Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

🥀~Rozdział 23~🥀

🥀~Słowa~🥀

Perspektywa Cheryl

Czasami nam się wydaje, że już wszystko jest w porządku i nic nie może się zmienić. Prawda natomiast jest inna. W tych czasach człowiek może być mało pewny siebie. Składają się na to różne czynniki, na które nie zawsze mamy wpływ. Jednak nie ważne, jak będzie źle, warto pokazywać wszystkim, że my sami dajemy sobie radę, nawet jeśli w środku boimy się wszystkiego. Najgorsze co możemy zrobić to pokazać ludziom, że się boimy. Niestety, gdy to zrobimy ktoś może to wykorzystać przeciwko nam. Często nawet osoba, której byliśmy pewni do tej pory. W pewnych sytuacjach trzeba po prostu liczyć na siebie. Dzięki temu nie będziemy mieć złamanego serca, czy też osiągniemy swój cel...

Kiedy Noach mnie pocałował, jakby nagle cały świat przestał istnieć, liczyła się tylko ten moment oraz my sami. Chyba żadne z nas tego nie planowało, to wyszło tak nagle. Nie wiadomo, gdzie by nas to wszystko doprowadziło, gdyby nie głos jakiegoś mężczyzny.

— No proszę proszę. W końcu poszedłeś po rozum do głowy. Jednak prosiłem cię o coś Noach. Jeśli znowu nawalisz, nie będę Ci w stanie pomóc. Mam nadzieję, że jesteś tego pewny — powiedział, a my się od siebie oderwaliśmy.

Nie rozumiałam nic z tej sytuacji, ale wtedy przeniosłam wzrok na chłopaka. Już nie był tak rozluźniony, jak wcześniej. To tak, jakby powrócił ten zimny Noach, a ja nie chciałam takiego oglądać. Pragnęłam wrócić do tego co było przed chwilą. Położyłam mu dłoń na ramieniu, ale on sobie ją zrzucił.

— Co ty sobie wyobrażasz, myślisz, że masz jakieś chore prawa do mnie? Muszę cię zmylić, nie masz żadnych — wyznał, gdy tamten mężczyzna wyszedł.  Czułam, jakby teraz dostała w policzek. Jesteś taka sama, jak inne. Sądziłem, że się mylę, ale ty się nie nadajesz do tego wszystko. Zwalniam Ci i nie chce cię więcej widzieć. Ktoś taki, jak ty nie będzie stał przy mnie. Było mi ciebie szkoda, dlatego byłem taki miły.

— Wiesz, a ja przez chwilę, sądziłam, że jesteś inny. Że może się zmieniłeś, otworzyłam się przed tobą i po co? Jesteś zniszczoną gwiazdą, to co o tobie piszą jest prawdą. Jesteś zimny i boisz się uczuć. Bądź sobie tym najlepszym bokserem, ale jako człowiek, jesteś nikim.

Nie mogłam w to uwierzyć, on naprawdę to powiedział. Spojrzałam na niego ostatni raz, po czym ruszyłam do wyjścia. Nie mogłam się rozpłakać przy nim. Bolały mnie jego słowa, każde jakby zaczynało się we mnie odbijać. Czy to była okrutna prawda?

Czasami nienawidziłam tego, że starałam się w każdym widzieć dobro, przez to prędzej, czy później zostawałam z niczym...

***********************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie I dawanie. Wiele to dla mnie znaczy ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro