kiedy wróciła do siebie, czyli kilka dni, przed wyjazdem chłopaków w trasę, postanowiłam powiedzieć mężowi, że dojadę do nich, tak jak było pierwotnie ustalone.

Położyliśmy dzieci, a Jungkook zaproponował mi wina, na co z chęcią przystałam. Nalał do dwóch kieliszków i poszliśmy do salonu, gdzie usiedliśmy na kanapie, niedaleko siebie. Kookie wiedział, że jutro wracam do apartamentu Sugi, bo nie chciałam zostawać w domu, dopóki się w pełni nie pogodzimy. Nie podobało mu się to, ale starał się, by mnie nie denerwować i nic nie mówił o tym, co ja bardzo doceniałam. Gdy zapytał, czy może liczyć, że dziś będziemy spali razem, zgodziłam się. Napiłam się wina i zaczęłam:

- Chciałam Ci powiedzieć, że... - zrobiłam pauzę, a on na mnie patrzył, uważnie - jednak dojadę do Was, tak jak to ustalaliśmy, jeśli chodzi o trasę.

Uśmiechnął się i rzucił:

- Cieszę się, bo podświadomie wiedziałem, że się nad tym zastanawiasz.

Po tej wymianie zdań, siedzieliśmy popijając wino. Stwierdziłam, że wypiję tylko jeden kieliszek, by nie doszło do powtórki z nocy, po imprezie w wytwórni. Po dopiciu, wstałam z kanapy, a Jungkook za mną. Poszliśmy do kuchni, gdzie wstawiliśmy naczynia do zlewu i ruszyliśmy na górę, wyłączając po drodze światła.

Pov. Jungkook

Następny dzień

Siedziałem w gabinecie, przed komputerem. Zbliżała się pierwsza w tym roku, ważna dla mojej żony, rocznica. Znaliśmy się już trzy lata. Chciałem znaleźć dla niej coś, co skruszy lód w jej sercu i pomoże mi ją odzyskać. Jednak nie miałem żadnego pomysłu. Pewnie zapytałbym o zdanie Yoongi'ego, skoro był naszym przyjacielem i najbliższym [T/I], ale w obecnej sytuacji, nie chciałem tego robić.

Nagle pewien link przykuł moją uwagę. Kliknąłem w niego i moim oczom ukazało się zdjęcie mojej żony z Sugą, w restauracji oraz artykuł.

"Plotki o rozejściu się Państwa Jeon, potwierdziły się! Żona Golden maknae z BTS, już znalazła zastępstwo, w postaci... Sugi, czyli innego członka tego znanego zespołu!"

To są kurwa, jakieś jaja?! Przeszedłem wzrokiem, do treści artykułu.

"Jakiś czas temu pisaliśmy, że Jeon Jungkook z BTS jest w separacji z żoną. To zdjęcie to potwierdza."

Dalej nie czytałem, byłem zbyt wkurzony. Zadzwoniłem od razu do [T/I]. Powiedziała, że będzie za pół godziny, więc usiadłem na kanapie w salonie i czekałem. Czyżbym był, aż tak naiwny?! Nie wiem już w co mam wierzyć.

Pov. [T/I]

Jechałam do domu. Po telefonie Jungkook'a, postanowiłam wyjść wcześniej. Na parkingu napisałam do opiekunki, że nie będzie mnie dłużej niż planowałam. Pół godziny później, byłam na miejscu. Mój mąż czekał w salonie. Od razu poprosił mnie, o wyjaśnienie pewnego artykułu. Poszliśmy do gabinetu, gdzie pokazał mi zdjęcie i co pisali. Byłam w szoku. To przypominało tamten artykuł, co sama przeczytałam.

- Kookie - nawet nie zauważyłam, że go tak nazwałam, ale on słysząc to, rozluźnił się - nie wiem co to znaczy. Sam dobrze wiesz, że przyjaźnię się z Yoongi'm.

Dalej wyglądał na nieprzekonanego, więc nie wiedząc co powiedzieć, pocałowałam go. On był zaskoczony i odwzajemnił to dopiero chwilę później. Gdy się odsunęliśmy od siebie, powiedziałam mu o artykule, który sama czytałam, ale go nigdzie nie znaleźliśmy. Na szczęście uwierzył mi, że nie kręcę na boku z Sugą. Jakiś czas później, odwiózł mnie do mieszkania rapera. Zwolniliśmy opiekunkę i wspólnie zajęliśmy się dziećmi, w międzyczasie robiąc obiad. JK został ze mną do samego wieczora.

***

Kilka dni później chłopcy wyjechali w trasę, a ja przeniosłam się do domu. Pracowałam zdalnie. Kilka razy odwiedziła mnie mama Jungkook'a.

Dwa miesiące po ich wyjeździe, zawiozłam dzieci, do domu rodziców męża. Pani Jeon zaproponowała nocleg opiekunce maluchów, która pojechała tam ze mną, bo miała pomagać w opiece. Tego samego dnia pożegnałam dzieci i wróciłam do Seulu. Wieczorem poleciałam do Chicago, gdzie aktualnie zespół przebywał.

Mój kochany mąż wyjechał po mnie na lotnisko, a potem zabrał do hotelu. Jak się przespałam, zaprosił na spacer, a później poszliśmy na kolację do restauracji.
Był bardzo miły, prawie przez całe wyjście trzymał mnie za rękę, co niezmiernie mi się podobało. Cieszyłam się, że tak się starał.

*

Następnego dnia mieli występ. Kiedy skończyli, byliśmy za kulisami. Nagle podeszła do nas jakaś dziewczyna z obsługi. Zbliżyła się do Jungkook'a. On chyba myślał, że chce się przytulić, czy coś i nachylił się do niej. Wtedy go pocałowała w usta i uciekła. Byłam wściekła. Resztę dnia, ignorowałam go, bo zaślepiała mnie zazdrość.

*

Kolejny dzień był wolny. Po śniadaniu poszwędaliśmy się po mieście. Do hotelu wróciliśmy na obiad. Z mężem rozmawiałam zdawkowo, bo dalej byłam zła. Około 17 zaproponowałam, byśmy poszli nad basen, na co wszyscy się zgodzili. Nie chciałam spotkać na górze Jungkook'a, więc odczekałam jakiś czas w holu i dopiero poszłam się przebrać. Jego już na szczęscie, nie było w pokoju.

Pov. Jungkook

Czekałem z chłopakami nad basenem, na dachu hotelu, na moją żonę. Zamówiłem sobie jakiś koktajl bezalkoholowy z mlekiem bananowym. Jednak, kiedy [T/I] się pojawiła i zdjęła z siebie cienką, białą sukienkę, zostając w samym skąpym, czarnym bikini, zacząłem żałować, że nie ma tam alkoholu. Kurwa, ona chce, bym oszalał z zazdrości, czy podniecenia?!

Chłopaki się jej przyglądali, z rozdziawionymi buziami. Walnąłem w ramię, śliniącego się na jej widok Jimina i podszedłem do żony. Uśmiechnęła się do mnie. Poprowadziłem ją, kawałek od basenu.

- Kotku, czy to nie jest zbyt skąpy strój? - zapytałem, nieświadomie oblizując usta.

- Nie podobam Ci się? - zrobiła smutną minkę.

Wiedziałem, że droczyła się ze mną, ale ja się już napaliłem i pozwoliłem wciągnąć w tę grę.

- Bardzo, ale... chłopaki się ślinią na Twój widok, a ja... jestem kurewsko zazdrosny... - wyszeptałem, z lekką chrypką.

Przygryzła wargę, a ja westchnąłem. Po chwili dotknęła mojego brzucha, przez co gwałtownie wciągnąłem powietrze.

- To zróbmy tak, króliczku - przez to określenie, miejsce w moim bokserkach do kąpieli, zmniejszyło się, jeszcze bardziej - jak pozwolisz mi trochę popływać i posiedzieć z Wami, to wieczorem Ci to wynagrodzę, co Ty na to?

Patrzyła mi w oczy, dalej gładząc po brzuchu. Westchnąłem i kiwnąłem głową. Jestem ciekawy co ona planuje, skoro ostatnio się nie kochamy, a ja nie chciałem jej naciskać, by nie zdenerwowała się na mnie.

Usiadła na leżaku i poprosiła, bym zamówił jej coś z alkoholem. Zrobiłem to, a kiedy jej podawałem, podziękowała. Nie mogłem przestać się na nią gapić, jak napalony nastolatek. Dobra, zgodziłem się, ale jak ja teraz wytrzymam do wieczora? I co ona zaplanowała? Jestem okropnie ciekawy.

Siedzieliśmy jakiś czas, a w pewnym momencie [T/I] wskoczyła do basenu. Ochlapała niektórych z nas. Po chwili do niej dołączyłem, bo nie mogłem patrzeć, jak jej ciało rusza się w wodzie. Nie pozwoliła się złapać. Kiedy wyszła i taka ociekająca wodą, obeszła basen, stwierdziłem, że koniec tego. Chłopakom znowu ciekła ślina. Nieważne co ona zaplanowała, dziś będzie moja, nawet jeśli jutro się na mnie obrazi! Przełknąłem ślinę i też wyszedłem. Poprosiłem ją na stronę. Zapytała o co chodzi.

- Kotku, czy Ty chcesz, bym pobił, któregoś z naszych przyjaciół? - wyszeptałem.

Zrobiła lekko przerażoną minę, a potem dotknęła mojego brzucha i pokręciła głową. Dalej się chcesz droczyć? Zobaczymy, co powiesz w pokoju.

- Idziemy na górę - rzuciłem, zaglądając jej w oczy.

Przygryzła wargę, co mogło znaczyć, że też mnie pragnie. Kiedy moja żona zakładała sukienkę i dopijała drinka, powiedziałem chłopakom, że my zbieramy się do pokoju, co spotkało się z chichotami i żartami niektórych. Nie przejąłem się tym. [T/I] pomachała i poszliśmy do windy.

W środku nie wytrzymałem i rzuciłem się do ust, mojej żony. Stęknęła, gdy ją przycisnąłem do ściany, a pocałunek odwzajemniła, prawie od razu. Chwyciłem ją za pośladki i ścisnąłem. Jęknęła głośno, przez co uwierało mnie bardziej, w bokserkach.

Nagle drzwi się otworzyły, a wtedy odsunąłem się od [T/I]. Weszły dwie osoby, ale nawet nas nie zaszczyciły spojrzeniem. Gdy stanęły przodem do wyjścia, zobaczyłem, że moja żona, osuwa się, w moją stronę, więc ją złapałem i przytuliłem do mojego boku. Wtuliła się we mnie.

Kiedy poczułem jej oddech na moim torsie, pomyślałem, że zaraz oszaleję. Zacisnąłem zęby, by nie wydać żadnego dźwięku. Chwilę później, byliśmy na naszym piętrze. Pozostałe osoby, przepuściły nas i wyszliśmy do korytarza.

Do pokoju dotarłem bardzo szybko, prawie niosąc [T/I], bo nie nadążała. Gdy zatrzasnąłem za nami drzwi, od razu zdjąłem sukienkę mojej pięknej żony. Potem popchnąłem ją na łóżko, a ona pisnęła z zaskoczenia. Kurwa, wygląda tak seksownie w tym bikini, że zapiera mi dech.

Dołączyłem do niej, całując jej usta. Odwzajemniła to, a po chwili, ugryzła moją dolną wargę, przez co sapnąłem, odsuwając się od niej. Wtedy uciekła mi, w stronę zagłówka. Patrzyła na mnie wyzywająco, a ja wreszcie połączyłem fakty. Ona jest zła o tą dziewczynę, co mnie cmoknęła w usta, po koncercie?! Spojrzałem jej w oczy i zacząłem się zbliżać, po czym zapytałem:

- Kotku, czy Ty robisz mi na złość, za to co się stało wczoraj?

- Może... - rzuciła, po czym przygryzła wargę i przesunęła się, bliżej mnie.

Nie wiedziałem czego się spodziewać, więc spiąłem się trochę, ale zaraz zaśmiałem się z siebie w duchu. Ja się boję mojej żony? Chyba upadłem na głowę. Hahahaha... Dotknęła moich ust, swoimi, a po chwili poczułem jej język, który przejechał, po mojej dolnej wardze. Zaczęła pogłębiać pocałunek, a ja go odwzajemniłem. Gdy chciałem do niej przylgnąć, odsunęła się i wstała, a ja patrzyłem na nią, zdziwiony. Podeszła do lodówki, skąd wyjęła whisky i lód.

- Napijesz się? - zapytała, na co kiwnąłem głową.

Wrzuciła kostki do dwóch szklanek, wlała alkohol i podała mi jedną. Podziękowałem, a potem zrobiłem zszokowaną minę, widząc, jak [T/I] wypija zawartość swojej szklanki, naraz. Ona nigdy nie pijała samego alkoholu, dlatego mnie to zdziwiło. Przełknąłem ślinę, oglądając jej skrzywioną minę. Po chwili nalała jeszcze trochę i zrobiła co wcześniej.

Nie wiedziałem co mnie czeka, ale cholernie się podekscytowałem. Wypiłem to co miałem w szklance i odstawiłem na szafkę nocną. Wtedy moja żona, zaczęła iść w moją stronę. W jej oczach widziałem błysk, co znaczyło, że ją wzięło. Zobaczyłem, że rozwiązała górę od bikini, na co znowu przełknąłem ślinę. Po chwili stanik, poleciał na lampę. Uśmiechnąłem się na to. Strasznie mnie kręci, widzieć ją taką.

Ruszyłem w jej stronę. Kiedy stanąłem, opierając się nogami o łóżko, zbliżyła się i popchnęła mnie na nie. Od razu weszła na moje biodra, gdzie usiadła, ocierając się o mojego nabrzmiałego penisa. Sapnąłem, a wtedy mnie pocałowała. Kilka razy przygryzła moją dolną wargę. Podobało mi się to. Dotknąłem jej piersi, a ona westchnęła i wsunęła mi język do ust. Kiedy ścisnąłem jej sutki, jęknęła, przerywając pocałunek. Pochyliła głowę, a jej włosy opadły na moją twarz. Zacisnąłem mocniej palce. Gdy usłyszałem kolejny jęk, zaśmiałem się. Już miałem nas obrócić, by się nią lepiej zająć, ale wtedy ona uspokoiła się odrobinę, po czym szepnęła mi, do ucha:

- Króliczku - jej głos, był lekko zachrypnięty - teraz Ci przypomnę, że jesteś mój...

Przełknąłem ślinę, czekając, co się za chwilę stanie. [T/I] pocałowała moją szczękę, a zaraz jej usta były na mojej szyi. Robiło mi się, coraz bardziej przyjemnie. Kiedy była na wysokości obojczyka, wessała się w skórę, robiąc mi tam malinkę. Sapnąłem głośno, po czym zagryzłem wargę. Gdy złożyła tam delikatny pocałunek, jej wargi zaczęły zostawiać mokrą ścieżkę wzdłuż mojego torsu i brzucha. Chwilę później, zsunęła ze mnie bokserki kąpielowe. Zaraz potem, bez ostrzeżenia, wzięła do ust prawie całą długość mojego penisa, na co gwałtownie wciągnąłem powietrze. Zaczęła go ssać, biorąc głębiej, a po chwili wyjmując go z ust, a ja powoli traciłem kontakt z rzeczywistością. Robiła to coraz szybciej, czasami zasysając się na samej główce, przez co jęczałem i zaciskałem dłonie na pościeli. Niedługo potem doszedłem w jej ustach, jęcząc jej imię. Podniosła się i spojrzała mi w oczy, po czym połknęła wszystko. Patrzyłem na nią z uwielbieniem. Próbowałem uspokoić oddech, co moja żona oglądała z uśmiechem. Za chwilę usiadłem, przyciągając ją do siebie i całując namiętnie. Moje dłonie znalazły się, na jej pośladkach. Ścisnąłem je, a ona jęknęła w moje usta.

Wtedy wstałem i podszedłem z nią do sciany, gdzie postawiłem i znów pocałowałem. Zaraz potem przycisnąłem do jej ciała, mojego znowu stojącego członka, co wydobyło z niej kolejny jęk. Odwróciłem ją tyłem do siebie, zdjąłem jej dół od bikini i wszedłem w nią, gwałtownie, przez co sapnęła głośno. Od razu zacząłem się poruszać, szybko, wchodząc całą długością. Przyspieszyłem, kiedy usłyszałem jej coraz głośniejsze jęki, a ona zaraz doszła. Po kilku gwałtownych pchnięciach, sam kolejny raz, poczułem tą przyjemność.

Po chwili ucałowałem jej kark i odsunąłem się, biorąc ją na ręce. Zaniosłem do łózka, gdzie położyłem i okryłem. Cmoknąłem w czoło, na co się uśmiechnęła. Poszedłem do łazienki. Po prysznicu założyłem czystą bieliznę i ułożyłem się obok mojej żony. Przebudziła się i spojrzała mi w oczy.

- Mój kotek, już nie jest zły? - zapytałem.

Miałem na myśli sytuację z wczoraj, ale ona powiedziała coś, co mnie zaskoczyło.

- Nie jestem... a nawet... - zrobiła pauzę - chcę dać Ci drugą szansę, jeśli chodzi o tamtą sprawę... Wybaczam Ci, Kookie.

Naprawdę?! Nie powiem, okropnie mnie to ucieszyło. Pocałowałem ją czule, co ona od razu odwzajemniła. Objęła mnie za szyję. Po chwili jej dłonie, były w moich włosach, na co mruknąłem z uwielbieniem. Gdy zabrakło nam tchu, spojrzałem jej w oczy. Wtedy przyszło mi coś do głowy i rzuciłem okiem na godzinę w telefonie. Zobaczyłem 19:57 i zapytałem:

- Jesteś zmęczona, kotku? Może to uczcimy?

Uśmiechnęła się uroczo i rzuciła:

- Chętnie, będę gotowa za kwadrans, dobrze? - pokiwałem głową.

Cmoknęła mnie w usta i wstała, a ja zobaczyłem jej nagie ciało i przygryzłem wargę. Ona widząc to, zaśmiała się. Potem wzięła coś z walizki, a ja dalej się gapiłem. Rany, jest taka piękna... Ciekawe w co się ubierze, bo obawiam się, że padnę. Zaraz zniknęła w łazience, a wtedy ja wstałem. Wziąłem z mojej walizki ciemnoszare rurki i czerwoną koszulę w czarne wzory. Ubrałem się, a do tego założyłem skarpetki i czarne trampki.

Ogarnąłem potem trochę pokój, a kiedy skończyłem, zobaczyłem moją żonę wychodzącą z łazienki. Jakbyśmy się zmówili z tym czerwonym kolorem. Pięknie wygląda w tej sukience, żałuję, że kupił ją dla niej Yoongi, nie ja. Rzuciłem, że wygląda cudownie i zaprosiłem gestem, byśmy wyszli. Na korytarzu przyjrzałem się i zobaczyłem, że na nogach miała szpilki, a dodatkowo była lekko pomalowana. Nie wiem jak ona to robi, że zawsze zdąży ze wszystkim.

Zjechaliśmy do restauracji. Zapytałem o zaciszny stolik i od razu nas do takiego zaprowadzono. Podano nam karty. Zanim kelner odszedł, poprosiłem o najlepszego szampana, jaki mieli. [T/I] się na to uśmiechnęła.

Kiedy przyniesiono butelkę, złożyliśmy zamówienie. Wziąłem steka, a moja żona zamówiła, jakiś makaron. Czekając na nasze dania, podziękowałem jej za to, że mi wybaczyła i wznieśliśmy toast za naszą miłość. Gdy opróżniliśmy pierwsze kieliszki, pojawiło się jedzenie. Jedliśmy, rozmawiając. Zapytałem ją, czy chciałaby wybrać się na weekend, z resztą naszych przyjaciół, nad jezioro, po powrocie z trasy. Pokiwała głową, podekscytowana. Muszę tylko wymyślić, co mam jej kupić. Może jednak zapytam o zdanie Yoongi'ego.

Po zjedzeniu, wypiliśmy jeszcze po jednym kieliszku, po czym zapłaciłem i wróciliśmy do pokoju. Moja żona przyprawiła mnie, prawie o zawał, kiedy rozebrała się do stanika i majtek, po czym weszła do łóżka. Ta koronkowa, czerwona bielizna, sprawia, że znowu robię się napalony. Zaraz do niej dołączyłem, w samych bokserkach. Od razu ją pocałowałem, dotykając jej ciała. Chciałem już rozpiąć zapięcie biustonosza, ale mnie powstrzymała.

- Króliczku, musisz wypocząć na jutro. O szesnastej macie występ - powiedziała.

Ma rację, manager mnie zabije, jak się nie wyśpię.. Pocałowałem ją w usta, po czym coś mi się przypomniało. Muszę rano sprawdzić, czy wszystko jest gotowe, na niespodziankę, dla mojej cudownej żonki. Po chwili życzyliśmy sobie dobrej nocy i zaraz potem [T/I] zasnęła, a ja niedługo po niej.

Pov. [T/I]

Budzik zadzwonił o 9. Wstałam od razu i ruszyłam do łazienki. Załatwiłam potrzebę, po czym umyłam ręce oraz zęby. Kiedy wróciłam do pokoju, zaczęłam grzebać w walizce, szukając jakichś ciuchów. Padło na czarne legginsy i krótką błękitną bluzę, co postanowiłam zmienić, widząc po chwili minę Jungkook'a. Zaraz mnie pożre wzrokiem. Założyłam jednak czarną koszulkę, bez rękawów, sięgającą za pośladki, po czym powiedziałam:

- Nie chcę Cię rozpraszać, podczas występu... - uśmiechnął się.

- I tak będziesz... - rzucił, ale ja tego nie zrozumiałam.

O 9:45 zeszliśmy do holu, gdzie byliśmy umówieni, z zresztą chłopaków i managerem, na śniadanie. Poszliśmy do restauracji.

Kiedy wróciłam z mężem do pokoju, po jedzeniu, zachciało mi się popływać. Była 11, więc zostało dużo czasu, do wyjazdu na koncert. Chwyciłam strój kąpielowy z walizki i poszłam do łazienki, się przebrać. Gdy weszłam z powrotem do pokoju, a Jungkook mnie zobaczył, w obcisłym białym kostiumie, z odkrytym brzuchem i plecami, a dodatkowo dużym dekoltem, aż jęknął. Spojrzałam na niego.

- Kotku... - szepnął - mogę iść z Tobą? Nie... ja muszę pójść, bo... a zresztą, zostańmy tutaj, a ja sobie popatrzę, dobrze? - oblizał usta, co mnie lekko speszyło.

- Eee... - nie wiedziałam, co na to odpowiedzieć.

Kookie, zbliżył się i objął mnie w talii, po chwili mocno ściskając. Kiedy przycisnął do siebie, poczułam jak bardzo jest podniecony, przez co przełknęłam ślinę.
Odsunęłam go trochę od siebie i rzuciłam:

- Chodźmy na basen - cmoknęłam jego policzek.

Widziałam w jego spojrzeniu, że wolałby tu zostać, ale jednak po chwili wziął kąpielówki i ruszył do łazienki. Kiedy wrócił, owinęłam się pareo i wyszliśmy, zakładając uprzednio klapki.

Kilka minut później, wjechaliśmy na dach. Nad basenem, nikogo nie było. Odłożyłam chustę na leżak, pozbyłam się klapek i od razu wskoczyłam do wody, nurkując. Po kilku wynurzeniach, dołączył do mnie Jungkook. Objął mnie w talii i nie zamierzał puścić.

- Kookie, daj mi trochę popływać - prosiłam.

Spojrzał na mnie, po czym cmoknął w usta i wypuścił. Przepłynęłam kilka długości i wróciłam do męża. Tym razem, przycisnął mnie do ściany basenu i pocałował zachłannie. Odwzajemniłam to tylko przez chwilę, bo bałam się, że ktoś nas tak zastanie, dlatego zaraz odsunęłam się i wyszliśmy z wody. Zajęliśmy leżaki obok siebie.

Do 13, siedzieliśmy i rozmawialiśmy o wyjeździe nad jezioro. Gdy wróciliśmy do pokoju, każde wzięło prysznic i ubraliśmy się w poprzednie ubrania. Po 14, wyjechaliśmy na miejsce występu. Stylistki i makijażystki oraz fryzjerki, zajęły się chłopakami. Ja siedziałam na kanapie, po środku garderoby.

Nagle podszedł do mnie, gotowy Jungkook. Za chwilę dołączył do niego, Yoongi i obaj usiedli obok. Byłam zaskoczona i patrzyłam to na jednego, to na drugiego.

- Kotku, mamy do Ciebie prośbę - ściągnęłam brwi - chcemy, byś... z nami zatańczyła.

Zrobiłam wielkie oczy. Myślałam, że sobie żartują.

- [T/I], zrobisz to dla nas? - zapytał Suga.

Pokręciłam głową, bo nie mogłam wydobyć z siebie głosu. Oni chyba naprawdę żartują. Przecież, ja się nawet nie przygotowałam. Zaczęłam mówić co stoi na przeszkodzie, ale oni wszystkie moje argumenty zbijali. Jednego nie mogli.

- Super, ale nawet jeśli się zgodzę, to nie mam w czym zatańczyć - byłam pewna, że tego nie przebiją.

Wtedy podszedł do nas Jin, a za nim stała, jedna ze stylistek. Trzymała jakiś pokrowiec. Przełknęłam ślinę.

- Mylisz się, kochana... Mamy dla Ciebie strój - rzucił najstarszy, pokazując na ochraniacz na ubrania.

Dziewczyna otworzyła zamek i zobaczyłam co jest w środku. Byłam pod wrażeniem. Rany, skąd oni to mają? To jest niesamowite. Widząc czarny, obcisły komplet, zmieniłam zdanie. Stylistka podała mi pokrowiec, a ja nie do końca wierząc, w to co się dzieje, poszłam się przebrać.

Ubranie było jak druga skóra, bardzo przylegające, ale też niesamowicie wygodne, nie blokowało żadnych ruchów. W zestawie znajdowała się także maseczka, którą też założyłam. Potem wyszłam do garderoby, w której nagle zrobiło się cicho. Zamarłam. Zaraz znalazł się obok mnie, Jungkook i szepnął do ucha:

- Kotku, wyglądasz diabelnie seksownie, nie jestem pewien, czy powinienem Ci pozwolić, wyjść w tym na scenę... - przygryzłam wargę.

- Teraz już za późno - rzuciłam i podeszłam do reszty.

Gdy doszli do siebie, skomplementowali mnie, za co podziękowałam. Po chwili ruszyliśmy za kulisy. Miałam wyjść z garderoby ostatnia, ale ktoś mnie zatrzymał, wyłączając jednocześnie światło. Mój pisk został zagłuszony, przez usta, które mnie pocałowały. Gdy oddałam pieszczotę, poczułam rękę, na moim pośladku, który został mocno ściśnięty. Po chwili rozpoznałam zapach tej osoby. Yoongi. Już dawno mnie tak nie całował. Zaraz się odsunął i szepnął:

- Przepraszam, moja śliczna... Widząc Cię w tym stroju, nie mogłem się powstrzymać... - westchnęłam.

Wtedy znowu mnie pocałował, namiętnie, po czym od razu się odsunął, bo usłyszeliśmy głosy na korytarzu. Ogarnęliśmy się i wyszliśmy razem. Chłopaki pytali, gdzie zniknęliśmy, a Suga rzucił, że musiał do toalety, a mnie poprosił, bym na niego poczekała.

Niedługo później zaczął się występ. Podczas pierwszych dwóch utworów, czekałam za kulisami, bo to były nowe choreografie, których nie znałam. Kiedy nadszedł na mnie czas, weszłam na scenę i stanęłam za tancerzami, a wtedy usłyszałam głos Namjoon'a:

- Mamy dla Was niespodziankę. Namówiliśmy kogoś, by dziś z nami wystąpił. Powitajcie "Ukrytą piękność"!

Kurde, już zapomniałam, że tak mnie nazywali fani zespołu. W tym momencie tancerze się rozstąpili, a ja wyszłam do przodu. Cała widownia wrzeszczała. Byłam w szoku. Podeszłam do lidera i ukłoniłam się. Chwilę później utwór się rozpoczął i zaczęłam tańczyć z resztą. Na szczęście, wszystko szło dobrze i nie popełniałam błędów.

Po skończonym występie, poszliśmy do garderoby. Kiedy się przebrałam, chwyciłam butelkę wody i usiadłam na kanapę. Zaraz obok mnie, pojawili się znowu Suga i Jungkook.

- Byłaś cudowna - powiedział mój mąż.

Uśmiechnęłam się, a po chwili odezwał się, Yoongi:

- Chcieliśmy poprosić, byś wróciła, jako nasza tancerka, co Ty na to?

***************************************************
Jest! Udało się go dzisiaj wrzucić 🤣

Iwonka, z dedykacją dla Ciebie ☺️ Dla Ninki też ☺️
Jesteście wspaniałe, dziękuję Wam za wszystko 💙

Innym także dziękuję, za czytanie, moich wypocin 😉 Następny planuję dodać jutro 😁

Miłego czytania 🥰

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro