20
Szedłeś przez mrok, ubrany jak śmierć,
W dłoni bukiet czarnych róż,
Połamałeś me serce na drobne kawałki,
Jak stal ukojona przez miód,
Wtedy pragnęłam, tak bardzo pragnęłam,
Być jednym z twoich snów.
Zawsze chciałeś być jak wulkan,
Jak burza co zrywa dachy,
Jak mgła, która przysłania mi oczy,
Jak sztorm na morzu co łamie maszty.
Chciałeś siać postrach,
Ale jak to?
Czy ktoś o twarzy gładkiej jak piach,
Rozpieszczony przez morską bryzę,
Ktoś o głosie delikatnym jak ptaków śpiew,
Nad jeziorem,
Ktoś o oczach migoczących jak gwiazdy na niebie,
Ktoś o ustach zalanych w zachodzie słońca,
Ktoś taki jak ty,
Mógłby tak bardzo, bardzo pragnąć złej sławy?
***
Pisane na szybko, ale w końcu znalazłam jakiś pomysł.
Jak Wam się podoba, bo wedlug mnie jest całkiem całkiem.
Pozdrowiam
Alice ❤️❤️❤️
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro