Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

🥀~Rozdział 14~🥀

🥀~Były~🥀

Perspektywa Ariana

Nie ma nic gorszego niż patrzenie w oczy osoby, na której nam zależy widząc jej żal i strach. Jak wtedy powinniśmy się zachować? Najchętniej zrobilibyśmy dla niej wszystko, jednak czasami najlepsza jest sama obecność.

Patrzyłem cały czas na dziewczynę, która jadłam jedzenie, ale coś było nie w porządku. Zazwyczaj Addie była ciekawską osobą i interesowała się wszystkim, a tutaj jakby przygasła. Nie byłem pewny dlaczego. Sam rozglądałem się i nagle mnie olśniło. Niedaleko nas siedział chłopak, który zaczepił ją przy zbiórce. Ale on byłby winien jej nastroju?

Kiedy skończyliśmy jeść, opiekunowie dali nam piętnaście minut odpoczynku i mieliśmy się znów tutaj spotkać. Miałem dość tej niewiedzy, musiałem się dowiedzieć o co mogło chodzić. Dlatego, gdy tylko znaleźliśmy się w naszym namiocie, pociągnąłem dziewczynę do siebie dzięki czemu siedzieliśmy na przeciwko.

— Powiesz mi w końcu co się z tobą dzieje? Wiem, że widzenie byłego chłopaka to wcale nie jest przyjemne, szczególnie, gdy ma nową partnerkę, ale weź się w końcu w garść — warknąłem.

To był jednak zły pomysł, bo dziewczyna się objęła ramionami i się zgarbiła. Nie poznawałem jej.

— Naprawdę chciałabym to zrobić, ale to nie chodzi o to, ja się po prostu go boję — powiedziała i po chwili kilka łez spłynęło, po jej policzku.

— On ci coś zrobił? — zapytałem i czułem, jak cała złość na chłopaka zaczyna się we mnie zbierać. Gdybym wiedział to, to był pewnie by ode mnie oberwał.

— Niszczył mnie psychicznie. Niby był taki dobry i naprawdę myślałam, że taki jest, a okazało się, że jest psychopatą. Zaczynał cały czas pojawiać się w moim domu. Mówił niby czułe słówka, a tak naprawdę miał do tego powód. Próbował zabrać część mnie, wiesz on chciał robić wszystko co ja, zaczynało mnie to przytłaczać, ale on nie chciał tego słyszeć — mówiła, jednak urwała, bo zaczęła cicho płakać.

Nie pewnie przyciągnąłem ją do siebie i próbowałem uspokoić. Nie miałem pojęcia, że przez coś takiego przeszła. Przecież musiałem coś zauważyć, a może naprawdę coś jej się działo, a ja nie chciałem na to patrzeć i miałem ją gdzieś...?

— Przepraszam, byłem twoim sąsiadem, powinienem coś zauważyć, pomóc ci. Byłem idiotką. Kiedy cie obrażałem, a ty ciągnęłaś to, myślałem, że wszystko jest w porządku.

— Nikt o tym nie wiedział. Dopiero, gdy rodzice zobaczyli, że płaczę przez niego wszystko się wydało. Nie chciałam nikomu o tym mówić. Myślałam, że tak powinno być — wyszeptała.

Gładziłem ją po plecach i obiecałem sobie, że ten śmieć nie zbliży się do niej więcej. Może byliśmy wrogami, ale nikt nie ma prawa jej niszczyć oprócz mnie i tego będę się trzymać...

Ale czy to była prawda?

**************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro