Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

le prologue.

Był słoneczny sierpniowy dzień. Najpiękniejszy wydawał się on pewnej młodej kobiecie, będącej w szpitalu. Leżała ona na łóżku i wyglądała, jakby upłynęła z niej cała siła życiowa. Jej kiedyś pełne blasku, piękne blond włosy zniknęły, a zastąpiła je pustka. Kobieta chorowała na nowotwór. Przy jej łóżku siedziała mała dziewczynka. Włosy miała blond, zaplecione w dwa warkocze, a oczy koloru nieba. W małych rączkach trzymała dłoń mamy. Dziecko nie mogło mieć więcej niż pięć lat. Dziewczynka cichutko odrzekła:
- Mamuś, coś się dzieje?
- Nie, Bella. Chciałam po prostu ujrzeć mojego małego promyczka. Miałaś niedawno urodziny, prawda? Kupiłam ci prezent, tylko przez tą operację nie zdąrzyłam ci go podarować.
Kobieta puściła rękę swojej córki i wzięła z szafeczki obok łóżka pudełko, które było elegancko owinięte szarym papierem. Było ono dość porządnych rozmiarów. Dała je swojemu dziecku, a ono położyło je na ziemi. Matka spojrzała na swoją jedyną pociechę i uśmiechnęła się. Nagle zamknęła oczy i pomyślała, iż cieszy się, że może umrzeć w tak cudowny poranek jak ten.

Po tej myśli serce przestało bić w jej klatce piersiowej.

Nagle przyszli lekarze, którzy usłyszeli dźwięki aparatury o zatrzymaniu akcji serca. Na darmo próbowali ją przywrócić do życia. Umarła.

Dziewczynka niczego nie rozumiała. Czemu nagle pielęgniarki wyprowadziły z pomieszczenia? Czemu mama tam została? Myśli te kłębiły się w jej głowie. Spytała się jednej z pielęgniarek, co się dzieje. Ona jej odpowiedziała:
- Twoja mama umiera.
Po tym zdaniu dziewczynka wpadła w histerię. Dlaczego jej mama? Co się teraz z nią stanie?

Wyprowadzono małą dziewczynkę ze szpitala i zadzwonili po opiekę społeczną, która przyjechała bardzo szybko. Pewna ciemnoskóra kobieta wzięła ją na ręce. Weszła do samochodu i posadziła ją na foteliku. Blondwłosa istotka powiedziała cichym głosikiem:
- Jeszcze paczka.
Murzynka poszła wtedy na chwilę do szpitala, aby przynieść jej prezent. W drugiej ręce trzymała jeszcze torbę, która bardzo przypominała do złudzenia tą, którą posiadała jej mamusia.

Dziewczynka zasnęła w połowie drogi. Gdy się obudziła była w innym miejscu. Miejscu, które wraz ze śmiercią jej matki będzie ją prześladować w snach przez następne dziesięć lat.

...

I mamy prolog. Jak wam się podoba? Piszcie w komentarzach!

𝓑 𝓪 𝓫 𝔂. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro