Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

𝐏𝐫𝐨𝐥𝐨𝐠

Wolnym krokiem wracałam w stronę hotelu. Około dwie godziny temu wybrałam się na spacer, by obejrzeć okolicę. Miałam tu przecież mieszkać, przez jakieś dwa tygodnie.

Do Korei Południowej, a dokładniej do Seulu przyleciałam dwa dni temu. Lot był ciężki, bo to była moja pierwsza podróż samolotem. Na szczęście na miejscu, szybko złapałam taksówkę i bez problemu znalazłam hotel, w którym zarezerwowałam sobie pokój.

Pierwszy dzień spędziłam odsypiając lot i próbując przystosować się do strefy czasowej. Zazwyczaj szło mi z tym szybko. Wieczorem siedziałam z telefonem w ręku, patrząc co ciekawego na Facebook'u. Nikt z moich znajomych się nie odzywał. Brat tak samo. Nagle zachciało mi się wrzucić fotkę, którą zrobiłam sobie po przylocie. Gdy otworzyłam folder, rzuciło mi się w oczy pewne zdjęcie i zaczęłam wspominać.

W zeszłym roku, moje życie się zmieniło. Jakiś rozdział się zakończył, a ja postanowiłam, sama je teraz zaplanować. Rozpoczęłam ćwiczenia, chodziłam na taniec, co strasznie pokochałam. Te dwie aktywności, pozwoliły mi schudnąć, czego nie byłam w stanie wcześniej zrobić. Po poznaniu koreańskiej muzyki, zapragnęłam pojechać do Korei Południowej. Zaczęłam się uczyć języka, który szlifowałam jakieś pół roku, by mówić idealnie. Gdy załatwiłam paszport i inne rzeczy, stwierdziłam, że mogłabym zrobić sobie podróż po Azji, zaczynając od Korei, potem Japonia, a na koniec Chiny. Odkładałam większość zarobionych pieniędzy i przed upływem roku pojechałam, w swoją wymarzoną podróż.

Po chwili wyrwałam się z tych myśli i dodałam zdjęcie na Facebook'a.

Około dwudziestej drugiej wzięłam prysznic i położyłam się spać.

Następnego dnia poszłam po zakupy. Jeszcze w Polsce postanowiłam, że rzeczy codziennego użytku kupię na miejscu, by nie mieć problemu z za ciężkim bagażem. Uzbrojona w plecak i torbę oraz listę zakupową, poszłam do sklepu. Dodatkowa torba może się przydać, bo nie lubię nosić pojedynczych rzeczy w ręku.

Zakupy zajęły mi jakieś czterdzieści pięć minut. Kiedy wróciłam, wzięłam się za rozpakowanie. Gdy ubrania trafiły do szafy i komody usiadłam, po czym włączyłam telewizję. Jednak nic mnie nie zainteresowało, więc wyłączyłam.

Po jakimś czasie, poszłam do jakiegoś baru niedaleko hotelu na obiad. Zamówiłam sobie tangsuyuk, czyli słodko-kwaśną wieprzowinę po koreańsku. Danie przypominało chińszczyznę słodko-kwaśną, którą sama przyrządzałam w Polsce, ale stwierdziłam, że było smaczniejsze. Po zjedzeniu obiadu, wzięłam sobie jeszcze deser. Był nim hoddeok. Te ciepłe, smażone placuszki z orzeszkami i karmelizowanym syropem, okazały się bardzo słodkie. Na szczęście skusiłam się tylko na jedną porcję, bo trzy sztuki wystarczyły mi z nadwyżką. W barze spędziłam w sumie, jakieś półtorej godziny.

Wracając zobaczyłam, że całkiem niedaleko hotelu jest park, gdzie postanowiłam się wybrać niedługo. Wieczorem zrobiłam sobie małe spa. W sklepie było pełno świetnych koreańskich kosmetyków, które poznałam jeszcze w Polsce. Po kąpieli nałożyłam maseczkę. Włączyłam telewizję i poskakałam po kanałach. Zainteresował mnie program "King of Mask Singer" i dłuższą chwilę oglądałam. Gdy minął wyznaczony czas na pielęgnację, postanowiłam pójść spać.

Kolejnego dnia obudziłam się około 9, jeszcze zanim budzik zaczął dzwonić. Byłam cudownie wypoczęta co znaczyło, że już przyzwyczaiłam się do strefy czasowej. Na śniadanie wybrałam się do pobliskiej kawiarni. Po zjedzeniu zabrałam kubek z kawą i ruszyłam wzdłuż budynków. Po kilkunastu minutach zobaczyłam, jakąś galerię handlową i zdecydowałam się wejść.

Przez około godzinę, chodziłam po sklepach. W pewnym momencie w sklepie odzieżowym, zauważyłam uroczą błękitną koszulkę z krótkimi rękawami. Obejrzałam ją i po spojrzeniu na cenę, postanowiłam ją kupić. Po opuszczeniu galerii, z uśmiechem ruszyłam do hotelu.

Po dotarciu na miejsce, włączyłam telewizor i zaczęłam oglądać serial fantasy, "Extraordinary You" z Kim Young Dae. Około czternastej trzydzieści zamówiłam ramen, z hotelowej kuchni, bo nie miałam ochoty wychodzić na miasto. W trakcie posiłku, dalej oglądałam telewizję. Po zjedzeniu obiadu, zasnęłam z grającym w tle telewizorem.

Obudziłam się około dziewiętnastej. Wyłączyłam telewizję, gdzie leciała jakaś drama. Posprzątałam po jedzeniu, po czym poprawiłam pościel na łóżku i zdecydowałam się wyjść na spacer. Skierowałam się do pobliskiego parku, który wypatrzyłam poprzedniego dnia.

Założyłam słuchawki i włączyłam swoją ostatnio ulubioną playlistę, po czym ruszyłam jedną ze ścieżek. Pierwszą piosenką, było "Back" koreańskiego zespołu Infinite. Po obejściu całego parku, tak mi się przynajmniej wydawało, usiadłam na ławce i zaczęłam patrzeć na gwiazdy. Po kilkunastu minutach siedzenia poczułam, że marznę więc postanowiłam wracać.

Nawet nie zauważyłam, że minęły ponad dwie godziny, odkąd wyszłam z hotelu. W słuchawkach leciała kolejna koreańska piosenka, "Loveya" SS501. Od kilku miesięcy w mojej playliście nie było nic innego, tylko k-pop. Delikatnie zaczęłam się trząść, dlatego przyspieszyłam kroku. Niebawem minęłam przystanek autobusowy.

W pewnym momencie dostrzegłam, jakiś kształt na chodniku, przez co zwolniłam. Gdy zaczęłam się do niego zbliżać stwierdziłam, że to leżący człowiek. Wtedy zamarłam. Pamiętałam, że w Polsce często można było zobaczyć takie widoki. Były to zazwyczaj osoby, które za dużo wypiły. Z doświadczenia raczej się do nich nie zbliżało, ponieważ za pomoc można było usłyszeć niezbyt kulturalne i miłe słowa. Jednak wypierając to z pamięci, podbiegłam do leżącej osoby. Okazało się, że to mężczyzna. Pochyliłam się nad nim i go delikatnie szturchnęłam.

─ Przepraszam Pana, czy wszystko w porządku? ─ zapytałam.

Niestety mężczyzna nie reagował. Aczkolwiek nie wyglądało na to, by miał jakieś złamania, czy poważne rany, dlatego delikatnie go obróciłam. Twarz miał we krwi, co mnie przestraszyło. Postanowiłam sprawdzić, czy w ogóle oddycha. Tak, ja kretynka dopiero o tym pomyślałam. Wtedy podszedł do nas, jakiś koreańczyk. Spytał co się stało i czy w czymś pomóc. Poprosiłam żeby zadzwonił po karetkę. W tym momencie poszkodowany się ocknął i powiedział:

─ Nie... nie potrzebuję karetki. ─ próbował się podnieść.

Nie uważałam, by to był dobry pomysł.

─ Ale... ─ próbowałam zaprotestować, jednak mi przerwał.

─ Pomóżcie mi wstać. ─ rzucił.

Gdy podnieśliśmy nieznajomego okazało się, że rzeczywiście nie jest tak źle. Jednak patrząc na jego twarz, dalej się bałam. Chyba właśnie dlatego postanowiłam zabrać go do swojego hotelu, by opatrzeć mu rany mimo, że go nie znałam.

Poprosiłam koreańczyka, aby pomógł mi go tam podprowadzić. Po chwili byliśmy na miejscu. Podziękowałam mężczyźnie i otworzyłam drzwi. Obawiałam się reakcji obsługi hotelu, ale na moje szczęście obyło się bez pytań, gdyż recepcja była pusta. Jak najszybciej to było możliwe z nieznajomym opartym o mnie, podeszliśmy do windy i nacisnęłam przycisk.

Wjechaliśmy na drugie piętro i udaliśmy się do pokoju z numerem dwieście siedem. Tam chciałam opatrzeć chłopakowi rany, niemniej usłyszałam, że to nic poważnego. Poprosił tylko o możliwość wzięcia prysznica, na co się zgodziłam.

Gdy nieznajomy był w łazience, podeszłam do szafy i wyjęłam z niej moją czystą koszulkę do spania. Powinna być na niego dobra, zawsze lubiłam spać w większych koszulkach. Jego ubranie było we krwi. Ze spodniami nie mogłam mu pomóc, zmiana górnej części garderoby musiała wystarczyć.

Chłopak długo nie wychodził z łazienki, więc zaczęłam się martwić czy przypadkiem nie zasłabł. W pewnym momencie pomyślałam nawet, by zapukać i zapytać czy wszystko w porządku, kiedy usłyszałam otwierające się drzwi. Nieznajomy wyszedł i odwrócił się w moją stronę, po czym uśmiechając się, rzekł:

─ Dziękuję... zazwyczaj ludzie nie chcą pomagać obcym.

W tym momencie moja szczęka opadła i prawie walnęła o podłogę, a ja widząc jego twarz zdołałam tylko powiedzieć:

- J-Hope?!

✦ ✦ ✦ ✦ ✦ ✦ ✦ ✦ ✦ ✦

Prolog zedytowany, mam nadzieję, że z rozdziałami pójdzie równie sprawnie, a nowa wersja się wam spodoba ^^

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro