𝐴𝑑𝑟𝑒𝑛𝑎𝑙𝑖𝑛𝑎 𝑗𝑒𝑠𝑡 𝑗𝑎𝑘 𝑛𝑎𝑟𝑘𝑜𝑡𝑦𝑘
٭٭
٭٭
Zamówienie dla Kajdiii 😊
Wybacz, że tyle kazałam Ci czekać i mam nadzieję, że nie jest złe i się spodoba 🥰
٭٭
Siedziałaś w sali konferencyjnej i słuchałaś instrukcji dotyczącej akcji schwytania jednego z największych dilerów w Seulu. Dostałaś cynk od swojego informatora. Twój przełożony przekazywał właśnie ułożony na tej podstawie plan, reszcie zespołu. Należało do niego w sumie oprócz Ciebie, jeszcze sześć osób.
W tym Twój partner, Park Jimin.
Pamiętałaś bardzo dobrze moment, gdy was do siebie przydzielili. Właśnie wtedy zaiskrzyło między wami. Aczkolwiek oboje jako profesjonaliści, stłumiliście swoje uczucia. Byliście twardzi do dnia dzisiejszego.
Chwilę później zebranie się zakończyło. Skierowałaś się do swojego biura, by założyć kamizelkę. Niby nie miałaś brać czynnego udziału w zatrzymaniu tylko ubezpieczać kolegów, to jednak z powodu procedur musiałaś ją mieć na sobie.
Następnie dołączyłaś do reszty. Byłaś jedyną kobietą w zespole. Gdy zjeżdżaliście windą na parking, czułaś na sobie spojrzenie swojego partnera. Wydawało Ci się, że tym wzrokiem okazuje zmartwienie. Jakby Jimin bał się o Ciebie. Nie chciałaś się rozpraszać, dlatego przestałaś zaprzątać sobie tym głowę.
W ciągu pół godziny byliście na miejscu. To była pierwsza tak poważna akcja, w której brałaś udział. Skłamałabyś mówiąc, że się nie denerwowałaś.
Wchodząc ramię w ramię z Parkiem do opuszczonego budynku, odczuwałaś coraz większe skupienie. Będąc tu kilka razy wcześniej, dobrze poznałaś to miejsce. Jego energia łączyła się z Tobą. Intuicyjnie poruszałaś się po kolejnych pomieszczeniach.
Gdy dotarłaś do ostatniej ściany, za którą miało się odbyć spotkanie dilera z jego ludźmi, wszystkie mięśnie w Twym ciele były skoncentrowane. Do pojawienia się mężczyzny pozostało pięć minut. Razem z Jiminem ukryliście się za przepierzeniem stojącym prostopadle.
Z początku czas się dłużył. Oboje z partnerem zachowywaliście ciszę, którą przerywały tylko wasze oddechy. W pewnym momencie zaczęłaś odliczać w myślach. Nie zdążyłaś dokończyć, kiedy usłyszeliście głosy. Poruszając się bezdźwięcznie podeszliście bliżej, by lepiej rozumieć o czym mówili.
Wtedy wszystko zadziało się szybciej. Dotarł do was pierwszy strzał, a za nim cała seria. Oboje ruszyliście jednocześnie. Niemniej Ty byłaś szybsza. Nie słuchałaś nawoływań Jimina, byś się zatrzymała. Zaraz znalazłaś się w centrum wydarzeń. Świst kul otoczył Twoje uszy.
Chwilę później zostałaś szarpnięta i poleciałaś do tyłu. To Park Cię odepchnął. Poczułaś pieczenie w okolicy lewego ramienia, gdy osunęłaś się po ścianie, a potem upadłaś.
Nagle wszystko ucichło, a partner pomógł Ci wstać i poprowadził do wyjścia. Dopytywałaś o resztę, a wtedy usłyszałaś przez krótkofalówkę, że zespół jest cały. Zginęli tylko ludzie dilera i on sam.
Na zewnątrz Park wsadził Cię do auta i ruszył w kierunku Twojego mieszkania. Na miejscu otworzyłaś drzwi zwracając uwagę, że Jimin przejawia zdenerwowanie. Sama miałaś przyspieszony oddech.
Gdy weszliście głębiej, partner od razu zdjął z siebie kamizelkę. Potem pozbył się Twojej i poprosił, byś pokazała zranione miejsce. Nie wiedziałaś nawet, kiedy się zorientował, ale po chwili zsunęłaś swoją koszulę, ukazując ramię. Na szczęście pod ubraniem wierzchnim znajdowała się koszulka bez rękawów, dlatego nie miałaś oporów.
O dziwo chłopak bardzo ostrożnie obejrzał obtarte ciało, po czym spytał o apteczkę. Powiedziałaś, że w łazience, a wtedy ruszył w tamtą stronę. Chwilę później był z powrotem. Równie delikatnie zdezynfekował zranione miejsce i założył opatrunek.
Zaczęłaś domyślać się, że to jednak nie ta delikatność sprawiła, iż nie poczułaś bólu przy przemywaniu rany. Za moment zdałaś sobie sprawę, co na to wpłynęło. Adrenalina. W dalszym ciągu krążyła w Twoich żyłach.
Kiedy oddech Ci bardziej przyspieszył, Jimin spojrzał na Ciebie. Wasze oczy się spotkały, a serce w piersi nagle ruszyło jak szalone. On musiał czuć dokładnie to samo. Obserwował przez chwilę zachowanie Twego ciała. Wtedy przygryzłaś wargę.
Partner przeniósł tam swoje spojrzenie. Wówczas to uczucie przejęło nad wami kontrolę. Park chwycił Cię i posadził na blacie kuchennym. Zmysłowymi ruchami objął Twoją talię. Miałaś wrażenie, że momentalnie stałaś się jego własnością, lecz wcale Ci to nie przeszkadzało.
Po chwili wpił się w usta, nachalnym pocałunkiem. Jego dłonie pozbywały Cię ubrań. Następnie rozpoczęły frywolny taniec, po Twoim rozpalonym już ciele. Wtedy dotarło do Ciebie, że jeszcze nikt nigdy nie doprowadził Cię do takiego stanu. Byłaś na granicy świadomości z omdleniem. Totalna ekstaza.
Gdy Park zdejmował swoje ciuchy, wargami wędrował przez Twoją szyję, obojczyki, aż do piersi. Zaczęłaś jęczeć. Kiedy zakładał prezerwatywę, jednocześnie dobrał się do jednego z sutków. Wygięłaś się. Pragnęłaś, by nie przestawał.
Chwilę później krzyknęłaś, kiedy bez ostrzeżenia wbił się w Ciebie całą długością. Na szczęście wcześniejsze pieszczoty przygotowały na to Twoje wnętrze. Chłopak nie szczędził Ci namiętnych pocałunków, które momentalnie zaczął składać na Twych ustach.
Gdy objęłaś go nogami, odebrał to jako sygnał i ruszył. Z początku robił to delikatnie i powoli. Z czasem przyspieszył, wypełniając Cię całą, aż do końca. W pewnym momencie przerwał pocałunek i tylko patrzył na Ciebie. Jednocześnie słuchał jęków, które nieprzerwanie wydobywały się z Twoich ust. Przeplatały się one, z jego sapnięciami.
Dochodząc wygięłaś ciało w łuk, Jimin zaś warknął także osiągając spełnienie. Zbliżył się, opierając swoje czoło o Twoje. Wasze oddechy się zmieszały. W tej chwili byliście jednością.
Niedługo później Park odsunął się i chwycił Cię na ręce. Potem ruszył w kierunku Twojej sypialni. W pomieszczeniu zostałaś ułożona w łóżku i okryta pościelą, a następnie chłopak poszedł do łazienki. Jak tylko wrócił położył się obok, wtulając w Ciebie.
Czułaś się bardzo dobrze w jego ramionach, jednak wiedziałaś, że nie mogłabyś tego powiedzieć na głos. Nie znalazłabyś w sobie takiej odwagi.
W Twoich myślach krążyły momenty, gdy byliście połączeni. Zdawałaś sobie sprawę, że szybko o tym nie zapomnisz. Zastanawiałaś się tylko, co o tym wszystkim myśli Twój partner.
Nie zapytałaś go o to, lecz on sam postanowił przerwać tą przyjemną ciszę, która trwała między wami.
─ Nie możesz tak ryzykować ─ wyszeptał.
Spojrzałaś w jego oczy, a tam zobaczyłaś strach o Ciebie, a także uczucie, którego nie potrafiłaś do końca nazwać. Zauroczenie? Miłość? Mimo wszystko Twoje serce zaczęło bić szybciej.
Za moment Jimin ponownie połączył wasze usta. Nie miałaś pojęcia co z tego będzie, ale pozwoliłaś, by znów pocałował namiętnie Twoje lekko opuchnięte wargi.
٭٭
٭٭
Liczę, że się podobało, choć się boję jak wyszło 🙈
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro