☆*: .。.🕊️ ─ Rozdział IV
MOJ MENTOR mnie zabije - wymamrotała pod nosem Lodowa Łapa. Właściwie, to dopiero po przybyciu na miejsce zdała sobie z tego sprawę.
Ich mentorzy kazali im dzisiaj zająć się starszyzną, a oni robili co? Prowadzają do obozu kota, który jest pieszczochem.
- Jest was więcej, tak? - miauknął ciekawsko Pingwini Szczyt, podążając za dwoma uczniami.
- Jest nas cały Klan. Właściwie, to są cztery klany, my należymy do Klanu Rzeki - wyjaśnił mu Kwitnąca Łapa. - I mieszkamy w lesie. Każdy klan ma swój przypisany teren, swoją część lasu.
Domowy kot pokiwał głową. Szli dalej brzegiem rzeki, po chwili Lodowa Łapa zatrzymała się i wskazała ogonem skały leżące w wodzie.
- Musimy tedy przejść, bo tam mieści się obóz. Poradzisz sobie, nie? - spytała szara kotka.
- Myślę, że przeskoczenie po nich nie będzie takie trudne - odparł Pingwini Szczyt. Po tych słowach wyminął młodsze koty i wyciągnął łapę ku pierwszej skale.
- Tylko uważaj! - wtrącił szybko pręgowany uczeń. - Skały są śliskie. Domyślam się, że nie umiesz pływać a ja i Lodowa Łapa nie jesteśmy na tyle silni, żeby cię potem wyłowić!
Pingwini Szczyt pokiwał głową, po czym zrobił pierwszy skok. Mało myśląc wykonał kolejny, aż w końcu znalazł się już na ostatniej skale. W pełnej grozy chwili noga mu się podwinęła, a on sam prawie został porwany przez fale, jednak w porę udało mu się chwycić łapą brzeg.
- Udało ci się! - miauknęła Lodowa Łapa. Prędko z rówieśnikiem pokonali niewielki dystans i stanęli obok nowo poznanego kota.
- Uff, prawie wpadłem! Nawet nie wiecie, jak się przestraszyłem! - wzdrygnął się kocur.
- Chodźcie! - zawołał Kwitnąca Łapa, który szedł już dalej w stronę obozu. Pozostała dwójka prędko za nim podążyła.
Przez prawie całą drogę Pingwini Szczyt traktował to jako zabawę i nie zdawał sobie sprawy, w jakieś sytuacji się zaraz znajdzie. Nagle do nosa kota domowego doszedł ostry zapach ryb i większej ilości kotów. Instynktownie stanął w miejscu.
- Co się dzieje? - zdziwiła się nagłą zmianą nastawienia kocura Lodowa Łapa.
Kwitnąca Łapa też się zatrzymał.
- Ktoś się zbliza! - syknął.
Miał rację. Pomimo młodego wieku pręgowany uczeń miał dobry węch. Tuż po chwili zobaczyli przed sobą trójkę wojowników z Klanu Rzeki.
- Lodowa Łapa, Kwitnąca Łapa! Co wy tu robicie? Mieliście być w pobliżu obozu... Hej! Co to za intruz za wami?!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro