Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

🥀~Rozdział 34~🥀

🥀~Wiadomości~🥀

Perspektywa Claytona

  Boimy się rzeczy, które są niepewne, tak samo jak uczuć do drugiej osoby. Nigdy nie wiadomo czy będziemy płakać czy szczęśliwy. Raz skrzywdzony człowiek może nie udać tak bardzo. Szczególnie, gdy kogoś kochał naprawdę, a ta osoba, która po prostu bawiła...

Każda moja piosenka może nie była aż tak doskonała, ale opowiadała historie którą musiałem przejść. Nie każdy dostaje złoty bilet, który nakręci jego karierę. Mało jest ludzi, którzy oprą się tego...

Myślałem, że to będzie zwykły dzień, ale myliłem się i to bardzo się myliłem. Gdy tylko widziałem wiadomości i zobaczyłem płonący budynek. Przypomniało mi się jak nagrywaliśmy scenę.

Ale później reporterzy mówiący o Alison, która wskoczyła do budynku. Nie mogłem w to wszystko uwierzyć.Zamknąłem drzwi od samochodu, po czym ruszyłem do wyjścia. Musiałem ją jak najszybciej zobaczyć, być pewny, że nic jej nie jest.

Kiedy byłem już na miejscu, biegiem ruszyłem do jej mieszkania. Zacząłem pukać drzwi i czekać.

— Przepraszam, że tak późno otwieram. Przysnęło mi się — zaczęła, a ja od razu przytuliłem ją do siebie.

— Obiecałaś, że nigdy więcej mi tego nie zrobisz. Jak mogłaś być aż tak nieodpowiedzialna, a jakby coś Ci się stało! — krzyknąłem, odrywając się od niej.

— Musiałam, wiem, że teraz jesteś zły, ale znasz mnie — wyszeptała i podeszła do mnie.
Tak bardzo znów chciałem ją do siebie przytulić, ale z drugiej strony byłem wściekły.

— Jeśli by Ci się coś stało... Nie chcę żebyś narażała swoje życie dla innych. W końcu zadbaj o siebie. Już wystarczy poświęceń twoich — warknąłem.

Alison są przytuliła się do mnie, a ja westchnąłem. Nie umiałem długo się na nią gniewać. Objąłem ją i pocałowałem w głowę.

— Dziękuję, że się o mnie martwisz. Wiele to dla mnie znaczy — powiedziała, a ja się uśmiechnąłem.

— Zawsze, mała —wyznałem. — A teraz jedziemy na przejażdżkę. Nieźle mnie wystraszyłaś.

— W porządku, tylko się przebiorę — powiedziała o zniknęła w swoim pokoju, dopiero później zrozumiałem, że była w piżamie.

Pewnie odsypiała późne godziny, które spędzaliśmy na planie. Sam też tak robiłem, ale nie długo. Kiedy miałem robotę do zrobienia, nie umiałem spać.

— Chcesz adrenaliny to ja Ci zapewne — powiedziałem do niej, gdy byliśmy już w samochodzie.

— Wiem, że zwykle przepraszam nie wystarczy, ale musiałam. Tam był chłopiec, a nikt nie słyszał krzyków tej kobiety.

Pokręciłem głową, ciężko będzie jej cokolwiek przetłumaczyć, ale ja lubiłem wyzwania i z przyjemnością będę się starał, żeby to w końcu zrozumiała.

Chciałem ją zabrać do przyjaciela, który mógł mi wynająć sale i na szczęście mi się udało. Zabrałem ją na boks. Może, chociaż jak się wykrzyczy poczuje się lepiej.

Jednak nie miałem pojęcia, że to będzie powrót do wspomnień...

**************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro