Rozdział 3 ~ "Nie"zapomniana noc
Pov. Jungkook
Gdy usłyszałem podjeżdżający samochód, spojrzałem na moją żonę. Wyglądała jakby była przerażona. Podszedłem i pocałowałem ją w policzek, co widać jej się nie spodobało, ale nie odepchnęła mnie. By ją odzyskać, chyba naprawdę muszę trzymać się warunków, które wyznaczyła. Rzuciłem, że "wszystko będzie dobrze" i ruszyłem do drzwi. Na zewnątrz zobaczyłem moją mamę, która czekała, aż taksówkarz wyjmie jej walizki z bagażnika. Podszedłem do kobiety, a ona wtedy się odwróciła.
- Jeongguk, synku - przytuliła mnie.
- Cześć mamo - rzuciłem, gdy się odsunęła.
Wziąłem bagaże i ruszyliśmy do domu. W środku zostawiłem je przy wejściu i poszliśmy do jadalni, gdzie moja żona ustawiała kubki z kawą na stole. Potem podeszła do nas i przywitała się z moją mamą. Po chwili zaprosiła, byśmy usiedli. Starsza poszła najpierw do łazienki, umyć ręce. Uśmiechnąłem się do [T/I] i odsunąłem jej krzesło po mojej prawej. Kiedy mama znów do nas dołączyła, pomogłem jej usiąść po mojej lewej, a sam zająłem miejsce u szczytu stołu.
Przez całe śniadanie rozmawialiśmy. O jutrzejszym przyjęciu też. No właśnie, muszę w wytwórni się dobrze zachowywać, by nie zdenerwować mojej ukochanej. Jakiś czas po tym jak skończyliśmy posiłek, przyjechał Hobi z dziećmi. Mama się nimi od razu zaopiekowała, a my z żoną, poszliśmy na górę, zebrać się do pracy. [T/I] zajęła naszą łazienkę, a ja w tym czasie naszykowałem sobie ubranie do wytwórni i czekałem, aż będzie wolna. Wyszła kilka minut później, w ręczniku, a ja przełknąłem ślinę, widząc ją. Jak ja mam dotrzymać jej warunków, kiedy mi się tak pokazuje?
Chwyciłem swoje ubrania i ruszyłem do łazienki, po drodze widząc rumieńce, na policzkach mojej żony. Wziąłem szybki prysznic i ubrałem się. Kiedy wróciłem do sypialni, [T/I] była ubrana w obcisłą granatową sukienkę, a do tego szpilki. Jak zwykle wygląda cudownie... Jak mam, to do cholery wytrzymać?
- Pięknie wyglądasz - powiedziałem, podziwiając jej odkrytą szyję, ponieważ włosy miała zaczesane na jedną stronę.
Spojrzała na mnie i po chwili rzuciła:
- Dziękuję... - potem zapytała - jedziemy razem?
Podekscytowałem się i szybko kiwnąłem głową. Potem z uśmiechem wziąłem kluczyki, a ona torebkę i wyszliśmy z sypialni. Na dole chwyciłem walizki mamy i zaniosłem do pokoju gościnnego, a ona poszła za mną. Została tam na chwilę, a ja zszedłem z powrotem do salonu.
Tam moja żona tłumaczyła opiekunce, że mama będzie u nas przez tydzień i by jej tylko pomagała, przy opiece, na co tamta kiwała głową. Kilka minut później, gdy wszystko zostało przekazane, poszliśmy do garażu.
Wsiedliśmy do Forda Mustanga, w czarnym kolorze, bo oba nasze terenowe auta, zostały pod domem chłopaków i wyjechaliśmy na podjazd. Potem ruszyliśmy prosto do wytwórni.
Moja żona, przez całą drogę się uśmiechała, jak zawsze, kiedy jechaliśmy tym samochodem. To ona mnie namówiła, byśmy sobie go kupili, bo zawsze o nim marzyła. Tak właściwie, to jej auto.
Przez jej uśmiech, sam czułem się dobrze podczas jazdy. Kiedy dojechaliśmy, pozwoliła mi nawet otworzyć sobie drzwi. W windzie zapytałem, czy zjemy razem lunch. Po chwili pokiwała głową, co mnie ucieszyło. Ja wyszedłem na czwartym piętrze, a ona pojechała na siódme. Poszedłem prosto do sali prób. Zacząłem od razu ćwiczyć, by nie myśleć o tym, że jestem bliski, by stracić moją ukochaną.
Pov. [T/I]
Rozstaliśmy się z Jungkook'iem, na czwartym piętrze. Ja wjechałam na swoje i najpierw skierowałam się do biura managera. Przekazał mi papiery, do spraw, które miałam załatwić i chwilę pogadaliśmy o jutrzejszym przyjęciu. Miało się zacząć o 18. Musieliśmy być obecni do jakiejś 21, czyli do czasu kiedy wyjdą sponsorzy i inne ważne osoby.
Potem poszłam do siebie. Po dwóch godzinach, postanowiłam zrobić sobie przerwę. Wstałam i skierowałam się do drzwi, w które wtedy ktoś zapukał. Otworzyłam i zobaczyłam Sugę, z dwoma kubkami. Uśmiechnęłam się i wpuściłam go do środka. Usiedliśmy na kanapie.
- Jak się czujesz? - zapytał.
- Dobrze. Choć mam sporo pracy, dziś - pokiwał głową.
- Rozumiem. A jak rozmowa z Jungkook'iem? - westchnęłam, słysząc to pytanie.
- Dalej nie wszystko jest jasne, ale postanowiłam dać mu szansę, poza tym, na czas wizyty jego mamy, będę mieszkała w domu - powiedziałam.
- Dobrze, nie chciałbym, byście się rozstali, po tym co przeżyliście razem - kiwnęłam ze zrozumieniem.
Pół godziny później, raper zabrał puste kubki i wyszedł. Znowu wzięłam się do pracy. Za jakiś czas usłyszałam powiadomienie o smsie. Wzięłam telefon, przy okazji widząc, że jest 12:44.
Kookie:
"Hej, to co z lunchem? Kiedy możesz zrobić sobie przerwę?"
Od razu postanowiłam odpowiedzieć.
Ja:
"Może być za pół godziny?"
Po chwili przyszła kolejna wiadomość.
Kookie:
"Dobrze, przyjdę po Ciebie"
Skupiłam się na pracy. Nawet nie zauważyłam, że minął umówiony czas, a ja usłyszałam pukanie do drzwi. Wzięłam telefon i torebkę, po czym ruszyłam do drzwi. Otworzyłam i widząc mojego męża, uśmiechniętego od ucha do ucha, wyszłam do niego, delikatnie to odwzajemniając. Ruszyliśmy do windy.
Kilka minut później wsiadaliśmy do Mustanga.
Okazało się, że pojechaliśmy do naszej ulubionej restauracyjki, do której często chodziliśmy z Sugą. Nie mogłam zaprzeczyć, że sprawiło mi to radość. Jungkook zamówił smażone skrzydełka po koreańsku, a ja wzięłam żeberka z grilla w sosie sojowym z sezamem.
Przez jakiś czas tylko jedliśmy, uśmiechając się. Po skończonym posiłku, opuściliśmy restaurację i poszliśmy do auta. Jungkook otworzył mi drzwi od strony pasażera i wsiadłam, dziękując mu. Kiedy on zajął swoje miejsce, ruszyliśmy do wytwórni, gdzie dojechaliśmy w dwadzieścia minut. W windzie mąż zapytał, za ile kończę.
- Dużo mi się udało już zrobić, myślę, że reszta zajmie godzinę - rzuciłam.
- To przyjdę po Ciebie około 15, ok? - pokiwałam głową.
Wtedy JK posłał mi uśmiech i wyszedł z windy. Pilnuje się, by dotrzymać moich warunków, to dobrze. Kiedy weszłam do swojego biura, od razu ponownie zajęłam się pracą. Jak się okazało, skończyłam w czterdzieści minut. Chwyciłam torebkę i ruszyłam do drzwi.
Kilka minut później wychodziłam z windy na czwartym piętrze. Ruszyłam korytarzem, do sali prób, Jungkook'a. Grała głośno muzyka, więc nie pukałam, bo i tak by nie usłyszał. Weszłam i zobaczyłam, jak mój mąż tańczy choreografię do "Blood sweat & tears". Zamknęłam za sobą drzwi i przystanęłam przy nich. Zapatrzyłam się na ruchy JK'a. Stałam dłuższą chwilę, aż on mnie zobaczył i rzucił mi zadziorny uśmiech, na co przełknęłam ślinę.
Kiedy piosenka się skończyła, wyłączył sprzęt i ruszył w moją stronę. Próbowałam opanować, swój przyspieszony oddech. Jungkook się zbliżył do mnie z wielkim uśmiechem i pocałował w policzek, a ja poczułam, że robi mi się gorąco. Kurde, muszę się uspokoić, nie mogę mu się tak pokazywać. Wzięłam dwa większe oddechy i odezwałam się:
- Skończyłam wcześniej, możemy jechać? - nie patrząc na niego, delikatnie się odsunęłam, bo próbował mnie objąć w talii.
On cały czas na mnie patrzył, uśmiechając się. Po chwili kiwnął głową, po czym zabrał swoje rzeczy i wyszliśmy. Dalej czułam pieczenie na policzkach, ale trochę mniejsze. Na parkingu, Jungkook otworzył mi drzwi od strony kierowcy i podał kluczyki od Mustanga. Uśmiechnęłam się, wzięłam je od niego i wsiadłam. On zajął miejsce pasażera. Gdy zapięliśmy pasy, ruszyłam.
Bardzo lubiłam prowadzić to auto. W połowie drogi postanowiłam zajechać do sklepu. Zapytałam JK'a, czy możemy zrobić zakupy, na co się zgodził. Około 16:30 dojechaliśmy do domu.
Przywitałam się z dziećmi i mamą Jungkook'a, po czym ruszyłam do kuchni. Zamierzałam przyrządzić jedno z ulubionych dań mojego męża. Choć się jeszcze nie pogodziliśmy, to mam ochotę mu sprawić przyjemność, by czuł, że chcę mu dać szansę. Myślałam, że JK posiedzi z mamą w salonie, ale chwilę później, pojawił się w kuchni, pytając w czym mi pomóc. Uśmiechnęłam się i poprosiłam, by ugotował makaron soba. Zajął się tym, a ja zaczęłam kroić kurczaka i warzywa. Dwadzieścia minut później, jedzenie było gotowe.
Pani Jeon zostawiła dzieci z opiekunką i przyszła do jadalni. Pochwaliła danie i zaczęliśmy jeść. Po posiłku, powiedziałam, że wezmę prysznic i zajmę się maluchami, a mój mąż spędzi trochę czasu z mamą, za co ona mi podziękowała. Jungkook zajął się zmywaniem, a ja ruszyłam na górę.
Kiedy się umyłam, założyłam czarne dresy, które wcześniej należały do JK'a, a do tego koszulkę na ramiączka, w tym samym kolorze. Wsunęłam klapki na stopy i zeszłam do salonu.
Pani Jeon z synem poszli do ogrodu, a ja zwolniłam opiekunkę i zaczęłam bawić się z dziećmi. Godzinę później wrócili i usiedli ze mną na kanapie. Po kolejnej godzinie, razem z mężem, położyliśmy dzieci spać. Potem zapytał czy zjem kolację, ale podziękowałam, bo dalej byłam najedzona po obiedzie. W takim razie przygotował kimchi, dla siebie i mamy.
Potem pani Jeon poszła spać, a mój mąż posprzątał i przysiadł się do mnie, w salonie. Obgadaliśmy jutrzejsze przyjęcie. Ustaliliśmy, że rano wyjedziemy do wytwórni jednym autem, po czym około 15 wrócimy, by się przebrać na imprezę, na którą też razem pojedziemy. Po 20, poszliśmy pod dom chłopaków, po nasze samochody.
Po powrocie od razu udaliśmy się do sypialni. Jungkook poszedł pod prysznic, a ja przebrałam się w piżamę i położyłam. Niedługo potem, zaczęłam zasypiać, a wtedy usłyszałam, że JK opuścił łazienkę. Po chwili łóżko się ugięło i wiedziałam, że się położył. Byłam już na granicy snu, więc nic nie powiedziałam, kiedy poczułam jak mnie przytulił od tyłu. Kilka minut później odpłynęłam.
*
Gdy się rano obudziłam, okazało się, że ja byłam wtulona w ciało mojego męża. On nie spał i obserwował mnie, a gdy na niego spojrzałam, uśmiechnął się. Odwzajemniłam to lekko, pozwoliłam, by mnie ścisnął, a chwilę później odsunęłam się i wstałam z łóżka.
Poszłam do garderoby i wzięłam stamtąd niebieskie, dżinsowe rurki i białą koszulę na guziki. Potem zajęłam łazienkę, gdzie się ubrałam. Razem opuściliśmy sypialnię. Na schodach Jungkook chwycił moją dłoń, której nie zabrałam, tylko splotłam nasze palce, lekko się uśmiechając. Na jego twarzy także gościł uśmiech.
Ucałowaliśmy dzieci, które były z mamą JK'a w salonie, z nią też się przywitaliśmy. Ona już jadła śniadanie, a my się spieszyliśmy, więc przygotowałam nam kanapki z szynką, serem i pomidorem, a mój mąż w tym czasie zrobił kawę. Po kwadransie byliśmy gotowi do wyjścia.
Poszliśmy do terenówki maknae. Jakieś dwadzieścia minut później, byliśmy w wytwórni.
W windzie zapytałam czy możemy zjeść lunch na miejscu z Sugą, na co się zgodził, po czym pocałował mnie w policzek i wysiadł na swoim piętrze. Jak weszłam do swojego biura, znalazłam na biurku dokumenty. Manager mi je dziś sam dostarczył, bym nie traciła czasu na chodzenie, bo musiałam wyjść wcześniej.
Około południa dostałam wiadomość od Jungkooka, że jedzenie zamówione, a także byśmy się spotkali pod studiem rapera. Załatwiłam jeszcze jedną sprawę i zabrałam telefon, po czym ruszyłam do drzwi.
Kilka minut później, wysiadłam na odpowiednim piętrze i ruszyłam korytarzem. Po chwili pukałam do drzwi. Usłyszałam "proszę", więc weszłam.
Yoongi podszedł do mnie i uściskaliśmy się. Kiedy usiedliśmy na kanapie, ktoś zapukał. Przyjaciel krzyknął zaproszenie. Wszedł Jungkook z jedzeniem. Okazało się, że zamówił smażone skrzydełka po koreańsku, warzywa w cieście tempura z sezamem i pierożki mandu, faszerowane mięsem. Razem z Sugą, podziękowaliśmy mojemu mężowi, za takie urozmaicenie. Rozstawiliśmy to na stoliku kawowym i zaczęliśmy jeść, jednocześnie rozmawiając o wieczornym przyjęciu. Dobrze, że nie mówią o trasie koncertowej, bo nie wiem, jak im powiedzieć, że do nich nie dołączę, tak jak to ustaliliśmy kilka miesięcy temu.
Jakieś pół godziny później, posprzątaliśmy po jedzeniu, pożegnaliśmy się z przyjacielem i razem z maknae, opuściliśmy jego studio. O 14:30 umówiliśmy się na parkingu, po czym wyszłam z windy na moim piętrze. W biurze sprawdziłam, co jest jeszcze do zrobienia. Jak się okazało, miałam załatwić dwie rzeczy, związane z tournee. Jedną było potwierdzenie rezerwacji pokoju dla managera w Las Vegas, bo podobno wynikł z tym jakiś problem. Kilka minut później ta sprawa, była załatwiona.
Ostatnie co miałam zrobić, dotyczyło samochodu, który miał wozić kostiumy chłopaków, gdy będą przez tydzień w Tokio. Kiedy się z tym sprawiłam, ogarnęłam wszystkie dokumenty i spojrzałam na godzinę w telefonie. Była 14:10, więc postanowiłam od razu zanieść to managerowi, a nie zostawiać na jutro.
Kilka minut później mu to oddałam i opuściłam jego biuro, przypominając, że o 18, ma być na przyjęciu. Potem od razu zjechałam na parking.
Okazało się, że Jungkook był już przy samochodzie. Otworzył mi drzwi, za co mu podziękowałam i wsiadłam. Zajął swoje miejsce i ruszyliśmy do domu, gdzie dojechaliśmy kwadrans po 15. Zrobiłam na obiad Japche, a po posiłku, spędziłam trochę czasu z panią Jeon i dziećmi. Po 16, zajęłam sypialnię, by się przygotować na przyjęcie.
Wzięłam prysznic, po czym zakręciłam delikatnie włosy, zrobiłam makijaż, ubrałam czarną, koronkową bieliznę i użyłam perfum. Potem w garderobie założyłam, długą niebieską suknię, z obcisłą, marszczoną górą i prostym dołem, z rozporkiem do połowy uda, na lewej nodze oraz srebrne sandałki na wysokim obcasie. Wzięłam kopertówkę, w tym samym kolorze co buty, do której spakowałam błyszczyk i inne potrzebne rzeczy. Zabrałam jeszcze czarny, pelerynkowy płaszcz z garderoby i ruszyłam na dół, gdzie przy drzwiach czekał już mój mąż.
Zaparło mi na chwilę dech, jak go zobaczyłam. Przez to wszystko, zapomniałam jaki on jest seksowny. Westchnęłam i przyjrzałam mu się dokładnie. Miał na sobie, czarne spodnie od garnituru, koszulę w tym samym kolorze, a do tego nieformalną ciemnoszarą marynarkę. Zauważyłam, że założył niebieski krawat. No tak, przecież od dawna wiedział, że ja wybrałam tą suknię, na to przyjęcie. Przełknęłam ślinę i spróbowałam dojść do siebie, kręcąc głową, co spotkało się z zadziornym uśmiechem, na twarzy mojego męża.
- Wyglądasz przepięknie - odezwał się nagle, czym przywrócił mnie do rzeczywistości.
Podziękowałam mu za komplement, pomógł mi założyć płaszcz, po czym weszliśmy do salonu, by pożegnać się z jego mamą i ucałować dzieci. Powiedzieliśmy pani Jeon, by na nas nie czekała, bo możliwe, że wrócimy późno i wyszliśmy na podjazd. Zobaczyłam, że Jungkook naszykował nam Mustanga, zamiast terenówki, co znowu wywołało uśmiech na mojej twarzy. Zajęliśmy swoje miejsca i ruszył. Kilka minut przed 18, dojechaliśmy pod wytwórnię.
Wjechaliśmy windą na odpowiednie piętro i poszliśmy do sali. Na szczęście od razu zobaczyłam Soohyun i do niej poszłam, bo JK razem z resztą zespołu, musiał zagadywać sponsorów i inne ważne osobistości.
Pierwszą godzinę spędziłam tylko w towarzystwie przyjaciółki. Potem Jungkook kilka razy zaprosił mnie do tańca, tak samo jak Hobi, Suga i manager. Przed 20, zgłodniałam i ruszyłam po coś do jedzenia, do "szwedzkiego stołu", skąd wzięłam kilka pierożków z nadzieniem mięsnym. Wtedy wróciłam do stolika, a zaraz po mnie, dosiadł się tam J-Hope, który chciał wiedzieć, kiedy znów ma planować wolny dzień, który mieliśmy spędzić w dziewiątkę, z Soohyun. Miałam zrobione zdjęcie grafiku, na przyszły miesiąc, więc wyjęłam telefon i zaczęłam go szukać.
Wchodząc w folder z plikami, ponownie zobaczyłam fotkę, która spowodowała to, że się odsunęłam od Jungkook'a. Serce mi się ścisnęło, ale postarałam się, nic przed przyjacielem nie pokazać. Sprawdziłam grafik i ustaliliśmy datę naszego spotkania, po czym Hobi, pocałował mnie w policzek i wrócił do reszty zespołu.
Kiedy zostałam sama, wstałam i poszłam do barmana, którego poprosiłam o soju. Nalał mi, a ja go od razu wypiłam. Skończyło się tym, że po czterech porcjach, poczułam się pijana, zamówiłam drinka i wróciłam do swojego stolika. Usiadłam i spojrzałam na mojego męża. Patrząc na niego, popijałam zamówiony alkohol, dzięki któremu zapominałam, dlaczego w ogóle się upiłam.
Pov. Jungkook
Zbliżała się 21 i część osób, zaczęła opuszczać przyjęcie. Cieszyłem się z tego, bo wtedy sam będę mógł stąd się ulotnić. W pewnym momencie rzuciłem okiem, na stolik, przy którym siedziała [T/I]. Zobaczyłem, że również patrzy w moją stronę i pije jakiegoś drinka. Z tej odległości nie mogłem stwierdzić, w jakim jest humorze, ale się nie uśmiechała, więc to mogło oznaczać wiele rzeczy. Sam nie spożywałem dziś alkoholu, bo prowadziłem. Ciekawe, czy to jej pierwszy drink.
W tym momencie podszedł do mnie manager i oznajmił, że już jesteśmy wolni, za co mu podziękowałem. Przekazałem wiadomość niektórym chłopakom i ruszyłem do mojej żony. Kiedy koło niej usiadłem, uśmiechnęła się, a ja po jej oczach zorientowałem się, że musiała sporo wypić. Wydawało mi się, że nie planowała w ogóle dzisiaj pić. Powiedziałem, że możemy wychodzić, a wtedy wstała, chwyciła torebkę, ja pomogłem jej założyć płaszcz, po czym machając do Soohyun i reszty chłopaków, wyszliśmy z sali.
Na korytarzu złapała moją dłoń, przez co się uśmiechnąłem. Zastanawiało mnie czy to przez alkohol, czy miała na to ochotę. Ciekawi mnie ile ona wypiła. Przyglądałem się jej, gdy szliśmy do windy, ale oprócz roześmianych oczu, nie zauważyłem nic podejrzanego, więc stwierdziłem, że nie tak dużo spożyła.
Kiedy zjechaliśmy na parking, pomogłem jej wsiąść, po czym zająłem swoje miejsce, za kierownicą i pojechaliśmy. Całą drogę pozwalała się trzymać za rękę. Rany, jakbym chciał, by to znaczyło, że mi wybaczyła i pogodzimy się. Do domu dojechaliśmy, pół godziny później.
W środku od razu poszliśmy do sypialni. Moja żona cały czas patrzyła mi w oczy, gdy szliśmy schodami na górę. Zacząłem myśleć, że kiedy znajdziemy się w pokoju, do czegoś dojdzie, przez co znowu się uśmiechąłem. Kiedy zamknąłem za nami drzwi, [T/I] zrzuciła buty, zdjęła płaszcz, po czym rzuciła, że "zaraz wróci" i weszła do łazienki. Usiadłem na brzegu łóżka, rozwiązując krawat. Za chwilę moja ukochana wróciła do sypialni. Zamknęła drzwi od łazienki i zatrzymała się przy nich patrząc na mnie.
Kiedy zaczęła rozsuwać zamek od sukienki, przełknąłem ślinę. Za moment jedwabna tkanina, zsunęła się z mojej żony, upadając na podłogę i ukazując mi jej cudowne ciało i seksowną, koronkową bieliznę, a wtedy poczułem się podniecony do granic. Jak wyszła z fałd swojej kreacji i ruszyła w moją stronę, zacząłem rozpinać guziki koszuli, pożerając ją wzrokiem. Gdy znalazła się przy mnie, dokończyła, to co robiłem, po czym zdjęła koszulę, która chwilę później wylądowała na podłodze. Przejechała palcami po moim torsie, a ja wciągnąłem gwałtownie powietrze. Potem mnie delikatnie popchnęła i wylądowałem plecami na łóżku, a ona weszła i usiadła na moich biodrach. Zbliżała się, przygryzając wargę. Kiedy mnie pocałowała, moje dłonie znalazły się na jej udach, potem na pośladkach, przez co westchnęła. Wsunęła język pomiędzy moje wargi, a ja wyszedłem jej naprzeciw swoim, a wtedy jęknęła. Po chwili odsunęła się od moich ust i patrząc mi w oczy, zaczęła rozpinać moje spodnie. Gdy to zrobiła, chwyciłem ją w talii i obróciłem nas. Pozbyłem się dolnej części garderoby, zostając tylko w bokserkach i zawisłem nad nią. Zaraz pocałowałem jej usta, potem szyję i obojczyki, na co ona zaczęła coraz częściej pojękiwać. Jest doskonała, mam nadzieję, że po tej nocy, będzie dobrze między nami.
Podniosłem ją delikatnie, po czym pozbyłem się jej stanika. Kiedy drażniłem jeden z sutków językiem, zdjąłem jej majtki. Wyginała się coraz bardziej i była coraz głośniejsza. Zrzuciłem swoją bieliznę, po czym wracając do ust [T/I], wszedłem w nią, unosząc trochę jej nogi.
Dłuższą chwilę, kochałem się z nią w jednym rytmie, ale kiedy wysunęła w moją stronę biodra, oderwałem się od jej warg i spojrzałem w oczy. Zobaczyłem tam, że pragnie więcej, mocniej. Dlatego odsunąłem się i podniosłem ją, po czym postawiłem przy ścianie, obok drzwi do garderoby. Przycisnąłem swoje ciało do jej, całując namiętnie. Chwilę później zapragnąłem usłyszeć z jej ust, mój ulubiony dźwięk, więc bez ostrzeżenia, odsunąłem się i szybko ją obróciłem, na co pisnęła, a ja uśmiechnąłem się z satysfakcją. To mi się nigdy nie znudzi.
Za moment wszedłem w nią, przez co jęknęła głośno, a wtedy zacząłem to robić mocno i gwałtownie, tak jak chciała. Kiedy z jej ust, wydobył się jeszcze głośniejszy jęk, przyłożyłem tam dłoń, by to zagłuszyć, bo nie chciałem, byśmy obudzili dzieci, lub co gorsza moją mamę. Kilka pchnięć później poczułem jak się zaciska, a dodatkowo prawie krzyknęła i lekko się zsunęła po ścianie. Przytrzymałem, by nie upadła i za chwilę sam doszedłem. Wtedy wziąłem ją na ręce i zaniosłem na łóżko. Przykryłem kołdrą, po czym poszedłem do łazienki.
Kiedy wróciłem do sypialni, okazało się, że moja cudowna żona, zasnęła. Uważając, by jej nie obudzić, założyłem jej piżamę, po czym sam ubrałem bokserki i jakąś koszulkę, po czym położyłem się obok. Przytuliłem ją i patrząc na jej piękną twarz, niedługo sam usnąłem.
*
Rano obudziłem się sam w łóżku. Przeciągnąłem się i sprawdziłem telefon. Zegar pokazywał 8:23, czyli mieliśmy dużo czasu do wyjścia do wytwórni, gdzie dziś mogliśmy się pojawić o 11.
Kwadrans później, zobaczyłem moją żonę, wychodzącą w szlafroku z łazienki i wstałem. Podszedłem do niej i pocałowałem. Poczułem, że ona tego nie odwzajemniła. Spojrzałem na nią.
- Co się stało? - zapytałem, widząc jej zdziwioną minę.
- Zapomniałeś, że jakby nie jesteśmy razem? - usłyszałem.
- Sądziłem, że dzisiejsza noc znaczyła, że mi wybaczyłaś... - powiedziałem.
- To źle myślałeś... - weszła do garderoby.
Wzięła ubrania i wróciła do łazienki. Ja usiadłem na łóżku. Czyli dla niej ta noc, nie miała żadnego znaczenia? Czyżby mimo tego co mi ostatnio powiedziała, przestała mnie kochać? Schowałem twarz w dłoniach, znowu czując się załamany.
Pov. [T/I]
Po pocałunku Jungkook'a, wzięłam szybko ubranie z garderoby i uciekłam do łazienki. Nie mogłam pozwolić, by zobaczył rumieńce, które ja właśnie oglądałam w lustrze. Ta noc była wspaniała, ale... nie mogę mu tego powiedzieć. Dalej sobie nie wyjaśniliśmy wszystkiego. Jednak to jakim wzrokiem na mnie patrzył, zanim mnie pocałował, rany, ledwo się powstrzymałam, by nie oddać mu pocałunku, a co gorsza, nie spowodować powtórki z nocy.
Opłukałam twarz zimną wodą. Niewiele pomogło, ale musiałam się ubrać do pracy. Wtedy spojrzałam na to, co zabrałam z garderoby. Cholera, przecież ta sukienka, nie nadaje się do wytwórni. Po chwili w mojej głowie pojawiło się wspomnienie. Kurde, od razu mi się przypomniał, mój pierwszy raz z Jungkook'iem.
Westchnęłam i postanowiłam opuścić łazienkę. Wyjrzałam i zobaczyłam, że mojego męża nie ma w pokoju. Weszłam do garderoby i odwiesiłam srebrną sukienkę, a wzięłam bordową. Ubrałam się, po czym chwyciłam torebkę i opuściłam sypialnię.
Gdy byłam na schodać, z łazienki w korytarzu, wyszedł Jungkook, w ręczniku na biodrach. Przełknęłam ślinę i przyspieszyłam. Po drodze usłyszałam jeszcze jak krzyknął "myślałem, że pojedziemy razem". Jak ja mam z nim siedzieć w jednym samochodzie, po tym co się stało?
W salonie była pani Jeon i karmiła Sooyoung. Jeonsan'em zajmowała się opiekunka. Przywitałam się i obawiając się, że JK mnie zaraz dogoni, rzuciłam, że "się spieszę", ucałowałam dzieci, po czym założyłam buty i poszłam do garażu. Chwilę później wyjechałam swoją terenówką na podjazd i szybko odjechałam spod domu. Dopiero na głównej drodze zwolniłam do dozwolonej prędkości. Co ja mam teraz zrobić?
W ciągu półgodzinnej jazdy, cały czas myślałam o nocy spędzonej w ramionach mojego męża. Dopiero w swoim biurze, zajęłam się pracą i wyrzuciłam to z głowy. Około 13, zadzwonił mój telefon. Gdy na niego spojrzałam, zobaczyłam połączenie od Jungkook'a, więc wyciszyłam dzwonienie. Za kilka minut przyszła wiadomość.
Kookie:
"Kotku, może zjemy razem lunch i porozmawiamy?"
Spodziewałam się, że będzie chciał to wyjaśnić, ale ja nie byłam gotowa, dlatego wymyśliłam małe kłamstewko, które za chwilę zamierzałam uczynić prawdą.
Ja:
"Przepraszam, ale już się umówiłam z Yoongi'm na obiad."
Napisałam raperowi wiadomość, by mnie krył przed mężem oraz żeby za kwadrans przyszedł, do mojego biura. Odpowiedział, że już wychodzi, ale muszę mu wszystko opowiedzieć. Wiedziałam, że w zamian będzie chciał poznać szczegóły.
Kiedy się zjawił, powiedziałam, że jak bardzo musi wiedzieć to powiem mu to, jak wyjdziemy, na co pokiwał głową i ruszyliśmy do drzwi. Kilka minut później wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy do naszej ulubionej, małej restauracji w centrum. Zamówiliśmy dania, a wtedy opowiedziałam przyjacielowi, że trochę wypiłam na przyjęciu, przez co kochałam się z Jungkook'iem. Suga, gdy to usłyszał, zaczął się naśmiewać z tego, że się zarumieniłam, mówiąc o nocy z mężem. Mi wcale nie było do śmiechu. Policzki mnie coraz bardziej piekły.
Gdy przyjaciel się uspokoił, powiedział, że powinnam normalnie pogadać z maknae, a nie zachowywać się jak zawstydzona małolata. W sumie on ma rację, muszę porozmawiać z Kookie'm. Postanowiłam to zrobić, dziś wieczorem, bo nie chciałam prowadzić takiej rozmowy przy jego mamie.
Pół godziny później razem z przyjacielem, wróciliśmy do wytwórni. Odprowadził mnie do biura i poszedł do swojego studia. Około 15 zebrałam się do domu. Kiedy dotarłam na miejsce, okazało się, że Jungkook jeszcze nie wrócił. Pani Jeon i opiekunka, siedziały z dziećmi w ogrodzie. Poszłam do kuchni zrobić coś na obiad. Padło na makaron ryżowy z kurczakiem i warzywami, w sosie sojowym.
Gdy danie było prawie gotowe, chciałam zadzwonić do męża, by zapytać kiedy wróci, ale wtedy usłyszałam trzaśnięcie drzwiami. Wyłączyłam palniki i poszłam do holu. JK, jak mnie zobaczył, zrobił smutną minę, a mi się ścisnęło serce, więc przytuliłam się do niego. Po chwili to odwzajemnił, a ja powiedziałam, że zaraz będzie jedzenie, na co pokiwał głową. Zawołałam jego mamę i podałam obiad.
Kilka godzin później, kiedy dzieci już spały, a pani Jeon poszła do pokoju, my także ruszyliśmy do sypialni, a wtedy wszystko z tej nocy, stanęło mi przed oczami i poczułam, że moje policzki robią się gorące.
Jak ja mam zacząć z nim tą rozmowę?
**********************************************
Wreszcie po prawie tygodniu z brakiem weny, udało mi się skończyć rozdział 🤔
Mam nadzieję, że się podoba ☺️
Miłego czytania 🥰
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro