sᴏᴍᴇᴛʜɪɴɢ ʏᴏᴜ ᴅᴏɴ'ᴛ ᴋɴᴏᴡ ʏᴇᴛ
ღ
-Po tylu latach znajomości mogę uznać, że jesteś naprawdę szurnięta. Jak mogłaś ugryźć tego faceta?
- Jak to jak? Zębami - Yoona wyszczerzyła się tak aby jej przyjaciółka mogła zobaczyć jej wszystkie zęby.
- Okej, okej. Ale czemu go ugryzłaś?
- Nie masz czasem tak, że chcesz kogoś ugryźć chociażby żeby wiedzieć jak zareaguje? No to ja tak mam więc go ugryzłam. Lepiej się pilnuj, kto wie kiedy będę chciała ugryźć ciebie - obie dziewczyny zaśmiały się i ruszyły w stronę przejścia dla pieszych.
Gdy zaświeciło się zielone światło od razu ruszyły na przejście, wygłupiając się przy tym. Bawiły je miny ludzi patrzących na nie.
- Ludzie muszą myśleć że jesteśmy naprawdę niespełna rozumu.
- Bo tak się zachowujemy. Dobrze, że nie znają prawdy - dziewczyna złapała przyjaciółkę pod rękę idąc dalej.
Przypadkiem Miseo wpadła na jednego z przechodniów rozrzucając dokumenty które trzymał w reku. Był to wysoki mężczyzna, Miał na sobie maskę i czapkę z daszkiem, oraz białą koszule z idealnie dopasowanymi, czarnymi jeansami z lekkimi przetarciami.
- Przepraszam, to było niechcący - dziewczyna schyliła się by pomóc mu zbierać kartki, robiła to bardzo szybko ponieważ wciąż znajdowali się na przejściu. Podniosła się i podała mężczyźnie kartki jeszcze raz go przepraszając, on natomiast tylko podniósł się, rzucił przelotne spojrzenie na dziewczyny i poszedł dalej.
- Nie wychowany jakiś czy co, mógł ci chociaż podziękować. Chodźmy, mam ochotę na mrożoną kawę.
Dziewczyny, poszły razem do ich ulubionej kawiarni i kupiły kawę. Jednak w głowie Miseo wciąż był ten mężczyzna. Wydawał jej się bardzo znajomy, jednak nie powiedziała o tym przyjaciółce, bo wie jakby to wyglądało. Na pewno chciałaby znaleźć tego chłopaka albo dowiedzieć się o nim czegoś więcej, a Miso nie czekała przygódy, chciała odpocząć z przyjaciółką i cieszyć się wolnym dniem.
- Okej, widzę że o czymś myślisz - Miseo omal nie zakrztusiła się napojem na słowa przyjaciółki - No mów o co chodzi.
Dziewczyna szybko pokręciła głową na nie.
- Nie będę cię męczyć, ale i tak się dowiem. A tak w ogóle tooo, powiedz mi jak tam z Teo?
Tym razem Miseo tak bardzo się zakrztusiła, że łzy same zaczęły lecieć jej z oczu.
- Boże dziewczyno, bo będę zmuszona napisać na twoim nagrobku zamordowana przez kawę. Nie umieraj mi tu - Yoona zaczęła pukać przyjaciółkę w plecy.
- To nie pytaj mnie o to wszystko gdy pije. Czemu pytasz o Teo?
- To on ci jeszcze nic nie powiedział? O! O wilku mowa.
Dziewczyny patrzyły teraz przez szybę kawiarni na średniego wzrostu mężczyznę będącego niedaleko nich, który miał blond włosy i ciemne oczy. W ręku trzymał telefon i wyglądał na lekko poddenerwowanego.
- Cześć dziewczyny, nie przeszkadzam wam prawda? - zapytał Teo.
- Oczywiście, że nie. Siadaj - odpowiedziała Yoona i odsunęła przybyłemu chłopakowi krzesło od swojej prawej strony. Teo zajął dane miejsce i przybrał bardziej poważną minę.
- Miseo... Jest coś o czym nie wiesz..
ღ
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro