Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

🥀~Rozdział 17~🥀

🥀~Nagroda~🥀

Perspektywa Ariana

  Najgorsze jest patrzenie w oczy osoby, która w nas wierzy i jest cały czas obok. Naszej sytuacji nie polepsza to, gdy widzimy jej smutek. W końcu ona wie kiedy mówimy prawdę, a gdy nie. Inaczej jest z niespodziankami, wtedy można nagiąć kilka zasad, jednak nie powinno się to zdarzyć w normalnej sytuacji...

Patrzyłem na jej spokojną twarz i nie byłem pewny, czy powinienem powiedzieć jej i tym co się stało chwilę temu.

— Zagapiłem się — podrapałem się po karku i lekko się uśmiechnąłem.

Postanowiłem ją okłamać dla jej dobra, przynajmniej tak chciałem sobie wmawiać. Chwilę posiedzieliśmy przy brzegu, po czym ruszyliśmy znów na miejsce zbiórki.

— Już wszystko wiemy, kilka grup wysunęło się na prowadzenie. Mamy nadzieję, że dobrze się przy tym bawiliście — mówił opiekun, a ja mimowolnie zacząłem szukać Deviala. Kiedy go zobaczyłem przełknąłem ślinę. On tylko czekał na to co zrobię. — Dlatego osoby co dzisiaj wygrały mogą się wykąpać w hotelu.

— Ale super — usłyszałem Addie. Sam byłem zadowolony. Marzyłem o tym.

Dlatego, gdy się ściemniło i zjedliśmy. Większość zwycięzców poszła do hotelu, tak samo jak my. Oczywiście była kolejka, więc postanowiłem zadzwonić do przyjaciela.

— Cieszę się, że jeszcze żyjesz — powiedział, a ja prychnąłem. Świetny z niego przyjaciel.

— Bardzo śmieszne. Nie masz pojęcia co tutaj się dzieje — wyznałem.

Zacząłem my mniej więcej wszystko streszczać co się działo, zataiłem jednak to co powiedziała mi dziewczyna, nie chciałem jej zdradzać, a nie byłem pewny czy by tego chciała. Nie zapomniałem wspomnień o propozycji jej byłego.

— Nigdy nie pomyślałbym o tym, że tak to wszystko się potoczy. Uważajcie tam na siebie. Widać, że to jakiś psychopata. Ja na twoim miejscu nic bym nie mówił mu, jednak może lepiej się zgóć, żeby wiedział co będzie chciał jej zrobić. A nie lepiej byłoby jej po prostu powiedzieć?

— Nie widziałeś tego, jak na niego zareagowała. Ona się go boi panicznie — wyjaśniłem.

— Rozumiem, no nic, trzymajcie się tam.

Po tych słowach się rozłączył, a ja skoczyłem pod bieżąco wodę. Dobrze było zmyć z siebie cały brud. Gdy skończyłem ruszyłem do namiotu. Widziałem, że światło się świeci, co musiało znaczyć, że Addie była szybsza ode mnie.

— Miła odmiana, prawda? — zapytałem, kiedy byłem już w środku.

— Tak, musimy zawsze wygrywać, ale wiesz... To wszystko... Bije się, że oni coś wymyślą — wyszeptała, a ja na nią spojrzałem niepewnie.

— Wiem, że nie można mu ufać, ale damy radę — powiedziałem, a dziewczyna tylko się uśmiechała.

Zaczynałem się uzależniać od jej uśmiechu i zaczynało mnie to przerażać...

***************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro