Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

🥀~Rozdział 26~🥀

🥀~Bal~🥀

Perspektywa Christophera

  Dzień, miesiąc, rok... Tyle mija od różnych wspomnień. Każde jedno z nich, gdy nie przypominamy ich sobie zaczynają blednąć, aż znikają na zawsze. Podobnie jest z osobami, których chcemy zapomnieć, gdy nie widzimy ich codziennie możemy wyczyścić ich z naszej pamięci...

Zmrużyłem oczy od światła dziennikarzy, którzy robili mi zdjęcia. Uśmiechnąłem się lekko i spojrzałem na Christal która była obok mnie. Nie mogłem uwierzyć, że jeszcze dwa dni temu walczyliśmy z wrogiem, który teraz siedział w wariatkowie, a teraz jesteśmy na hali na naszą cześć.

— Jak to jest być bohaterem? — usłyszałem pytanie i przez chwilę się zastanowiłem.

— Sam tego nie zrobiłem, pomogli mi doświadczeni piloci, w tym właśnie ona — wskazałem dziewczynę, a ona nieśmiało się uśmiechnęła.

— Christal czy latanie macie we krwi? — zapytał kolejny, a ja już odszedłem, żeby ona miała swoje pięć minut.

Wzrokiem od szukałem pilotów, którzy byli że swoimi żonami i dziećmi. Dobrze było widzieć, że są szczęśliwi. Ta bitwa przejdzie do historii, w czwórkę zestrzeliliśmy dziesięć wrogich samolotów.

— Braciszku?! — krzyknęłam moja siostra, a po chwili była w moich ramionach. Przytuliłem ją do siebie i przymknąłem oczy.

Gdy mój samolot zaczął się palić i musiałem się wystrzelić, czułem, że to jest mój koniec. W kokpicie, zawsze miałem zdjęcie jej i mamy, to one dodawały mi sił, żeby walczyć.

— Tęskniłem za tobą — wyszeptałem, gdy się odkleiła ode mnie.

— Ja za tobą też, z mamą się modliłyśmy się za tobą, a tata słuchał radia — wyjaśniała, a ja o wzmiance o ojcu, skrzywiłem się.

— Rozumiem, przedstawić ci kogoś? — zapytałem, a ona pokiwała głową.

Podeszliśmy najpierw to pilotów, którzy ją przytulili i się przestawili. Ich synowie zaczęli się z nią bawić. Gdy już skończyli zaprowadziłem ją do Christal, która stała sama.

— To twoja dziewczyna? — zapytała, gdy byliśmy obok niej, a ja westchnąłem i pokręciłem głową.

— Nie wiem skąd biorą ci się takie pomysły — wyznałem, a ona się uśmiechnęła.

— Hej, miło mi cie poznać — powiedziała dziewczyna, a moja siostra podeszła do niej i się przytuliła.

— Fajna jesteś, pasujecie do siebie — brnęła dalej, a ja nie miałem do niej siły.

— Przepraszam za nią — wyznałem, a ona się uśmiechnęła.

— Nie musisz, jest bardzo podobna do ciebie — powiedziała, gdy siostra poleciała do stołu.

— Ona jest lepsza, nie chce, żeby była jak ja — powiedziałem zgodnie z prawdą.

— Co masz na myśli?

— Zasługuje na więcej, ja mam okropny charakter, nie wytrzymałabyś że mną.

— Jeśli nie spróbujesz to się nie dowiesz — wzruszyła ramionami, a ja zacząłem myśleć o co może jej chodzić.

Czy nawiązywała do tego, że moglibyśmy spróbować?

***********************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie i dawanie gwiazdeczek. Wiele to dla mnie znaczy ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro