Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

🥀~Rozdział 26~🥀

🥀~Były~🥀

Perspektywa Addie

Czasami się tak zdarza, że zakochujemy się w osobie w której nie powinniśmy. Czy to jest nasz przyjaciel czy też wróg. Nie mamy wpływu na to co czuje nasze serce, ono niestety lub stety nie pracuje z mózgiem i nie rozumie, że niekiedy nie warto.

Byłam głupia i naiwna, Adrien dobrze mówił. Byłam niepoprawną romantyczką. Jak mogłam się tak zbłaźnić. Chciałam i próbowałam się jakoś odegrać na jego słowa, ale nie byłam w stanie. Za bardzo bolało to co powiedział, a on to wykorzystał. Chciałam się znaleźć jak najdalej od niego i tego wszystkiego.

Dlatego poszłam na jezioro, ale to nie był dobry pomysł. Wspomnienia wróciły do mnie i przypomniały, jak razem z nim tutaj byłam. Usiadłam na ziemi i przymknęłam oczy. Szkoda, że woda była lodowata, bo najchętniej bym do niej wskoczyła.

— Widzisz, beze mnie jesteś nikim. Nikt nie może z tobą wytrzymać — usłyszałam i od razu wstałam.

Przede mną stała osoba, która zniszczyła mi lato i wiele nerwów. Nienawidziłam tego człowieka całym sercem. Najchętniej to bym się rzuciła na niego z pięściami za wszystkie rzeczy.

— Jesteś ostatnią osobą, która ma do tego prawo — warknęłam i spojrzałam na niego nienawistnym spojrzeniem.

— Tak, no cóż... Chciałaś mnie nabrać z Adreienem. No powiem Ci, że nawet uwierzyłem, że jesteście razem. Tacy doskonali, nienawidzicie się, a kochacie. Gdybym nie słyszał waszej kłótni to przemyślałbym to, czy dać fi spokój, a teraz? Mogę się odwdzięczyć — uśmiechnął się, a ja prychnęłam. — Będziemy się świetnie bawić.

— Zapominasz, że już nie jestem tą samą naiwną dziewczyną. Umiem się odezwać. Nie będziesz mną targać. Zniszczyłeś mi wakacje i prawie mnie, nie dam ci tego więcej razy zrobić.

— Zobaczymy Addie, zobaczymy. Pamiętaj, że ja zawsze spadam na cztery łapy, a ty już zaczynasz obrywać. Pamiętasz Twoi rodzice mnie lubili. Nic nie widzieli, bronili mnie, a ciebie nikt nie słuchał, to może jednak z tobą jest coś nie tak? Zastanawiałaś się nad tym? — zapytał, a ja wywróciłam oczami.

— Możesz mówić te puste słowa, już nie przejmuje się tym. Wcześniej może tak, a teraz nic mi nie zrobisz — warknęłam, a on tylko wywrócił oczami.

— Oj Addie, jesteś taka naiwna, ale może chłodna woda ci pomoże — powiedział, po czym zaczęłam spadać w dół.

Nie mogłam w to uwierzyć, że strachem zaczęłam łapać powietrze. Nic to nie dało, gdy tylko spotkałam się z wodą. Wszystko to co miałam w płucach zaczęło znikać. Desperacko machałam rękami, ale moje nogi były związane i tylko mogłam pracować rękami. Wiedziałam, że to była sprawka dziewczyny, która była z nim. Byłam taka głupia.

— Pomocy! — zaczęłam krzyczeć w nadziei, że ktoś mnie usłyszy.

Niech mnie ktoś usłyszy, proszę...

**************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek. Wiele to dla mnie znaczy ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro