Prologue
◇
Fale uderzały o klif budząc strach ludu, który zamieszkiwał przybrzeżne ziemie. Byli to mieszkańcy małej osady, położonej tuż przy oceanie. Ludność często zmagała się z licznymi powodziami, które niszczyły wszystko na co pracowali tak ciężko w jedną sekundę. Żyli głównie z rybołówstwa i międzymorskich wymian. Sprzedawali również to co woda wyrzucała im na brzeg, różne kamienie czy perły znalezione gdzieś w piasku uważano za dar od władcy mórz. Wiele historii przewijało się między mieszkańcami, lecz w każdej było ziarenko prawdy.
Każdy z mieszkańców mimo wielu lat przeżytych na tych ziemiach bał się dzikich wód, które otaczały ich osadę, a dokładniej tego co się w nich znajdowało. Niejeden z rybaków napotkał podczas połowu mityczne istoty, które były nieobliczalne. Z jednej strony zabójczo piękne, lecz stanowiły również ogromne zagrożenie. Najpierw uwodziły, a następnie ściągały z korabu, porywając na dno oceanu. Wielu mężczyzn zginęła właśnie w ten sposób, osamotniając swe żony i zostawiając je bez gorsza.
Za każdym razem ulegali urokowi tych podstępnych bestii zapominając o rodzinach i żonach ślepo wierząc w to, że te mityczne stworzenie otuli ich miłością, której jeszcze nigdy nikt nie zaznał. Lecz to była obłuda - każdy z nich tak myślał tym samym wydając na sobie wyrok śmierci.
Tego dnia nim słońce zeszło nad miasteczkiem zwanym Pearlsea w głębi oceanu podjęto decyzję, która miała odmienić los jednego z mieszkańców.
- Jiminie. Nadszedł ten dzień. Przyszła pora na zemstę na dziecku śmiertelnika - rzekł król wód, ściskając w swej dłoni złoty trójząb i uśmiechając się lekko.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro