Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 14 ~ Miłość i śmierć przychodzą nieproszone

Jeongguk

Dzisiejszy dzień zaczął się kiepsko. Mei śniła o tym, co uczynił jej mój brat. Obudziła się z krzykiem i od tamtej pory była niespokojna. Na śniadanie przygotowałem bibimbap. Mimo, że była to jedna z ulubionych potraw dziewczyny, zjadła niewiele.

Potem wyszła sama na spacer, choć chciałem jej towarzyszyć. Odmówiła mi, a ja zaczynałem się coraz bardziej o nią niepokoić. Czułem, że to na nowo przeżywała i pragnąłem pomóc jej przez to przejść, ale nie pozwalała.

Ostatecznie po rozmowie z Hoseok'iem, postanowiłem dać jej trochę spokoju. Chłopak twierdził, że prawdopodobnie Mei chciała być silna i uporać się z tym sama. Nie było jej prawie do południa. Właśnie zamierzałem pójść poszukać dziewczyny, kiedy weszła do salonu, gdzie siedziałem z przyjacielem.

Hoseok wstał, przytulił ją krótko i wyszedł z domu. Podejrzewałem, iż chciał zostawić nas samych, byśmy porozmawiali. Dalej siedziałem na kanapie i obserwowałem niebieskooką. Mei po chwili zbliżyła się i zajęła miejsce obok mnie. Westchnęła, po czym rzekła:

─ Przepraszam, że Cię odepchnęłam ─ pokręciłem głową.

Odparłem, iż nic się nie stało, po czym spytałem jak się czuje. Oznajmiła, że lepiej, a następnie przysunęła się z uśmiechem i pocałowała mnie. Uwielbiałem, gdy robiła to pierwsza. Każdy ruch jej warg, wypełniony był uczuciem. Liczyłem, że kiedy ja ją całowałem, także to czuła.

Gdy się odsunęła, nabrała mocniej powietrza i opowiedziała mi wszystko co pamiętała z tamtego dnia. To co usłyszałem sprawiło, iż poczułem okropny ból w sercu. Nie rozumiałem, jak Junghyun mógł ją skrzywdzić w taki sposób. Ona nie zasłużyła na coś takiego.

Niebawem potwierdziła moje podejrzenia co do siniaka, który miała na szyi. Oznaczył ją, jak swoją własność, choć tak naprawdę nigdy nie była jego. Najbardziej zaskakującą wieścią było to, że mój brat romansował z Minji. Zauważyłem jakim wzrokiem zawsze na niego patrzyła, ale nie spodziewałem się, iż on to odwzajemniał.

Po tych wszystkich rewelacjach doszedłem do wniosku, że w końcu muszę wyznać Mei co czułem. Obawiałem się, iż w pewnym momencie mogłaby poczuć, że jest moją zabawką. Choć nigdy tak nawet o niej nie pomyślałem. Z takim postanowieniem, poczekałem na powrót Hoseok'a.

Gdy moja kruszynka przygotowywała obiad, poprosiłem przyjaciela o pomoc. Miał zafundować Mei bardzo męczący trening, by potem łatwo było ją przekonać do drzemki. W tym czasie mieliśmy wykonać drugą część planu, czyli przygotować niespodziankę.

Odczuwałem ogromne podekscytowanie, a jednocześnie zdenerwowanie. Co jeśli ona tego nie czuje, a ja się myliłem? Co miałbym począć, jeśli mnie odrzuci? Stresowałem się bardziej, niż przed egzaminami. Zanim jedzenie było gotowe, Hoseok pojechał po rzeczy, o które go poprosiłem. Ukrył je w swojej sypialni.

Mei tym razem zaskoczyła nas, paellą z kurczakiem. Wtedy dowiedzieliśmy się, że jej babcia od strony mamy była hiszpanką, a dziadek koreańczykiem. Wyjaśniało to, dlaczego dziewczyna miała niebieskie oczy i nie wyglądała, jak rodowita koreanka. Opowiedziała, że jej mama dużo ją nauczyła o kuchni z tamtego regionu. Danie okazało się niezwykle smaczne.

Komplementowałem ją, razem z przyjacielem, co powodowało rumieńce na twarzy Mei. Oglądałem to z uśmiechem. Niedługo po jedzeniu powiedziałem, że pozmywam, a Hoseok zabrał dziewczynę na zewnątrz. Wtedy zacząłem przygotowania, jednak te mniej widoczne gołym okiem.

Naszykowałem sobie ubrania, a potem włożyłem do lodówki białe wino do kolacji. Mei nie przepadała za alkoholem, jednak jeden kieliszek do posiłku jej nie przeszkadzał. Na kolację planowałem warzywa smażone, w cieście tempura z sezamem. Wiedziałem, że niebieskooka bardzo je lubiła, a chciałem, by ten wieczór okazał się dla niej idealny.

Niebawem wrócili, a namówienie Mei na drzemkę, nie było wcale trudne. Gdy weszła do domu, ze śmiechem narzekała trochę na Hoseok'a. Jak ruszyła na górę, by wziąć prysznic i położyć się, pochwaliłem przyjaciela. Następnie wyszliśmy na zewnątrz, by przygotować główną część niespodzianki.

Uwinęliśmy się w czterdzieści minut. Potem chłopak poszedł się umyć i dopilnować, by Mei nie odkryła nic przed czasem. Po nim ja zająłem łazienkę, gdzie przyszykowałem się dokładnie. Gdy usłyszałem głos dziewczyny, zacząłem się na powrót stresować.

Wziąłem głębszy oddech i wyszedłem z łazienki. W korytarzu zobaczyłem przyjaciela, razem z Mei. Widok dziewczyny przyprawił mnie o szybsze bicie serca. Miała na sobie błękitną sukienkę, która kończyła się dwoma falbanami na dole, a góra odsłaniała lekko dekolt. Podziwiałem jej piękno, uświadamiając sobie, iż chętnie zobaczyłbym ją w pełnej okazałości.

Wiedziałem, że takie myśli są normalne, jednak wyrzuciłem je z głowy i spojrzałem Mei w oczy. Była widocznie podekscytowana. Miałem nadzieję, że jej nie zawiodę. Hoseok podał mi bukiet kwiatów, który do tej pory był schowany u niego w pokoju.

Niebieskooka wydawała się zaskoczona, gdy jej go wręczałem. Podziękowała z uśmiechem, po czym je powąchała. Twarz dziewczyny jeszcze bardziej się rozpromieniła. Zdałem sobie sprawę, że Hoseok zasłużył na solidne podziękowanie za wybór. Chłopak wniósł wazon do naszego pokoju, a zaraz potem trafił do niego bukiet.

Następnie pożegnał się i wyszedł, życząc nam miłego wieczoru. Bardzo liczę, że taki właśnie będzie. Podałem Mei rękę i zaprowadziłem do kuchni, gdzie czekał zastawiony stół. Oczy dziewczyny świeciły się coraz bardziej, przez co czułem się zadowolony. Nalałem jej kieliszek wina, który przyjęła z uśmiechem dziękując.

Mój wzrok prawie nie odrywał się od jej oczu, co ona za każdym razem odwzajemniała. Odczuwałem przez to niezwykłe szczęście i myślałem, że to dowodzi temu, iż zgodzi się związać ze mną. Choć tak przeczuwałem, w dalszym ciągu byłem jeszcze lekko zdenerwowany, kiedy zjedliśmy kolacje i zaprosiłem Mei na spacer.

Jak wyszliśmy na zewnątrz i dziewczyna zobaczyła wyznaczoną lampkami ścieżkę, na jej ślicznej twarzy pojawił się ogromny uśmiech. Po chwili zbliżyła się i bardzo delikatnie musnęła moje usta, co od razu odwzajemniłem. Następnie ruszyliśmy spacerkiem. Wziąłem Mei za dłoń i lekko uścisnąłem. Szliśmy nie rozmawiając, a co jakiś czas słyszałem zachwycone westchnięcia niebieskookiej. Byłem zadowolony, że tak jej się podobało.

Gdy dotarliśmy do jeziora, gdzie światełka się kończyły, wyszliśmy na piasek. Dziewczyna spojrzała w górę, podziwiając blask księżyca w pełni. Dałem jej chwilę, po czym dalej trzymając za dłoń obróciłem do siebie. Zaglądając w oczy, powiedziałem:

─ Jesteś najcudowniejszą dziewczyną, jaką kiedykolwiek spotkałem. Odważną, miłą i myślącą o innych... kocham Cię, Mei ─ jej oczy się rozszerzyły ─ czy zgodziłabyś się, być ze mną?

Patrzyła na mnie przez moment, jakby nie do końca zrozumiała. Zanim jednak otrzymałem odpowiedź, niebieskooka westchnęła. Dopiero potem usłyszałem:

─ Też Cię kocham, Gguk'ie ─ moje serce zabiło szybciej, bo pierwszy raz użyła tego zdrobnienia ─ to oczywiste, że chcę być z Tobą.

Moje serce zalało ogromne szczęście. Podniosłem dziewczynę, przytulając do siebie. Zachichotała, co było dla mnie przepięknym dźwiękiem. Gdy jej stopy znów dotknęły ziemi, pocałowałem ją. Poczułem jak to od razu odwzajemniła. Całowaliśmy się dłuższą chwilę. Kiedy zabrakło nam tchu, spojrzeliśmy sobie w oczy.

W pewnym momencie poczułem obawę, iż moje szczęście może zniszczyć Junghyun, ale obiecałem sobie, że zapobiegnę temu choćby nie wiem co.

Gdy zobaczyłem, że Mei się wzdrygnęła zapewne z zimna, objąłem ją jak najbardziej mogłem i ruszyłem w drogę powrotną. Po dotarciu do domku, odłączyłem lampki i poszliśmy na górę. Dałem dziewczynie odrobinę prywatności.

Jak się przebrałem w łazience i wszedłem do pokoju, moja ukochana leżała już w łóżku. Dołączyłem do niej i życzyłem dobrej nocy, muskając czule jej usta. Odpowiedziała tym samym, a niedługo potem oboje znaleźliśmy się w krainie snów.

Zbudziłem się przed moją dziewczyną. Uśmiechnąłem się myśląc tak o niej. Moja dziewczyna. Wspominając wczorajszy wieczór czułem się cudownie. Wstałem delikatnie, by jej nie obudzić, po czym się szybko ubrałem. Zszedłem do kuchni, gdzie zastałem Hoseok'a. Chłopak zapytał, jak się udała niespodzianka.

Gdy mu powiedziałem, że jesteśmy z Mei razem, pogratulował mi i przytulił. Podziękowałem mu, także za pomoc w przygotowaniach.

─ Cieszę się, że wszystko się udało. Życzę wam szczęścia ─ rzucił, a ja się uśmiechnąłem.

W tym momencie dostałem wiadomość od Jimina, że Junghyun podwoił ilość ludzi do poszukiwań Mei. Powiedziałem o tym przyjacielowi, ale na chwilę obecną nie zamierzałem nic mówić o tym dziewczynie. Nie chciałem jej denerwować. Ustaliłem z Hoseok'iem, że zaczniemy szukać jakiejś innej kryjówki. Przeczuwałem, iż ostatecznie i tak będziemy musieli wyjechać z Korei, bo mój brat nie ustąpi.

Niebawem przygotowałem owoce na śniadanie i razem z sokiem pomarańczowym zaniosłem na górę. Gdy wszedłem do pokoju, okazało się, że dziewczyna już nie śpi. Spojrzeliśmy na siebie. Za chwilę odstawiłem tacę na komodę i zbliżyłem się do Mei. Patrząc głęboko w jej oczy, pocałowałem czule w usta. Oddała pieszczotę od razu, choć wydawało mi się, iż włożyła w to więcej miłości niż zanim zostaliśmy parą.

Kiedy się odsunąłem, obserwowałem przymknięte oczy i słodki uśmiech na twarzy Mei. Także się uśmiechając, wróciłem po śniadanie. Chwilę później zaczęliśmy jeść, a w międzyczasie wymienialiśmy czułości, co powodowało, że cały czas czułem się nieziemsko szczęśliwy.

Po posiłku wyszliśmy na spacer. Moja dziewczyna poprowadziła mnie nad jezioro. Przypomniało mi się, jak wyznaliśmy sobie tu wczoraj miłość. Mei prawdopodobnie też to wspominała, bo spojrzenie, którym mnie obdarzała było przepełnione uczuciem. Niedługo wróciliśmy do domku i usiedliśmy w salonie z przyjacielem. Hoseok ponownie nam pogratulował.

Do południa, kiedy przyjechał Taehyung, spędzaliśmy czas przez telewizorem. Kim chciał zbadać niebieskooką, kiedy usłyszeliśmy silnik samochodu. Jung i Tae wyjęli broń, a mi kazali zaprowadzić dziewczynę do piwnicy. W jej oczach dojrzałem przerażenie. Mei nie chciała się zgodzić, ale ostatecznie zeszła na dół. Ja wyszedłem tyłem i pobiegłem przez las, by sprawdzić ilu ludzi przyjechało. Usłyszałem pierwsze strzały.

Okazało się, że było tylko jedno auto. Planowałem pomóc chłopakom, jednak nie miałem obecnie do tego możliwości. Cały czas strzelali do siebie. Obserwowałem to i czułem się okropnie, nie mogąc nic zrobić. Kiedy Hoseok dostał, wyszedłem z ukrycia i podbiegłem do niego. Odciągnąłem go za domek, choć nie pozwalał, bo chciał wesprzeć Tae.

Aczkolwiek z tego miejsca, też udało mu się trafić jednego. Nagle strzelanina ucichła, a ja wyjrzałem, szukając wzrokiem Taehyung'a. Nigdzie go nie zauważyłem, za to w drzwiach domku pojawiła się Mei. Moja niemądra. Krzyknąłem do niej, by wróciła do środka. Ona jednak nie słuchała, tylko ruszyła gdzieś przed siebie. Obawiałem się, że jeszcze ktoś przeżył i coś jej się stanie.

Pobiegłem w jej stronę. Gdy zacząłem się zbliżać dostrzegłem, że kucnęła. Nie widziałem powodu, ale miałem złe przeczucia. Za chwilę zobaczyłem coś okropnego. Za drzewem leżał Tae. Ujrzałem krew na jego ustach. Była czarna, co znaczyło, że dostał w jakiś narząd wewnętrzny. Cały przód ubrania miał zakrwawiony. Na jego brzuchu była rana, którą w tym momencie zaczęła uciskać moja ukochana.

Kim krztusił się krwią, a ja wiedziałem, że nie ma szans, by przeżył. Nawet jeśli zadzwoniłbym po karetkę, nie zdążyliby przyjechać na czas. Mei spojrzała na mnie błagalnie. Kucnąłem obok i przytuliłem ją. Na moment zamglone spojrzenie Tae, znów stało się świadome i usłyszeliśmy:

─ Masz o nią dbać i chronić. Nigdzie nie znajdziesz lepszej osoby od niej ─ wychrypiał ─ Wiem, że to Twój brat, ale jeśli będzie trzeba... zabij go...

Gdy wypowiedział ostatnie słowo, jego oczy zgasły, a ja usłyszałem płacz mojej dziewczyny.

• • • • • • • • • • • •

Liczę, że nie sprawiłam zbyt dużo bólu tym odejściem, a rozdział się podobał 😏

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro