🥀~Rozdział 2~🥀
🥀~Przyjaciel~🥀
Perspektywa Noach
Prawda jest taka, że bez przyjaciół człowiek byłby nikim, w końcu to dzięki drugiej osobie, która poprawia nam zawsze humor jesteśmy lepszymi wersjami siebie. Chociaż nie zawsze jest tak łatwo, jakby mogło nam się wydawać. Czasami w przyjaźni dochodzi do nieporozumień przez co zaczynamy się kłócić. Ale prawdziwi przyjaciele, nigdy tak łatwo nie odpuszczają nam, zawsze będą o nas walczyć, nawet jeśli potraktujemy ich nie za dobrze. Właśnie tak się buduje więzi z innymi. Może dla kogoś to nic nie znaczyć, bo czuje się dobrze sam ze sobą, jednak w pewnym momencie odczuje ten brak. Nie da się przez życie iść samemu, każdy potrzebuje kompana, z którym mógłby przemierzać świat. Nawet jeśli uważa się za najlepszego sternika. Czasami trzeba po prostu dać szansę drugiej osobie oraz spróbować zaufać, nawet jeśli to nie jest takie łatwe, jakby mogło się nam wydawać....
Zrozumiałem jedno, jeśli jesteś sławna osoba musisz uważać na to komu zaczynać ufać. Ludzie są harpiami, co czerpią satysfakcję z tego, kiedy podwinie się wam noga. Prawda jest taka, że bardzo lubią oglądać porażkę drugiej osoby, może dzięki temu jakoś się dowartościowują? Sam nie wiem. Jednak kiedy spoglądałem na kolejną asystentkę, miałem dość, liczyła tylko na moje pieniądze oraz prestiż. Co nie znaczy, że jej też nie wykorzystałem. Ale po każdej zabawie trzeba powiedzieć kiedyś dość. Dlatego też ja zwolniłem. Nie minęła dużo czasu, jak w drzwiach pojawił się mój przyjaciel.
— Ty sobie ze mnie żartujesz, prawda? — zaczął , a ja przewróciłam oczami. — Jesteś dorosłym facetem, a zasługujesz się gorzej niż dziecko. Nie możesz tak ciągle ich zwalniać, jak kobieta ci nie odpowiada na tym stanowisku to weź sobie faceta.
— Musze cię zmartwić przyjacielu, nie jestem gejem. Znajdę sobie inna po prostu, nie musisz z tego robić nie wiadomo, jakiej afery — wzruszyłem ramionami i nalałem sobie kawy.
— To będzie twoja ostatnia szanse, znajdę ci taka ,co jej nie wywalisz, ani nie pójdziesz z nią od razu do łóżka — powiedział, a ja się uśmiechnąłem w jego stronę.
— Życzę wiec powodzenia ci, to szukaj jakiś brzydkich, to będzie łatwe.
— Czasami się zastanawiam, dlaczego się z tobą tyle lat przyjaźnie — wyszeptał, gdy wychodził, a ja wepchnąłem.
To nie tak, że byłem bez serca. W obecnej chwili wydawało mi się, że nie potrzebowałem żadnej kobiety do szczęścia. Sądziłem, że sam jestem sobie wystarczalny. Jednak to nie była prawda, może sam siebie po prostu oszukiwałem, że było mi dobrze.
Ale wtedy nie wiedziałem co przyniesie przyszłość i moje dotychczasowe życie może szybko się zmienić...
********************
Witajcie kochani
Kolejny rozdział dla was. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy. Bardzo bardzo dziękuję za czytanie I dawanie gwiazdeczek. Wiele to dla mnie znaczy. Dziękuję ❤️
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro