Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

🥀~Rozdział 20~🥀

🥀~Kolacja~🥀

Perspektywa Noach

  Niekiedy tak jest, że jesteśmy siebie nie pewni. Zaczynamy wątpić w swoje postępowanie oraz tego kim jesteśmy. Ale prawda jest taka, że nie powinniśmy tego robić. My sami jesteśmy już wystarczający, nawet jeśli wydaje nam się, że jest inaczej. W końcu ciężko jest się w pełni zaakceptować.  Tak naprawdę to my niekiedy widzimy zbyt wiele, czego tak naprawdę nie ma. Niekiedy zauważamy pewne rzeczy, które są naszą dumą, a nie czymś co trzeba ukrywać.  Może to wszystko się tak dzieje, bo pragniemy kogoś poznać i sprawić, żeby tylko widział masz dobre strony. Ale prawda jest taka, że każdy z nas ma coś dobrego, jak i złego.  Nie mamy już na to wpływu. Jesteśmy stworzeni zarówno do tworzenia dobra, jak i zła...

Nie rozumiałem tego co mi odbiło w tym sklepie.  Jednak kiedy ją zobaczyłem w tej sukience, zabrakło mi słów. Wyglądała w niej niesamowicie, czułem, że podbije serce wielu. Ale w momencie, kiedy tak myślałem, coś mnie zakuło w środku.  Może dlatego później wypaliłem z kolacją. Prawda była taka, że chciałem się, czegoś więcej o niej dowiedzieć. Może to był ten dzień, w którym mi zaufa i opowie. Kiedy kolacją była już prawie gotowa, ja sam musiałem się przebrać.  Nie chciałem parodiować przy nim w dresie. Nałożyłem jeansy oraz białą koszulkę, po czym nakryłem do stołu. Wyrobiłem się ze wszystkim w ostatniej chwili. Kiedy otworzyłem drzwi zobaczyłem jej piękny uśmiech, który już zaczynała posyłać w moją stronę od niedawna.

— Byłam już tutaj wcześniej, ale masz naprawdę tutaj pięknie — zaczęła, a ja kiwnąłem głową. — Dziękuję, że mnie zaprosiłeś na kolację, ale nie wiem czy to dobrze wygląda, gdyby nie patrzeć, jestem twoją asystentką.

— I bardzo dobrze, że nią jesteś. Jeśli komuś ro przeszkadza, niech skontaktuje się ze mną to z nim porozmawiam — wzruszyłem ramionami.

Prawda była taka, że ja sam nie mówiłem nic o tym przyjacielowi, nie widziałem w tym żadnego powody, żebyś z tym się dzielić.

— W porządku — wyznała, a ja się lekko uśmiechnąłem. — Ale jakiś jest cel tej kolacji, prawda?

— Ty wiesz o mnie wszystko, a ja o tobie nie za bardzo. Jeśli nie jesteś gotowa mówić to zrozumiem.

Widziałem, jak zaczyna się i szczerze mówiąc myślałem, że nic nie powie, ale wtedy zaczęła.

— Jak dziecko, byłam naprawdę nieznośna. Wszędzie było mnie pełno i pragnęłam wychodzić na różne przygody. Niekiedy rodzice mieli mnie już dość, ale cieszyli się, że byłam szczęśliwa.  Nie od zawsze mam taką bliznę. W liceum była zabawa, zwykłe tańce, ale źle się to skończyło — mruknęła i widziałem, jak zaczyna się trząść, dlatego delikatnie złapałem za jej dłoń. — Terroryści nikogo nie oszczędzają, podłożyli babę pod budynek, pamiętam wszystko, jak przez mgłę
Te krzyki, ludzie którzy zaczęło się palić żywcem. Kiedy ona wybuchła, wszędzie zaczęły się pojawiać promienie. Mało z nas to przeżyło, jednak gdzieś w środku boję się znowu, że to się powtórzy.  Powinnam buc wdzięczna, że żyje, ale od tamtego momentu, moje całe życie się zmieniło.

Sądziłem, że ona może mieć trudną historię, ale nie sądziłem, że coś takiego mogło się stać. Wszystko teraz układało się w całość...

*******************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie I dawanie gwiazdeczek. Wiele to dla mnie znaczy ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro