010
FAKT PRZELANEJ krwi tak czystej osoby, jak ona bolał. A była wszędzie i myśl o tym, że umrze, raniła. Lecz cóż mógł zrobić Rindō, kiedy to biegła szybciej od niego? Gdy uciekała od okropnego losu, który na nią sprowadzili?
Przestraszyła się wielce, w momencie, w którym ujrzała swoich przyjaciół znęcających się nad nieznanym jej mężczyzną. Widziała, jak Ran uderza kogoś w głowę metalową pałką, a krew pojawiła się wszędzie. A później młodszego kopiącego go w brzuch, lecz nie to było najgorsze. Bardziej bolało ujęcie, gdy wyginał pod nienaturalnym kątem górną kończynę. Oczy wypłynęły prawie, a szok i przerażenie coraz mocniej wybijały się na wierzch.
W momencie, w którym ją zobaczyli, widziała u nich tę samą emocję, a przy najmniej na moment, a może jej się wydawało? Nie miała czasu myśleć. Zaczęła uciekać, a oni biec za nią. Najpierw młodszy, później starszy, który dokończył rozprawianie się z mężczyzną. Był w końcu pewien, że Rindō ją złapię, bo przecież Y/N nie biegała tak szybko, prawda? A później wspomnienie o dawnych wyścigach i jej wygranej za każdym razem uderzyło w umysł. Rzucił się do wyjścia z uliczki i sprintem próbował ich dogonić.
A wtedy Ran usłyszał klakson samochodu i odgłos upadającego ciała.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro