Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

🥀~Rozdział 3~🥀

🥀~Rola~🥀

Perspektywa Alison

Czasami jest tak, że musimy podjąć trudne decyzję, które mogą mieć skutki w przyszłości. Choć nie jest to proste, no no jak wybrać pomiędzy miłością, a tym kim chcemy być? Ale nie którzy uważają, że jak z drugą połówką się nie uda, to zostanie chociaż praca. Jednak jaką mamy pewność, że i ona nie zniknie za chwilkę?
Gdyby się zastanowić to nic nie jest wieczne, dlatego warto żyć chwilą...

Spojrzałam na scenariusz i przełknęłam ślinę. Od zawsze wcześniej uczyłam się roli, którą miałam dubitowałam. Były to niesamowite chwile. To nie tylko wystarczy powiedzenie kilka słów i dziękuję. Trzeba dawać z siebie wszystko, jak w każdej pracy, jednak tutaj najważniejsze są emocje.

Może to zabawne, jednak kiedy podkładam głos czuje się jakbym ja byłam bohaterką, przeżywam z nią emocje, łzy, szczęście.

Uśmiechnęłam się do mojego wiernego kompania, który był kundelek. Usiadł obok mnie i położył swoją głowę na moich kolanach. Pogłaskałam go po głowie, po czym postanowiłam zrobić chwilową przerwę.
Włączyłam telefon, po czym zaczęłam odpisywać osobą, które mnie oznaczały. Jednak, gdy natrafiłam znów na wiadomość o Claytonie. Skrzywiłam się.

Miała naprawdę talent. Był najlepszym basistą jakiego znałam, ale widziałam co się stało kilka dni temu na imprezie. W prawdzie warto było posłuchać wszystkich stron, ale czułam, że tym razem to nie była jego wina. Wiele osób uważało go za człowieka zniszczonego przez pieniądze, ale jaki był naprawdę?

Wiele osób udaje kogoś kim naprawdę nie jest. Czasami jest to ochrona przed zniszczeniem przez kogoś. Lepiej udawać, że jest się oschłym i trudnym w relacjach niż dobrych i dostania w zamian złamanego serca. Coś w tym jest, ale jest jeszcze trzecia opcja. Starania się, żeby do końca nie pokazywać wszystkiego, ale być człowiekiem. Mieć szacunek do ludzi i przestać zgrywać pępka świata.

Nikt nie jest sam na tym świecie, zawsze jest obok ktoś kto będzie w stanie pomóc i wyciągnąć dłoń w razie kłopotów...

Może to że mną było coś nie tak, że w każdym starałam się dostrzec choć coś dobrego. Było to za razem coś dobrego, ale w większości sytuacjach stanowiła problem.

— Alison! — krzyknął Ernest, po czym zobaczyłam go jak wchodzi do pokoju. — Dostałaś propozycje zagrania w filmie.

— Naprawdę? — zapytałam niedowierzając.

— Tak, za niedługo jedziemy zobaczyć o co w tum chodzi, dlatego zbieraj się. Jeśli się uda ustawie ci nowy grafik.

— Dobrze, dziękuję Ci za to — powiedziałam.

Zawsze o tym marzyłam, jednak moje plany mogły zmienić się. Gdy tylko zobaczę z kim będę musiała pracować...
I czy moje marzenia naprawdę się spełnią, czy zostaną zrównane z ziemią?

***********
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro