twenty two
— A czemu miałbym zostawić miłość mojego życia? Proszę powiedz mi droga siostrzyczko.
Taehyung obrócił się i ujrzał Jungkooka. Jego oczy natychmiast złagodniały, gdy uświadomił sobie, przez co przeszedł Taehyung. Był zniesmaczony, że jego siostra może zrobić coś tak podłego wobec osoby, którą bardzo kochał. Oczekiwał, że jego siostra będzie cieszyć się razem z nim z jego szczęścia, lecz ona jedynie chciała je odebrać.
— Uh... Kook... Nie miałam tego na myśli— mruknęła, gdy chłopak pokręcił głową.
Podszedł do Taehyunga i natychmiast objął mniejszego.
— Nie kłam. Dlaczego to robisz?— zapytał łagodnie, natomiast Kim nie mówiąc nic, przylgnął do koszulki Gguka, by ten nie zrobił nic głupiego.
— On nie jest dla ciebie wystarczająco dobry, Koo—
— A skąd ty niby możesz to wiedzieć? Spędziłaś z nim chociaż jeden dzień? Znasz jego charakter?— zadawał wiele pytań, lecz dziewczyna nie odpowiedziała na ani jedno, kręcąc głową w zaprzeczeniu.
— Kookie jestem twoją siostrą, nie chciałam dla ciebie źle, a ten chłopak jest definicją zła.
Mówiła to wszystko tak, jakby Taehyunga wcale nie było obok. Ale był. Trochę spiął się od jej słów, lecz nie chciał jej odpowiadać.
— Trzymaj sobie te fałszywe oskarżenia dla siebie. Kocham go i nic innego się nie liczy. Zadbam o to, by go chronić, bo tak bardzo się mylisz. Jest przeciwieństwem tych wszystkich oszczerstw płynących z twoich ust.
Dziewczyna westchnęła, nic nie mówiąc.
— Więc my już pójdziemy.
— Zaczekaj!
Jungkook zatrzymał się, spoglądając na siostrę i oczekując przeprosin dla jego chłopaka.
— On chce cię skrzywdzić Kook— powiedziała, a w Jeonie coś pękło.
— Wystarczy tego pierdolenia. Chłopak, o którym mówisz absolutnie nie jest Taehyungiem, bo on jest najbardziej perfekcyjnym człowiekiem na tej planecie. Ty i twoi obserwujący na instagramie jedynie chcecie zrujnować naszą relację, gwarantuję ci, że mamy coś specjalnego i sprawię, że cały świat się o tym dowie. Nie obchodzi mnie to czy wypierdolą mnie z wytwórni lub będę męczyć się z hejterami do końca życia, najważniejsze jest dla mnie jego szczęście. Szczerze mówiąc, nie obchodzi mnie co sobie pomyślisz, ja wiem, że mam anioła. Nie rozumiem tylko czemu nie możesz mu odpuścić i ciągle powtarzasz tak podłe słowa, które nie są prawdą i nigdy nie będą. Teraz, jeśli pozwolisz, mam swoje życie, które chcę poprowadzić inaczej niż ty i twoi followersi, którzy woleliby spędzić czas na uprzykrzaniu życia mojego skarba, ale to nie potrwa już długo.
I na tym kończąc, Jungkook chwycił dłoń Tae, wyprowadzając go z lasu.
— Czy miałeś to na myśli? To, co powiedziałeś?— zapytał, gdy obaj usiedli w samochodzie Jeongguka.
— Oczywiście kochanie. Mówiłem wszystko co myślałem.
Taehyung uśmiechnął się promieniście i pochylił się, by zostawić pocałunek na ustach jego miłości.
—————
Przepraszam, że nie było rozdziału):
Na bring the soul było cudownie, w Katowicach rozdawali dużo rzeczy uwu
a wy co dostaliście?
Swoją drogą brakuje 11 follow do 400, naprawdę dziękuję wam, że ze mną jesteście! ❤
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro