
Rozdział 8 ~ Naprawdę miły dzień
Mei
Obudziłam się strasznie głodna. Wczoraj wieczorem nic nie zjadłam. Jakoś nie miałam ochoty wychodzić już z pokoju, po tym co się wydarzyło z Junghyun'em. Na samą myśl o tym, znów czułam się źle. Na szczęście po chwili, wróciło wspomnienie czegoś cudownego, więc się na tym skupiłam. Jeongguk i jego usta...
Wstałam z łóżka, z uśmiechem na twarzy. Wzięłam szybki prysznic, po czym użyłam podkładu na znikający powoli siniak i założyłam wczorajsze ciuchy, które nosiłam po obiedzie. Wtedy drzwi pokoju gwałtownie się otworzyły i stanął w nich Jimin. Uśmiechał się, a ja miałam ochotę go walnąć, bo napędził mi strachu. Chyba się zorientował w sytuacji, bo spoważniał i rzucił:
─ Przepraszam, nie chciałem Cię wystraszyć ─ roześmiałam się cicho, kiwając głową.
Na jego twarzy znów zagościł uśmiech i kiedy zakładałam na stopy baleriny, zapytał:
─ To co chciałabyś dzisiaj robić, mała?
Na określenie jakiego użył, spojrzałam na niego zdenerwowana. Powiedziałam, by sobie nie pozwalał, a ochroniarz wtedy zaczął się bronić:
─ Dobrze dobrze, wybacz ─ zmieszał się ─ więc co panienka życzy sobie dziś robić? Po śniadaniu oczywiście ─ dodał po chwili.
Spojrzałam za okno, gdzie zobaczyłam wielkie słońce i niebo bez ani jednej chmury. Przeniosłam ponownie wzrok na chłopaka, który znów miał niesamowicie uroczo roztrzepane włosy. Uśmiechając się na ten widok powiedziałam, że możemy spędzić trochę czasu na dworze. Pokiwał głową i zaprosił gestem byśmy opuścili pokój. Zrobiłam to czując, że to będzie miły i ciekawy dzień.
Gdy znaleźliśmy się na dole, ciocia Nabi razem z dziewczyną, namawiały mnie, bym zjadła w jadalni. Ja jednak miałam ochotę zostać z nimi i Jiminem w kuchni. Usiadłam obok chłopaka przy wyspie kuchennej, gdzie zaraz kucharka podała nam talerze z owocami. Ochroniarz zrobił minę, ale po spojrzeniu rzuconym przez ciocię, grzecznie zaczął jeść. Ja chichotałam ukradkiem.
Przez cały posiłek rozmawialiśmy, do momentu, aż w kuchni pojawiła się Minji. Wtedy jak na zawołanie, wszyscy zamilkliśmy. Ta wzięła jakiś napój z lodówki pod naszymi czujnymi spojrzeniami i wyszła. Chwilę później podziękowałam i razem z Jiminem, opuściłam pomieszczenie, uprzednio dziękując.
Chłopak przygotował koc i w momencie kiedy ja zabierałam mój szkicownik i powieść z pokoju, poprosił Nabi, by zaniosła nam lemoniady do ogrodu. Kiedy tam dotarliśmy, dzbanek i szklanki już czekały na stoliku. Jimin zdjął marynarkę zostając tylko w koszuli, w której dodatkowo rozpiął dwa górne guziki. Starałam się tam nie patrzeć, bo to powodowało moje rumieńce, przez co ochroniarz się śmiał.
By odwrócić od tego naszą uwagę, zapytałam go o jego rodzinę. Chłopak z wielkim entuzjazmem zaczął opowiadać o swojej małej kuzynce, Soohyun. Miała pięć i wołała na niego wujek, co jego nieźle rozbawiało. Musi być urocza... Mówił o niej kolejne pół godziny, a ja zajęłam się rysowaniem, słuchając go. Gdy szkic nabrał kształtów ujrzałam, że to twarz Jeongguk'a. Przestraszyłam się, że Jimin to zobaczy i chciałam ukryć szkicownik, ale chłopak wtedy zabrał go z moich rąk.
─ Myślałem, że ten głupek zabujał się w Tobie bez wzajemności, ale jednak... Ty czujesz do niego to samo ─ powiedział z rozczuleniem.
Co? Jeongguk się we mnie zakochał?! Ta możliwość sprawiła, że moje serce zaczęło łomotać, jak szalone. Jimin pogłaskał mnie po policzku, patrząc mi w oczy ze smutkiem.
─ Oby tylko było wam dane być razem ─ rzekł z poważnym, a jednocześnie strapionym wyrazem twarzy.
Byłam zaskoczona jego aktualnym zachowaniem, bo sprawiał wrażenie człowieka, który nie popadał w uczucie zmartwienia czymkolwiek. Po chwili objął mnie delikatnie, po czym odsunął się i posłał mi uśmiech. Wiedziałam, że będzie chciał zmienić temat, jednak zanim to zrobił, spytałam go dlaczego w ogóle może tu ze mną być, skoro ojciec czarnowłosego kazał mu go pilnować. Dowiedziałam się, że po prostu w tej chwili, ktoś inny się tym zajmuje. Pokiwałam głową.
Za moment Jimin zapytał czy napiję się lemoniady. Poprosiłam i oboje wstaliśmy. Zajęliśmy fotele przy stoliku, a chłopak napełnił szklanki wspomnianym napojem. Było naprawdę gorąco, więc gdy tylko upiłam łyk, poczułam się lepiej.
Potem Jimin rozłożył się na kocu i zaczął wygrzewać na słońcu. Niedługo do niego dołączyłam. Przez temperaturę nie daliśmy rady zbyt długo tak leżeć, więc po niecałym kwadransie ogarnęliśmy rzeczy i udaliśmy się do domu.
Kiedy weszliśmy do kuchni, ciocia Nabi oznajmiła, że obiad mam zjeść w towarzystwie pana domu. Cholera, tylko tego brakowało. Nie znałam faceta zbyt dobrze, ale podejrzewałam, że Junghyun musiał po kimś odziedziczyć charakter, dlatego wolałam się nie sprzeciwiać. Czując na sobie spojrzenie Jimina, ruszyłam do mojego pokoju, by się ogarnąć.
Gdy tam dotarłam, od razu wzięłam prysznic. Potem wyjęłam z szafy elegancką spódnicę do kolan. Była w kolorze ecru, z cienkiej wełny. Dobrałam do niej białą jedwabną koszulę, z długimi rękawami. Zakryłam siniaka na policzku podkładem, po czym założyłam wybrane ciuchy. Podchodząc do drzwi, na stopy wsunęłam te same jasne baleriny, które ostatnio prawie codziennie nosiłam.
Na schodach zobaczyłam Jimina, który zapewne przyszedł po mnie. Zaprowadził do jadalni. Pomógł mi zająć miejsce, tuż po tym jak ukłoniłam się panu domu. Obawiałam się jakichś pytań. Ochroniarz stanął w rogu, w taki sposób, że widziałam go. Uśmiechał się lekko, najwyraźniej po to, by okazać mi wsparcie. Odwzajemniłam to ledwie zauważalnie, żeby tylko on to zobaczył.
Gdy Nabi wniosła potrawy oraz napoje, ukłoniła się i odeszła. Jak brałam sobie żeberka w sosie sojowym z sezamem, pan Jeon się odezwał:
─ Dowiedziałem się od swojego syna, że zaczęłaś akceptować zaistniałą sytuację. Cieszę się, iż zrozumiałaś co jest dla Ciebie dobre ─ wzburzyły mnie te słowa.
Miałam ochotę wykrzyczeć w twarz facetowi, jak jego kochany syneczek się odnosi do mojej osoby i jak traktuje. Jednak po wzięciu głębszego oddechu, uspokoiłam się. Wolałam nie poznać prawdziwego oblicza tego mężczyzny. Ostatecznie odparłam tylko:
─ Tak, pana syn potrafi być bardzo przekonujący ─ wtedy w oczach Jimina zobaczyłam smutek.
Czyżby on też wiedział o tym, co się wydarzyło ostatnio? Podejrzewałam, że Jeongguk mu o tym powiedział. Wydają się być jak przyjaciele. Resztę posiłku spędziliśmy w totalnej ciszy. Pan Jeon, gdy skończył po prostu wstał i wyszedł. Niezła kultura. Prychnęłam, a zaraz potem przy stole znalazł się Jimin. Zapytał, czy mam ochotę na spacer. Wyraziłam zgodę, uśmiechając się.
Wyszliśmy przez salon do ogrodu. Chłopak znów zdjął marynarkę, bo dalej było gorąco. Poszliśmy po kamiennej ścieżce. Tym razem to ja o sobie opowiadałam, bo ochroniarz chciał się coś o mnie dowiedzieć. Odczuwałam względem niego zaufanie i swobodę w jego towarzystwie, więc nie miałam oporów. Po pół godzinie wróciliśmy do domu. Gdy ugasiliśmy pragnienie, udaliśmy się do mojego pokoju.
Przez jakiś czas rozmawialiśmy, a potem chłopak zszedł do siebie i powrócił za chwilę z talią kart. Zaproponował pokera. Uśmiechnęłam się pod nosem, bo bardzo dobrze umiałam w to grać. Dawno temu tata mnie nauczył. Zobaczymy czy jesteś dobry.
Jimin rozdał i kilka minut później, wygrałam. Zachichotałam patrząc na niego. Po kolejnym moim zwycięstwie, ochroniarz przestał się uśmiechać i rzucił:
─ Nie uprzedziłaś, że jesteś w tym mistrzynią. Dobrze, że nie graliśmy na kasę, bo bym wszystko stracił ─ zaśmialiśmy się szczerze.
Kolejną godzinę prowadziliśmy jakieś lakoniczne rozmowy. Bardzo dobrze się bawiłam. Chłopak był sympatyczny i miło spędzało nam się czas. Około dziewiętnastej przyszła Nabi, która przyniosła nam kolację, w postaci sałatki z kurczakiem. Jimin znowu marudził, bo liczył na dużą ilość mięsa. Ostatecznie, jak się zaśmiałyśmy, postanowił to zjeść.
Gdy dziewczyna nas zostawiła, z uśmiechami wzięliśmy się za konsumowanie posiłku. Nie zajęło to dużo czasu i niedługo chłopak zabrał naczynia, życzył mi dobrej nocy i ruszył do drzwi. Tam się jeszcze zatrzymał i rzucił:
─ Tylko lepiej nie wspominaj Gguk'owi, jak Cię rano nazwałem. Chciałbym jeszcze trochę pożyć ─ zaśmiał się nerwowo.
Posłałam mu tajemniczy uśmiech, wzruszając ramionami. Wtedy Jimin wrócił do mnie i uścisnął, przez co zachichotałam. Potem zostawił mnie samą. Ja od razu poszłam pod prysznic. Niedługo później leżałam w łóżku i wspominałam ten przemiły dzień.
Niebawem do moich myśli powróciło to co powiedział ochroniarz "..ten głupek zabujał się w Tobie...". Z lekko przyspieszonym biciem serca zasnęłam, czując niesamowite szczęście.
●
Następnego ranka pojawił się Hoseok. Gdy wszedł do mojego pokoju i zamknął drzwi, spontanicznie się do niego przytuliłam. Z lekkim śmiechem też mnie objął. Gdy się od siebie odsunęliśmy, ochroniarz przypomniał mi o znikającym powoli siniaku na policzku. Przeprosiłam chłopaka i udałam się do łazienki, by go zakryć.
Za chwilę byłam z powrotem i wyszliśmy z pokoju. Znów postanowiłam zjeść w kuchni. Tym razem obecna była tam tylko Nabi. Podała mi koreański omlet, który wyglądał smacznie i właśnie taki się okazał.
Po śniadaniu Hoseok zaproponował oglądanie telewizji, bo pogoda nie zachęcała do przebywania na zewnątrz. Nie padało, ale było chłodno. Usiedliśmy na kanapie. Ochroniarz nie chciał spocząć, pewnie przez to, że był w pracy. Uparłam się, więc ustąpił śmiejąc się.
Około południa ciocia Nabi spytała czy chciałabym nauczyć się kolejnej potrawy. Cała podekscytowana, zgodziłam się. Tym razem przyrządzałyśmy dakgangjeong, także w łagodniejszej wersji niż zwykle się go przygotowuje.
W międzyczasie dowiedziałam się, że mój narzeczony wrócił w środku nocy, a w tej chwili leżał w łóżku. Podobno źle się czuł. Mimo wszystkiego co się stało, nie mogłam się nie przejąć. Zawsze taka byłam. Przeklinając swoje miękkie serce, postanowiłam zanieść Junghyun'owi obiad.
Naszykowałam talerz z ryżem, na którym ułożyłam przyrządzonego przeze mnie kurczaka. Potem ustawiłam to na tacy, razem z napojem i ruszyłam na górę.
Podeszłam do drzwi i zapukałam cicho, by go przypadkiem nie wystraszyć, gdyby spał. Następnie nacisnęłam klamkę i otworzyłam drzwi. Kiedy miałam wejść do środka, zatrzymałam się jednak, osłupiała.
• • • • • • • • • • • •
Wybaczcie taki mały polsacik, ale nie mogłam się powstrzymać 😅
Co Mei mogła tam zobaczyć? 😏
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro