Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

🥀~Rozdział 8~🥀

🥀~Zaskoczenie~🥀

Perspektywa Ariana

  Kiedy wróciłem do domu było już późno. W domu na przeciwko świeciło się tylko jedno światło. Niestety w pokoju Addie. Czułem, że rodzice już pewnie nie wrócą. Cieszyłem się z tego, miałem cały dom dla siebie. Niekiedy czułem się samotny, może to być zabawne, bo szczerze mówiąc miałem wokół bliskich i tak dalej, jednak nie czułem się tak pewnie, żeby mówić wszystko im.

Wskoczyłem pod prysznic, żeby zmyć z siebie cały brud dzisiejszego dnia. Jednak mój spokój nie trwał długo, gdy tylko się wytarłem usłyszałem pukanie do drzwi. Na początku myślałem, że to pomyłka, kto normalny przychodzi o takiej porze do domu.

Zszedłem na dół i już byłem gotowy na zjechanie gościa, ale zamarłem widząc Addie. Zmarszczyłem brwi widząc w jakim jest stanie. Nie wiedziałem co się z nią działo. Przez te lata nie była taka załamana, a teraz sama siebie przebija.

— Co ty tutaj robisz? — zapytałem. Nie wiedziałem co mogłem zrobić.

— Ja wiem, że to wszystko jest pokręcone. Ale proszę mogę przyjść do ciebie? Nie czuje się bezpiecznie u siebie. Nie ma światła, nie wiem co robić — zaczęła się plątać, a ja czułem, że musiało być to poważne, skoro postanowiła przyjść do mnie.

— Chcesz, żebym tam wszedł i zobaczył co się dzieje? — wyznałem, ale dziewczyna pokręciła głową.

— Ja nie chce tam iść, wiesz przepraszam, nie wiem co sobie myślałam, zapomnij o tym — wyszeptała i już chciała odejść, ale złapałem ją za dłoń.

— Chodź — powiedziałem i zaciągnąłem do siebie. — Możesz mi jednak powiedzieć o co w tym wszystkim chodzi? Mam Ci przypomnieć, że się nienawidzimy?

— Wiem, ale teraz jesteś jedyną osobą, nie chce budzić mojej przyjaciółki. Już rano mnie nie będzie, tylko chodzi o tą noc — wyznała, a ja kiwnąłem głową. Przeczesałem ręka włosy. Dziwnie się czułem z myślą, że obok jest Addie.

— Pokaże ci swój pokój — westchnąłem i zaprowadziłem ją do gościnnego. Dobrze, że był wolny, nie miałem ochoty oddawać jej swojego pokoju. Jeszcze na głowę nie upadłem.

— Dziękuję Arian, wiem, że jesteśmy wrogami i to się nie zmieni tak szybko, ale naprawdę dziękuję. Obiecuje, że kiedyś Ci to wyjaśnię i będziesz mógł się ze mnie śmiać...

— Poczekaj — zatrzymałem ją, a ona popatrzyła na mnie, a ja na chwilę zapomniałem o tym co chciałem powiedzieć, zbyt skupiony na jej twarzy. — Nie interesuje mnie to. Mam nadzieję, że, jak się obudzę, to ciebie już nie będzie.

Po tych słowach wyszedłem z jej pokoju. Zamknąłem się w swoim i położyłem się na łóżku. Musiałem się uspokoić i przemyśleć to co się stało przed chwilą...

****************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek. Wiele to dla mnie znaczy ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro