🥀~Rozdział 22~🥀
🥀~Taniec~🥀
Perspektywa Noach
Żeby kogoś znaleźć czasami trzeba się napracować. Niekiedy jest ciężko znaleźć bratnią duszę. W końcu, czasami tą droga jest podobna, jak w wielu filmach, jednak najważniejsze, to nigdy nie tracić nadziei oraz wiary. Miłość zdarza się wtedy gdy się jej najmniej spodziewamy. Czasami jest przy dwójce przyjaciół, a niekiedy przy nieznajomych z ulicy. Najważniejsze to, żeby walczyć o swoje szczęście, nie patrzeć na osoby drugie, które czasami odpowiadają za rozpad dobrego związku. Najważniejsze, żebyśmy to my byli szczęśliwi...
Nie byłem do końca przekonana, czy dobrze zrobiłem. Chciałem przyjechać po Cheryl, żebyśmy razem weszli na tą salę, ale wtedy nie obyłoby się bez ciągłych pytań i trafilibyśmy na pierwszą stronę gazet. Trochę się bałem, że mogę jej nie odnaleźć, w końcu każdy z nas miał na sobie maskę, która zakrywała sporą część twarzy. Jednak wszystko się zmieniło, w momencie kiedy wchodziły nowe osoby. Każda buła zwyczajna, ale gdy rozpoznałem czarną krótką spódniczkę, a potem przeniosłem wzrok na jej piękne oczy, wszystko przestało się liczyć. Ruszyłem do niej, a sama Cheryl Nie była pewna, pewnie mnie jeszcze nie widziała. Jednak to mi nie przeszkadzało. Kiedy zeszła na dół ze schodów, ja już byłem. Uśmiechnęła się delikatnie w moją stronę, a ja zrobiłem to samo. Jak mogłem nawet myśleć, że jej nie rozpoznam. Czarna maska jeszcze bardziej podkreślała jej atuty.
— Wyglądasz niesamowicie, muszę przyznać, że bałem się, że nie będę w stanie cie odróżnić, ale to był błąd. Wyróżniasz się wszystkim, zawsze cię rozpoznam, nawet jeśli byłoby tutaj wiele identycznych kobiet. Wiesz dlaczego? — pokręciła głową, a ja złapałam za jeden błąkający się kosmyk o założyłem jej za ucho. — Bo jesteś niezwykła Cheryl, jesteś gwiazdą, w tej sukience i z tymi oczami. Jeszcze nigdy nie spotkałem kogoś takiego, jak ty.
Widziałem, że w kącikach oczu zaczynają się zbierać jej łzy, dlatego złapałem ją za rękę, po czym poprowadziłem na parkiet. Zaczęliśmy wspólnie tańczyć do muzyki, jednak chyba ona też to czuła, że to nie był tylko taniec, a coś większego. Pierwszy raz czułem swoje bicie serce, przy kobiecie. Może dlatego, kiedy zaczęło się robić gorąco poszliśmy na balkon. Nie byłem w stanie dłużej czekać i po prostu się to stało. Przybliżyłem się do dziewczyny, a gdy tą się nie odsunęła, nachyliłem się do niej. Ten pocałunek nie był brutalny, był delikatny. Jakbyśmy nie sądzili, że to może się wydarzyć.
Jednak każdy czyn nosi ze sobą pewne konserwację, na które człowiek nie zawsze jest gotowy. Niekiedy nic złego się nie dzieje, a czasami po prostu uderza o górę lodową...
*******************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie I dawanie gwiazdeczek. Wiele to dla mnie znaczy. Dziękuję ❤️
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro