Wspomnień Czar part I
Elo, elo związku z tym, że dwa lata temu powstało to opko a rok temu zaczęłam współpracę ze wspaniałą xmartitax, postanowiłyśmy zrobić nieco inne rozdziały. Mamy nadzieję, że wam się spodobają.
Telefony zawibrowały, a ich ekrany pokazywały powiadomienie z wattpada.
~
Do sali z pełną masą krzeseł i przygaszonymi światłami zaczęli wchodzić skoczkowie. Obecność Waltera, który instruuje Borka przy laptopie i rzutniku zdziwił ich jeszcze bardziej niż sama aranżacja, ale posłusznie usiedli na krzesełkach.
-Jesteśmy na Turnieju Czterech Skoczni. Ja wiem, że niejednego z was ten turniej denerwuje i macie ochotę coś zniszczyć, rozbić, zmiażdżyć lub bum, bam, bum i cios, ale chociaż cieszmy się panowie, że ta skośnooka kurwa spadła nisko.
-Walter ja tu jestem! - zawołał Ryoyu
-Dla ciebie Pan Hofer ty szczylu niewychowany - mężczyzna warknął na Japończyka, który tylko wywrócił oczami i upił łyk Red Bulla - A do picia Red Bulla podczas moich rozmów ma prawo tylko Gregor.
-Ale...
-Zamilcz głupcze!
-Jebany rasista - wymruczał pod nosem.
-Czy ty masz przepraszam jakiś problem? - zagaił Markus, sięgając po coś twardego.
-Ależ skąd! - pisnął Kobayashi i ucichł.
-Wracając... Rok temu zdarzyło się coś niebywałego i nie, to nie wygrana tego szmaciska, które swoją drogą trzeba przebadać dosadnie na doping... Tak Ryoyu zamknij paszcze, wiem, że tu jesteś. Rok temu dokładnie tu, w Bischofshofen zaczęła się dla nas nowa era, era przedstawiająca skoczków nie jako leciutkie latające wiewiórki, ale jako postacie o wielu wcieleniach. Z tego, że to mój ostatani Turniej Czterech Skoczni, chciałbym powspominać
Powspominajmy czasy kiedy nie było jeszcze tego skośnookiego dopingowca.
Zapraszam na noc wspomnień, całą galę poprowadzi wkurwiający dziennikarzyna z tvp.
— Niech on lepiej policzy ile Marius traci do Dawida, bo tylko jego to do kurwy nędzy obchodzi— krzyknął wkurzony Kamil.
— Mogę ci powiedzieć ile ty do niego tracisz, jest to naprawdę kosmiczna liczba w przeciwieństwie do twojej formy— odparł wkurzający typo.
—Gdzie ty byłeś kiedy Kamyś wygrywał złotko w pizdoczangu? Ahh zapomniałem twoja laska wypierdoliła cię z domu, kiedy nadmuchałeś prezerwatywę mówiąc 'Ten balonik jest tak duży jak moje oczekiwania względem Polaków ' a ona ci na to 'Szkoda, że twój chuj nie jest tak duży '— zakończył swój wywód Peter (prywatny obrońca Stocha), a dziennikarz wybiegł z sali.
—Z chęcią poprowadziłbym galę robiąc Pero show, lecz liczę, że powiecie coś ciekawego o mnie, dlatego Hofi czyń honory i bądź chociaż w połowie tak świetny jak ja— powiedział po czym usiadł przytulając Kamila do swojego boku.
-A więc...
-Zdania się nie zaczyna od "A więc" - zawołał Ryoyu
-Zamilcz głupcze! - warknął - Przejdźmy więc do pierwszej gwiazdy. Jest nią bez owijania w bawełnę Peter Prevc, przede wszystkim dominator sezonu 2015/2016.
-No ajax - zawołał Prevc.
-Oddajmy więc głos pierwszemu z brzega. Proszę Cię bardzo Kamilu.
-No idealny on jest no co by tu więcej mówić - zaczął Stoch
-Dobrze Ka...
-No ja wiem, że wszyscy się mogą ze mną nie zgodzić, ale to jest najpiękniejszy kwiatuszek na skocznej łące. Tak, już skończyłem Walti.
-Boże... Jak wy się kochacie... - rozmarzył się Walter - Szybko, ale zwięźle, cała miłość Procha podana na tacy, jednak poprosimy już następną osobę, czyli Michaela.
-Ten kawalerski to był ogólnie strzał w dziesiątke, ale no tatuaż musiałem usunąć, bo by mnie teściowa zajebała.
-Czyli pantofelek u teściowej? - poruszył brwiami Rychu
-Widziałeś jej zębiska? To się kurwa nie odzywaj.
-Stefan?
-Po pierwsze, te matyczne zębiska odziedziczyłem ja, więc weź się kurwa nie pruj, bo mówisz, że są najsłodsze. Po drugie, Pero to okropnie wybuchowy człowiek, ale jak nagrał dla nas parę piosenek to klękajcie narody, po prostu hit świata, na który nie zasługujemy.
-Gregor?
-No Pero... Pamiętam nasze mistrzostwa w Val di Fiemme, ja srebro, ty brąz, ale najbardziej w pamięci utkwił mi ten pierdolony, ale jakże cudowny pisk. No normalnie każda pojedyncza oktawa doskonale opisywała moje uczucia.
-Dawid?
-Jesteśmy mega blisko przez właśnie tu tego Procha... Praca... Ale... Praca... To nie zmienia pracy, że Pero to właśnie praca, impulsywny człowiek, ale przyłóż do pracy, naprawdę.
-Dziękujemy pracusiu, Markus?
-Tak jak każdego niearyjczyka, chciałbym go zajebać, zadźgać i zastrzelić, ale to Pero Perejro. Dobra morda, jak trzeba to zadźga, zastrzeli, albo zapiszczy. Szacun Peter.
-Ryoyu?
-No co no jebana kurwa, siedziałem w cieniu, wyszedłem, a ten z ryjem.
-Odszczekaj to! - zakrzyknął Kamil.
-Bo co? Na pewno mnie nie przeskoczysz
-Posłuchaj mnie ty japońska kurwo - Stoch podszedł do niego i złapał za frak - Jeszcze raz się tak odezwiesz, a przeskoczę cię, przedźgam, przekopie i zakopie, jasne?
-Jak słońce - przytaknął Japończyk.
-Poprosimy teraz Ryszarda.
-Ja pamiętam, jak dwa lata temu tak się jebnąłem na Turnieju i potem do pokoju wbił mi Peter z tortem. Co prawda pisało na nim "Przegrałeś z Kamilem szwabska kurwo", ale bardzo ujęła mnie ich miłość, oby tak dalej Pero!
—Ach ten Peter, pamiętam jak przyszedł do mnie i powiedział, że odda mi swoich braci a ja mam mu dać dobry wiatr. Jebnięty człowiek kto by chciał hodować tego pasożyta o nazwie Domennius Prevcolinius no kurwa nikt.— dodał Hofer
—Ja pierdolę jestem tutaj i czemu nie zostałem zapytany co myślę o Peterze?— krzyknął Domen
—Kamil powiedzial o mnie wszystko co najważniejsze, ah ty moje słoneczko— pisnął Peter
—Zaczęliśmy mocną osobowością to teraz aby podtrzymać poziom nie powiemy o Ryoyu bo o nim nikt nie chcę słuchać. Kolejny także wybuchowy chłopiec. Panowie skoczkowie i Ryoyu przed wami Markus Eisenbichler. Jakieś wspomnienia z tym gentlemenem?
—Marejro chwilami mam ochotę wydłubać ci oczy, ale ogólnie dobra morda. Nasza piosenka pokryła się złotem w wielu wiochach. Wójt Wypizdowa Dolnego zaprasza nas na dożynki parafialne nawet. Powiem, że jesteś przekozak i to wcale nie z lęku, że dasz mnie do pieca— zakończył Pero
–Peter urzekł nas twój wywód. Teraz poprosimy Kamilka— klasnął w ręce Walter.
—Pamiętam jak Markus debiutował. Chwilę przed serią konkursową podbiegł do mnie krzycząc 'Sikuuu gdzie tu jest łazienka?'
Uznałem, że to jakiś podlasianin na zawody przyjechał pokazałem mu tylko ręką łazienkę i uciekłem od tego jaskiniowca. Po konkursie podbiegł do mnie i odwalił niemiecki taniec szczęścia.
Pamiętam jeszcze jak podbił do mnie mówiąc, że chce mieć więcej obserwujących na instagramie i chcę zdjęcie z gwiazdą. Wyjąłem kawałek papieru na nim narysowałem gwiazdę Dawida po czym wręczyłem ją Mareczkowi i cyknąłem mu foto lepsze niż moja żonka robi. Takie były początki naszej znajomości.
Generalnie Marek jest zajebisty, robi sztos atmosferę na jumprezkach– podsumował Kamil
Andreas?
—Maro, Setz dich auf mein Gesicht bitte — krzyknął Andreas.
— Kraszowałem kiedyś Markusa ale wtedy pojawił się Steph i na tym się skończył nasz dziki romans. Dzięki niemu misja przemycanie alko na moje urodzinki udała się. Ajzenbiśla jesteś przechuj— krzyknął Andreas
—Gregor?
—Żałuję, że nie skorzystałem z usług Markusa. Oferował mi spalenie Krafta abym wygrał rywalizację KO, nadal się nie nauczył wymawiać mojego nazwiska mówi na mnie Szlirenpała a ja na niego Ajzenbiśla. Razem ciśniemy bekę z Krafta.
—Co kurwa?— krzyknął Stefan, ale został zignorowany
-Richard ?
— Ja byłem mega dumny z Marunia na mistrzostwach świata. Skakał idealne co ja gadam on jest idealny cały czas. Tak ci wtedy chciałem dać buziaka... znaczy chciałem ci pogratulować dokładnie tak noł homo— pisnął Richard
—Yyy okej to wcale nie było dziwne Ryoyu udzielam ci głosu trzepidrucie— westchnął Walter
— Lubię Markusa, mimo, że on szuka okazji aby ze mną skończyć to ja go lubię. Mogę śmiało powiedzieć, że moje życie towarzyskie dopiero po debiucie w 2016 roku nabrało barw. Nie wiem jakim cudem wkręciłem się w skokowe imprezy i poznałem tam Markusa nie wiem kurwa. Pamiętam jak podczas mojego debiutu recenzował mi każdego skoczka. Tak rozmawialiśmy przez tłumacza google. Może będziecie mieć zdziwko prawdziwko ale byłem szczęśliwy, że wygrał Markus w Innsbrucku, a i jeszcze jedno Maro jest taki uroczy ale jego broda koli— zakończył Ryoyu
—Co to kurwa było?— zapytał Hofer. — Markus czy ty płaczesz?
—Nie tylko oczy mi się przepociły— odparł ocierając łzę wzruszenia.
—Dobra zrobiło się dziwnie znowu przez Ryoyu. Dawid podziel się z nami jakimiś ciekawostkami
—Maro jest zajebisty pobrał mi na telefonie Pokemon Go hacks.
—Daaawid ty grasz na kodach!— krzyknął Żyła
—Jak jest jakieś melo na Markusa zawsze możemy liczyć, ma głowę do alko prawie jak polak to się ceni i jest prawie tak kozacki jak ja.— zakończył Dawid
—Bobe... znaczy Kraft masz coś?
—Ja się go boję, ten człowiek grozi mi cały czas jest psychiczny— krzyknął
— My cie postawimy do pionu— obok Krafta pojawili się agenci Markusa.
— Johann?
—Spoko ziom, dzięki naszej współpracy powstało wiele filmów o nazistach. Kiedys do kawy dosypał mi czegoś, że mialem taaakie wyjebongoo.— podsumował Johann
Ciąg dalszy nastąpi...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro