2. Nastia Ōkami.
Dziewczyna jak zwykle obudziła się przed budzikiem. Zawsze była ciekawa, jak to się dzieje, jednak nie było jej dane się tego dowiedzieć.
Aktualnie siedziała w kuchni i zajadała się wczorajszą sałatką, rozmyślając nad swoim życiem. Jeszcze niedawno wróciła z porannego biegania razem z psem, a niedługo powinna wychodzić do szkoły.
Wróciła z chmur na ziemię i cicho westchnęła, po czym zeszła z krzesła. Ruszyła w stronę przedpokoju, aby ubrać buty oraz ruszyć w drogę do jakże wspaniałej szkoły.
×××
Jak zwykle w trakcie drogi miała w uszach słuchawki z włączoną niezbyt wesołą muzyką.
Wiele osób postrzegało Nastię jako nic nieznaczącą osobę lub tak zwaną szarą myszkę, przez co przeważnie nikt nie zwracał na nią uwagi, a ona sama jakoś się jej nie domagała.
Krążyło też na jej temat wiele plotek, takich jak ta, że jej rodzice siedzą w więzieniu czy też ona sama jest jakąś kryminalistką.
Ale co się dziwić, jak na jej wywiadówki przeważnie nikt nie przychodził. Jednak nikt z tych osób nie wie jednej ważnej rzeczy.
Jej rodzice nie żyją. Zostali zamordowani, gdy ona sama miała sześć lat. Smutne, nie? Nastolatka już się przyzwyczaiła do tego, że żyje sama. Jedynie niekiedy odwiedzali ją dziadkowie, ale to też rzadko, bo wiadomo — starość nie radość.
Nie ściągnęła słuchawek wchodząc do szkoły. Z muzyką w głowie starała się przejść przez zapchane uczniami korytarze do klasy, w której odbywała się jej pierwsza lekcja.
I kolejny raz nikt nie zwrócił na nią uwagi.
×××
Po ostatniej lekcji jak najszybciej wyszła z klasy. Miała też zamiar biegiem ruszyć w stronę swojego miejsca zamieszkania. No, ale nie było jej to dane.
Tuż pod szkołą złapała ją dwójka nieznanych jej dziewczyn. Jedna z nich, z włosami w kolorze brązowym, położyła dłoń na ustach Ōkami, aby ta nie próbowała krzyczeć.
— Teraz szybko, zanim ktoś nas zauważy — nastolatki mocno trzymały ją za nadgarstki.
Zaciągnęły ją na tyły szkoły, uprzednio sprawdzając czy nikogo tam nie ma. Brązowowłosa dziewczyna zdjęła jej rękę z ust i razem z drugą dziwnie się uśmiechnęły.
— Pewnie nie wiesz czemu tu jesteś, ale spokojnie już ci mówimy — kolejna z nich tym razem blondwłosa zaczęła mówić. — Chcemy się trochę pobawić — i zbliżyła się bardziej do dwukolorowookiej.
Ta jednak spojrzała na nią wzrokiem mówiącym wy tak na serio? To takie przewidywalne, po czym cicho prychnęła i próbowała je wyminąć.
— Czemu ty się nie boisz?!
— Nie mam czego — powiedziała i znowu próbowała przejść obok nich.
— O nie, nie ma tak, zostajesz tutaj i zrobimy to co chciałyśmy, a ty potem na nas nie nakablujesz — wycedziła widocznie zła blondyna, po czym złapała Nastię za szyję i zaczęła ją podduszać, za co po niedługiej chwili dostała pięścią w twarz.
Można było usłyszeć dźwięk łamanego nosa. Druga z dziewczyn od razu rzuciła się na białowłosą z pięściami. Rozszalała uderzyła ją w twarz, a potem zaczęła bić na oślep biedną Ōkami.
Na zakończenie czarnowłosa popchnęła ją na tyle mocno, że gdy niższa nastolatka wylądowała na ziemi coś przeskoczyło jej w kolanie.
Pomogła się pozbierać swojej przyjaciółce i ruszyły w stronę wyjścia ze szkoły, wykrzykując różne wiązanki przekleństw w jej stronę.
Oszołomiona Nastia próbowała wstać na nogi, podpierając się płotu stojącego tuż za nią. Splunęła krwią w trawę i otarła krew lejąca się z jej nosa.
Chwiejąc się lekko i kulejąc na prawą nogę poszła tą samą drogą co jej oprawczynie.
×××
Cudem udało się jej dojść do domu. Już w progu salonu upadła na dywan oddychając ciężko.
Zaraz obok niej położyła się Alfa, jej biała wilczyca uratowana sprzed kół samochodu.
Pogłaskała ją lekko po miękkiej sierści, po czym podniosła się i opierając się o ściany i meble, doszła do łazienki znajdującej się obok jej pokoju.
Z małej szafki nad zlewem wyciągnęła apteczkę i zaczęła opatrywać swoje rany.
Wiedziała też, że na pewno nie obejdzie się bez jej starego przyjaciela stabilizatora na kolano.
×××
Co sądzicie o historii Nastii? Czego spodziewacie się po tej książce? ;D
Hej! Z tej strony Pizza (tak, wiem, że to rozdział Ombre). Przepraszamy za opóźnienia, ale biorę całą winę na siebie, bo miałam sprawdzić rozdział dawno temu, ale niestety złapał mnie ogromny leń. Już postaram się regularnie, co niedzielę ;)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro