──Tu, proszę. Wejdź do tej wody. Znajdziesz się koło Kaczor... Kaczej Łapy. - Powiedziała kotka z białym futrem, może jednak nie jest taka irytująca. Ale nie jest też miła, jest... Okej.

     ──Dobrze, a ty idziesz ze mną? Na pewno nic mi się nie stanie? - Chciałem zadać, więcej pytań, ale kotka umiejętnie mnie zatrzymała.

     ──Tak, idę z tobą. PIerwszy raz jest tródny, więc wolę byśmy zrobili to razem. I nie, nie powinnmo CI się nic stać, a ty bardziej, czy to najważniejsze i tak nie żyjesz. - Powiedziała. - Jesteś w Klanie Gwiazdy tu trafijają koty po śmierci. Nie musisz się obawiać, bo co może się stać? 

     ──Nie wiem, ale przewiduję najgorsze scenariusze. - Powiedział z lekkim zakłopotaniem i zdziwnieem tak otwartej reakcji kotki. - ,, A ty bardziej, czy to najważniejsze i tak nie żyjesz.'' będę CI to wypominał do końce twego żywaota i o jeden dzień dużej. 

     ──Ale mój żywot już się skończył. - Powiedziała już z lekką irytacją. Nie mam już na CIebie siły. Jesteś irytujący wiesz?

     ──Jesteś szczera wiesz? - Powiedziałem udając, że jej słowa mnie nie zabolały, lecz zostawiły trwałą rysę na mym honorze. Czego bardzo nie lubię.

     Widziałem, że kotka patrzy się na wodę, mniałem tam wejść, ale nie mogłem. Chyba nie mam wyboru? Muszę jej chociasz pokazać, że jestem odważny. Zamoczyłem łapy w wodzie, nie była zimna, lecz po chwili pozułem chłód. Straszny chłód. Czym dalej szłem tym bardziej ostre kolce paliły moje łapy. Nie zwracałem na to uwagi.

     Zobaczyłem, że kotka idzie za mną. Ją woda chyba bardziej bolała, bo jej reakcja, była straszna. Nie wiem czemu. Teraz poczułem, że spadam. Zamknełem oczy by nie zwracać uwagi na widoki. Które zapewne były straszne.

     Poczułem grunt i otworzyłem oczy chwile potem kotka pojawiła się koło mnie, ale nawet na nią nie spojrzałem, Pamiętam to miejsce.