Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 17 ~ Czas ustalić datę ślubu

Mei

Po czterdziestu minutach miałam dosyć słuchania rozmów tych snobów. Ciągle mówili o czymś, ale ja się wyłączyłam. Starałam się skupiać uwagę na narzeczonym, jednak mój wzrok mimowolnie dosyć często kierował się w stronę Jeongguk'a. W szczególności, kiedy jego ojciec podszedł do niego, w towarzystwie jakiejś wysokiej kobiety.

Obserwowałam ją przez cały czas. Miała długie, proste czarne włosy, sięgające do połowy pleców. Jej bardzo szczupłe ciało oraz niewielkie piersi opinała czerwona jedwabna sukienka, z wielkim dekoltem, kończąca się w połowie ud. Na stopach miała też czerwone, błyszczące szpilki. Kiedy znalazła się obok młodszego z braci Jeon, zauważyłam, że jest prawie tego samego wzrostu co chłopak.

Jak się do niego zbliżyła i pocałowała go w okolice ust, zrobiło mi się gorąco i poczułam wściekłość. Miałam ogromną ochotę podejść tam i wyrwać jej wszystkie włosy z głowy. Opanowałam jednak to odczucie, pamiętając co mówił mi Junghyun. Cholera uspokój się! To lepiej, że będzie miał inną! Ta myśl, zdenerwowała mnie jeszcze bardziej.

Odwróciłam się i starałam zająć czymś innym, by nie spoglądać w tamtą stronę. Aczkolwiek czasem tam zerkałam. W pewnym momencie nawet, zobaczyłam młodszego Jeon'a tańczącego z czarnowłosą. Chcąc wyrzucić ten obraz z głowy, opróżniłam drugi kieliszek szampana postanawiając, że to ostatni.

Junghyun natomiast jak zauważyłam, był już nieźle pijany. Nie wiedziałam jak zareaguje, ale zdecydowałam się namówić go do skończenia przyjęcia. Nie chciałam dłużej patrzeć na Jeongguk'a z tą drugą. Czułam dalej tę palącą zazdrość, gdy mój wzrok na nich spoczywał.

Zadziwiająco, ale mój narzeczony bez sprzeciwu, zgodził się położyć. Zagadał jeszcze z kilkoma osobami, po czym podziękował gościom za przybycie. Na koniec dodał:

─ Skoro moja przyszła żona nalega, bym poszedł spać, to tak zrobię. Dobranoc ─ chwycił moją dłoń i pociągnął mnie w stronę schodów.

Dostrzegłam jeszcze spojrzenie Jeongguk'a. Jego oczy były gniewne. Byłam ciekawa o czym myślał w tym momencie. Może sądzi, że bedziemy spali w jednym pokoju. Miałam nadzieję, że tak się nie stanie. Niestety tym razem nie udało mi się od tego uciec. Junghyun wprowadził mnie do pokoju, który zajmowałam i zamknął go. Potem zaczął się rozbierać. Przełknęłam ślinę, patrząc jak pozbywał się kolejnych części garderoby. Na całe szczęście został w bieliźnie i koszuli.

Następnie wszedł do łóżka i ponaglił, bym dołączyła. Z ogromnym strachem, który coraz bardziej paraliżował moje ciało, zabrałam piżamę i poszłam do łazienki. Jak tylko się przebrałam, wróciłam do sypialni. Położyłam się na wolnej stronie łóżka, okrywając szczelnie pościelą. Junghyun zbliżył się i wtulił we mnie. Ja zastygłam, bojąc się ruszyć. On jednakże, nie zrobił nic więcej.

Kiedy myślałam, że zasnął, usłyszałam jego głos. Zaczął mówić o czymś, ale nie miałam pojęcia o czym. Domyślałam się, że to takie pijackie opowieści. W pewnej chwili wymamrotał:

─ Gdybym tylko mógł, być przy Tobie prawdziwym mężczyzną.

O czym on mówi? Okropnie mnie to zaciekawiło, dlatego odważyłam się zapytać go o to licząc, że rano nie będzie niczego pamiętał. Ten mruknął i udzielił mi odpowiedzi.

─ Swoim charakterem sprawiasz, że jestem impotentem. Tylko przy Minji staję na wysokości zadania.

Po tej informacji, zatkało mnie całkowicie. Gdy to przeanalizowałam doszłam do wniosku, iż to dzięki temu, nie zrobił mi gorszych rzeczy niż przeżyłam. Rozluźniłam się odrobinę, ale sen nie nadchodził. Przed oczami miałam to, jak Jeongguk przyciskał do siebie tamtą. Wspominałam każde dotknięcie dłoni chłopaka na jej talii czy plecach, kiedy tańczyli.

Wtedy pożałowałam swojej decyzji, jednocześnie zdając sobie sprawę, iż to dla jego bezpieczeństwa. Jednak nie mogłam przestać o tym myśleć. On powinien tańczyć ze mną. Gniew, który czułam pozwolił mi zasnąć, dopiero bardzo późno w nocy.

Jeongguk

Przy porannej toalecie odtwarzałem w pamięci zachowanie Mei, na wczorajszym przyjęciu. Kiedy zobaczyłem, jak sama pocałowała mojego brata, poczułem ogromną wściekłość. Jednocześnie miałem mętlik w głowie. Wcześniej pokazywała, że nic do niego nie czuje, nawet próbowała uciec. Gdy się ukrywaliśmy zgodziła się ze mną być, a nawet mi się oddała. Zdawało mi się, że czułem to wielkie uczucie, którym mnie obdarzała. Czyżby to była tylko gra?! Co niby chciała tym osiągnąć?!

Nie miałem pojęcia, ale nie mógłbym zaprzeczyć, że ten widok mnie cholernie zranił. Dlatego, gdy ojciec podszedł do mnie z Jisoo, postanowiłem jej się odpłacić. Czując, że robię jednocześnie źle, zatańczyłem z dziewczyną. Do końca przyjęcia spędzałem z nią czas. Zauważałem spojrzenia Mei w naszą stronę i to poprawiało mi nastrój. Równocześnie wprowadzało to jeszcze większy zamęt do moich myśli. Nie wiedziałem już, czy to co przeżyliśmy razem, było prawdziwe czy nie.

Aczkolwiek w momencie, kiedy mój brat oznajmił, że jego przyszła żona nalega, by poszedł spać zacząłem się skłaniać ku wersji, że pograła moimi uczuciami. Czułem się równolegle zraniony i wściekły. Dlatego jak oboje opuścili salon, zgodziłem się na propozycję Jisoo, byśmy się dziś spotkali. Miała przyjechać do nas na śniadanie.

Pojawiła się akurat w momencie, kiedy Mei schodziła z góry. Zatrzymała się i przyglądała nam bez słowa. Ja też na nią patrzyłem. Musiałem przyznać przed sobą, że jej nowy wygląd nie podobał mi się. Ona najpiękniejsza była naturalna lub z lekkim makijażem.

Po chwili Jisoo przypomniała o swojej obecności, całując mnie w usta. Ja tego nie odwzajemniłem, jednak nie powstrzymałem jej. Wydawało mi się, że przez twarz mojej ukochanej mignął gniew lub wręcz zazdrość, ale nie byłem tego pewien.

Zaraz czarnowłosa zapytała, czy ją przedstawię. Zrobiłem to, nie odrywając spojrzenia od Mei. Jej mina nie była zbyt przychylna, ale niebawem ją zmieniła, bo obok znalazł się Junghyun. Wtedy odwróciła się w jego stronę i pocałowała go w usta. Zacisnąłem pięści, starając się niczego więcej nie pokazać. Nie miałem pojęcia czy mi się to udało.

Mój brat przywitał się z Jisoo. Ona go objęła, co on odwzajemnił. Chwilę później odezwał się do Mei:

─ Na naszym ślubie nie będzie obecna Mingta. Jest zajęta sprawami na uczelni ─ zauważyłem, że niebieskooka zbladła na wspomnienie o ślubie.

Jednak za moment spytała, kim jest wspomniana dziewczyna. Była ona naszą kuzynką. Lecz nie miała pojęcia czym zajmowali się mój brat i ojciec. Myślała, że prowadzą firmę eksportową. Ja liczyłem, iż nigdy nie pozna prawdy. Mingta była młoda, miła, lecz czasami zwariowana. Zajmowała bardzo ważne miejsce w moim życiu, choć rzadko się widywaliśmy. Dlatego nie chciałem, by została wciągnięta do tego brudnego i zabójczego świata.

Junghyun od razu udzielił Mei odpowiedzi, po czym równo z Jisoo ruszył w stronę jadalni. Cały czas rozmawiali, a ja obserwowałem moją ukochaną, która szła kilka kroków za nimi. Jej ruchy ciała pokazywały zmęczenie i coś czego nie potrafiłem określić. Na stole już czekało jedzenie. Poprosiłem rano kucharkę, żeby przygotowała krewetki, ponieważ mój gość bardzo je lubił.

Zauważyłem jeszcze kimchi oraz grillowane kalmary. Cholera! Wiedziałem, że Mei nie jadała owoców morza, a także nie przepadała za naszą regionalną kiszonką. Dlatego poprosiłem dodatkowo o przygotowanie, smażonych warzyw w cieście tempura. Jasnowłosa spojrzała na mnie, ale kiedy zauważyła mój wzrok skierowany na nią, odwróciła się. Mój brat i Jisoo dalej o czymś rozmawiali, jedząc i nie zwracali na nas uwagi.

Kiedy przyniesiono ostatnie danie, ja z niebieskooką także zaczęliśmy jeść. My jednak milczeliśmy. Jak posiłek się zakończył czarnowłosa oznajmiła, że musi wychodzić. Podobno była z kimś umówiona. Nie pytałem o to, bo nie byliśmy blisko. Poza tym w ogóle mnie to nie interesowało. Odprowadziłem ją do drzwi i wróciłem do jadalni.

Niebawem ja i Junghyun dostaliśmy kawę, a Mei poprosiła o herbatę. Jakiś czas piliśmy w ciszy. Choć dziewczyna, bardziej bawiła się filiżanką. Nagle mój brat się ożywił. Nie wiedziałem o co może chodzić, kiedy sprawdził coś w telefonie. Niemniej, jak usłyszałem co miał do powiedzenia, zmroziło mnie:

─ Właśnie ślicznotko ─ zwrócił się do Mei ─ było już przyjęcie zaręczynowe. Teraz powinniśmy ustalić datę ślubu. Może za tydzień? Zdążę wszystko przygotować. Co Ty na to?

• • • • • • • • • • • •

Czas szykować suknię ślubną 😅

Rozdział dedykuję sunoshia, a także innym osobom, które czytają to opowiadanie, dziękuję ️♥️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro