Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Zaproś mnie do swego domu

Kamil: Weekend bez skoków noc przespana ale ekipa wciąż ta sama

Gregor: Wciąż ta sama nic się nie zmienia nie mam nic do powiedzenia

Andi: Nie ma tematów do rozmowy a ja dam temat nowy

Kamil: Mendy z Fisu na Zakopiec się nie zgadzają, to niech chociaż nie wkurwiają

Maciek: Miał miał zawody bym chciał

Wtem dzikie rymy przerwało powiadomienie z wattpada, bo jakiś skoczek (możliwe, że to jakiś kazach, bo to opko jest głupie a pozatym nic nie wiadomo aby ktoś coś pisał) dodał opowiadanie

-Uważam, że powinieneś go gdzieś zaprosić.- powiedział Gregor po dłuższej chwili gapienia się w ścianę. (On często ma jakieś dziwne olśnienia).

- Cicho bądź, lepiej zadania rób.- zgasił go Andi. No faktycznie była to lekcja matematyki.

-Ty też zadania rób a nie się ciągle na niego patrzysz. Już każdy się zorientował.- zaśmiał się.

- Nieprawda.- zaprotestował Andi i szybko oderwał wzrok od Daniela. Robi to często nieświadomie.

Nagle usłyszeli głos nauczyciela od matematyki.

- Kurka woda, chyba was muszę przesadzić, bo gadacie.

W klasie zapadła cisza. Oznaczało to, że cała klasa zostanie przesadzona, a nie tylko osoby, które rozmawiały. Nauczyciel starł tablice i jak to zawsze przy przesadzaniu miał w zwyczaju, narysował na tablicy prostokąty, czyli ławki i na każdym narysował po dwa numerki. Wtedy każdy wiedział z kim siedzi i w jakiej ławce. Po klasie zaczęły roznosić się pytania, kto ma jaki numer.

- Kto ma numer 25?- spytał Andi Gregora, a ten się zaczął śmiać.

- Daniel.

- Co?

- To co słyszałeś, a teraz idź ławkę do tyłu, bo wy siedzicie za nami a ja siedzę tu z Kamilem.

- Ej czy on usadzał głupszego z mądrzejszym?- spytał się Kamil, kiedy podszedł do ławki.

- U was to chyba głupszego z głupszym.- powiedział Andi i podszedł Daniel.

- Daniel jakie masz oceny z matematyki?- spytał Gregor, kiedy ten usiadł, a Andi przewrócił oczami.

- Czwórki.

- Chociaż tyle dobrego. To będziecie nam pomagać, bo ja mam zagrożenie a Kamil nie widzi nawet co jest napisane na tablicy.

- Będziesz moimi okularami.

- Jakim cudem skoro ja też mam czwórki siedzimy razem?- spytał Andi Daniela.

- Właśnie nie wiem.

Wtem podszedł nauczyciel od matematyki.

- Chłopcy musiałem popełnić błąd nie możecie tak siedzieć. Kamil usiądzie z Andim a Gregor z Danielem.

Andi miał teraz minę zbitego szczeniaczka.

******

Gdy Andi wychodził ze szkoły zadzwonił telefon. Okazało się, że to od jego kuzyna, którego nienawidzi. Jednak postanowił odebrać, ponieważ Joel nigdy nie dzwoni bez powodu.

- Halo?

- Kopyta ci walą. Mam do ciebie interes. Ale obiecaj że się zgodzisz na wszystko obojętnie co ci powiem!

- Yyy... nie?- powiedział pełen poirytowania.

- Musisz dziś wbić na noc do mnie do domu.

-Co?

- Jajco. Zapłacę.

- Ale...

- Żadne ale, masz przyjść.

- Jeżeli wasz kot znów zjadł mysz i jedziecie na operację do weterynarza, bo biedaczek ma nie przyzwyczajony żołądek to ja się z tego wypisuję.- powiedział na jednym wdechu.

- Andi, ale to był szczur.

- No to jeszcze lepiej.

Nagle Joel się rozłączył, i tyle go słyszał. Postanowił jednak przyjść do Joela, bo jak mu się przypomniało ten też czasem zalatwił dla niego parę ważnych spraw.

*******

Właśnie dotarł do domu Joela i
I nim zdążył zapukać kuzyn otworzył mu drzwi.

- Super, że przyszedłeś.- powiedział półszeptem.- Wchodź.

Andi zdjął buty i Joel zaprowadził go do pokoju, który jest obok salonu. Andi odruchowo spojrzał w stronę pomieszczenia i zauważył... ciotkę Geltrudę?
Ale zaraz co ona tu robi? Znaczy... ona jeszcze żyje?

- Joel!- krzyknął Andi.

- Cicho Mruczuś śpi.- uciszył go Joel.- Właź.

Weszli do pokoju i Joel zamknął za sobą drzwi.

- Musisz zostać z ciotką w nocy.

- Nie ma mowy!

- Przyjechała na cały weekend a jak będzie źle to zostanie aż do świąt.- Joel wywrócił oczami.- A ja i Emma musimy jechać do szpitala.... znaczy do weterynarza z Mruczusiem.

- Dlaczego nie może zostać sama!?

- Ciszej... Mruczuś śpi a pozatym ta stara cholera chyba też kimnęła. Powiedziała, że boi się zostać sama, bo jej się sufit na głowę zawali, a Mruczuć pewnie znów będzie miał operację, więc zejdzie nam się cała noc.

- To wam się udał ten kot... ale ja tu nie zostaję!

- Zostajesz a my zaraz wychodzimy...A i jeszcze jedno. Emmy kuzyn siedzi chyba w salonie, ale zaraz pójdzie, bo przyszedł tylko po jakieś rzeczy. O! Właśnie wychodzi bo go słyszę.

- Kochanie wychodzimy!- usłyszeli głos Emmy z góry po czym wyszli z pokoju i zobaczyli dziewczynę niosącą Mruczusia.

*******

Joel i Emma wyszli, a Andi obserwował ich jeszcze przez okno. Nie miał najmniejszego zamiaru budzić ciotki więc poszedł do kuchni coś zjeść. Otworzył lodówę śledząc jej zwartość. W końcu będzie tu przebywał całą noc. Stwierdził, że w lodówce nie ma nic do jedzenia, więc zaczął rozglądać się po kuchni. Zauważył na stole kartkę. Dziwnie znajomą kartkę. Szybko wziął ją do ręki i zaczął czytać.

Czy wykres przedstawia funkcję? Jeśli tak podaj dziedzinę i zbiór wartości

Zaraz, zaraz przecież to kserówka z pracą domową z matematyki! A Andi ma taką samą! Po chwili przeczytał na samej górze kartki nazwisko Daniel Andre Tande. Czyli Daniel jest tym kuzynem Emmy? Nie zastanawiając się szybko Andi wyleciał przed dom z kartką w samych skarpetkach licząc, że spotka jeszcze Daniela. Jednak go nie było. Andi teraz dopiero zaczął myśleć. Przecież Daniel wyszedł jakieś dziesięć minut temu. Zmarznięty wrócił do domu, bo przecież wyszedł w samych skarpetkach bez kurtki, czapki, szalika. W drzwiach zobaczył ciotkę Geltrudę.

- A dlaczego ty drzwi nie zamykasz?! Chcecie mnie już całkiem do grobu wpędzić! I co to za chińskie zwyczaje w skarpetkach po dworzu przy minus dwudzestu chodzić! Nawet nie wiesz jak teraz w domu jest zimno! Zapalenia płuc dostanę!

- Chyba zapalenia mózgu...- powiedział Andi tak aby ciotka nie słyszała.

- Słucham? A i zadzwoń do tego Dawida, że zostawił jakieś papiery na stole, potem będę wyrzucać.

- Daniela ciociu.- powiedział Andi, ale za chwilę zaczął zastanawiać się, jak ta ropucha dowiedziała się o kartce jak spała. Dobra nieważne. Ważniejsze jest to, że Andi może przecież poprostu zadzwonić! Eh. Szybko zdjął skarpetki i założył te które sobie spakował, a tamte położył na grzejniku. Ciotka poszła znowu spać, ale tak naprawdę nikt nie wie, czy ona śpi, czy tylko udaję. Andi już miał chwycić telefon, aby dzwonić do swojego obiektu westchnień, jednak usłyszał dzwonek do drzwi. Szybko udał się w tym kierunku, zerkając jeszcze czy ciotka się nie obudziła. Zobaczył przez wizjer nikogo innego jak... Daniela! Z uśmiechem na ustach otworzył drzwi.

- Cześć.- powiedział, a cała jego pewność siebie spadła w jednej sekundzie, kiedy pomyślał, jakie dziwne jest to, że to on otwiera drzwi a nie Joel lub Emma.

- Hej... Andi? Co ty tu robisz?

- Wejdź do środka to ci wytłumaczę.

Daniel wszedł do środa pełen zdziwienia.

- Ja właściwie tylko zostawiłen tutaj kartkę...

- Trzymaj. Znalazłem ją na stole.

- Dzięki... powiedz mi co ty tu robisz.

- Jestem kuzynem Joela, a, że musieli jechać z kotem do weterynarza na całą noc to pilnuję domu i ciotki.- powiedział dumnie Andi.

Daniel zaczął się śmiać, ale jednocześnie nie wierzył w to, co się dzieję.

- No to... ja już muszę iść. Wziąłem kartkę i idę na autobus.

Andi chciał powiedzieć coś w stylu "stój, zaczekaj" lub nawet złapać go za rękę, ale no cóż byłoby to dziwne i możliwe, że Daniel nawet bałby się później do niego odezwać.

- Ej chwila...- zatrzymał się Daniel, gdy zakładał buta.- Przecież dziś piątek!

- No?

- W piątek nigdy nie kursuje autobus, którym teraz chce wrócić do domu.- oparł się o ścianę.

- Rozbieraj się.- powiedział Andi.

- Co?

- No zdejmij kurtkę, czapkę i buty. Możesz przenocować tutaj.- powiedział bez wahania, a nawet się trochę ucieszył.

Daniel przez chwilę pomyślał, jakie to głupie, ale nie miał żadnego wyjścia, zwłaszcza, że rodziców nie ma w domu.

*********

- Andreas wstawaj! Trzeci raz Cię wołam! Spóźnisz się do szkoły!- usłyszał Andi głos taty.

"Kurna to był tylko sen" pomyślał.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro

Tags: #skijumping