Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Punishment

Tego shota, napisała dla mnie Shadow_LIZ_99 za co jej bardzo dziękuję 🥰

-----------------------------------------------------------------------------------

Główni bohaterowie:

Lucy Adams - 25 letnia pisarka oraz najbliższa przyjaciółka Jeon Jungkooka. Wychowywała się w Ameryce, ale przeprowadziła się do Korei Południowej, w wieku 13 lat.

Min Yoongi - 29 letni raper, który ma dosyć ciężki charakter. Często sprawia problem.

Jeon Jungkook - Najbliższy przyjaciel Lucy. Zna ją ze szkoły średniej. Byli przyjaciółmi z ławki, jak to mówili w szkole.

-----------------------------------------------------------------------------------

Dzwoniący telefon obudził Lucy, która akurat spała, po nocce spędzonej na poprawianiu własnej książki. Jęknęła sięgając po telefon. Zdziwiła się widząc, że dzwoni do niej przyjaciel. Dziewczyna odebrała, uprzednio ziewając i czekała na to co ma jej do powiedzenia

- Hejka! - usłyszała jego melodyjny głos - Liczę, że się wyspałaś. Będę u Ciebie za jakieś 15 minut.

- Co?! - wrzasnęła zrywając się z łóżka - Jak to za 15 minut? Dopiero co wstałam! Która jest godzina?

- 13:40 - odpowiedział - Dobra to Ty się ogarnij, a ja pojadę po śniadanie - zacmokał do telefonu - Pa mała.

- Pa - rozłączyła się.

Dziewczyna odłożyła telefon oraz podeszła do swojej szafy. Wyciągnęła z niej biały top oraz czarną spódniczkę. Wzięła jeszcze komplet czystej, koronkowej bielizny i pobiegła do łazienki. Wykonała poranną toaletę, umyła się oraz ubrała. Westchnęła widząc lekkie wory pod oczami. Na szczęście makijaż pomoże jej to zakryć. Za nim zaczęła się malować, usłyszała dzwonek do drzwi. Przeklęła w myślach, bo dawno nikt nie widział jej bez makijażu. Oczywiście zawsze wykonywała delikatny makijaż. Wychodząc z łazienki, sięgnęła jeszcze po bluzę Jeona, żeby nie pozować przed nim w samym topie i spódniczce. Podeszła do drzwi wyjściowych, które od razu otworzyła. Zastała tam swojego przyjaciela. Z szerokim uśmiechem zaprosiła go do środka.

- Widzę, że noc zarwałaś - skomentował patrząc na jej twarz - Ale tak Ci ładniej.

- Jak? - zapytała, zbytnio nie wiedząc o co mu chodzi - Chodzi Ci, że bez makijażu? - chłopak w odpowiedzi pokiwał głową.

- Widzę, że pracujesz nad nową książką - dodał, siadając na sofie w salonie.

- Poprawki robię - westchnęła siadając obok przyjaciela - Tak zwana korekta.

- Pani pisarka zna się na rzeczy - zachichotał - A pomyśleć, że jeszcze 10 lat temu, nie wierzyłaś w moje słowa.

- Jeon to było dawno - powiedziała, włączając telewizor - Nie wiedziałam, że zrobię aż taką karierę pisarską.

- Masz talent dla tego - posłał jej ciepły uśmiech.

Dziewczyna lekko się zarumieniła na jego słowa oraz uśmiechnęła do niego szeroko. Wstała z kanapy i poszła do swojej małej kuchni, po napoje. Wyciągnęła dwie butelki Sprite'a i wróciła do przyjaciela. Podała mu jedną, za co podziękował.

- A gdzie masz jedzonko? - zapytał po chwili.

- Nie ma. Zjemy w wytwórni - po chwili zapytała - W Twoim studiu?

- Nieee - jęknął - Będziemy stroić salę na bankiet - uśmiechnął się słodko.

- Jaki bankiet? - kolejne pytanie wypadło z jej ust.

- A właśnie - powiedział gdy wziął łyka napoju - Miałem Cię poprosić, byś poszłabyś ze mną jako osoba towarzysząca.

- Mogę iść - uśmiechnęła się - A kiedy będzie?

- Jutro o 20:00 się zaczyna - gdy Lucy to usłyszała od razu zmieniła wyraz twarzy - Stało się coś?

- Nie mam sukienki - powiedziała wzdychając - Zawieziesz mnie do galerii? Muszę kupić sobie kilka rzeczy.

- Jasne.

Ich rozmowę przerwał dzwoniący telefon chłopaka. Lucy przyglądała się mu, gdy rozmawiał, ale nie wtrącała się. Gdy chłopak skończył rozmawiać, dziewczyna od razu zadała mu kilka pytań. Jungkook powiedział, że to osoby z wytwórni i, że ma nie przyjeżdżać tam, żeby szykować salę bo już ludzie się tym zajęli. Tak szczerze trochę posmutniał, bo chciał się bawić w dekorowanie.

Siedzieli tak jeszcze 20 minut. Lucy poszła po swoją torebkę oraz wspólnie wyszli z domu. Chłopakowi nie przeszkadzało to, że znowu musi podwieźć swoją przyjaciółkę, bo jeszcze nie ogarnęła samochodu. Wsiedli do pojazdu i od razu ruszyli w stronę ulubionej galerii Lucy, która znajdowała się w centrum Seulu.

Droga zleciała błyskawicznie w towarzystwie chłopaka, przez co trochę posmutniała, bo wiedziała, że zobaczy go dopiero jutro na bankiecie, lub w nocy gdy będą rozmawiać na kamerce, jak zawsze. Podziękowała mu za podwózkę oraz pożegnała się z nim. Wysiadła z samochodu i od razu ubrała swoją czarną maseczkę. Poprawiła swoje długie blond włosy i ubrała czarną czapkę z daszkiem, którą kupiła na wakacjach w Japonii.

Pierwsze co, to poszła po sukienkę, bo to najważniejsze. Przeglądała wszystkiego po kolei. Patrzała na czarne suknie, ale one nie były idealne dla niej. Westchnęła, bo nie mogła znaleźć czegoś dla siebie. Odwróciła się i od razu się szeroko uśmiechnęła. Ujrzała tam krótką sukienkę, morskiego koloru. Kreacja miała lekki dekolt, ale mimo wszystko była elegancka oraz piękna. Nie chciała być w długiej sukience, bo nie lubiła ich.

Poszukała swojego rozmiaru i ruszyła do przymierzalni. Rozebrała się i ubrała sukienkę. Uśmiechnęła się po wyglądała w niej idealnie. Jeszcze brakuje kilku srebrnych dodatków, które idealnie będą się komponować z kolorem sukni. Przebrała się w swoje ubrania i wyszła z przymierzalni. Zapłaciła za sukienkę i wyszła ze sklepu. Kierowała się w stronę najbliższego sklepu kosmetycznego, żeby kupić kilka potrzebnych przedmiotów.

Dzięki czapce oraz masce, nikt jej nie rozpoznał. Cieszyła się z tego powodu, bo nie chce mieć zawalonego Twiterra, tym, że ktoś ją spotkał w galerii. Po skończonych zakupach, poszła na obiad do swojej ulubionej knajpy i wróciła do domu. Gdy wróciła, skończyła opis swojej książki i zadzwoniła do przyjaciela, żeby z nim porozmawiać.

--------------------------

Następnego dnia, Lucy obudziła się w dosyć dobrym humorze. Przeciągnęła się za nim wstała z łóżka i spojrzała na zegarek. 12:31, więc nie jest jakoś bardzo późno. I tak dziewczyna wyspała się tym razem, bo nie zarwała nocki, jak poprzednio.

Planowała spędzić dzisiaj dzień w domu, bo dopiero o 20:00 jest bankiet, więc zacznie się szykować godzinę przed imprezą. W piżamie weszła do kuchni, żeby przygotować sobie śniadanie. Zrobiła na szybko płatki z mlekiem, oczywiście zimnym, bo nienawidziła ciepłego mleka. Usiadła przy stole i zaczęła jeść, myśląc nad tym co ma zrobić.

Po skończonym śniadaniu, doszła do wniosku, że poleniuchuje cały dzień, ponieważ i tak nie ma co robić. Jest piątek, więc Lucy pomyślała, że nie zaszkodzi jej trochę poimprezować. Dziewczyna położyła się na sofie i włączyła serial ,,Chwała'', uśmiechnęła się, gdy załadował się. Spojrzała na swój telefon, gdzie jedyne co zauważyła, to wiadomość od przyjaciela. Odczytała oraz odpisała mu, wysyłając kilkanaście emotek.

Minęło dużo czasu. Lucy spojrzała na godzinę. Była 18:20, więc postanowiła się zacząć szykować, żeby zdążyć na czas. Napisała do przyjaciela, żeby podjechał po nią. On oczywiście się zgodził. Uśmiechnięta weszła do swojej sypialni. Wyjęła z szafy czysty komplet białej bielizny, oczywiście z koronką oraz swoją nową sukienkę i położyła wszystko na łóżku. Potem poszła do łazienki, żeby się umyć. Wzięła szybki prysznic, który ją trochę rozbudził. Owinięta w ręcznik, wróciła do pokoju.

Lucy od razu ubrała się, we wcześniej przygotowaną bieliznę oraz sukienkę i westchnęła, bo teraz zacznie się zabawa, z dobieraniem biżuterii. Niedługo wróciła do łazienki i umyła zęby, rozczesała włosy i spojrzała na siebie. Może pójdę bez makijażu? Myślała nad tym, ale ma cienie, które idealnie będą pasować na dzisiejszy wieczór.

Kobieta usiadła przy swojej toaletce, którą miała w pokoju i zaczęła robić makijaż. Nie chciała robić za mocnego, bo chce wypaść dobrze, tym bardziej, że będą tam osoby wpływowe oraz ważne dla kariery przyjaciela, więc musi wyglądać dobrze skoro jest jego osobą towarzyszącą.

Po jakimś czasie skończyła i spojrzała na swoje odbicie w lustrze. Wyglądała w porządku. Makijaż nie był za mocny ani za słaby, był po prostu odpowiedni na dzisiejszy wieczór. Lucy westchnęła, gdy nie mogła zapiąć naszyjnika, ale na szczęście po kilku kolejnych próbach, udało się jej to zrobić. Założyła jeszcze srebrną bransoletkę oraz kolczyki, bo wie, że na takich bankietach, kobiety są bardzo wystrojone.

Wstała ze swojego krzesła i przyjrzała się, sobie w lustrze. Wyglądała naprawdę pięknie. Uśmiechnęła się ubierając szpilki w srebrnym kolorze. Wybrała takie, żeby pasowały jej do sukienki. Spakowała jeszcze telefon do swojej torebki i kilka innych przedmiotów, które lepiej mieć przy sobie. Spojrzała na godzinę. Była 19:30, więc pewnie Jeon już powinien na nią czekać. Wyciągnęła telefon z torebki i odczytała wiadomość od przyjaciela. Napisał, że już jest. Wyszła z domu, uprzednio zamykają go na klucz i od razu weszła do samochodu.

Przywitała się z Kookie'm i niemal od razu usłyszała komplementy, że ślicznie wygląda. Również skomentowała jego wygląd. Miał na sobie czarne spodnie oraz koszulę tego samego koloru, która idealnie opinała jego mięśnie. Pasowało to do niego.

Po kilkunastu minutach byli na miejscu. Na szczęście nie jechali zbyt długo, więc się nie spóźnili. Dziewczyna uśmiechnęła się wychodząc z samochodu i spojrzała na swojego przyjaciela, który był prawie o głowę wyższy. Weszli do środka i ruszyli w stronę sali na której była organizowana impreza. Gdy weszli na salę to od razu poszli w stronę przyjaciół chłopaka. Nie był to jakiś bardzo elegancki bankiet, ani impreza jak w klubie. Przypominało to bardziej ekskluzywną imprezę w barze. Tak przynajmniej uznała Lucy, przedstawiając się ostatniej osobie.

- Lucy Adams - powiedziała posyłając uśmiech, blademu chłopakowi.

- Min Yoongi - mruknął.

- A temu co? - spytała przyjaciela.

- Taki już jest - westchnął - Yoongi bądź miły, to moja przyjaciółka - uśmiechnął się.

- Taa - machnął ręką oddalając się od nas.

- Po prostu go ignoruj - westchnął Jeon, nie chcąc już komentować zachowania jego przyjaciela.

----------------------

Znudzony wszystkim poszedł po drinka. Yoongi miał dość patrzenia się na uśmiech dziewczyny, który go rozpraszał oraz rozpalił żar w sercu, który zaraz zgasił swoim chłodem. Chłopak wziął pierwszy lepszy kieliszek i się napił ignorując innych ludzi. Dobrze wiedział, że nie wypada pić tak od razu bo jest to przygotowane na późniejszą imprezę.

Zrezygnowany odstawił kieliszek i popatrzał na dziewczynę. Sukienka idealnie opinała jej ciało, a biżuteria oraz makijaż dodawały jej uroku. I tej jej piękne blond włosy. Min już wyobrażał sobie jak ściąga jej sukienkę i robi z nią co tylko co. Nie jedna mu uległa, więc czemu ona tego nie zrobi? Nagle chłopak wpadł na pomysł, że można do niej zagadać i próbować ją uwieść. Uśmiechnął się szatańsko za nim podszedł do dziewczyny.

- Panienka zatańczy? - powiedział gdy stanął obok niej, ignorował to, że wtrącił się w jej rozmowę z najmłodszym.

- Czemu by nie - odpowiedziała mu po chwili - Później pogadamy - dodała w stronę młodego.

- W nocy?

- Oczywiście.

- W nocy to ty będziesz coś innego robić - wymamrotał Min pod nosem, tak żeby nikt nie usłyszał.

- Co? - spojrzeli na niego.

- No nic - prychnął - Idziesz, albo zostajesz - warknął w stronę dziewczyny.

Lucy westchnęła i złapała za wystawioną dłoń Mina. Wspólnie poszli na parkiet i zaczęli tańczyć. Oboje nie byli najlepszymi tancerzami, więc tańczyli łatwy taniec. Dziewczyna delikatnie objęła kark chłopaka, a on umieścił swoje dłonie na jej biodrach. Przybliżył ją do siebie i zaczęli tańczyć. Chłopak spojrzał na swoich przyjaciół, którzy uśmiechali się. Przewrócił oczami i umieścił swoją głowę na jej ramieniu, przytulając ją do siebie. Lucy cicho jęknęła gdy poczuła cholernie blisko chłopaka ,ale po chwili się odsunęła nie chcąc wychodząc na puszczalską oraz cholernie łatwą do zdobycie. Lekko wkurzony Suga westchnął i spojrzał na oddalające się ciało dziewczyny. Yoongi poszedł za nią i usiadł przy stoliku, między chłopakami.

Jej głos był jak melodia dla jego uszu. Już wyobrażał sobie jej słodkie jęki w jego pokoju. Wyobrażał sobie jak przykuje ją do łóżka i zrobi z nią co tylko będzie chciał. Na te myśl cicho mruknął oraz odwrócił wzrok od dziewczyny, bo nie chciał się podniecić przy chłopakach. Chłopak spojrzał na Lucy i zagryzł wargę. Nie mógł przestać o niej myśleć, a każda myśl go coraz bardziej nakręcała do seksu.

Dziewczyna westchnęła słuchając rozmów chłopaków. A gdyby byłaby z Yoongim to by się tak nie nudziła. Przynajmniej chłopak tak uważał. Lucy postanowiła pójść do toalety, uprzednio mówiąc chłopakom, żeby wiedzieli gdzie idzie.

- Też muszę do toalety - powiedział po chwili Yoongi, uśmiechając się lekko - Będę za chwilkę!

- Jak skończy ruchać to przyjdzie - westchnął Park, który znał najlepiej chłopaka - Zabezpiecz się!

Min przewrócił oczami na jego teksty i tak jak mówił poszedł do toalety. Ale kto powiedział, że chce z niej korzystać? Stanął przed lustrem i czekał na dziewczynę. Przejrzał się w lustrze i czekał na nią. Po chwilę wyszła z kabiny i spojrzała na niego zdziwiona. Podeszła do umywalki i zaczęła myć ręce. Oczywiście nic nie mówiła w stronę chłopaka, bo ignorowała jego osobę.

- Coś Ty taka cicha? - zaczął.

- Wydaje ci się - mruknęła poprawiając włosy.

- W łóżku głośniejsza? - zapytał, jedyne co dostał w odpowiedzi to mordercze spojrzenie Lucy - Jak chcesz możemy sprawdzić - dodał oblizując wargi.

- Możesz pomarzyć - warknęła, wychodząc z toalety.

- Marzenia się spełniają! - krzyknął za nią. - Tak samo, jak moje erotyczne fantazje - mruknął ją do siebie.

Chłopak opuścił toaletę i ujrzał Lucy stojącą przy jakimś chłopaku. Dziewczyna uśmiechała się i chętnie rozmawiała. Minowi to nie pasowało, więc podszedł do nich przerywając rozmowę.

- Kochanie, z kim gadasz? - zaczął, wiedział że tymi słowami odgoni faceta - Czuje się zazdrosny - przytulił się do jej pleców, gdy chłopak poszedł.

- Co Ty kurwa odpierdalasz?! - warknęła, odpychając go - Kochanie? Serio Min?! - spojrzała na niego jak na ostatniego debila - Na następny raz, bądź bardziej kreatywny - dodała.

- Okej - wzruszył ramionami, trochę odsuwając się od dziewczyny - Moja Ty kochana lasko, z kim Ty gadałaś? - powiedział po chwili namysłu z lekkim uśmieszkiem.

Lucy zaśmiała się, odpuszczając swoje fochy na niego. Nie da się dziwić. Kto by się nie uśmiechnął widząc ten słodki uśmiech? Zawsze ktoś ulegnie widząc uśmiechniętego Mina.

------------------------

Minął już jakiś czas. Lucy właśnie zbierała się do domu, mimo nalegań chłopaków i tak wybrała to, że chce wrócić do domu. Ignorowała nawet prośby własnego przyjaciela. Sugę to nie dziwi, bo on sam ignoruje najmłodszego. Dziewczyna pożegnała się ze wszystkimi i wyszła za sali. Yoongi westchnął bo nie udało mu się jej zdobyć. Ale chwila! Przecież można jeszcze ja zdobyć. Przynajmniej tak myślał raper, mówiący, że jest śpiący i leci do domu, żeby spać. Chłopacy łyknęli to, bo wiedzieli, że Min jest śpiochem. Suga wyszedł z sali i zaczął kierować się w stronę wyjścia. Rozejrzał się, szukając dziewczyny. Na szczęście nie poszła daleko, więc jest okazja aby iść za nią. Tak więc zrobił. Zaczął iść za nią, udając, że jej nie zna. Liczył tylko na to czy Lucy go nie zauważy.

Zszedł patrząc na Adams. Miał w dupie to czy ktoś go zobaczy. Liczyła się ona. Jej uśmiech. Jej serce. Jej piękne ciało. Po prostu liczyła się cała ona. Jej wewnętrzna i zewnętrza strona była dla niego cholernie ważna. Przynajmniej tak uważał tego wieczoru. Westchnął patrząc na uroczy, mały domek, który był w innej dzielnicy w Seulu. Skomentował dom w myślach, patrząc na jego urok. Nie spodziewał się, że Lucy ma pieniądze na własny dom w specjalnej dzielnicy. Podszedł do niej gdy szukała kluczy i delikatnie przytulił ją od tyłu. Dziewczyna na początku się spięła, ale po chwili poznała ten uścisk oraz perfumy. Uśmiechnęła się lekko otwierając dom. Weszła z chłopakiem do środka domu.

Niespodziewanie Yoongi wpił się w jej malinowe usta. Dziewczyna jęknęła cicho oraz zaczęła odwzajemniać pocałunki starszego chłopaka. Suga ściągnął swoją marynarkę oraz powiesił ją na wieszaku. Oderwał się od niej na chwilę, żeby ściągnąć buty. Patrzał na Lucy, która ściągnęła buty i zaczęła ciągnąc go w stronę sypialni. Uśmiechnął się lekko wyobrażając sobie co zaraz się tam będzie dziać.

W sypialni dziewczyny chłopak od razu pozbył się własnej koszuli patrząc nią. Usiadł na łóżku w rozkroku i patrzał na nią uwodzicielskim spojrzeniem. Oblizał wargi patrząc jak dziewczyna seksownie ściąga własną sukienkę oraz biżuterię. Gdy została w samej koronkowej bieliźnie, to usiadła na nim okrakiem i zaczęła się o niego ocierać. Prowokowała go tym oraz coraz bardziej podniecała. Suga szybko pozbył się jej stanika, żeby patrzeć na jej piersi. Przegryzł wargę patrząc na nią.

- Niegrzeczna jesteś - mruknął kładąc dłonie na jej biodrach - A takie dziewczynki dostają karę - szepnął na jej ucho, gdy przybliżył się do jej ciała.

- Jaka to będzie kara? - zapytała ciekawa.

- Usiądź na łóżku, a się dowiesz - oblizał wargi.

Dziewczyna grzecznie wykonała polecenie i czekała na to co chłopak ma zamiar zrobić. Bywa gotowa na wszystko. Ale nie wiedziała z kim ma teraz do czynienia. Min Yoongi potrafi być naprawdę okrutny. Potrafi sprawić więcej bólu niż ktokolwiek by sobie wyobraził. Suga pozbył się swoim spodni i spojrzał na dziewczynę, która nie wiedziała zbytnio co ma robić. Gdy ściągnął bokserki jej wyraz twarzy się trochę zmienił. Nagle stała się całkiem inna, niż kilka godzin temu. Dziewczyna również, pozbyła się swojej bielizny.

- Pozwoliłem na to? - spojrzał na nią

- Nie.

- Odwróć się i wypnij - mruknął.

Lucy po chwili wykonała polecenie chłopaka. Przegryzła wargę, czekając na to co on zrobi. Krzyknęła gdy nagle się w nią wbił do samego końca. Zaczął od razu ją ostro pieprzyć. Miał gdzieś jej krzyki, bo taki właśnie był. Agresywny i okrutny. Zawsze był taki w łóżku i to mu zostało. Nie ważne z kim się kochał to i tak był taki sam. Dziewczyna cicho jęknęła czując uderzenia na lewym pośladku. Syknęła cicho gdy chłopak przyspieszył. Czemu nie jest dla niej delikatny? Bo nie umie taki być. To jedyna odpowiedź jaka pasuje do niego.

- To jest ta kara? - zapytała, między głośnymi jękami.

- Oczywiście - odpowiedział - Słyszę twoje krzyki i to jest kara.

- Ale ona nie ma sensu - westchnęła.

- Zobaczymy rano - zaśmiał się chamsko.

Lucy dopiero teraz zrozumiała o co mu chodzi. No tak przecież jutro nie powie ani słowa i pewnie nie wstanie z łóżka. Już zrozumiała tą całą karę. Jęknęła czując, że jest coraz bliżej. Po kilku mocniejszych pchnięciach chłopak doszła, krzycząc jego imię. Yoongi po chwili też skończył wtulając się w jej plecy. Wysunął się z jej wnętrza i położył się obok.

- Kocham Cię - szepnął, przytulając drobne ciało dziewczyny, która leżała obok.

- Ja Ciebie też - szepnęła.

Wtuliła się w jego ciało i przymknęła oczy. Yoongi również to zrobił, ale uprzednio przykrył kocem siebie oraz dziewczynę. Pocałował ją w czoło i wtulił się w nią, również zasypiając. Ignorował to, że prawie jej nie zna. Wiedział tylko jedno, że ją po prostu kocha.

♥️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro